Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Czy mój były ma prawo zabrać moje dziecko w aż tak daleką podróż ?

Polecane posty

Gość Gość

Mam bardzo poważny problem z byłym. Chodzi o to, że on chce zabrać córkę na wakacje aż do Chin na 7 dni. Niestety non stop tłumaczy się tekstem, że ma do tego prawo i nawet nie musi mnie pytać o żadną zgodę. To nie jest tak, że ja jestem przeciwna wakacjom, ale kurcze Chiny to nie Mazury. Czy w takiej sytuacji mogę cokolwiek zrobić ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Czy w takiej sytuacji mogę cokolwiek zrobić ? 

Masz prawo się nie zgodzić. Jeśli dzielicie prawo rodzicielskie na równi, Twój były musi uzyskać Twoją zgodę na tak daleką wyprawę. Jakkolwiek, zastanów się, czy nie warto jednak dzieciaka puścić 'w świat' - to rozwijające i pozytywne doświadczenie. Jeśli facet ogólnie jest odpowiedzialny, ma dobry kontakt z córką i potrafi się nią zaopiekować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie musiałby mieć twojej zgody tylko w przypadku gdybyś miała odebrane prawa rodzicielskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Nenesh napisał:

Masz prawo się nie zgodzić. Jeśli dzielicie prawo rodzicielskie na równi, Twój były musi uzyskać Twoją zgodę na tak daleką wyprawę. Jakkolwiek, zastanów się, czy nie warto jednak dzieciaka puścić 'w świat' - to rozwijające i pozytywne doświadczenie. Jeśli facet ogólnie jest odpowiedzialny, ma dobry kontakt z córką i potrafi się nią zaopiekować...

Tylko, że ja zdania zmienić nie zamierzam, nie ma się nad czym zastanawiać. Chiny to nie Mazury. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość gość napisał:

Nie musiałby mieć twojej zgody tylko w przypadku gdybyś miała odebrane prawa rodzicielskie.

No to kamień z serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Możecie się sądzić, zależy czy sąd przyznał ci dziecko czy sami podzieliliście się opieką. No i ile lat ma, bo jak to nastolatka i chce jechać to może być ciężko. Generalnie z tego co wiem na taki wyjazd muszą zgodzić się oboje rodzice, więc o ile córka jest na tyle mała że sama nie ucieknie z ojcem to nie ma problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Możecie się sądzić, zależy czy sąd przyznał ci dziecko czy sami podzieliliście się opieką. No i ile lat ma, bo jak to nastolatka i chce jechać to może być ciężko. Generalnie z tego co wiem na taki wyjazd muszą zgodzić się oboje rodzice, więc o ile córka jest na tyle mała że sama nie ucieknie z ojcem to nie ma problemu.

Sami podzieliliśmy się opieką, a córka ma już 15 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inweke

A jakiś racjonalny argument dlaczego nie  chcesz pozwolić wyjechać  z własnym ojcem ?

cos sensownego, a nie Chiny to nie Mazury?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

O masakra. Nie puścisz 15 latki ojcem? Bez przesady. Ona sama już na pewno potrafi o siebie zadbać i ma własny rozum, potrafi ocenić to, co robi jej tata. Będziesz miała z nią ostry kwas o to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Inweke napisał:

A jakiś racjonalny argument dlaczego nie  chcesz pozwolić wyjechać  z własnym ojcem ?

cos sensownego, a nie Chiny to nie Mazury?

No jest to bardzo sensowne. Czy Pani zdaje sobie sprawę jak daleko są Chiny ? No to ja Pani napisze, z Warszawy do Pekinu jest 6937km

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gosc napisał:

O masakra. Nie puścisz 15 latki ojcem? Bez przesady. Ona sama już na pewno potrafi o siebie zadbać i ma własny rozum, potrafi ocenić to, co robi jej tata. Będziesz miała z nią ostry kwas o to

Wolę mieć z nią ostry kwas, który jej przejdzie po tygodniu, niz puścić ją na wycieczkę do miejsca oddalonego o 7tys km i to jeszcze do kraju mocno komunistycznego, gdzie wiadomo do jakich cyrków dochodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inweke

Dla mnie to nie jest dalej sensowny argument , ale to Twoje dziecko.

Krzywda może się stać w Chinach i na Mazurach i pod domem, kilometry nie maja tutaj znaczenia - żadnego . 

Zrozumialabym gdyby ojciec był skrajnie nieodpowiedzialnym dupkiem, alkoholikiem etc. Na ten temat cisza - wiec raczej jest normalna , odpowiedzialna osoba.

Pewnie pojedzie z nim gdy osiągnie pełnoletność , a Ty niestety nie będziesz już miała  nic do powiedzenia. Możesz tylko poczuć niesmak, bo ograniczylas własne dziecko, a podróże (każde) rozwijają, uczą, inspirują. 

Narazie możesz blokować ten pomysł , masz prawo się nie zgodzić 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ale jak w pratyce wlasciwie wyglada takie egzekwowanie zgody? Nie sprzedadzą mu biletu bez okazania zgody czy co? Bo jak corka sie uprze i pojedzie to opka co najwyżej po fakcie może się sadzic i tez nie wiem co jej to da. Ma sprawe zalozyc przed wyjazdem czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Inweke napisał:

Dla mnie to nie jest dalej sensowny argument , ale to Twoje dziecko.

Krzywda może się stać w Chinach i na Mazurach i pod domem, kilometry nie maja tutaj znaczenia - żadnego . 

Zrozumialabym gdyby ojciec był skrajnie nieodpowiedzialnym dupkiem, alkoholikiem etc. Na ten temat cisza - wiec raczej jest normalna , odpowiedzialna osoba.

Pewnie pojedzie z nim gdy osiągnie pełnoletność , a Ty niestety nie będziesz już miała  nic do powiedzenia. Możesz tylko poczuć niesmak, bo ograniczylas własne dziecko, a podróże (każde) rozwijają, uczą, inspirują. 

Narazie możesz blokować ten pomysł , masz prawo się nie zgodzić 

Tak może stać sie krzywda wszędzie, ale gdzie jest większe prawdopodobieństwo stania się krzwdy ? Czy w sytuacji w której wsiadamy do samolotu (pierwsze hipotetycznie niebezpieczne miejsce, ponieważ wiadomo jak to z samolotami bywa, jeżeli dochodzi do katastrofy to 100% śmierć) lądujemy w komunistycznym kraju, gdzie różne rzeczy się dzieją (drugie potencjalne niebezpieczne miejsce i to jeszcze oddalone o 7tys km) czy może w sytuacji gdzie jedziemy nad jeziorko oddalone nie o 7tys km a o 20km i to w jednym państwie, gdzie raczej nic nie grozi ?  Co do osiagnięcia pelnoletnośći to raczej dorosłe dzieci nie jeżdżą z rodzicami na wakacje, przynajmniej nie znam takiego przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia

Hahaha co za ograniczona kobieta, wstyd byłoby mi za taką matkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mam wrażenie że jesteś nadopiekuńcza (np. ten fragment z samolotem). Córka w końcu się zbuntuje i tyle ją będziesz widzieć. A skoro macie takie same prawa do dziecka ojciec jest raczej normalny. Zastanów się czy warto zabronić teraz, a potem nie mieć kontaktu z córką. To znaczy jeśli ona chce jechać, bo to też ważne.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia
10 minut temu, Gość Gość napisał:

 Co do osiagnięcia pelnoletnośći to raczej dorosłe dzieci nie jeżdżą z rodzicami na wakacje, przynajmniej nie znam takiego przypadku.

No i super, to pojedzie nie z ojcem tylko ze znajomymi ze studiów, najlepiej autostopem 😂 tego życzę tobie autorko i każdej przewrażliwionej mamuśce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Mam wrażenie że jesteś nadopiekuńcza (np. ten fragment z samolotem). Córka w końcu się zbuntuje i tyle ją będziesz widzieć. A skoro macie takie same prawa do dziecka ojciec jest raczej normalny. Zastanów się czy warto zabronić teraz, a potem nie mieć kontaktu z córką. To znaczy jeśli ona chce jechać, bo to też ważne.  

Nie jestem nadopiekuńcza, ale nie zamierzam kusić losu ryzykownymi czynami. Na aż tak daleką wycieczkę nawet sama bym się w życiu nie wysłała, a co dopiero moje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
18 minut temu, Gość Gość napisał:

Tak może stać sie krzywda wszędzie, ale gdzie jest większe prawdopodobieństwo stania się krzwdy ? Czy w sytuacji w której wsiadamy do samolotu (pierwsze hipotetycznie niebezpieczne miejsce, ponieważ wiadomo jak to z samolotami bywa, jeżeli dochodzi do katastrofy to 100% śmierć) lądujemy w komunistycznym kraju, gdzie różne rzeczy się dzieją (drugie potencjalne niebezpieczne miejsce i to jeszcze oddalone o 7tys km) czy może w sytuacji gdzie jedziemy nad jeziorko oddalone nie o 7tys km a o 20km i to w jednym państwie, gdzie raczej nic nie grozi ?  Co do osiagnięcia pelnoletnośći to raczej dorosłe dzieci nie jeżdżą z rodzicami na wakacje, przynajmniej nie znam takiego przypadku.

Nad jeziorkiem można się utopić. 20 km pewnie samochodem-więcej osób miesięcznie ginie na drogach niż rocznie w katastrofach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Nad jeziorkiem można się utopić. 20 km pewnie samochodem-więcej osób miesięcznie ginie na drogach niż rocznie w katastrofach.

Jak jest się ostrożnym to nie można się utopić, no chyba, że idziemy do wody po pijanemu i nie przestrzegamy pewnych zasad. Co do aut nie wypisuj bzdur, bo nawet jeżeli zdarzają się wypadki to weź pod uwagę, że ludzie znaczenie częściej podróżują autem, niż samolotem, a po za tym wypadki autem są często do przeżycia, samolotowe nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktoś

A co mówi córka? Chciałaby zobaczysz Chiny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
13 minut temu, Gość Gość napisał:

Jak jest się ostrożnym to nie można się utopić, no chyba, że idziemy do wody po pijanemu i nie przestrzegamy pewnych zasad. Co do aut nie wypisuj bzdur, bo nawet jeżeli zdarzają się wypadki to weź pod uwagę, że ludzie znaczenie częściej podróżują autem, niż samolotem, a po za tym wypadki autem są często do przeżycia, samolotowe nie.

Ale Ty jesteś ograniczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość Ktoś napisał:

A co mówi córka? Chciałaby zobaczysz Chiny?

Ona by chciała jak najbardziej, no ale wiadomo, że większość rodziców nie spełnia wszzystkich zachcianek dzieci, zwłaszcza, że dzieci nie zawsze są wszstkiego świadome.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Oboje macie władzę rodzicielską. Jednak jeżeli rodzice nie są w stanie porozumieć się w sprawie dot. dziecka, to każdy z rodziców może zwrócić się do sądu. Na miejscu twojego męża właśnie to bym zrobiła, czyli zwróciła się do sądu o udzielenie zgody na wyjazd 15-letniej córki z ojcem za granicę na te kilka tygodni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Ona by chciała jak najbardziej, no ale wiadomo, że większość rodziców nie spełnia wszzystkich zachcianek dzieci, zwłaszcza, że dzieci nie zawsze są wszstkiego świadome.

Gwarantuje Ci, że córka ci tego nie wybaczy i nie zdziw się, jak się pewnego dnia jak będziesz w pracy spakuje i pojedzie do ojca. 

Prędzej jej się coś stanie w drodze na Mazury niż w samolocie, i prędzej jej się coś stanie na Mazurach niż w Chinach. Chiny wbrew pozorom są dość bezpiecznym miejscem dla turystów, ale żeby to wiedzieć to trzeba nie być ograniczoną, przewrażliwioną mamuśką. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z Autorka

Takie dalekie podroze w takie kraje to tylko na wlasna odpowiedzialnosc, gdy jest sie pelnoletnim. Poki co Ty jestes wspolodpowiedzialna za zycie, zdrowie, los corki. Rozumiem Cie. Ojciec chce zaimponowac, gdy tymczasem rozwijac przez poznawanie mozna w duzo mniej ryzykownych okolicznosciach. Juz bez przesady z tym rozwojem poprzez wycieczke do Chin. Potencjalne zjedzenie psa albo widzenie dzieci sikajacych na ulicy przez specjalny otwor w spodniach (chinski standard) ma ja rozwinac? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Gwarantuje Ci, że córka ci tego nie wybaczy i nie zdziw się, jak się pewnego dnia jak będziesz w pracy spakuje i pojedzie do ojca. 

Prędzej jej się coś stanie w drodze na Mazury niż w samolocie, i prędzej jej się coś stanie na Mazurach niż w Chinach. Chiny wbrew pozorom są dość bezpiecznym miejscem dla turystów, ale żeby to wiedzieć to trzeba nie być ograniczoną, przewrażliwioną mamuśką. 

Dobrze max tydzień będzie obrażona nie dłużej. Do ojca na pewno się nie przeprowadzi, więc nie strasz, a tym tekstem, że prędzej jej się cos stanie w drodze na Mazury przez pare dni do których mamy 20km niż w drodze do Chin samolotem oddalonych o 7tys km to tylko się ośmieszasz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość zgadzam sie z Autorka napisał:

Takie dalekie podroze w takie kraje to tylko na wlasna odpowiedzialnosc, gdy jest sie pelnoletnim. Poki co Ty jestes wspolodpowiedzialna za zycie, zdrowie, los corki. Rozumiem Cie. Ojciec chce zaimponowac, gdy tymczasem rozwijac przez poznawanie mozna w duzo mniej ryzykownych okolicznosciach. Juz bez przesady z tym rozwojem poprzez wycieczke do Chin. Potencjalne zjedzenie psa albo widzenie dzieci sikajacych na ulicy przez specjalny otwor w spodniach (chinski standard) ma ja rozwinac? 

Dokładnie o to mi chodzi, ja nikogo nie chce ograniczać, nikomu nic nie chce zabierać, ale znam granice rozsądku, a tutaj są one stanowczo przekraczane przez mojego byłego, jak chce to niech sam sobie tam leci, przecież mu nie bronię, nie bronie też mu zabrania dziecka na wakacje, ale nie tak daleko litości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktoś
17 minut temu, Gość Gość napisał:

Ona by chciała jak najbardziej, no ale wiadomo, że większość rodziców nie spełnia wszzystkich zachcianek dzieci, zwłaszcza, że dzieci nie zawsze są wszstkiego świadome.

Tylko, że to nie jest zachcianka ale szansa na zobaczenie kawałka swiata. To nie jest małe dziecko tylko nastolatka, ktora jest jak najbardziej świadoma i duzo moze ja taka podróż nauczyć. Takiej okazji moze juz nigdy nie mieć.

A gdzie wczesniej wyjeżdżała z ojcem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Jeszcze tylko 3 lata mozesz sie sadzić, zaproponuj ze z nimi jedziesz::)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×