Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Judyta

Za mało zarabiamy, mąż jest wykorzystywany w pracy:(

Polecane posty

Gość Judyta

Cześć, zarabiam ok 3,8-4 tys, mąż 2,9- 3,1. Mieszkamy w KUJAWSKO-POMORSKIM. Ja młodszy handlowiec w korpo, mąż kierownik biura u prywaciarza. Moja praca mnie wykancza psychicznie i chce się przekwalifikowac, ale muszę podszkolić języki. Maz jest wykorzystywany w swojej pracy, pracuje po 9-10 h i czasami w soboty po 5h, jak wszyscy mają wolne między świętami to on musi być po "prawa ręka szefa", ale szef chyba powinien więcej płacić za taką dyspozycyjność?  Szczególnie ja stanowisku kierowniczym. Jak Wy sobie radzicie w takich sytuacjach, gdy szef rozmowę o podwyżkę wiecznie przekłada? Szukacie nowej pracy i rzucacie wypowiedzenie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Ja sie zwykle trzymam pracy która mam jesli mi odpowiada, i nie robię pyskówek. Pamietam czasy, kiedy było 30 % bezrobocie, i wiem ze nie jetsem niezastapiona. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Jeśli ludzie nie będą sami się szanować jako pracownicy, to nigdy szefowie nie zaczną ich szanować. 

Szef pozwala sobie na przekładanie rozmowy o podwyżkę, bo najwidoczniej twój mąż nie dość dobrze o nią zabiega. Na to nie trzeba paru godzin, a raptem parę minut, i wcale nie trzeba uprzedzać i umawiać się z szefem specjalnie w tym celu. 

W końcu gadają o bieżących sprawach codziennie, więc czemu nie wykorzystał dotąd okazji i po prostu nie poruszył konkretniej tego tematu? najpierw niech zrobi rekonesans na rynku, pochodzi na spotkania rekrutacyjne, słowem - ma coś w zanadrzu zanim postawi sprawę na ostrzu noża (bo najwidoczniej szef to taki typ, który wysupła kasę tylko pod przymusem). Jeśli mąż będzie miał choć wstępnie nagraną inną pracę, to wtedy będzie miał kartę przetargową. U mnie w firmie ludzie duże podwyżki negocjują łatwo dopiero jak rzucą papierami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Judyta
10 minut temu, Gość gosc napisał:

Jeśli ludzie nie będą sami się szanować jako pracownicy, to nigdy szefowie nie zaczną ich szanować. 

Szef pozwala sobie na przekładanie rozmowy o podwyżkę, bo najwidoczniej twój mąż nie dość dobrze o nią zabiega. Na to nie trzeba paru godzin, a raptem parę minut, i wcale nie trzeba uprzedzać i umawiać się z szefem specjalnie w tym celu. 

W końcu gadają o bieżących sprawach codziennie, więc czemu nie wykorzystał dotąd okazji i po prostu nie poruszył konkretniej tego tematu? najpierw niech zrobi rekonesans na rynku, pochodzi na spotkania rekrutacyjne, słowem - ma coś w zanadrzu zanim postawi sprawę na ostrzu noża (bo najwidoczniej szef to taki typ, który wysupła kasę tylko pod przymusem). Jeśli mąż będzie miał choć wstępnie nagraną inną pracę, to wtedy będzie miał kartę przetargową. U mnie w firmie ludzie duże podwyżki negocjują łatwo dopiero jak rzucą papierami. 

Maz już raz rzucił papierami i dostał wtedy podwyżkę 800 zł. To było rok temu. Miał wtedy coś ugranego. Drugi raz jak tak zrobi to może stracić już zaufanie szefa i guzik z negocjacji . Szef tylko obiecuje bo firma jest w trakcie modernizacji. A mąż nie chce się stawiać bo zaraz zostaniemy rodzicami. Obawia się bo tu ma pewna pracę, a nie do końca chce iść do korpo za tysiaka więcej i się szarpać z managerami, kierownikami i dyrektorami, tym wyścigiem szczurów. W tej firmie on zarządza. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×