Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CzasLeczyRanyPodobno

Etapy odkochania

Polecane posty

Gość CzasLeczyRanyPodobno

Od stycznia cierpie jak cholera. Kochalam go a on mnie wykorzystal zabawil się mna, oszukal, zdradzil a.potem zostawil jak lalke, bez slowa, po prostu przestal sie odzywac. Co ja przezywalam...nie umialam sobie poradzic, to bylo straszne, mimo tego wszystkiego kochalam go wciaz i wciaz. Plakalam kazdej nocy, kazda minute dnia o nim myslalam a on juz bawil sie z nastepna i kolejna...bylam tylko jedna z wielu i to chyba boli najbardziej...ze uwierzylam ze jest inaczej... 😢 moje poczucie wartosci leglo w gruzach...

Dzisiaj prawie po pol roku nadal o nim mysle, nadal chyba troche jeszcze go kocham ale jednocześnie wzbiera we mnie zlosc dopiero teraz. Dopiero teraz dochodzi do mnie ze byl dupkiem i s....m niewartym uwagi. I czuje taka nienawiść  ze tak mna pogrywal ze mam ochote sie zemścić, zrobic cos zeby go zabolalo...nie zrobie nic ale to uczucie jest takie dziwne, taka chec przywalenia mu...

Hm...ponoć tak to dziala...kolejny etap to podobno obojętność i na ten czekam najbardziej.

Chcialam tylko sie wygadac bo nie mam nawet z kim porozmawiac, sama sobie z tym radze.

Chcialabym wierzyc ze jeszcze bedzie dobrze i zaswieci dla mnie slonce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość no5
4 minuty temu, Gość CzasLeczyRanyPodobno napisał:

Od stycznia cierpie jak cholera. Kochalam go a on mnie wykorzystal zabawil się mna, oszukal, zdradzil a.potem zostawil jak lalke, bez slowa, po prostu przestal sie odzywac. Co ja przezywalam...nie umialam sobie poradzic, to bylo straszne, mimo tego wszystkiego kochalam go wciaz i wciaz. Plakalam kazdej nocy, kazda minute dnia o nim myslalam a on juz bawil sie z nastepna i kolejna...bylam tylko jedna z wielu i to chyba boli najbardziej...ze uwierzylam ze jest inaczej... 😢 moje poczucie wartosci leglo w gruzach...

Dzisiaj prawie po pol roku nadal o nim mysle, nadal chyba troche jeszcze go kocham ale jednocześnie wzbiera we mnie zlosc dopiero teraz. Dopiero teraz dochodzi do mnie ze byl dupkiem i s....m niewartym uwagi. I czuje taka nienawiść  ze tak mna pogrywal ze mam ochote sie zemścić, zrobic cos zeby go zabolalo...nie zrobie nic ale to uczucie jest takie dziwne, taka chec przywalenia mu...

Hm...ponoć tak to dziala...kolejny etap to podobno obojętność i na ten czekam najbardziej.

Chcialam tylko sie wygadac bo nie mam nawet z kim porozmawiac, sama sobie z tym radze.

Chcialabym wierzyc ze jeszcze bedzie dobrze i zaswieci dla mnie slonce.

Zaświeci. 🙂 Pomyśl o tym wszystkim inaczej. Nie był gotowy do związku, nie umiał go stworzyć, sam miał ze sobą problem - z emocjonalną stroną swojej natury. To i tak było skazane na porażkę. Lepiej wcześnie, niż później, bo krócej będziesz dochodzić do siebie. Powodzenia i wyłącznie słonecznych dni. I nie myśl o zemście. To takie płytkie i pozbawione klasy. Głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×