Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie dajcie się przekłamać kiedyś pracowało się o wiele lżej!

Polecane posty

Gość gość

było powiedzenie czy się stoi czy się leży 2000 się należy, jak przyszedł kapitalizm to ludzie zaczęli zapierdalać i klepać biedę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

To prawda. Z jednej wypłaty można było utrzymać rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ależ oczywiście, przecież nieważne ile i jak kto pracuje, i czy w ogóle, kasa ma być za nic :D Ceny byłyby idealnie dostosowane do takiego rozdawnictwa, chleb kosztowałby 50 zł, ale "się należy" byś miała :D I jeszcze ze 3 razy większy podatek dochodowy, bo z czegoś to trzeba by finansować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Er123

Coś w tym jest. Możecie się śmiać ale z opowieści np. dziadków męża i innych starszych osób mam wrażenie, że w pracy nie było aż takiego ciśnienia jakie jest teraz.

Teraz się w pracy czepiają o każdą pierdołę, wyniki, wyniki i jeszcze raz wyniki. Nikt nie rozumie, że można mieć rodzinę, dziecko i nie może/nie chce się robić nadgodzin. (to tak apropo działu "macierzyństwo";))

Mam też odczucie że kiedyś coś się dostawało od pracy. Słyszałam, że dostawało się mieszkanie razem z pracą (w wojsku kiedyś tak było i nie tylko w wojsku). Nie było tyle śmieciówek, z pracy jednej osoby można było wyżyć w rodzinie 2+2 (bez kokosów ale można było- u mnie mama nie pracowała i jakoś to było) a teraz to prawie niemożliwe.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Er123

*dostałało z pracy= później można było odkupić mieszkanie za grosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 minut temu, Gość Er123 napisał:

Coś w tym jest. Możecie się śmiać ale z opowieści np. dziadków męża i innych starszych osób mam wrażenie, że w pracy nie było aż takiego ciśnienia jakie jest teraz.

Teraz się w pracy czepiają o każdą pierdołę, wyniki, wyniki i jeszcze raz wyniki. Nikt nie rozumie, że można mieć rodzinę, dziecko i nie może/nie chce się robić nadgodzin. (to tak apropo działu "macierzyństwo";))

Mam też odczucie że kiedyś coś się dostawało od pracy. Słyszałam, że dostawało się mieszkanie razem z pracą (w wojsku kiedyś tak było i nie tylko w wojsku). Nie było tyle śmieciówek, z pracy jednej osoby można było wyżyć w rodzinie 2+2 (bez kokosów ale można było- u mnie mama nie pracowała i jakoś to było) a teraz to prawie niemożliwe.

 

A wzięłaś pod uwagę, ile twoja mama miała pracy w domu? Prawdziwej pracy, bo nie było pierdyliarda urządzeń robiących ją za nią, nie było pampersów, słoiczków, gotowców, ubrań... A za tym, co było stało się godzinami w kolejkach. Na mieszkania czy samochody ludzie czekali latami (służbowe miał malo kto), po meble czy materiały wykończeniowe jeździli nieraz na drugi koniec kraju, a "od pracy" dostawało się w prezencie goździka i rajstopy.

A "brak ciśnienia" w pracy świetnie się przekładał na wyniki tejże, czego efektem było partactwo, wypuszczanie w najlepszym wypadku produktów wybrakowanych, z masą niedoróbek, a przeważnie po prostu zwyczajnych bubli. Nie zapominajmy  też o kwitnącym łapówkarstwie i złodziejstwie (bo co "pracowe", to niczyje).

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ihhuiooo

Nie pamiętam żeby moi rodzice dostawali kasę za leżenie. Ten slogan dotyczył jakichś cwaniaczkow zatrudnionych po znajomości chyba. Zresztą teraz też tak jest. Np tatuś zatrudni córkę/syna i płaci im kokosy za nic. A pracownikom grosze za zapieprz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

To prawda. Z jednej wypłaty można było utrzymać rodzinę. 

Bo ludzie nie mieli czego kupować. Teraz pójdziesz do galerii handlowej i nie wiesz na co patrzeć, a wtedy papier toaletowy był towarem luksusowym.  Człowiek "zdobył" trochę jedzenia, postał za meblościanką i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fxgjbb

Teraz to facet nie umie zarobic na rodzine i baba musia zapierdalac do roboty i w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa

nie było pampersów, słoiczków, gotowców, ubrań

xx

Ale brednie. I co z tego, ze teraz są słoiczki i gotowce, skoro to śmieciowe jedzenie? Paradoksalnie: ja mam ponad 30 lat i matka mi dawała słoiczki (wyobraź sobie, że była wtedy marka Bobovita i Bobofrut!) a teraz ja mojej córce wszystko sama gotuję! Podobnie jak z jedzeniem, kiedyś było lepsze i wędliny i chleb, spytaj matki czy w latach 80 piekła chleb, nie musiała bo był dobry z piekarni, a teraz sama chemia i kobiety chcące zdrowo żywić rodzinę muszą sie nakombinowac i nagotować żeby chemii z marketu nie kupować.A kiedyś jedzenie było lepszej jakości, nawet popatrz na statystyki jak spadło spożycie mięsa np cielęcego, wołowego w stosunku do komuny. Nasze matki często nie gotowały, bo dorośli jedli obiad w stołowce pracowniczej, a dzieci w placówkach. Czy wasze dzieci maja w przedszkolu gulasz cielęcy, zrazy wołowe? Bo ja miałam, a moja córka juz nie! teraz dzieci dostaja tylko wieprzowinę i drób.

Pampersy tez był już w latach 80, tylko że drogie. Teraz też nie wszyscy korzystaja z pampersów, bo mnóstwo dzieci ma uczulenie a poza tym ludzie są bardziej swiadomi i dbając o ekologię używają pieluch wielorazowych, które trzeba prać.

Co do ubrań, to kiedyś sie stało po nie w kolejce, ale teraz tez ganiaja po lumpeksach i grzebią godzinami, żeby coś taniej wyrwać. Nie pleć bzdur, bo dzieci gołe nie były nigdy, przysługiwała wyprawka ubraniowa i dawali potrzebne artykuły potwierdzając wpisem w ks. zdrowia. I te ciuchy były porządne i przekazywane po rodzinie, a nie teraz szmatki jednorazowe z pepco, a jak chcesz coś lepszego to mało kogo stać wiec zostają lumpexy.

Ni znoszę i cholera mnie bierze jak ktoś powtarza te komunały jak to kiedyś było cieżko, owszem, ale nie w pokoleniu naszych rodziców obecnych 50-60 latków, tylko w pokoleniu naszych dziadków.

Własnie teraz jest gorzej, bo po macierzyńskim czy wychowawczym nie masz powrotu do pracy u prywaciarza. Za komuny z pracy nie wywalali, kobiety wracały do zakładu na swoje stanowisko. teraz tyko w budżetówce tak jest. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iga

To fakt kiedyś zadrudniali 20 osób które robiły to co teraz musi zrobić 10 osób. Kasa nie wiem jaka była bo ciężko porównać wiadomo że wtedy nie było na co wydać bo w sklepach były pustki to ludzie mieli jakieś oszczędności. Do tego dochodzi fakt że nikt wtedy nie płacił za abonament za tv telefon internet itp... A to też nie małe pieniądze w ciągu roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość aaa napisał:

nie było pampersów, słoiczków, gotowców, ubrań

xx

Ale brednie. I co z tego, ze teraz są słoiczki i gotowce, skoro to śmieciowe jedzenie? Paradoksalnie: ja mam ponad 30 lat i matka mi dawała słoiczki (wyobraź sobie, że była wtedy marka Bobovita i Bobofrut!) a teraz ja mojej córce wszystko sama gotuję! Podobnie jak z jedzeniem, kiedyś było lepsze i wędliny i chleb, spytaj matki czy w latach 80 piekła chleb, nie musiała bo był dobry z piekarni, a teraz sama chemia i kobiety chcące zdrowo żywić rodzinę muszą sie nakombinowac i nagotować żeby chemii z marketu nie kupować.A kiedyś jedzenie było lepszej jakości, nawet popatrz na statystyki jak spadło spożycie mięsa np cielęcego, wołowego w stosunku do komuny. Nasze matki często nie gotowały, bo dorośli jedli obiad w stołowce pracowniczej, a dzieci w placówkach. Czy wasze dzieci maja w przedszkolu gulasz cielęcy, zrazy wołowe? Bo ja miałam, a moja córka juz nie! teraz dzieci dostaja tylko wieprzowinę i drób.

Pampersy tez był już w latach 80, tylko że drogie. Teraz też nie wszyscy korzystaja z pampersów, bo mnóstwo dzieci ma uczulenie a poza tym ludzie są bardziej swiadomi i dbając o ekologię używają pieluch wielorazowych, które trzeba prać.

Co do ubrań, to kiedyś sie stało po nie w kolejce, ale teraz tez ganiaja po lumpeksach i grzebią godzinami, żeby coś taniej wyrwać. Nie pleć bzdur, bo dzieci gołe nie były nigdy, przysługiwała wyprawka ubraniowa i dawali potrzebne artykuły potwierdzając wpisem w ks. zdrowia. I te ciuchy były porządne i przekazywane po rodzinie, a nie teraz szmatki jednorazowe z pepco, a jak chcesz coś lepszego to mało kogo stać wiec zostają lumpexy.

Ni znoszę i cholera mnie bierze jak ktoś powtarza te komunały jak to kiedyś było cieżko, owszem, ale nie w pokoleniu naszych rodziców obecnych 50-60 latków, tylko w pokoleniu naszych dziadków.

Własnie teraz jest gorzej, bo po macierzyńskim czy wychowawczym nie masz powrotu do pracy u prywaciarza. Za komuny z pracy nie wywalali, kobiety wracały do zakładu na swoje stanowisko. teraz tyko w budżetówce tak jest. 

Komunały to ty powtarzasz, proszę, poczytaj choćby to:

bazhum.muzhp.pl/media/files/Pamiec_i_Sprawiedliwosc/Pamiec_i_Sprawiedliwosc-r2013-t12-n1_(21)/Pamiec_i_Sprawiedliwosc-r2013-t12-n1_(21)-s51-82/Pamiec_i_Sprawiedliwosc-r2013-t12-n1_(21)-s51-82.pdf

Tam masz np. o ciąży i pracy, i nie tylko.

Polecam też książki o PRLu W. Kota, czy sporo innych.

Prlowskie "dobre chleby" z piekarni trafiały się z bardzo ciekawymi dodatkami typu tu myszka, tam karaluszek bo higiena i BHP były wtedy takie, jak i cała "kultura pracy" ("Kurczaka podaje sprzątaczka brudną ścierką" to tylko delikatne przerysowanie tej rzeczywistości).

Cielęcina i wołowinka... super. Ciekawe, czemu zapominasz, że to było parę wyjątków i długo to nie trwało, a rzeczywistość codzienna to puste sklepy, lapanie co rzucili (jeśli rzucili i jeśli starczyło), i pratkycznie nieustanne kombinowanie posiłków żeby zrobić coś z niczego.

Co do ubrań to nie żartuj nawet. Były przekazywane, bo innego wyjścia nie było, skoro w sklepach pustki a z łaski "wyprawkę rzucili" i to ma niby być ten cud? To, że matka takiego dziecka miała 3 spódnice i bluzki na krzyż, szyte ze zdobycznego materiału i jakości takiej, jak i ten materiał (w większości paskudnie sztuczny - nie wiem, jak oni w ogóle mogli to nosić) to się nie liczy, prawda? Że ta matka stała dwa dni, żeby dostać watę na kobiece dni, to tez się nie liczy? Dziś ludzie mogliby po prostu pomyśleć i zamiast kupować 10 byle jakich bluzek po 50 zł kupić 3 czy 4 ale dobre bo nie wiem, czy zauważyłaś, ale mają taki wybór.

Cholera mnie bierze, jak ktoś wyciąga 3 przykłady  z tyłka wzięte, a uparcie i jak osioł ignoruje fakt, że cała reszta życia to był kompletny absurd.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość itd

potem nastąpiła kreatywna idiokracja, inaczej teatrzyk, a to wszystko w duzym stopniu na potrzeby kobiece

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Pensja starczała na rodzinę, bo i tak nie było czego kupować, w sklepach puste półki. Teraz też pensja by starczyła, gdybyś jadła jak kiedyś, tzn mięso raz w tygodniu a na codzień ziemniaki, placki, makaron. A mieszkanie się dostawało? Latami ludzie czekali na przydział, a kupić nie można było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Osc

Nie wiem w jakich rodzinach mozna sie bylo wyzywic z jednej pensji. Moi rodzice obydwoje byli robotnikami i za jedną pensję na pewno by naszej rodziny sie nie utrzymalo. Tak samo moi dziadkowie, ktorzy byli chlopo-robotnikami musieli pracowac oboje bo za jedną pensje babci czy dziadka nie daloby sie utrzymac rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa

Cholera mnie bierze, jak ktoś wyciąga 3 przykłady  z tyłka wzięte, a uparcie i jak osioł ignoruje fakt, że cała reszta życia to był kompletny absurd.

xx

sama podałaś trzy przykłady (chleb, mięso, ubrania), ja podałam więcej, pisowska oślico :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Thnn

W PRLu mój dziadek był piekarzem, z babcią niczego nie dostali na start, a dorobili się domu, wychowali trójkę dzieci, każdemu z nich wyprawili wesele i podarowali meble na start. Babcia nie pracowała. Czy w tych czasach możliwe byłoby żyć z jednej wypłaty, wybudować dom i jeszcze troje dzieci wychować? PRL jak widać nie był taki zły. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11 godzin temu, Gość gość napisał:

Ależ oczywiście, przecież nieważne ile i jak kto pracuje, i czy w ogóle, kasa ma być za nic :D Ceny byłyby idealnie dostosowane do takiego rozdawnictwa, chleb kosztowałby 50 zł, ale "się należy" byś miała :D I jeszcze ze 3 razy większy podatek dochodowy, bo z czegoś to trzeba by finansować.

zapomniałaś o gigantycznym długu publicznym, jaki by dodatkowo z tego wynikał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość Osc napisał:

Nie wiem w jakich rodzinach mozna sie bylo wyzywic z jednej pensji. Moi rodzice obydwoje byli robotnikami i za jedną pensję na pewno by naszej rodziny sie nie utrzymalo. Tak samo moi dziadkowie, ktorzy byli chlopo-robotnikami musieli pracowac oboje bo za jedną pensje babci czy dziadka nie daloby sie utrzymac rodziny.

U mnie tato nauczyciel, mama bibliotekarka. Jakby nie gospodarstwo dziadków, to też byłaby wegetacja a nie życie (i ze względów czysto finansowych, i z braków podstawowych artykułów żywnościowych w sklepach).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość The
24 minuty temu, Gość Thnn napisał:

W PRLu mój dziadek był piekarzem, z babcią niczego nie dostali na start, a dorobili się domu, wychowali trójkę dzieci, każdemu z nich wyprawili wesele i podarowali meble na start. Babcia nie pracowała. Czy w tych czasach możliwe byłoby żyć z jednej wypłaty, wybudować dom i jeszcze troje dzieci wychować? PRL jak widać nie był taki zły. 

Teraz są ...owe czasy, za komuny każdy miał normalne życie teraz ludzi ledwo wiążą koniec z końcem 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anusa
12 godzin temu, Gość gość napisał:

Ależ oczywiście, przecież nieważne ile i jak kto pracuje, i czy w ogóle, kasa ma być za nic 😄 Ceny byłyby idealnie dostosowane 

i jeszcze byś miała multum czasu dla rodziny, ułożone (nie ćpiące) dzieci po zawodówce, nomalną kiełbasę jałowcową bez soli drogowej, słodki cukier jak 20 lat temu, brak polepszaczy smakowych, pasze niemodyf i kurki czyste (zdroowe) na rosół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

To fakt.  Dawniej dalo sie utrzymac rodzine z jednej pensji.  Teraz trzeba zasuwac we dwoje, zeby utrzymac rodzine i miec na te ekstra wydatki jak komputery, telefony, telewizja itp.  Nie romzantyzuje komunizmu, ale demokracja wcale nie jest lepsza.  Swinie u zloba maja dobrze i tylko stolki zmieniaja, areszta ma duzo ciezej.  Z pracownika wyciska sie ile mozna, a jak mu/jej sie nie podoba to jest 10 na ich miejsce do roznbienia nadgodzin za darmo.  W czasie niedawnego kryzysu ekonomicznego korporacje odnotowaly najwyzsze dochody w histori.  W jaki sposob? Ano prosty, fabryli przenisli do krajow "trzeciego swiata", zatrudniaja ludzi na "pol-etatu", ktory ma 30 cos godzin, byle nie dojsc do 40 i pelnego etatu i oszczedzaja na pracownikach- ci na caly etat koncza prace w domu, reszta bez ubbezpiecznia robi tyle samo tylko na "pol etatu".  Banki zdzieraja nas ile wlezie.  Placimy im za to, ze uzywaja nasze pieniadze na koncie dla robienia interesow i wzbogacania wlascicieli.  Te hipoteki wezmy na przyklad.  Dom zostal zbudowany, pracownicy oplaceni, a my musimy utrzymywac banki placac raty plus nadwyzki.  Bank przeciez nic nie zrobil.  Nie chce sie w ogole pisac o wyzyskiwaniu czlowieku obecnie.  My mamy jeszcze jako tako, a ci ludzie co za grosze robia w tych fabrykach?! Niektore firmy szczyca sie i reklamuja, ze nie zatrudniaja dzieci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
34 minuty temu, Gość gosc napisał:

To fakt.  Dawniej dalo sie utrzymac rodzine z jednej pensji.  Teraz trzeba zasuwac we dwoje, zeby utrzymac rodzine i miec na te ekstra wydatki jak komputery, telefony, telewizja itp.  Nie romzantyzuje komunizmu, ale demokracja wcale nie jest lepsza.  Swinie u zloba maja dobrze i tylko stolki zmieniaja, areszta ma duzo ciezej.  Z pracownika wyciska sie ile mozna, a jak mu/jej sie nie podoba to jest 10 na ich miejsce do roznbienia nadgodzin za darmo.  W czasie niedawnego kryzysu ekonomicznego korporacje odnotowaly najwyzsze dochody w histori.  W jaki sposob? Ano prosty, fabryli przenisli do krajow "trzeciego swiata", zatrudniaja ludzi na "pol-etatu", ktory ma 30 cos godzin, byle nie dojsc do 40 i pelnego etatu i oszczedzaja na pracownikach- ci na caly etat koncza prace w domu, reszta bez ubbezpiecznia robi tyle samo tylko na "pol etatu".  Banki zdzieraja nas ile wlezie.  Placimy im za to, ze uzywaja nasze pieniadze na koncie dla robienia interesow i wzbogacania wlascicieli.  Te hipoteki wezmy na przyklad.  Dom zostal zbudowany, pracownicy oplaceni, a my musimy utrzymywac banki placac raty plus nadwyzki.  Bank przeciez nic nie zrobil.  Nie chce sie w ogole pisac o wyzyskiwaniu czlowieku obecnie.  My mamy jeszcze jako tako, a ci ludzie co za grosze robia w tych fabrykach?! Niektore firmy szczyca sie i reklamuja, ze nie zatrudniaja dzieci!

Teraz już w Polsce wysyła się dzieci 12 14 lat do pracy, kiedyś było nie do pomyślenia dzieci pomagały w wakacje w domu ogrodzie na działce a teraz się wysyła do roboty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Praca jak praca, zależy jak kto trafi, bywają różne. Jeden ma zapier/dol, drugi ma troche oszukany etat/ Z jednym się zgodzę, w wielu pracach liczą się tylko wyniki. To oczywiste, ale traktowanie ludzi jak robotów i oszczędzanie zatrudniajac jedną osobe zamiast dwóch a wymaganie od niej podwójnego zaangazowania jest chore. Najgorsze w dzisiejszych czasach jest to, jak wiele od siebie wymagamy. Kiedyś życie było prostsze, ludzie żyli może i biedniej, ale spokojniej. Mniej potrzebowali, o mniej się starali i przez to nie zaharowywali się na śmierć. Chodziło o to, żeby "wystarczyło". Teraz "wystarczyło" to o wiele więcej. Człowiek musi być we wszystkim najleps, idealny. Dbać o wygląd, mieć czas dla rodziny, pracować, uczyć się, cały czas się "rozwijać" bo inaczej leń i nieudacznik. Mieszkanie musi mieć duże, wypasione, pokoje dla każdego osobny (nie mówię, że to źle, ale teraz nawet jeśli dziecko jest b. małe to zaraz rumor dlaczego nie ma własnego pokoju, albo jak małzeństwo przez chwilę pomieszka z rodzicami bo odkładają pieniądze, zaraz że biedaki, po co rodzinę zakładali). Wszystko musisz mieć przemyślane bo inaczej zaraz cię podsumują. Ciągła ocena, krytyka, dążenie do doskonałości. Ktoś sie zastanawia jak to bylo, że kiedyś ludzie mieli po 3-4 dzieci i dawali radę. Nikt się tymi dziećmi aż tak jak teraz nie przejmował, nie stymulował 24/7 nie zapewniał wszystkiego materialnie, nie myślał o nich bez przerwy, nie roztkliwiał nad każdym daniem każdą zabawką czy zaszkodzi. Choojowe czasy, sami siebie wpędzamy w paranoje. Trzeba trafić na fajnego partnera, który patrzy na życie spokojniej, bez presji i wtedy można żyć, inaczej idzie zwariować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Kiedyś większość ludzi pracowało 8 godzin pamiętam rodzice moi i kolegów wracali do domu o 16 17 a teraz większość robi po 10 a nawet 12 czasami MASAKRA s ku rwia ły kapitalizm 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
17 godzin temu, Gość gość napisał:

Bo ludzie nie mieli czego kupować. Teraz pójdziesz do galerii handlowej i nie wiesz na co patrzeć, a wtedy papier toaletowy był towarem luksusowym.  Człowiek "zdobył" trochę jedzenia, postał za meblościanką i tyle.

Mylisz się. Jakby nie było czego kupować, to ludzie by też nie jedli. Jeśli napisałam, że można było z jednej wypłaty wyżywić rodzinę, to tak było i nie ma to nic wspólnego z galeriami. Ile tych ciuchów kupujesz miesięcznie? Za tysiąc dla każdego domownika? Różnica taka, że wtedy były dwa modele kozaka w sklepie do wyporu, a teraz masz 200. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
5 godzin temu, Gość Gość napisał:

Praca jak praca, zależy jak kto trafi, bywają różne. Jeden ma zapier/dol, drugi ma troche oszukany etat/ Z jednym się zgodzę, w wielu pracach liczą się tylko wyniki. To oczywiste, ale traktowanie ludzi jak robotów i oszczędzanie zatrudniajac jedną osobe zamiast dwóch a wymaganie od niej podwójnego zaangazowania jest chore. Najgorsze w dzisiejszych czasach jest to, jak wiele od siebie wymagamy. Kiedyś życie było prostsze, ludzie żyli może i biedniej, ale spokojniej. Mniej potrzebowali, o mniej się starali i przez to nie zaharowywali się na śmierć. Chodziło o to, żeby "wystarczyło". Teraz "wystarczyło" to o wiele więcej. Człowiek musi być we wszystkim najleps, idealny. Dbać o wygląd, mieć czas dla rodziny, pracować, uczyć się, cały czas się "rozwijać" bo inaczej leń i nieudacznik. Mieszkanie musi mieć duże, wypasione, pokoje dla każdego osobny (nie mówię, że to źle, ale teraz nawet jeśli dziecko jest b. małe to zaraz rumor dlaczego nie ma własnego pokoju, albo jak małzeństwo przez chwilę pomieszka z rodzicami bo odkładają pieniądze, zaraz że biedaki, po co rodzinę zakładali). Wszystko musisz mieć przemyślane bo inaczej zaraz cię podsumują. Ciągła ocena, krytyka, dążenie do doskonałości. Ktoś sie zastanawia jak to bylo, że kiedyś ludzie mieli po 3-4 dzieci i dawali radę. Nikt się tymi dziećmi aż tak jak teraz nie przejmował, nie stymulował 24/7 nie zapewniał wszystkiego materialnie, nie myślał o nich bez przerwy, nie roztkliwiał nad każdym daniem każdą zabawką czy zaszkodzi. Choojowe czasy, sami siebie wpędzamy w paranoje. Trzeba trafić na fajnego partnera, który patrzy na życie spokojniej, bez presji i wtedy można żyć, inaczej idzie zwariować.

Oj tak te niekonczonce "rozwijanie sie" jest szczegolnie irytujace poniewaz nie chodzi tutaj o rozwoj czlowieka, jego swiadomosci czy tez psychiki tylko nauczenie sie bycia robotem na komputerze lub kleapania nowej formulki.  Ludzie pracuja po tyle godzin, potem dom i dzieci, ze nie maja czasu sie nawet zastanowic nad jakimis ciekawymi i prawdziwie rozwijajacymi zagadnieniami.  

To planowanie tez jest denerwujace poniewaz kazdy jest inny i w roznych okresach dojrzewa i mozna powiedziec "swieci", ale jak za pozno to len poniewaz pol zycia zmarnowal, a teraz nadrabia.

Dodam jeszcze, ze zawody, ktore najwiecej wymagaja np. nauczyciele, pielegniarki, ludzie pracujacy z dziecmi zdrowymi i niepelnosprawnymi itd. zarabiaja najmniej pomimo, ze wlasnie te zawody wychowuja i utrzymuja w zdrowiu cale pokolenia.  W korpo robia kase roboty siedzac przy biurkach i wymyslajac jak z ludzi zedrzec kase i wziasc dla siebie, a ludzie, ktorzy ksztaltuja swiatopoglad i robia za grosze sa uwazani za durni, ze nie ida do korpo (nieudacznicy).  Tak zwane powolanie nie liczy sie.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz
5 godzin temu, Gość gość napisał:

Kiedyś większość ludzi pracowało 8 godzin pamiętam rodzice moi i kolegów wracali do domu o 16 17 a teraz większość robi po 10 a nawet 12 czasami MASAKRA s ku rwia ły kapitalizm 

Wypyerdalaj na Białoruś albo do Korei Kimów, tam nie ma kapitalizmu. Jedź i udowodnij jak ci tam będzie lekko i łatwo. Już, poszła won !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Erg123
19 godzin temu, Gość gość napisał:

A wzięłaś pod uwagę, ile twoja mama miała pracy w domu? Prawdziwej pracy, bo nie było pierdyliarda urządzeń robiących ją za nią, nie było pampersów, słoiczków, gotowców, ubrań... A za tym, co było stało się godzinami w kolejkach. Na mieszkania czy samochody ludzie czekali latami (służbowe miał malo kto), po meble czy materiały wykończeniowe jeździli nieraz na drugi koniec kraju, a "od pracy" dostawało się w prezencie goździka i rajstopy.

A "brak ciśnienia" w pracy świetnie się przekładał na wyniki tejże, czego efektem było partactwo, wypuszczanie w najlepszym wypadku produktów wybrakowanych, z masą niedoróbek, a przeważnie po prostu zwyczajnych bubli. Nie zapominajmy  też o kwitnącym łapówkarstwie i złodziejstwie (bo co "pracowe", to niczyje).

 

 

Mielismy pralke, w domu nie bylo perfekcyjnie czysto, sklepy jak mialam 8 lat mialy juz normalne zaopatrzenie a nawet pamietam pierwsze supermarkety. Poza tym pierwsze corke pieluchowalam tetrami I wcale nie bylo tak ciezko Bez przesady. Pamietam ze mielismy samochod. Pokolenie dzisiejszych 50 latkow wcale nie bylo takie ciezkie jak 80 latkow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
18 godzin temu, Gość aaa napisał:

nie było pampersów, słoiczków, gotowców, ubrań

xx

Ale brednie. I co z tego, ze teraz są słoiczki i gotowce, skoro to śmieciowe jedzenie? Paradoksalnie: ja mam ponad 30 lat i matka mi dawała słoiczki (wyobraź sobie, że była wtedy marka Bobovita i Bobofrut!) a teraz ja mojej córce wszystko sama gotuję! Podobnie jak z jedzeniem, kiedyś było lepsze i wędliny i chleb, spytaj matki czy w latach 80 piekła chleb, nie musiała bo był dobry z piekarni, a teraz sama chemia i kobiety chcące zdrowo żywić rodzinę muszą sie nakombinowac i nagotować żeby chemii z marketu nie kupować.A kiedyś jedzenie było lepszej jakości, nawet popatrz na statystyki jak spadło spożycie mięsa np cielęcego, wołowego w stosunku do komuny. Nasze matki często nie gotowały, bo dorośli jedli obiad w stołowce pracowniczej, a dzieci w placówkach. Czy wasze dzieci maja w przedszkolu gulasz cielęcy, zrazy wołowe? Bo ja miałam, a moja córka juz nie! teraz dzieci dostaja tylko wieprzowinę i drób.

Pampersy tez był już w latach 80, tylko że drogie. Teraz też nie wszyscy korzystaja z pampersów, bo mnóstwo dzieci ma uczulenie a poza tym ludzie są bardziej swiadomi i dbając o ekologię używają pieluch wielorazowych, które trzeba prać.

Co do ubrań, to kiedyś sie stało po nie w kolejce, ale teraz tez ganiaja po lumpeksach i grzebią godzinami, żeby coś taniej wyrwać. Nie pleć bzdur, bo dzieci gołe nie były nigdy, przysługiwała wyprawka ubraniowa i dawali potrzebne artykuły potwierdzając wpisem w ks. zdrowia. I te ciuchy były porządne i przekazywane po rodzinie, a nie teraz szmatki jednorazowe z pepco, a jak chcesz coś lepszego to mało kogo stać wiec zostają lumpexy.

Ni znoszę i cholera mnie bierze jak ktoś powtarza te komunały jak to kiedyś było cieżko, owszem, ale nie w pokoleniu naszych rodziców obecnych 50-60 latków, tylko w pokoleniu naszych dziadków.

Własnie teraz jest gorzej, bo po macierzyńskim czy wychowawczym nie masz powrotu do pracy u prywaciarza. Za komuny z pracy nie wywalali, kobiety wracały do zakładu na swoje stanowisko. teraz tyko w budżetówce tak jest. 

Ty znasz te czasy jedynie z opowiesci ,nie ?

Wiesz ile tych ciuchow bylo dla dzieci na ksiazeczke zdrowia ? Dokladnie ile ? 🙂

Pampersy w latach 80 ? Nie rozsmieszaj mnie !

Moja corka jest rocznik 90 , a pierwszego pampersa w aptece wloskiej firmy widzialam w 92..

Sloiczkowe jedzenie, owszem bylo, jak wystalas je sobie w kolejce 😉 Tak samo z soczek   Bobofrut 😉  marchewkowy byl np. zakwaszany cytryna, a niemowlakom nie podaje sie cytrusow,bo moga powodowac uczulenia.. to o tej jakosci 😉

Dzieci jadly zwykle mleko w proszku tzw niebieskie, a nie rozpuszczalne mieszanki mleczne..

Kasze manne ,a nie blyskawiczne kaszki..

Pileuchy tetrowe gotowalo sie w kotle w platkach mydlanych i pralo recznie ! lub jak ktos mial Franie byl wygrany..

Cielecina, wolowina ? Ty chyba nie pamietasz, ze byly kartki na mieso ? Na cukier ? Maslo ? Fajki ? itp.

Faktycznie ludzie obzerali sie ta zdrowa cielecinka 😄

Jedli duze  ilosci warzyw, przetworow mlecznych, jajek , bo nic innego nie bylo !

Ta milosc do nalesnikow,kopyek, klusek, pierogow, plazkow ziemniaczanych  itp. to pewnie z dostepnosci i dobrobytu sie wziela ? 🙂

Fakt ludzie jedli w stolowkach pracowniczych, dzieci mialy obiady w szkole, gotowane na miejscu. Sam je jadlam 🙂 Ale prosze cie nie wciskaj mi , ze  pomylilam opanierowana martadele smazona na patelni ze zrazami, czy kaszanke z cielecinka 😉 

Zgodze sie, zywnosc w tamtych czasach to byla bajka 🙂 Chleb, mleko, maslo itp. zadnych olejow w serze, maslopodobnych mixow czy dmuchanego pieczywa.. Jeden jogurt wieloowocowy , ktory potrafil spuchnac juz tego samego dnia..  bo byl bez chemii..Kwasne mleko.. Prawdziwy twarog..

Warzwya i owoce, ktore mialy smak , a nie dzisiejsze plastikowe jedzenie..

 

 Bylo zdrowiej, prosciej, ale wcale nie latwo lekko i przyjemnie..

Dzis jest wszystko, ale sztuczne, plastikowe, a ludzie mimo pracy nie maja na to kasy , za to maja deprechy bo wciskaja im , ze musza to miec inaczej sa niczym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×