Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Wojtek1993

Mieszkam z jedna kocham inna

Polecane posty

Witam, mam duży problem do rozwiązania, nie potrafię sobie sam pomoc, mam 28 lat jestem w związku z kobieta 12 lat, poznalem 2 Lata młodsza od siebie kobietę, z która się spotykam, sypiam itd. Jest wogole inaczej niż w moim teraźniejszym związku, tzn. Cały czas kłótnie, przyczepianie się o byle co, do tego mamy dwa psy, ja jestem kierowca ciężarówki jestem w domu co drugi dzień, moja była kobieta zajmuje się psami kiedy mnie nie ma, przy większej klutni jest tak ze mówi, ja nie jestem nianka do twoich psów albo je bierzesz ze soba albo zawieź do tej ...y, wiem ze kocham ta kobietę i ta, nowa jest bardzo uczuciowa itd, kiedy wyjeżdżam zawsze powtarza uważaj na siebie, martwi się o mnie, a ta obecna z która mieszkam nic. Ciężko mi zostawić teraźniejszy związek z przyzwyczajenia boje się o to czy poradzę sobie bez niej, czy nie będę żałował. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
11 minut temu, Wojtek1993 napisał:

Witam, mam duży problem do rozwiązania, nie potrafię sobie sam pomoc, mam 28 lat jestem w związku z kobieta 12 lat, poznalem 2 Lata młodsza od siebie kobietę, z która się spotykam, sypiam itd. Jest wogole inaczej niż w moim teraźniejszym związku, tzn. Cały czas kłótnie, przyczepianie się o byle co, do tego mamy dwa psy, ja jestem kierowca ciężarówki jestem w domu co drugi dzień, moja była kobieta zajmuje się psami kiedy mnie nie ma, przy większej klutni jest tak ze mówi, ja nie jestem nianka do twoich psów albo je bierzesz ze soba albo zawieź do tej ...y, wiem ze kocham ta kobietę i ta, nowa jest bardzo uczuciowa itd, kiedy wyjeżdżam zawsze powtarza uważaj na siebie, martwi się o mnie, a ta obecna z która mieszkam nic. Ciężko mi zostawić teraźniejszy związek z przyzwyczajenia boje się o to czy poradzę sobie bez niej, czy nie będę żałował. 

To weź sobie tą nową, a za 12 lat sobie zmienisz na kolejną.

Ludzie to mają głowy w doopach jednak. Myślisz, że po 12 latach jest tak samo jak na początku? Przestań być k*** dzieckiem i obwiniać wszystko. Nie pasuje Ci Twoja aktualna partnerka? To przestań na nią narzekać i to napraw. Idź do niej i pogadaj z nią co możecie wspólnie zrobić by było lepiej, a nie oglądasz się za innymi.

Nie chcesz pracować nad związkiem? Ona nie bedzie chciała pracować? To bierz psy i wypier*****. Proste

Ludzie to jednak bezmózgie ku****

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak, ale tu chyba już nie ma co naprawiać, nie wiem czy to jest przyzwyczajenie czy uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Przed chwilą, Wojtek1993 napisał:

Tak, ale tu chyba już nie ma co naprawiać, nie wiem czy to jest przyzwyczajenie czy uczucie.

Jak ja kocham te kur** bzdury. A co to jest za róznica? Każdy gada o tym przyzwyczajeniu jakby to było coś złego. Ja nic złego w przyzwyczajeniu nie widzę. Czego oczekujesz po 12 latach? Motylków? Uniesień? Ch*** w dupie? Człowieku tu nie ma co myśleć o pierdołach. 

Tu masz tylko taki wybór.

1. Zostajesz ze swoją partnerką i to naprawiasz. Jedziecie na wyjazd, zmieniacie podejście, próbujecie rozpalić w sobie miłość na nowo. Ale nie tą, która była tylko nową, bo jesteście już innymi ludźmi. 

2. Idziesz do kobiety, która nie ma problemu by rozbijać czyjś związek. Jesteś z nią jakiś rok może dwa, ona później robi Cię w ch** i kończysz z ręką w nocniku. 

Nie wiesz jakie są czasy? Co baby robią z facetami? Masz kobietę, która nie zdradza, nie odwala szopek, a zastanawiasz się kur**** czy to miłość czy przyzwyczajenie. No trzymajcie mnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
10 minut temu, Wojtek1993 napisał:

Tak, ale tu chyba już nie ma co naprawiać, nie wiem czy to jest przyzwyczajenie czy uczucie.

Stary ja wiem, że jestem ekspresyjny i brzmi to dość słabo. Spójrz na to wszystko obiektywnie. Wiem, że w modzie jest, to całe romatyczne goowno, ale fakt jest taki, ze to nie prawda. Każdy chce wierzyć w jakieś uniesienia itp. Związek, to nie zabawa i wata cukrowa. To zapierdo*** gorszy niż w kopalni. Macie ciężki okres, po takim czasie to zrozumiałem. Trzeba zakasać rękawy i coś z tym zrobić. 

Co zyskasz jak odejdziesz? Wielką niewiadomą, kilka fajnych chwil, kilka uniesień, a potem? Nikt nie wiem. 
Serio chcesz zburzyć swój spokojny model życia, dla paru chwil gdy serce Ci podskoczy? Nie bądź dzieckiem. Możesz skończyć z ręką w kiblu po łokieć.

Uniesienia możesz przeżyć jeszcze raz ze swoją kobietą, tylko rozpal to w sobie. Nastaw się pozytywnie, zacznij o nią dbać, zabiegać o nią, zabierz ją gdzieś. Zobaczysz jej usmiech i jakoś się wszystko ułoży. 

 

Nie  s p i e r d o l, sobie życia stary. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio moja kobieta zaczęła się bardzo starać, dzięki za odp spróbuje się zaopiekować moim związkiem 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Sam.ta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

... z ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
5 minut temu, Wojtek1993 napisał:

Ostatnio moja kobieta zaczęła się bardzo starać, dzięki za odp spróbuje się zaopiekować moim związkiem 

Właśnie tak! Dobre podejście!!!!! Trzymam kciuki, nie odpuszczaj! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio moja kobieta zaczęła się bardzo starać, dzięki za odp spróbuje się zaopiekować moim związkiem 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cytat

 ...moja była kobieta zajmuje się psami kiedy mnie nie ma, przy większej klutni jest tak ze mówi, ja nie jestem nianka do twoich psów albo je bierzesz ze soba albo zawieź do tej ...y, 

Czegoś tutaj nie rozumiem; zakochałeś się, spotykasz się i sypiasz z jakąś dziewczyną, jednocześnie twierdzisz, że od 12 lat jesteś w związku, to dlaczego tę pierwszą nazywasz "byłą"? Mało tego, czyżby Twoja "była", a jednocześnie aktualna :classic_laugh: wiedziała o Twojej (jak zwał, tak zwał) kochance, skoro w złości tak brzydko ją nazywa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Stary ja wiem, że jestem ekspresyjny i brzmi to dość słabo. Spójrz na to wszystko obiektywnie. Wiem, że w modzie jest, to całe romatyczne goowno, ale fakt jest taki, ze to nie prawda. Każdy chce wierzyć w jakieś uniesienia itp. Związek, to nie zabawa i wata cukrowa. To zapierdo*** gorszy niż w kopalni. Macie ciężki okres, po takim czasie to zrozumiałem. Trzeba zakasać rękawy i coś z tym zrobić. 

Co zyskasz jak odejdziesz? Wielką niewiadomą, kilka fajnych chwil, kilka uniesień, a potem? Nikt nie wiem. 
Serio chcesz zburzyć swój spokojny model życia, dla paru chwil gdy serce Ci podskoczy? Nie bądź dzieckiem. Możesz skończyć z ręką w kiblu po łokieć.

Uniesienia możesz przeżyć jeszcze raz ze swoją kobietą, tylko rozpal to w sobie. Nastaw się pozytywnie, zacznij o nią dbać, zabiegać o nią, zabierz ją gdzieś. Zobaczysz jej usmiech i jakoś się wszystko ułoży. 

 

Nie  s p i e r d o l, sobie życia stary. 

Kochająca kobieta NIGDY nie chciałaby być przyczyną utraty zdrowia, pracy czy życia kochanego mężczyzny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

wiecie co odjebalem, wczoraj na wieczór pojachalem do niej pod pretekstem ze jadę z psami do kolegi, ta z która mieszkam pojechała ze mną, była bardzo długa rozmowa we trójkę, zostałem u tamtej na noc, dzisiaj rano wróciłem do domu, Emila jest w pracy i teraz dopiero uświadomiłem sobie co ja zrobiłem, ... co mi odjebalo !!! Nie wiem ja teraz mam wybrać z tego żałuje naprawdę żałuje 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×