Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Mamaala

Kuchnia z teściową

Polecane posty

Gość Karina

Mój były mąż jest takim frajerem co to wziął dom od mamusi.... Miał 22 lata gdy zmarł teść rodzeństwo 20,15,9, lat gospodarstwo 15 ha. Teściowa prosiła blagala i on głupi się zdodzil. Żałuję po dziś dzień. Dziś były ma 48 lat a w domu dalej mieszka szwagier. Wiadomo było że wszystkie opłaty robił mąż gdy rodzeństwo były małe i tak zostało do dziś pomimo tego że szwagier to stary koń. Znajomi w koło jeździli do pracy zagranicę dorobili się swoich domów a on teraz słucha od swojej mamusi że on musi to i tamto bo ona mu dała gospodarstwo. Najbardziej mnie rusza to że na dwójkę swoich dzieci płaci 600 zł a swojemu braciszkowi staremu bykowi zapewnia wikt i opuerunek nawet do jedzenia się nie dokłada. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 000

czasy się zmieniają, oferta na rynku mieszkaniowym jest bogata.  Nie trzeba mieszkać u rodziców z braku sensownych opcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika
11 minut temu, Gość 000 napisał:

czasy się zmieniają, oferta na rynku mieszkaniowym jest bogata.  Nie trzeba mieszkać u rodziców z braku sensownych opcji.

Masz rację tylko do tego trzeba mieć jaja a spora grupa tych facetów ich poprostu niema. Różne są sytuacje w życiu nie oceniam nikogo jak komuś pasuje niech mieszka z rodzicami ale na samym początku trzeba określić zasady. Moja siostra poszła do szwagra od początku szwagier zaznaczył rodzicom :oplaty na pół, zrobili osobne wejście, koszenie trawy itp. Na zmianę wiadomo jak rodzice będą starsi to obowiązki przejmą młodzi ale to raczej logiczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika
17 minut temu, Gość 000 napisał:

czasy się zmieniają, oferta na rynku mieszkaniowym jest bogata.  Nie trzeba mieszkać u rodziców z braku sensownych opcji.

Masz rację tylko do tego trzeba mieć jaja a spora grupa tych facetów ich poprostu niema. Różne są sytuacje w życiu nie oceniam nikogo jak komuś pasuje niech mieszka z rodzicami ale na samym początku trzeba określić zasady. Moja siostra poszła do szwagra od początku szwagier zaznaczył rodzicom :oplaty na pół, zrobili osobne wejście, koszenie trawy itp. Na zmianę wiadomo jak rodzice będą starsi to obowiązki przejmą młodzi ale to raczej logiczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tesesa
1 godzinę temu, Gość Megii napisał:

To musiałabyś dokładać im 1700, od rodzica, chyba że tylko jedno wymagałoby tam pobytu. Pytanie czy jesteś sama czy masz rodzeństwo, bo jeśli musisz pracować a mocno zaniemogą będą potrzebować opiekunki a za to tez się płaci. Mam nadzieję że infrastruktura opieki nad starszymi osobami rozwinie się w tym kraju i to mocno. jest duża potrzeba jak widać.

Tyle że jeśli rodzice autorki biorą leki a często tak bywa to trzeba je samemu kupować tak samo pampersy itp.... Do tego co jakiś czas piżamy, dresy.... Dlatego niestety sporo ludzi opiekuje się rodzicami sami bo poprostu nie stać ich na inną opcje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 000
3 minuty temu, Gość Monika napisał:

Masz rację tylko do tego trzeba mieć jaja a spora grupa tych facetów ich poprostu niema. Różne są sytuacje w życiu nie oceniam nikogo jak komuś pasuje niech mieszka z rodzicami ale na samym początku trzeba określić zasady. Moja siostra poszła do szwagra od początku szwagier zaznaczył rodzicom :oplaty na pół, zrobili osobne wejście, koszenie trawy itp. Na zmianę wiadomo jak rodzice będą starsi to obowiązki przejmą młodzi ale to raczej logiczne

Bardzo często można przeczytać tematy w których babki nadają na teściową jaka jest zła, jak się wtrąca do wychowania dziecka, jak wszystko krytykuje jak to czy tamto. A jak się lepiej doczytać to co któryś temat powiela ten sam schemat - mieszkanie na pięterku u teściów. Ale szybkie i sensowne rozwiązanie pt wyprowadzić się na swoje ale gdzie tam ! Przecież "góra" odremontowana, mąż ma zapis itd itp. Nieważne, że rodzice będą żyć jeszcze długo, będą mieć coraz większe wymagania, a zanim ten dom faktycznie (nie notarialnie) przejdzie na ich własność to same będą już stare i sfrustrowane i będą się wyżywać na swoich synowych. Tutaj autorka narzeka na teściową bo punktem zapalnym jest kuchnia, ale wg niej lepsze takie "metry" jak mają niż "maleńkie" ale własne mieszkanie z własną kuchnią.  I zaznaczam, nie mam zamiaru obrażać autorki, mam tylko inny od niej punkt widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie mieszkam ani z treściami ani z rodzicami. Wzięliśmy kredyt i kupiliśmy dom do remontu. Ale życie bywa przewrotne. 24letnia siostra meza miała wypadek i jeździ na wózku, poza tym wymaga opieki, rodzice stwierdzili że zbyt są już starzy, zresztą mieszkają w bloku na IV pietrze bez windy, świeżo poslubiony mąż nie na to się pisał jak to określił i wniósł o rozwód. My się nią zajęliśmy. Sprzedała mieszkanie (z pieniędzy ze sprzedazy splacila kredyt a resztę dała nam na przebudowę domu). Zrobiliśmy windę na poddasze, przerobilismy szerokość drzwi do łazienek i pokoju, dostosowalismy łazienkę do potrzeb osoby niepelnosprawnej. Mamy świadomość ze siostra męża z nami zostanie na zawsze, nie ma nikogo poza nami. Lis zdecydował że mieszkamy razem, ale my szanujemy ją, ona szanuje nas i dzięki temu od 10 lat żyjemy w zgodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabi
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Nie mieszkam ani z treściami ani z rodzicami. Wzięliśmy kredyt i kupiliśmy dom do remontu. Ale życie bywa przewrotne. 24letnia siostra meza miała wypadek i jeździ na wózku, poza tym wymaga opieki, rodzice stwierdzili że zbyt są już starzy, zresztą mieszkają w bloku na IV pietrze bez windy, świeżo poslubiony mąż nie na to się pisał jak to określił i wniósł o rozwód. My się nią zajęliśmy. Sprzedała mieszkanie (z pieniędzy ze sprzedazy splacila kredyt a resztę dała nam na przebudowę domu). Zrobiliśmy windę na poddasze, przerobilismy szerokość drzwi do łazienek i pokoju, dostosowalismy łazienkę do potrzeb osoby niepelnosprawnej. Mamy świadomość ze siostra męża z nami zostanie na zawsze, nie ma nikogo poza nami. Lis zdecydował że mieszkamy razem, ale my szanujemy ją, ona szanuje nas i dzięki temu od 10 lat żyjemy w zgodzie.

Musicie być świetnymi ludźmi ale właśnie taką powinna być rodzina. Powinna sobie pomagać a nie podkladac konary pod nogi 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bambuska
11 minut temu, Gość Gabi napisał:

Musicie być świetnymi ludźmi ale właśnie taką powinna być rodzina. Powinna sobie pomagać a nie podkladac konary pod nogi 

I pewnie porównujesz taki przypadek losowy do swojego gdzie oboje jesteście zdrowi a po prostu mieszkacie na pięterku. Super 😅

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zocha

Jak zwykle na kafe.   Autorka pyta o osobna kuchnie a dostaje mnóstwo obraźliwych komentarzy bo mieszka z tesciami.....Autorko jak najbardziej zróbcie sobie osobna kuchnie, tak jest i wygodniej i praktyczniej. Mam koleżanki które mieszkają w swoich domach rodzinnych i też robią osobne kuchnie pomimo tego że byłyby razem z mamą nie teściowa. Dorosli ludzie powinni być osobno. Mieszkając w domu też można wydzielić dwa osobne mieszkania i żyć osobno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabi
4 minuty temu, Gość Bambuska napisał:

I pewnie porównujesz taki przypadek losowy do swojego gdzie oboje jesteście zdrowi a po prostu mieszkacie na pięterku. Super 😅

Nie mieszkam na pięterku bo mam swoje m3 w bloku ale brat został w domu i nie widzę w tym nic złego. Jak im to pasuje, dogaduja się z rodzicami to po co mają coś kupować a u rodziców piętro 120m miałoby stać puste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1!!!
16 minut temu, Gość Gabi napisał:

Nie mieszkam na pięterku bo mam swoje m3 w bloku ale brat został w domu i nie widzę w tym nic złego. Jak im to pasuje, dogaduja się z rodzicami to po co mają coś kupować a u rodziców piętro 120m miałoby stać puste

No to super że się dogadują, nie tak jak autorka tego tematu.  Jakbym nie miała kuchni mając raptem 70 m na 4 osoby to wolałabym mieć już mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14 minut temu, Gość 1!!! napisał:

No to super że się dogadują, nie tak jak autorka tego tematu.  Jakbym nie miała kuchni mając raptem 70 m na 4 osoby to wolałabym mieć już mieszkanie.

Jprdl następna! Autorka nie jest konfliktowa! To nie jej wina, że ma teściową, która narzuca się ze swoją nauką gotowania. Autorka nie pisze, że teściowa jest zła, tylko, że lubi się wtrącać i za bardzo instruuje autorkę w gotowaniu, a to autorkę drażni. Dlatego ta osobna kuchnia. Autorka mieszka, gdzie mieszka i nie pyta, czy się wyprowadzić, tylko, czy zrobić swoją kuchnię. Jakbys dobrze przeczytała, to byś widziała, ze kuchnia jest ogniskiem zapalnym do nieporozumień.  Raptem 70m na 4 osoby. Wiesz co? Ludzie mieszkają na 45 metrach w 4 osoby, dzieci różnej płci z różnica 5 lat w jednym pokoju i jakoś muszą dać radę. Nie wszędzie zarabia się po 7-10 tys na rękę, a mieszkania w moim regionie osiągają ceny Krakowa, Warszawy i Gdańska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość 000 napisał:

Tutaj autorka narzeka na teściową bo punktem zapalnym jest kuchnia, ale wg niej lepsze takie "metry" jak mają niż "maleńkie" ale własne mieszkanie z własną kuchnią.  I zaznaczam, nie mam zamiaru obrażać autorki, mam tylko inny od niej punkt widzenia.

Masz swój punkt widzenia i ok, ale dalej nie widzisz jednej prostej rzeczy. Autorka zrobi sobie tą kuchnię i konflikty się skończą. Prawda jest taka, że mąż wziął dom z dochowaniem rodziców, ale to autorka poniesie większe konsekwencje, bo to ona będzie koło teściów biegać jeśli zaniemogą. Zasady brania takiej darowizny i przekazywania takiej darowizny są proste i jasne. Problem w tym, że w większości przypadków jedna ze stron chce za dużo. Albo rządzić za bardzo chce się synowa, czy zięć i najchętniej zamknęliby teściów w komórce, albo teściowie, bo przecież ten dom był ich, więc mają wrażenie, że dalej jest ich, bo przecież to ich syna, czy córki, to jest ich. A wystarczy się dostosować do warunków umowy. I ja znam takie rodziny. Nawet znam taką, gdzie nic nikomu nie jest przepisane. 4 pokolenia. Bardzo duży dom i wszystko ma babka i jakoś wszyscy mają swoje miejsce, nikt nikomu w jego część nie wchodzi z buciorami. Jak się dom zrobił za mały, to sobie dobudowali ile trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1!!!
22 minuty temu, Gość gość napisał:

Jprdl następna! Autorka nie jest konfliktowa! To nie jej wina, że ma teściową, która narzuca się ze swoją nauką gotowania. Autorka nie pisze, że teściowa jest zła, tylko, że lubi się wtrącać i za bardzo instruuje autorkę w gotowaniu, a to autorkę drażni. Dlatego ta osobna kuchnia. Autorka mieszka, gdzie mieszka i nie pyta, czy się wyprowadzić, tylko, czy zrobić swoją kuchnię. Jakbys dobrze przeczytała, to byś widziała, ze kuchnia jest ogniskiem zapalnym do nieporozumień.  Raptem 70m na 4 osoby. Wiesz co? Ludzie mieszkają na 45 metrach w 4 osoby, dzieci różnej płci z różnica 5 lat w jednym pokoju i jakoś muszą dać radę. Nie wszędzie zarabia się po 7-10 tys na rękę, a mieszkania w moim regionie osiągają ceny Krakowa, Warszawy i Gdańska.

Teściowa instruuje w swojej własnej kuchni. Jak się nie podoba to niech faktycznie zrobi swoją w tych 70 m.  Dla autorki 45 m to malutko przecież z tego co pisała. A mając 45 m2 to naprawdę trzeba się pozamieniać nie powiem z kim na głowy żeby mieć dwójkę dzieci. To nie PRL

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość Kamila napisał:

 Niestety spora część tesciowych uważa tak jak tu niektóre kafeterianki że w zamian za dom młodzi maja ich słuchać obsługiwać i być na i kazde ich zawołanie i dlatego co raz więcej domów stoi pustych albo mieszka w nich jedna schorowana babcia lub dziadek i płacze ze dzieci wychowała a na starość sama została. 

Bo takie są zasady!

Dożywocie

Dożywocie polega na przekazaniu własności lokalu (lub budynku) mieszkalnego w zamian za prawo do dożywotniego w nim mieszkania i do opieki, świadczonej przez nowego właściciela nieruchomości.

Skutek umowy

W skutek zawarcia umowy dożywocia dochodzi do przeniesienia własności w zamian za ustanowienie prawa do dożywotniej opieki. Dożywotnik korzysta z takich przywilejów jak:

-prawo do mieszkania,

-swobodny dostęp do mediów,

-prawo opieki,

-prawo do zapewnienia jedzenia, ciepła i ubrań.

Dożywotnik staje się domownikiem zobowiązanego – można napisać, że jest obowiązany wobec niego do takiej opieki jak w stosunku do własnych dzieci.

Więc tak. Młodzi mają być na każde zawołanie starych. Bo tym płacą za nieruchomość.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 minut temu, Gość 1!!! napisał:

Teściowa instruuje w swojej własnej kuchni. Jak się nie podoba to niech faktycznie zrobi swoją w tych 70 m.  Dla autorki 45 m to malutko przecież z tego co pisała. A mając 45 m2 to naprawdę trzeba się pozamieniać nie powiem z kim na głowy żeby mieć dwójkę dzieci. To nie PRL

Teściowa przepisała cały dom synowi, więc kuchnia jest syna, nie teściowej. Chyba, że w umowie notarialnej jest wyraźnie zaznaczone, kuchnia pozostaje do mojej wyłączniej dyspozycji. Czego wy jeszcze nie rozumiecie? Autorka ustępuje, bo nie chce się kłócić z teściową, która jest takim samym betonem jak wy i nie rozumie, że teraz ma tylko prawo do użytkowania, a tak naprawdę jest w dokładnie takiej samej sytuacji mieszkaniowej jak autorka. Autorka ma prawo w kuchni swojego męża ugotować rodzinie obiad, tak jak teściowa ma prawo upiec w kuchni swojego syna ciasto.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 000
6 minut temu, Gość gość napisał:

Bo takie są zasady!

Dożywocie

Dożywocie polega na przekazaniu własności lokalu (lub budynku) mieszkalnego w zamian za prawo do dożywotniego w nim mieszkania i do opieki, świadczonej przez nowego właściciela nieruchomości.

Skutek umowy

W skutek zawarcia umowy dożywocia dochodzi do przeniesienia własności w zamian za ustanowienie prawa do dożywotniej opieki. Dożywotnik korzysta z takich przywilejów jak:

-prawo do mieszkania,

-swobodny dostęp do mediów,

-prawo opieki,

-prawo do zapewnienia jedzenia, ciepła i ubrań.

Dożywotnik staje się domownikiem zobowiązanego – można napisać, że jest obowiązany wobec niego do takiej opieki jak w stosunku do własnych dzieci.

Więc tak. Młodzi mają być na każde zawołanie starych. Bo tym płacą za nieruchomość.

 

Dla mnie to jest mega nieopłacalny interes. Wolałabym mieć już malutkie mieszkanko ale bez wtrącanie się teściowej do czegokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 000
2 minuty temu, Gość gość napisał:

Teściowa przepisała cały dom synowi, więc kuchnia jest syna, nie teściowej. Chyba, że w umowie notarialnej jest wyraźnie zaznaczone, kuchnia pozostaje do mojej wyłączniej dyspozycji. Czego wy jeszcze nie rozumiecie? Autorka ustępuje, bo nie chce się kłócić z teściową, która jest takim samym betonem jak wy i nie rozumie, że teraz ma tylko prawo do użytkowania, a tak naprawdę jest w dokładnie takiej samej sytuacji mieszkaniowej jak autorka. Autorka ma prawo w kuchni swojego męża ugotować rodzinie obiad, tak jak teściowa ma prawo upiec w kuchni swojego syna ciasto.

 

Wszystko racja, ale z prawnego puntu widzenia. Dla teściowej to jest nadal jej kuchnia i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kahdfa

My mieszkamy podobnie, tyle że nasza góra ma 60m i mamy jedno dziecko. Mamy 2 pokoje, kuchnię, łazienkę. Mamy w razie czego jeszcze 30 metrów na drugiej części domu do zagospodarowania, ale póki co jakoś tego nie robimy. Synowi zrobiliśmy pokój u teściowej na dole, bo ona ma 4 pokoje. Nie wyobrażam sobie, ani ja ani mąż żeby rodziców gdzieś oddawać. Żyje się nam dobrze już 10 lat, jesteśmy zgodni. Nikt się nikomu nie wtrąca. Ale fakt, nie wyobrażam sobie życia bez swojej kuchni, choćby małej. Tak jest po prostu wygodnie i komfortowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kahdfa

I nie trzeba robić nie wiadomo jakich instalacji. Wystarczy woda i odpływ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szklanakula

Dlaczego młodzi ludzie dalej pakują się w takie tarapaty? 

Tesciowie przepisują dom synowi (dorobek SWOJEGO zycia) i żyją w nim wszyscy na kupie. Młodzi wychowują swoje dzieci w ciasnocie (nie oszukujmy się, mając do dyspozycji górę ciężko o salony) wśród ogólnych niesnasek (do rzadkości należy sytuacja w której wszyscy się kochają). W perspektywie maja brak kredytu i dom. Przez duze D. Jaki jest efekt?

Wiekszosci już dobrze znany. 

Aferie o byle co, życie na kupie, i czekanie na śmieć zgredow która wcale tak szybko nie następuje. Własne dzieci wyfruwają z domu a oni budzą się jako ludzie w średnim wieku ze starymi ludźmi na głowie. Nadal pod jednym dachem. Gdy teściowie pójdą do bram niebios oni zostają ze starym domem do remontu i metrami...niepotrzebnymi z punktu ekonomicznego, praktycznego dla dwójki dorosłych. 

Warto... serio. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1!!!
54 minuty temu, Gość Szklanakula napisał:

Dlaczego młodzi ludzie dalej pakują się w takie tarapaty? 

Tesciowie przepisują dom synowi (dorobek SWOJEGO zycia) i żyją w nim wszyscy na kupie. Młodzi wychowują swoje dzieci w ciasnocie (nie oszukujmy się, mając do dyspozycji górę ciężko o salony) wśród ogólnych niesnasek (do rzadkości należy sytuacja w której wszyscy się kochają). W perspektywie maja brak kredytu i dom. Przez duze D. Jaki jest efekt?

Wiekszosci już dobrze znany. 

Aferie o byle co, życie na kupie, i czekanie na śmieć zgredow która wcale tak szybko nie następuje. Własne dzieci wyfruwają z domu a oni budzą się jako ludzie w średnim wieku ze starymi ludźmi na głowie. Nadal pod jednym dachem. Gdy teściowie pójdą do bram niebios oni zostają ze starym domem do remontu i metrami...niepotrzebnymi z punktu ekonomicznego, praktycznego dla dwójki dorosłych. 

Warto... serio. 

W punkt!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość Szklanakula napisał:

Dlaczego młodzi ludzie dalej pakują się w takie tarapaty? 

Tesciowie przepisują dom synowi (dorobek SWOJEGO zycia) i żyją w nim wszyscy na kupie. Młodzi wychowują swoje dzieci w ciasnocie (nie oszukujmy się, mając do dyspozycji górę ciężko o salony) wśród ogólnych niesnasek (do rzadkości należy sytuacja w której wszyscy się kochają). W perspektywie maja brak kredytu i dom. Przez duze D. Jaki jest efekt?

Wiekszosci już dobrze znany. 

Aferie o byle co, życie na kupie, i czekanie na śmieć zgredow która wcale tak szybko nie następuje. Własne dzieci wyfruwają z domu a oni budzą się jako ludzie w średnim wieku ze starymi ludźmi na głowie. Nadal pod jednym dachem. Gdy teściowie pójdą do bram niebios oni zostają ze starym domem do remontu i metrami...niepotrzebnymi z punktu ekonomicznego, praktycznego dla dwójki dorosłych. 

Warto... serio. 

Dokładnie tak jest. Ale u autorki jest sytuacja jaka jest i zrobienie osobnej kuchni to świetny pomysł. Przemyslcie na spokojnie teraz są świetne rozwiązania na mały  aneks kuchenny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 000

Mały aneks, do tego zlew, lodówka, zmywarka, piekarnik. To trochę metrów jednak zajmuje.... Przydałby się jeszcze stół rodzinny do spożywania razem posiłków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Czytam tekst powyżej i nie powiem coś w tym jest. Z drugiej strony jestem mamą dorastajacych dzieci i poraża mnie ze o rodzicach potrafi się myśleć jak o obcych przedzkadzajacym w życiu ludziach. Myśmy się wybudowali bo oboje z mężem mieszkaliśmy w blokach więc nie było szans żeby zostac. Było ciężko i budowa i nikogo do pomocy przy dzieciach. Koleżanki które mieszkały z tesciami rodzicami nie musiały brać w pracy opieki gdy dzieci były chore. Nie musiały się martwić że dzieci wrócą do zimnego domu bo nie miał kto napalic. A tu się okazuje że byłam taka szczęścia  bo miałam, święty, spokoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 godzin temu, Gość 000 napisał:

Dla mnie to jest mega nieopłacalny interes. Wolałabym mieć już malutkie mieszkanko ale bez wtrącanie się teściowej do czegokolwiek.

Nie trzeba mieszkać z teściową, żeby się wtrącała w twoje sprawy. Jak ktoś się taki urodził, to, albo od niego z daleka, albo trzeba znaleźć na niego sposób. Czy opłacalny interes? No nie zawsze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bbbbn

Szczęśliwie dla przyszłych pokoleń, domy rodzinne (wielkie kwadratowe molochy) odchodzą do lamusa. 

Rodzice wolą żyć w spokoju i odkładać na dom starości jak i młodzi zajmują się tym aby na siebie zarobić. 

I bardzo dobrze. Kazde pokolenie jest inne i każde powinno samo żyć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktoś
Dnia 23.07.2019 o 10:37, Gość 000 napisał:

Przepisanym w dożywociu, wow super opcja. Teraz ludzie żyją długo, a póki teściowie żyją to oni nie są u siebie. I cały czas będą wykrzykiwać o tym dożywociu w razie konfliktów. Duży dom? Większość z tych domów to staromodne wielkie klocki, niefunkcjonalne, nieładne estetycznie. Dla mnie plusem byłby duży ogród ewentualnie. Ale taki ładny ze skalniaczkami, oczkiem wodnym, placem zabaw dla dzieci. Większość podwórek to brzydkie miejsca z wyłysiała trawą, zresztą i tak teściowa wszystkim zarządza. Lepsze swoje m nawet małe niż takie "pokoje" pod czyimś butem.

A skad wiesz jak wyglądają ich relacje, czy sa awantury, czy ktos cos wypomina? Autorka pisze tylko o kuchni. Mieszkam na wsi i wiekszosc posesji jest zadbanych i w domach wielopokoleniowych to najczesciej mlodzi wprowadzaja te zmiany. Czasem nawet żal bo likwidują stare wiejskie ogrodki, warzywniaki, wycinaja drzewa lisciaste, wywalaja historyczne odmiany kwiatow by miec tuje i inne  iglaki plus trawnik i juki w donicy... nuda ... nuda ... nuda ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×