Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kanzi

Skompromitowałam się

Polecane posty

Gość Kanzi

Od kilku miesięcy z moim chłopakiem na nowo budujemy nasz związek. Wszystko układało się dobrze. Aż do soboty, gdzie totalnie się skompromitowałam na weselu znajomej. Wypiłam za dużo alkoholu i straciłam kontrolę. Nie do końca wszystko pamiętam. Zaczęliśmy się sprzeczać o zupełne głupoty, niestety nie pamiętam czy ktoś nas słyszał. Nie wiem czy to był ogromny dramat, mam nadzieję że nie. W nerwach i z bezsilności powiedziałam mu fatalną rzecz, taką którą się nie mówi nikomu. Przepraszałam go ale on mnie odtrąca. Ja spalam się z wyrzutów sumienia i ze wstydu. Czuje się bezsilna i zblokowana. Nie mam siły. Nie wiem jak wyjść z tej sytuacji. Nie rozumiem siebie, czemu tak się zachowuje, jakby mi totalnie odebrało rozum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Pustaczka 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figa

Teraz się kompromitujesz, nie histeryzuj , jest jak jest , czas zrobi swoje 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Gość Kanzi napisał:

Od kilku miesięcy z moim chłopakiem na nowo budujemy nasz związek. Wszystko układało się dobrze. Aż do soboty, gdzie totalnie się skompromitowałam na weselu znajomej. Wypiłam za dużo alkoholu i straciłam kontrolę. Nie do końca wszystko pamiętam. Zaczęliśmy się sprzeczać o zupełne głupoty, niestety nie pamiętam czy ktoś nas słyszał. Nie wiem czy to był ogromny dramat, mam nadzieję że nie. W nerwach i z bezsilności powiedziałam mu fatalną rzecz, taką którą się nie mówi nikomu. Przepraszałam go ale on mnie odtrąca. Ja spalam się z wyrzutów sumienia i ze wstydu. Czuje się bezsilna i zblokowana. Nie mam siły. Nie wiem jak wyjść z tej sytuacji. Nie rozumiem siebie, czemu tak się zachowuje, jakby mi totalnie odebrało rozum.

Ja Ci  powiem jak stary ramol: kiedyś będziesz się z tego śmiać 😉 jak on Cię kocha to wybaczy. 

Tu wszyscy chętni do rzucania kamieniem... 

Nie przejmuj się. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hei

Glowa do gory, co ma byc to bedzie. Widocznie tak mialo byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×