Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mamy przedszkolaków czy od razu po pracy lecicie po dziecko?

Polecane posty

Gość gość
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Niewlasciwego moze i nie ale niemily to widok takiej podstrzalej w ciazy 🤮

miły-niemiły, ale chodzi o zwiększone prawdopodobieństwo wadliwego płodu na utrzymaniu podatników po narodzinach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość Gosc napisał:

No ciekawe bo wiekszosc tych ktore odbieraja dzieci z przedszkola na sam koniec to mamusie rodzace po 30 😂 rozdzcie kiedy chcecie ale ja chce byc fajna mama a nie babcia

po 30 to babcia? kiedy niby :D w okresie prehistorycznym albo w Etiopii? hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Chyba mylisz pojęcia.  Temat jest o przebywaniu dziecka nadmierną ilość w godzin w przedszkolu- bo rodzic musi mieć czas na swoje pasje czy życie.  Sytuacja, gdy dziecko przebywa w domu rodzinnym, pod opieką jednego z rodziców jest zupełnie inne. Przedszkole to nie jest dom dla dziecka. Pani przedszkolaka nie jest rodzicem. Czego tu nie rozumiesz? Zresztą na bank jesteś trollem. 

a ponoć w przedszkolu dziecko się tak ładnie socjalizuje, więc w czym problem? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 godziny temu, Gość gość napisał:

Poza tym ja naprawdę nie rozumiem po co niektórym ludziom dzieci. Rok na macierzyńskim,  a matka już płacze,  że nie chce siedzieć z dzieckiem. I najlepiej od rana do żłobka/przedszkola i tak do prawie wieczora niech się maluch tam kisi. W domu dwie godzinki, spać i znów radosny dzień w przedszkolu. Heh. 🙂 Co za czasy. 🙂

Rodzą dla 500+ 😄

albo żeby rodzina i znajomi nie gadali,że jest bezpłodna.

przecież wszystko co robimy to z myślą CO LUDZIE POWIEDZO 🙂 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

a ile to jest "nadmierna ilość godzin"? 6 jest ok ale już 7 za dużo? gdzie jest granica? waszemu dziecku wisi z jakiego powodu siedzi do 17stej, czy macie pracę czy fitness, bez różnicy. po coś te przybytki są, jak takie jesteście matki na medal to się zwolnijcie i siedźcie cały dzień z bąbelkiem, przecież inaczej będzie miało traumę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość gość napisał:

a ile to jest "nadmierna ilość godzin"? 6 jest ok ale już 7 za dużo? gdzie jest granica? waszemu dziecku wisi z jakiego powodu siedzi do 17stej, czy macie pracę czy fitness, bez różnicy. po coś te przybytki są, jak takie jesteście matki na medal to się zwolnijcie i siedźcie cały dzień z bąbelkiem, przecież inaczej będzie miało traumę

w sumie racja, dziecko nie widzi różnicy, w tym wieku jest mocno narcystyczne i skupione na swojej domniemanej lrzywdzie, pamiętać będzie tyle, że mamusia zostawiła je w przedszkolu. motywacja mu obojętna czy do 17 siedzi w związku z pracą zawodową czy zumbą mamusi :P

zresztą do przedszkola posyła się ponoć nie po to dziecko aby mama mogła wrócić do pracy, gdyż na kafe same panie bizneswoman dyktujące warunki płacowe w Polsce i formę zatrudnienia z naciskiem na elastyczne godziny pracy - więc wysyła się po to by dziecko się socjalizowało.

w związku z powyższym adresuje do zwolenników tejże koncepcji pytanie, kiedy Waszym zdaniem baterie socjalizacyjne są w pełni naładowane? po 3h, po8h,a po 10h już się rozładowują i dziecko staje się aspołecznym typem?

TRUDNE SPRAWY!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 minut temu, Gość Gość napisał:

Rodzą dla 500+ 😄

albo żeby rodzina i znajomi nie gadali,że jest bezpłodna.

przecież wszystko co robimy to z myślą CO LUDZIE POWIEDZO 🙂😂

to większymi nonkomfrmistkami jawią się te, co nie lecą po dziecko od razu pracy tylko raczą się latte po godzinach ze znajomą, jak się okazują one nie poddają się wpływowi CO LUDZIE POWIEDZO jak dziecko posiedzi trochę ponad 8h w przedszkolu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Chyba mylisz pojęcia.  Temat jest o przebywaniu dziecka nadmierną ilość w godzin w przedszkolu- bo rodzic musi mieć czas na swoje pasje czy życie.  Sytuacja, gdy dziecko przebywa w domu rodzinnym, pod opieką jednego z rodziców jest zupełnie inne. Przedszkole to nie jest dom dla dziecka. Pani przedszkolaka nie jest rodzicem. Czego tu nie rozumiesz? Zresztą na bank jesteś trollem. 

Ale co to dziecko interesuje? Finalnie ojca nie widzi 5 dni z rzędu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xoxooxox

Ale czemu dla Was przedszkole to jakaś najgorsza rzecz na świecie?  Jednak wielu dzieciom się tam podoba i ma wiecen rozwywki niż z marką gotujaca obiad i sprzątająca. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście! Każda chwila z moim dzieckiem jest bezcenna. Jest w przedszkolu od 8 do 13

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
24 minuty temu, Gość gość napisał:

a ile to jest "nadmierna ilość godzin"? 6 jest ok ale już 7 za dużo? gdzie jest granica? waszemu dziecku wisi z jakiego powodu siedzi do 17stej, czy macie pracę czy fitness, bez różnicy. po coś te przybytki są, jak takie jesteście matki na medal to się zwolnijcie i siedźcie cały dzień z bąbelkiem, przecież inaczej będzie miało traumę

Piszę o sytuacji, gdy dziecko przebywa w przedszkolu ponad 8 godzin. Przypominam, że norma dziennego czasu pracy osoby dorosłej to również 8 godzin. Przedszkole to nie jest do końca przyjemność. Wiem, że zaraz zostanę zaatakowana, ale to nie jest dom tylko obowiązek, przebywanie w miejscu publicznym,  co samo w sobie jest męczące.  Nawet gdyby ktoś uparł się,  że przedszkole to przyjemność.  Wyobraźmy sobie, że dzień w dzień jesteśmy zmuszeni do przebywania po 10 H na siłowni lub w centrum handlowym. Nie możemy przebrać się w swobodniejszy ciuch, zjeść co chcemy, położyć na kanapie, poczuć się swobodnie jak w swoich czterech ścianach.  Bo ktoś uznaje, z osobistych czy egoistycznych pobudek, że nie możemy jeszcze wrócić do domu. Szybko ta przyjemność, dzień w dzień, stałaby się meczarnia. Dzieci to nie są cyborgi, również mają prawo do własnego życia-poza przedszkolem.  😛 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
33 minuty temu, Gość Xoxooxox napisał:

Ale czemu dla Was przedszkole to jakaś najgorsza rzecz na świecie?  Jednak wielu dzieciom się tam podoba i ma wiecen rozwywki niż z marką gotujaca obiad i sprzątająca. 

Najgorszą rzeczą jest wtedy jak siedzi am od 8 do 16, nic złego nie jest  jak przebywa tam  5 godzin a nie prawie caly dzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 godziny temu, Gość gość napisał:

Piszę o sytuacji, gdy dziecko przebywa w przedszkolu ponad 8 godzin. Przypominam, że norma dziennego czasu pracy osoby dorosłej to również 8 godzin. Przedszkole to nie jest do końca przyjemność. Wiem, że zaraz zostanę zaatakowana, ale to nie jest dom tylko obowiązek, przebywanie w miejscu publicznym,  co samo w sobie jest męczące.  Nawet gdyby ktoś uparł się,  że przedszkole to przyjemność.  Wyobraźmy sobie, że dzień w dzień jesteśmy zmuszeni do przebywania po 10 H na siłowni lub w centrum handlowym. Nie możemy przebrać się w swobodniejszy ciuch, zjeść co chcemy, położyć na kanapie, poczuć się swobodnie jak w swoich czterech ścianach.  Bo ktoś uznaje, z osobistych czy egoistycznych pobudek, że nie możemy jeszcze wrócić do domu. Szybko ta przyjemność, dzień w dzień, stałaby się meczarnia. Dzieci to nie są cyborgi, również mają prawo do własnego życia-poza przedszkolem.  😛 

bo ty porównujesz dziecko do siebie, osoby dorosłej. jemu wisi co inni powiedzą, jak dziecko jest zmęczone to się glebnie albo mu opiekunka leżankę rozłoży. nie porównywałabym też tego do siłowni bo to nie ten wysiłek, ani do centrum handlowego, bo to koledzy i te same panie, dziecko ma z nimi jakąś więź. nie demonizujmy przedszkoli, relacje z dzieckiem buduje się całe życie, nie ma jakiegoś od-do kiedy na to czas, te dwa lata chodzenia nic nie zmienią a rodzicom ułatwią pracę i pozwolą odsapnąć. każdy potrzebuje przestrzeni, odpoczynku, rodzice też. niestety tutaj na kafe matki czerpią jakąś masochistyczną przyjemność z umartwiania się, ciągle wyliczanki, która miała boleśniejszy poród, kto dłużej karmi cyckiem, kto więcej się męczy usługując dzieciom i mężowi i nie ma czasu dla siebie. pomyślałby ktoś, że dla was życie to przeciwieństwo życia i dopiero wtedy jesteście z siebie zadowolone kiedy ze zmęczenia nie widzicie na oczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
9 minut temu, Gość gość napisał:

bo ty porównujesz dziecko do siebie, osoby dorosłej. jemu wisi co inni powiedzą, jak dziecko jest zmęczone to się glebnie albo mu opiekunka leżankę rozłoży. nie porównywałabym też tego do siłowni bo to nie ten wysiłek, ani do centrum handlowego, bo to koledzy i te same panie, dziecko ma z nimi jakąś więź. nie demonizujmy przedszkoli, relacje z dzieckiem buduje się całe życie, nie ma jakiegoś od-do kiedy na to czas, te dwa lata chodzenia nic nie zmienią a rodzicom ułatwią pracę i pozwolą odsapnąć. każdy potrzebuje przestrzeni, odpoczynku, rodzice też. niestety tutaj na kafe matki czerpią jakąś masochistyczną przyjemność z umartwiania się, ciągle wyliczanki, która miała boleśniejszy poród, kto dłużej karmi cyckiem, kto więcej się męczy usługując dzieciom i mężowi i nie ma czasu dla siebie. pomyślałby ktoś, że dla was życie to przeciwieństwo życia i dopiero wtedy jesteście z siebie zadowolone kiedy ze zmęczenia nie widzicie na oczy

W przedszkolu obowiązują pewne zasady i nie, pani nie robi wszystkiego pod dziecko, nawet gdy jest czas na zabawę to są różne granice, tak samo w wielu przedszkolach nie podaje się jedzenia na żądanie. Jak dziecko głodne, musi poczekać. I tak całymi dniami musi czekać, bo 10 albo i 12 godzin jest w przedszkolu. Jeśli rodzice pracują dłużej i dziecko musi zostawać dłużej to często ci rodzice bardziej się starają i w rezultacie dziecko jes krócej, bo czasem odbierze go inna osoba uprawniona, czasem załatwi kogoś do opieki i zostanie w domu, czasem odbierze wcześniej albo weźmie dzień wolny by pobyć z dzieckiem... a nie, matka czy ojciec, które dla kaprysu trzyma dziecko do wieczora praktycznie codziennie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
35 minut temu, Gość gosc napisał:

W przedszkolu obowiązują pewne zasady i nie, pani nie robi wszystkiego pod dziecko, nawet gdy jest czas na zabawę to są różne granice, tak samo w wielu przedszkolach nie podaje się jedzenia na żądanie. Jak dziecko głodne, musi poczekać. I tak całymi dniami musi czekać, bo 10 albo i 12 godzin jest w przedszkolu. Jeśli rodzice pracują dłużej i dziecko musi zostawać dłużej to często ci rodzice bardziej się starają i w rezultacie dziecko jes krócej, bo czasem odbierze go inna osoba uprawniona, czasem załatwi kogoś do opieki i zostanie w domu, czasem odbierze wcześniej albo weźmie dzień wolny by pobyć z dzieckiem... a nie, matka czy ojciec, które dla kaprysu trzyma dziecko do wieczora praktycznie codziennie. 

Widzisz dla ciebie to kaprys a dla nich być może "być albo nie być" zdrowia psychicznego. Nie można całe życie funkcjonować w schemacie pobudka-praca-dziecko-sen bo się oszaleje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
5 godzin temu, Gość gość napisał:

Widzisz dla ciebie to kaprys a dla nich być może "być albo nie być" zdrowia psychicznego. Nie można całe życie funkcjonować w schemacie pobudka-praca-dziecko-sen bo się oszaleje

Skoro tak, nie nadaja się do bycia rodzicami, tez chodzę na siłownię codziennie, ale o 21 gdy dziecko spi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Do 17 to za dlugo. Ludzie. 

Ja nawet pamietam jak czekalam zeby mnie ktos zabral, a przychodzili po mnie po obiedzie miedzy 13 a 14. 

Nikt nie lubi byc uwieziony przez tyle godzin w 4 scianach, obramowany zasadami, obowiazkami, nakazami, zakazami.

Panie nie zawsze sa miłe, nie kochaja jak mama czy tata przeciez. Czasem dzieci tez sie zle czuja i nie powiedza. Tak jak moj, cierpial bo go brzuch bolal i nie pisnal slowa. 

Nadal lubi byc odbierany po obiedzie, idzie do 3 klasy i zawsze mi mowi, ze czeka i zebysmy sie nie spoznili. Teraz corka idzie do przedszkola, zobaczymy jak bedzie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 godzin temu, Gość gość napisał:

bo ty porównujesz dziecko do siebie, osoby dorosłej. jemu wisi co inni powiedzą, jak dziecko jest zmęczone to się glebnie albo mu opiekunka leżankę rozłoży. nie porównywałabym też tego do siłowni bo to nie ten wysiłek, ani do centrum handlowego, bo to koledzy i te same panie, dziecko ma z nimi jakąś więź. nie demonizujmy przedszkoli, relacje z dzieckiem buduje się całe życie, nie ma jakiegoś od-do kiedy na to czas, te dwa lata chodzenia nic nie zmienią a rodzicom ułatwią pracę i pozwolą odsapnąć. każdy potrzebuje przestrzeni, odpoczynku, rodzice też. niestety tutaj na kafe matki czerpią jakąś masochistyczną przyjemność z umartwiania się, ciągle wyliczanki, która miała boleśniejszy poród, kto dłużej karmi cyckiem, kto więcej się męczy usługując dzieciom i mężowi i nie ma czasu dla siebie. pomyślałby ktoś, że dla was życie to przeciwieństwo życia i dopiero wtedy jesteście z siebie zadowolone kiedy ze zmęczenia nie widzicie na oczy

Ja napisałam o siłowni nie w kontekście tego, że masz 10 H ćwiczyć tylko po prostu tam siedzieć. A dlatego, że to dla kogoś taka przyjemność, że woli iść na siłownię niż po własne dziecko do przedszkola.  Centrum handlowe- zakupy- przyjemność dla niektórych kobiet. Zresztą to były tylko przykłady,  bo nie jestem w stanie wyliczyć co każdy lubi. 

  Z tego co wiem to dziecko to przede wszystkim człowiek,  który ma swoje uczucia i prawa.  Dlatego porównuje je do siebie. Ty zaś robisz z dziecka tępego robicika, któremu wszystko jedno gdzie i z kim przebywa i które na równi traktuje rodziców i własny dom z kolegami z przedszkola z panią.   No tak, to tylko dziecko, zawsze np.taki pięciolatek może się glebnac na podłogę lub pani pobiegnie specjalnie dla niego po leżanke. Pozwoli zdjąć  rzeczy, które ma na sobie od rana i drzemac. Wziąć prysznic. Zjeść kanapkę.  Obejrzeć ulubioną bajkę. Pełna swoboda. Można nawet zdjąć majtki.  😉

Nikt jestem typem masochisty, ale nie jestem też typem sadystki, która po pracy przede wszystkim musi mieć swoje życie i pasje i kisi dziecko w instytucji wychowawczej jak najdłużej.  Po prostu takie osoby nie powinny mieć dzieci, mam poważne wątpliwości czy powinny mieć psa. 

To się narobiło. Niektórzy po prostu zapominają,  że rodzicielstwo to także  obowiązek. Szumnie teraz nazywany masochizmem. 😉

I nie jest to demonizowanie przedszkola. Moje dziecko chodziło do przedszkola od trzeciego roku życia.  Młodsze też idzie za rok. I wiem o czym piszę.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 minut temu, Gość Gosc napisał:

Do 17 to za dlugo. Ludzie. 

Ja nawet pamietam jak czekalam zeby mnie ktos zabral, a przychodzili po mnie po obiedzie miedzy 13 a 14. 

Nikt nie lubi byc uwieziony przez tyle godzin w 4 scianach, obramowany zasadami, obowiazkami, nakazami, zakazami.

Panie nie zawsze sa miłe, nie kochaja jak mama czy tata przeciez. Czasem dzieci tez sie zle czuja i nie powiedza. Tak jak moj, cierpial bo go brzuch bolal i nie pisnal slowa. 

Nadal lubi byc odbierany po obiedzie, idzie do 3 klasy i zawsze mi mowi, ze czeka i zebysmy sie nie spoznili. Teraz corka idzie do przedszkola, zobaczymy jak bedzie. 

Otóż to. 🙂

Ale dla niektórych dzieci nie mają prawa do tęsknoty,  zmęczenia,  bólu , odpoczynku, bo to dzieci, a przedszkole to taki wesoły autobus. 😉 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luiza lut.c

Rzygać się chce jak się czyta te wypociny pan mam,które pazurki  sobie robią, a dziecko w przedszkolu...

Jak wam nie wstyd?

Wiecie jak to wygląda,zawsze bez wyjątku?

Zostaje troje,czworo dzieci,zmęczone leżą na dywanie,bawić się nie chcą,nawet słuchać czytania czy układać puzzle są niechętne. Prawie zawsze mówią że są głodne i to bezdennie SMUTNE pytanie powtarzane po cztery,pięć razy -KIEDY PRZYJDZiE MAMA....I to te kochające inaczej mamunie zawsze przyprowadzaja dziecko w dyżury, ferie,wakacje. Jakby przedszkole było w weekend to też te dzieci by były zapewne . I to te mamunie niemalże odstawiają szopki przy pożegnaniu,łezki lecą, skarb ukochany z dala od mamy,ojej,ojej,teatrzyk Zielona Gąska (a przedszkolanka myśli jaka obłuda i fałsz).

A dzieci mówią np. że w wakacje mama w domu siedzi że starszym rodzeństwem,że ono też by chciało do domu. Placze,jest smutne. Jak to dziecko ma pojąć,że matka w domu albo na pazurkach a ono do przedszkola.  Jak niepotrzebny przedmoot. To jest straszne....Obcym żal dziecka,ale nie rodzicom.

Rodzice samotnie wychowujący czy dojeżdżający to oczywiste,że Dz. Musi czekać i być w przedszkolu długo.Smutne,ale cóż.

Natomiast ta z pianą na ustach,wulgarna mamunia z tego topicu,wyśmiewająca się z prowincji i zachwalająca prywatne przedszkola, to jest obraz takich dennych,egoitek mamusiek. Uciszyła swe wyrzuty sumienia,bo do prywatnego oddała...:) A panie tam muszą się uśmiechać ,bo właściciel każe. Jednak myślą o tobie babo dokładnie to samo co w większości wypowiedzi slychac- żądasz od przedszkola matkowania twojemu biednemu dziecku, a sama myślisz tylko o sobie i uważasz ,że jesteś cool.

Dno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

PRACUJĘ W DOMU, nie mam możliwości siedzieć z dziećmi, bo mam nos w komputerze i wiszę na telefonie, odprowadzam je na 8:30 do żłobka i przedszkola, idę na zakupy spożywcze, w czasie pracy nastawiam obiad, sprzątam pobieżnie, nastawiam pranie, o 14-15 jestem już wolniejsza, zjem obiad i idę na siłownie (3x w tyg), jeżeli jest to dzień nietreningowy to po obiedzie kawa, ksiazka albo gapie sie w tv z nogami na pufie.  Dzieci odbieram odbieram po 16. A kiedy mam siłownię to mąż przed 17.

Potem obiad i wychodzimy na zewnątrz, powrót 19, kolacja, kąpiel, bajka, książka. Zasypiają między 20:30 a 21:30, 5latka czasem z nami dłużej posiedzi. pobudka 7:30. A my mamy czas dla siebie.

Może ktoś będzie hejtować, ale muszę mieć czas dla siebie, na siłownię chodziłam jeszcze zanim poznałam męża i on wie, że z tego nie zrezygnuję, a poza tym jemu też zależy żebym dobrze się czuła w swoim ciele, bo jak siedziałabym na kanapie cały tydzień to szybko z rozmiaru 36 dobiłabym do 40.

Celebruję każdy samotny moment, wystarczy że piję kawę i obejrzę 30 min serialu i już czuję się zrelaksowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
52 minuty temu, Gość Gość napisał:

PRACUJĘ W DOMU, nie mam możliwości siedzieć z dziećmi, bo mam nos w komputerze i wiszę na telefonie, odprowadzam je na 8:30 do żłobka i przedszkola, idę na zakupy spożywcze, w czasie pracy nastawiam obiad, sprzątam pobieżnie, nastawiam pranie, o 14-15 jestem już wolniejsza, zjem obiad i idę na siłownie (3x w tyg), jeżeli jest to dzień nietreningowy to po obiedzie kawa, ksiazka albo gapie sie w tv z nogami na pufie.  Dzieci odbieram odbieram po 16. A kiedy mam siłownię to mąż przed 17.

Potem obiad i wychodzimy na zewnątrz, powrót 19, kolacja, kąpiel, bajka, książka. Zasypiają między 20:30 a 21:30, 5latka czasem z nami dłużej posiedzi. pobudka 7:30. A my mamy czas dla siebie.

Może ktoś będzie hejtować, ale muszę mieć czas dla siebie, na siłownię chodziłam jeszcze zanim poznałam męża i on wie, że z tego nie zrezygnuję, a poza tym jemu też zależy żebym dobrze się czuła w swoim ciele, bo jak siedziałabym na kanapie cały tydzień to szybko z rozmiaru 36 dobiłabym do 40.

Celebruję każdy samotny moment, wystarczy że piję kawę i obejrzę 30 min serialu i już czuję się zrelaksowana.

A kiedy tak naprawdę i z ręką na sercu pracujesz z tym nosem w kompie? Wychodzi na to, że prawie nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13 godzin temu, Gość gość napisał:

a ile to jest "nadmierna ilość godzin"? 6 jest ok ale już 7 za dużo? gdzie jest granica? waszemu dziecku wisi z jakiego powodu siedzi do 17stej, czy macie pracę czy fitness, bez różnicy. po coś te przybytki są, jak takie jesteście matki na medal to się zwolnijcie i siedźcie cały dzień z bąbelkiem, przecież inaczej będzie miało traumę

No nie mów, że nie widzisz różnicy pomiędzy 8,5 godziny, a 11stoma? Bo tyle w przedszkolu siedzi dziecko autorki. Autorka pisze, że jak przychodzi po syna, to jest jeszcze kilkoro dzieci. No ok, tylko te dzieci może są przyprowadzone do przedszkola o 8:30, a nie przed 7.  Na basen, siłownię itd można iść co drugi dzień, a co drugi dzień ćwiczyć w domu. Na zakupy można iść z dzieckiem. Pomarudzi raz, drugi, trzeci i się przyzwyczai. Cały czas chodziłam na zakupy z dwójką dzieci z różnicą wieku 2 lat i nigdy nie było problemu Teraz mam większy problem, bo "mocno nastoletnie stare krowy" odciągają mnie od jednej lodówki do drugiej, bo wpadnie w oko ten jogurt, a nie inny. W rezultacie jak z mniejszymi kilkulatkami robiłam większe zakupy w ciągu godziny, to teraz zajmuje mi to półtora. Tak naprawdę dziecko autorki wcale nie musi siedzieć w przedszkolu codziennie po 11 godzin.

9 godzin temu, Gość gosc napisał:

W przedszkolu obowiązują pewne zasady i nie, pani nie robi wszystkiego pod dziecko, nawet gdy jest czas na zabawę to są różne granice, tak samo w wielu przedszkolach nie podaje się jedzenia na żądanie. Jak dziecko głodne, musi poczekać. I tak całymi dniami musi czekać, bo 10 albo i 12 godzin jest w przedszkolu. Jeśli rodzice pracują dłużej i dziecko musi zostawać dłużej to często ci rodzice bardziej się starają i w rezultacie dziecko jes krócej, bo czasem odbierze go inna osoba uprawniona, czasem załatwi kogoś do opieki i zostanie w domu, czasem odbierze wcześniej albo weźmie dzień wolny by pobyć z dzieckiem... a nie, matka czy ojciec, które dla kaprysu trzyma dziecko do wieczora praktycznie codziennie. 

Dokładnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
15 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Mnie się chce śmiać bo z jednej strony kwoki piszą, że najlepiej z mama 24/7 a z drugiej jak ojciec jedzie zagranicę to dobrze... waszych mężów nie ma 5 dni w tygodniu to co to za rodzic.

Taki sam jak mamunia, ktora oddaje dziecko  w tygodniu do przechowalni, a w weekendy  nadrabia 😛

Te z ojcem za granica maja przynajmniej matke.

I faktycznie jest co porownywac : koniecznosc z kaprysem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola81

Mam 38 lat i mieszkam w Londynie(to do Paniusi z Wawy) i koncze prace 3.30 pm i lece tak lece na zlamanie karku po moje dziecko do opiekunki bo tesknie bo uwazam ze tak jest zmeczone po calym dniu u opiekunki. Dopiero jak przychodzimy do domu to widze ze nabiera energi i wyluzowuje. Chodze biegac po 20.00 jak dziecko spi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Też pracuje w domu, portrety, pejzaże na zamówienie i swoją 5 łatkę oddaje. Dla teściowej to głupi kaprys oczywiście bo przecież praca w domu to nie praca a ja jestem wyrodna matką. Zaprowadzam koło 9 bo skoro sama wyznaczam sobie godziny to niech się wyśpi. Robię swoje, ogarniam, jakiś obiad na spokojnie trachne. W zależności od sytuacji, indywidualnych planów odbieram ją 13-17 bo przedszkolanka to moja koleżanka i dzwoni kiedy mała jest już zmęczona albo marudna albo się nudzi i czeka. Więc jak wiem, że ma się z kim bawić i nie prosi o odebranie to siedzi aż ją mąż odbierze nawet do tej 17. Ja mam czas, ona się bawi, zarabiam i rozwijam pasję a w weekendy organizujemy wycieczki. Przedszkole to nie więzienie. Ps. Ta sama mądra teściowa, ktora uważa że mogę pracowac przy dziecku marudzila ze obiadu nie da się zrobić przy małej bo taka jest absorbujaca jak w góry pojechaliśmy na trzy dni :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Luiza lut.c napisał:

Rzygać się chce jak się czyta te wypociny pan mam,które pazurki  sobie robią, a dziecko w przedszkolu...

Jak wam nie wstyd?

Wiecie jak to wygląda,zawsze bez wyjątku?

Zostaje troje,czworo dzieci,zmęczone leżą na dywanie,bawić się nie chcą,nawet słuchać czytania czy układać puzzle są niechętne. Prawie zawsze mówią że są głodne i to bezdennie SMUTNE pytanie powtarzane po cztery,pięć razy -KIEDY PRZYJDZiE MAMA....I to te kochające inaczej mamunie zawsze przyprowadzaja dziecko w dyżury, ferie,wakacje. Jakby przedszkole było w weekend to też te dzieci by były zapewne . I to te mamunie niemalże odstawiają szopki przy pożegnaniu,łezki lecą, skarb ukochany z dala od mamy,ojej,ojej,teatrzyk Zielona Gąska (a przedszkolanka myśli jaka obłuda i fałsz).

A dzieci mówią np. że w wakacje mama w domu siedzi że starszym rodzeństwem,że ono też by chciało do domu. Placze,jest smutne. Jak to dziecko ma pojąć,że matka w domu albo na pazurkach a ono do przedszkola.  Jak niepotrzebny przedmoot. To jest straszne....Obcym żal dziecka,ale nie rodzicom.

Rodzice samotnie wychowujący czy dojeżdżający to oczywiste,że Dz. Musi czekać i być w przedszkolu długo.Smutne,ale cóż.

Natomiast ta z pianą na ustach,wulgarna mamunia z tego topicu,wyśmiewająca się z prowincji i zachwalająca prywatne przedszkola, to jest obraz takich dennych,egoitek mamusiek. Uciszyła swe wyrzuty sumienia,bo do prywatnego oddała...:) A panie tam muszą się uśmiechać ,bo właściciel każe. Jednak myślą o tobie babo dokładnie to samo co w większości wypowiedzi slychac- żądasz od przedszkola matkowania twojemu biednemu dziecku, a sama myślisz tylko o sobie i uważasz ,że jesteś cool.

Dno

Ale kogo to obchodzi co myśli Pani przedszkolanka? Ja jestem na macierzyńskim z młodszym dzieckiem, 3 latka jest w prywatnym od 8.30 do 14.30 mniej więcej, czasem do 15.30  jak mąż ma odebrać po południu. W domu jej nie zapewnię tylu urozmaiconych posiłków i zabaw, mam do ogarniania niemowlaka i jest mi wygodniej że ktoś zapewnia jej opiekę zamiast mnie. Dodam że ma babcię na emeryturze która wolałaby się nią zajmować zamiast przedszkola. Ba, nie może przeżyć że mała lubi swoje przedszkole. Żeby dziecko chodziło do przedszkola to rodzic nie potrzebuje żadnego usprawiedliwienia z tego tytułu. Prywatne przedszkola to usługa jak każda inna. Gdybym pracowała siedziałaby na pewno dłużej, a tak to nie mam potrzeby żeby siedziała do zamknięcia. I miałabym się przejmować zamiast moją wygodą opiniami kogoś tam? Aha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

A ja sie zastanawiam po co Wam te dzieci? I czy same chciałybyście spędzać w pracy tyle godzin tzn od 7 do 18? Bo tyle Wasze dzieci siedzą w przedszkolu tylko po to żebyście mogły poleżeć czy iść na paznokcie. Trzeba było nie decydować się na dzieci skoro nie macie czasu czy cierpliwości. A dziecko powinno byc w przedszkolu max 8 godzin. To i tak bardzo dużo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 000
11 minut temu, Gość gosc napisał:

A ja sie zastanawiam po co Wam te dzieci? I czy same chciałybyście spędzać w pracy tyle godzin tzn od 7 do 18? Bo tyle Wasze dzieci siedzą w przedszkolu tylko po to żebyście mogły poleżeć czy iść na paznokcie. Trzeba było nie decydować się na dzieci skoro nie macie czasu czy cierpliwości. A dziecko powinno byc w przedszkolu max 8 godzin. To i tak bardzo dużo. 

Bo zrobienie czegoś dla siebie to przestępstwo jak się ma dzieci... ojciec też może je wcześniej odebrać. Dziecko powinno być max 8 godz... Ciekawe bo tyle trwa przeciętny dzień pracy + dojazdy jeszcze, a jak się wylatuje pierwszym to ciężko potem o jakiś awans. A potem dzieci chcą zobaczyć to czy tamto, korepetycje itd. Czasy się zmieniły niestety, kto dziś jeśli nie mieszka na zadupiu pracuje do 15?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

A kiedy tak naprawdę i z ręką na sercu pracujesz z tym nosem w kompie? Wychodzi na to, że prawie nic...

Wychodzi, ze od 6:30 do 7:30, potem od 9:30 do 12:00, a potem od 13 do 14-15, i czasem się trafią telefony między 16 a 20, no i jeszcze22-23 siedze przy kompie, ale juz na luzie przed tv. a co cię trapi? Za mało pracuję? wystarczy znać Python, C++, C#, SOA, WebService, HTTP id. i mieć certyfikaty + 2 języki biegle (ang obowiązkowo)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×