Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mamy przedszkolaków czy od razu po pracy lecicie po dziecko?

Polecane posty

Gość gosć 77
3 minuty temu, Gość gość napisał:

a Tobie po co, żeby się chwalić swoim męczeństwem? komu chcesz zaimponować?

W którym miejscu chwalę się męczeństwem? Po prostu każdy ma inną skalę problemów. Jeżeli dla kogoś priorytetem jest siłownia to sorry...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość gosć 77 napisał:

W którym miejscu chwalę się męczeństwem? Po prostu każdy ma inną skalę problemów. Jeżeli dla kogoś priorytetem jest siłownia to sorry...

w latach 90. takie dzieci można było oddać z całym pakietem rehabilitacyjnym do odpowiedniego ośrodka, pod Warszawą był np. w Zagórzu nie wiem jak jest dziś.

w poniedziałek się odwoziło, w piątek popołudniem odbierało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 minut temu, Gość gość napisał:

a Tobie po co, żeby się chwalić swoim męczeństwem? komu chcesz zaimponować?

Ona się musiała wtrącić na zasadzie. "Studiuje prawo" albo "Właśnie robie wegańską kolacje".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 77
4 minuty temu, Gość gość napisał:

w latach 90. takie dzieci można było oddać z całym pakietem rehabilitacyjnym do odpowiedniego ośrodka, pod Warszawą był np. w Zagórzu nie wiem jak jest dziś.

w poniedziałek się odwoziło, w piątek popołudniem odbierało.

A piszesz to do mnie PO CO? Bo nie bardzo rozumiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość gość 77 napisał:

A piszesz to do mnie PO CO? Bo nie bardzo rozumiem?

żeby dać Ci alternatywę żebyś nie strugała męczennicy skoro jest rozwiązanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 77
17 minut temu, Gość gość napisał:

żeby dać Ci alternatywę żebyś nie strugała męczennicy skoro jest rozwiązanie :)

Wróć do dyskusji o siłowni. To właśnie wam się wydaje,że jesteście męczennicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość gość 77 napisał:

Nie przeczytałam jeszcze całego wątku. Powiedzcie drogie mamy, co byście zrobiły mając, jak ja, dziecko niepełnosprawne? Moje chodzi do przedszkola 8-13, bo tyle ma gwarantowane, nadgodziny słono płatne. Wszystkie frazesy typu "szczęśliwa mama, szczęśliwe dziecko" mogłybyście sobie wsadzić. Nie użalam się na swój los, ogarniam na ile umiem, ale jeżeli 2 godziny dziennie z dzieckiem was przerasta to na moim miejscu byście padły. Naprawdę, po co niektórym z was te dzieci?

Nie ma co tutaj porównywać... Rozumiem skąd twoja gorycz, ale oczywistym jest że w każdej sytuacji życiowej jest inna skala problemów.  A mając również zdrowe dziecko do tej pory była taka mentalność że kobieta rodząc dziecko staje się matką tylko i wyłącznie czytaj jej życie ma być podporządkowane wyłącznie dziecku. Przyjemności, lenistwo to fanaberie. Oczywiście ojca nikt się nie czepia. Na szczęście wiele kobiet już zmądrzało, mają swoje życie, życie zawodowe. Nie tylko pieluchy i gary jak nasze babki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikt

Ja nikogo umoralniać nie zamierzam, ale... No, właśnie, ale. Jako matka dorosłych dzieci, powiem jedno, dzieci szybko przestają nimi być, a czas, kiedy rodzic jest dla nich całym światem, mija w mgnieniu oka. Więc czy warto go tracić? Ale na to pytanie odpowiedź każdy musi znaleźć sam :) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 godzin temu, Gość Nikt napisał:

Ja nikogo umoralniać nie zamierzam, ale... No, właśnie, ale. Jako matka dorosłych dzieci, powiem jedno, dzieci szybko przestają nimi być, a czas, kiedy rodzic jest dla nich całym światem, mija w mgnieniu oka. Więc czy warto go tracić? Ale na to pytanie odpowiedź każdy musi znaleźć sam 🙂 Pozdrawiam.

Dokładnie. 🙂🙂🙂 Z mojej perspektywy, jestem mamą nastolatka i małej dziewczynki- nie warto. 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dnia 29.07.2019 o 15:01, Gość gość napisał:

Tak się zastanawiam, gdyż ja jestem traktowana wręcz jako matka wyklęta. Pracuje w godzinach 7:30-15:30 lub z uwagi na upały nawet 7:00-15:00. Pracuje w takim zespole, że po prostu praca ma być wykonana w 8h a kontaktami z klintem głównie zajmuje się szefowa. Obiady jadam uprzednio przygotowane w pracy. Zresztą w lato i tak nie chce się jeść niczego ciepłego popołudniem, więc z reguły jest to coś lekkiego na zimno, opcjonalnie coś na ciepło odgrzane w mikrofali. Zmierzam jednak do tego, że jak kończę dajmy na to o 15:30 to o 15:45 jestem już na pobliskiej siłowni i idę albo na zajęcia grupowe, albo na basen albo po prostu ćwiczę samodzielnie na maszynach FBW i wolnych obciążienach. Po dziecko więc nie przyjdę wcześniaj jak o 17:30, później wiadomo zakupy albo i nie, niemniej najwcześniej jesteśmy o 18 w domu. No i łolaboga, katorga, tyle godzin dziecko codziennie w przechowalni. Ogólnie u nas przedszkole czynne jest do 18:30 i jak bywam o 17:30 po synka to i tak jest często jeszcze kilka dzieciaków, więc już strach pomyśleć jaka byłaby o nich opinia mojego otoczenia. A jak jest z tym u Was?

W przedszkolu mu się krzywda nie dzieje. Ty pracujesz i załatwiasz potem swoje sprawy i nikomu nic do tego. Przypuszczam że na tych jedenastu stronach madki polki nieźle cię już objechały. A moim zdaniem super, tym bardziej że masz długo czynne przedszkole i możesz z tego skorzystać. NIe każdej chce się o siebie zadbać jak tobie, więc jad i gorycz się ulewa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 godzin temu, Gość Nikt napisał:

Ja nikogo umoralniać nie zamierzam, ale... No, właśnie, ale. Jako matka dorosłych dzieci, powiem jedno, dzieci szybko przestają nimi być, a czas, kiedy rodzic jest dla nich całym światem, mija w mgnieniu oka. Więc czy warto go tracić? Ale na to pytanie odpowiedź każdy musi znaleźć sam :) Pozdrawiam.

i co w związku z tym, mamy być wampirem energetycznym czerpiącym satysfakcje z emocjonalnego podporządkowania dziecka wobec rodzica? no faktycznie, super wizja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

i co w związku z tym, mamy być wampirem energetycznym czerpiącym satysfakcje z emocjonalnego podporządkowania dziecka wobec rodzica? no faktycznie, super wizja...

Bo niektórzy myślą, że ilość minut spędzonych z dzieckiem w jednym pomieszczeniu = super więź z dzieckiem.

Moja mama z nami siedziała w domu 14 lat, nie mam z nią dobrych relacji, po prostu takie powierzchowne, nigdy bym się jej nie zwierzyła, nie wie, że chcę wrócić do czasów panieńskich, bo jestem nieszczęśliwa w małżeństwie, nie wie, że dzień zaczynam i kończę płaczem, że liczę każdy dzień do soboty, bo pon-pt to dla mnie mordęga.

Więc dlaczego mama siedząc z nami w domu nie budowała jakże wspaniałej więzi? Bo jest pedantką i kobietą „co ludzie powiedzą”. Najważniejsze były porządki, gotowanie 3 daniowego obiadu, jej pochwalę mogłam usłyszeć jak coś właśnie posprzątałam. Nikt u nas w domu nie mówił „kocham cię”, ani rodzice sobie, ani nam. Nie było w naszym domu rysowania, „brudnej” zabawy typu farbki, modelina. Wspomnienia? Ja rysuję, mama prasuje, ja siedzę w piaskownicy, mama robi obiad. Kiedy miałam 15+ rodzice mówili z wyrzutem „nasze dzieci nie chcą z nami rozmawiać, ze starymi pierduunami”.  W sobie nie widzą do tej pory winy.

Ktoś powie, ale miałaś posiłki, wyprane, wyprasowane. Ale czy dziecku na tym zależy? Czy zwraca na to uwagę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość gość napisał:

W przedszkolu mu się krzywda nie dzieje. Ty pracujesz i załatwiasz potem swoje sprawy i nikomu nic do tego. Przypuszczam że na tych jedenastu stronach madki polki nieźle cię już objechały. A moim zdaniem super, tym bardziej że masz długo czynne przedszkole i możesz z tego skorzystać. NIe każdej chce się o siebie zadbać jak tobie, więc jad i gorycz się ulewa. 

zwłaszcza, że kobiecina napisała - ale chyba usunęli - że chłop przyprowadza dziecko na 8:30 a ona odbiera w okolicach 17:30 czyli po 9h. Sorry, ale chyba tylko domeną kafe jest to, że akurat dziadkowie są na emeryturze, mieszkają w tym samym mieście, mało tego mają tylko wnuka ze strony jednego dziecka i z tego tytułu w skowronkach latają o 14 go odbierać, albo jeszcze lepiej system zmianowy, gdzie małżeństwo się widzi w progu albo w łóżku nad ranem i o 13 lub 14 dzidcko jest odbierane przez matke/ojca. a prawda jest taka, że tak czy siak dziecko w 90% idzie na 8h do przedszkola, rodzice kończą pracę i jak przyjadą po nie jest 9 godzinę w przedszkolu, rzeczywiście wieeeelka różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tregedyyyja
2 godziny temu, Gość gość napisał:

zwłaszcza, że kobiecina napisała - ale chyba usunęli - że chłop przyprowadza dziecko na 8:30 a ona odbiera w okolicach 17:30 czyli po 9h. Sorry, ale chyba tylko domeną kafe jest to, że akurat dziadkowie są na emeryturze, mieszkają w tym samym mieście, mało tego mają tylko wnuka ze strony jednego dziecka i z tego tytułu w skowronkach latają o 14 go odbierać, albo jeszcze lepiej system zmianowy, gdzie małżeństwo się widzi w progu albo w łóżku nad ranem i o 13 lub 14 dzidcko jest odbierane przez matke/ojca. a prawda jest taka, że tak czy siak dziecko w 90% idzie na 8h do przedszkola, rodzice kończą pracę i jak przyjadą po nie jest 9 godzinę w przedszkolu, rzeczywiście wieeeelka różnica.

Noo taaak bo przecież:

1-Dziecko ma tylko matkę 😂 ojciec nie może odebrać dziecka bo po co 🤷‍♀️ A babcia czy dziadek to przecież nienawidzą swoje wnuki. 

2-Dziecko nie jest zmęczone po tylu godzinach w placówce i podporządkowywaniu się rytmowi tejże instytucji. 

3-Te dzieci to bocian wam podrzucił i one wcale nie rosną, aż tak szybko żeby się poświecić te kilka lat i coś z tego mieć i dla siebie i dla dziecka. Każdy korzysta chyba ze ma za karę dzieci to może okienko życia???

4-Te które nie przetrzymują dzieci w placówkach dłużej niż to potrzebne to zaniedbane kwoki 😂😂😂 hit! 

5-Wyjść na siłownie czy na zakupy albo do kosmetyczki nie można jak ojciec zajmie się swoim dzieckiem??? No nieee bo jemu korona z dooopppyyy spadnie. 

Zalosne jesteście w tym waszym olewackim podejściu i myśle, ze kiedyś to się przeciw wam obróci i dziecko nawet na święta się na was wypnie i będziecie mogły we wigilie siedzieć u kosmetyczki albo na siłowni 😂😂😂 wtedy będziecie radosne i spełnione w 100% 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
43 minuty temu, Gość Tregedyyyja napisał:

Noo taaak bo przecież:

1-Dziecko ma tylko matkę 😂 ojciec nie może odebrać dziecka bo po co 🤷‍♀️ A babcia czy dziadek to przecież nienawidzą swoje wnuki. 

2-Dziecko nie jest zmęczone po tylu godzinach w placówce i podporządkowywaniu się rytmowi tejże instytucji. 

3-Te dzieci to bocian wam podrzucił i one wcale nie rosną, aż tak szybko żeby się poświecić te kilka lat i coś z tego mieć i dla siebie i dla dziecka. Każdy korzysta chyba ze ma za karę dzieci to może okienko życia???

4-Te które nie przetrzymują dzieci w placówkach dłużej niż to potrzebne to zaniedbane kwoki 😂😂😂 hit! 

5-Wyjść na siłownie czy na zakupy albo do kosmetyczki nie można jak ojciec zajmie się swoim dzieckiem??? No nieee bo jemu korona z dooopppyyy spadnie. 

Zalosne jesteście w tym waszym olewackim podejściu i myśle, ze kiedyś to się przeciw wam obróci i dziecko nawet na święta się na was wypnie i będziecie mogły we wigilie siedzieć u kosmetyczki albo na siłowni 😂😂😂 wtedy będziecie radosne i spełnione w 100% 

Jezu co za infantylne texty. Kiedy Ty zostałaś matką jako 17latka, że się dziadkami z konieczności wysługujesz? To by poniekąd było zgodne z prawdą, widać że dzieci mają dzieci po nasączeniu emocjonalnym i dziecinnych argumentach.

ad.1) ojciec może odebrać, ale w tym konkretnym przypadku autorka pisała, że kończy później od niej i dziecko musiałoby siedzieć do 18, on odprowadza na 8:30 ona o 17:30 odbiera, dziadkowie jw

ad.2) przedszkole to głownie zabawa, wielokrotnie połączona z leżakowaniem i relaksem, tylko dzieci anarchistów z komuny hippisowskiej mogłyby być zdziwione, że jedzenie o wyznaczonej porze je męczy

ad 3) nie popłacz się małoletnia mamciusiu :D

ad4) jak proponowały treningi maks. 2 w tygodniu w dni weekendowe to osoba wprawiona ma świadomość, że progresu z tego nie ma co, najwyżej oszukiwanie samej siebie "tyle ćwiczę, a waga w miejscu"

ad.5) na zakupy autorka chodzi razem z dzieckiem odbierając go z przedszkola gdy jest już po obowiązkach zawodowych i po odreagowaniu w trakcie treningów, dwa jakby miała tak przekładać wszystko na wieczór mijałoby się z celem - widać klub fitenss, siłownie ma drodze do przedszkola, więc musiałaby zawieźć dziecko do domu, odbębnić obowiązki by następnie nadrobić drogi na 21:00,. trening do 22, znów do domu, lekki posiłek i spać o 23 by wstać o 6:00 niewyspaną do pracy

Znam dzieci, które wcale nie chodziły do przedszkola a dziś zamiast siedzieć przy stole świątecznym wolą wypad na Kanary albo narty po słowackiej stronie Tatr. Witamy w XXI wieku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja nie mam żadnych dziadków do odbioru dzieci, nie mieszkam w tym samym mieście, a gdybym mieszkała, to moja matka pracuje do 16ej, a często później, jak się u niej coś dzieje w pracy, to siedzi dłużej i nie mogłaby lecieć po bąbla. Ojciec też pracuje, w dodatku w rozjazdach. Na żadne zmiany nigdy nie pracowałam, więc nie wiem jak mam się niby wymieniać z mężem. Mnie bardziej zastanawia, kto te wszystkie dzieci odbiera tak wcześnie. Sami emeryci i renciści? Ja mam 40 lat, a moi rodzice nadal są czynni zawodowo, mają też zamiar pracować po osiągnięciu wieku emerytalnego. A z tymi treningami, to jest tak, że ja np trenuję, żeby mieć super sylwetkę, a nie po to, żeby się wyrwać z kieratu i nie dostać zawału, więc nie mogę tego robić od święta i jak mi czasu zbywa, bo to bez sensu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ale temat nie jest o rodzicach,  których dzieci przebywają w przedszkolu, bo oni pracują, a nikt inny nie może dziecka odebrać. To temat o rodzicach,  którzy przetrzymują dzieci w przedszkolu, bo wolą iść na fitness po pracy czy inne tego typu kwiatki.  Zauważyłam też,  że niektórzy to już zupełnie na łeb dostają  i uważają przedszkole za konieczność i obowiązek. Tymczasem istnieje obowiązek,  ale szkolny. Dziecko może uczęszczać do przedszkola, ale nie musi. Moje dziecko uczęszczało, gdyż ja i mąż pracowaliśmy.  Młodsze nie uczęszcza,  ponieważ ja w tym momencie nie pracuję i nie widzę powodu by zapisać je do przedszkola. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Leżakowanie i drzemki są w maluchach czyli gr trzylatków. Inne dzieci nie mają drzemek w przedszkolu. 

Dlaczego wy w ogóle nie dopuszczacie opcji, że dziecko też się męczy w przedszkolu? Myślicie w ogóle o komforcie waszych dzieci? Z reguły ci rodzice, którzy odbierają dzieci późno bo im praca nie pozwala wcześniej, wiele by dali żeby nie odbierać dziecka chwilę przed zamknięciem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Leżakowanie i drzemki są w maluchach czyli gr trzylatków. Inne dzieci nie mają drzemek w przedszkolu. 

Dlaczego wy w ogóle nie dopuszczacie opcji, że dziecko też się męczy w przedszkolu? Myślicie w ogóle o komforcie waszych dzieci? Z reguły ci rodzice, którzy odbierają dzieci późno bo im praca nie pozwala wcześniej, wiele by dali żeby nie odbierać dziecka chwilę przed zamknięciem. 

Bo oni przedstawiają przedszkole tak. Przez np.10 H myślą,  że dziecko jest poddawane zajęciom dydaktyczno-wychowawczym i nie ma dla niego większej radość. Widok mamy może się schować.  Tymczasem tak naprawdę czas ten (późny dyżur od 15 do zamknięcia) to po prostu czas wolny.  Dzieci niczego się nie uczą,  po prostu siedzą w sali z panią i czekają na rodzica.  Oczywiście,  np.bawia się. Ale przecież to samo zajęcie w domu, przy ukochanej mamie,  aczkolwiek np. gotującej obiad, jest demonizowane. Przecież dzieci nie mają uczuć i obojętne im czy przebywają w przedszkolu, w domu czy w schronisku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
58 minut temu, Gość gość napisał:

 Dziecko może uczęszczać do przedszkola, ale nie musi. Moje dziecko uczęszczało, gdyż ja i mąż pracowaliśmy.  Młodsze nie uczęszcza,  ponieważ ja w tym momencie nie pracuję i nie widzę powodu by zapisać je do przedszkola. 

Powód, żeby dziecko zapisać do przedszkola jest taki, żeby zapewnić mu jak najlepszy rozwój społeczny. Starsze dziecko dostało coś, czego te młodsze są pozbawione. Gdybym nie pracowała, to i tak czułabym się w obowiązku opłacić jakieś prywatne przedszkole choćby na kilka godzin dziennie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
58 minut temu, Gość gość napisał:

 Dziecko może uczęszczać do przedszkola, ale nie musi. Moje dziecko uczęszczało, gdyż ja i mąż pracowaliśmy.  Młodsze nie uczęszcza,  ponieważ ja w tym momencie nie pracuję i nie widzę powodu by zapisać je do przedszkola. 

Powód, żeby dziecko zapisać do przedszkola jest taki, żeby zapewnić mu jak najlepszy rozwój społeczny. Starsze dziecko dostało coś, czego te młodsze są pozbawione. Gdybym nie pracowała, to i tak czułabym się w obowiązku opłacić jakieś prywatne przedszkole choćby na kilka godzin dziennie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
32 minuty temu, Gość gość napisał:

 Ale przecież to samo zajęcie w domu, przy ukochanej mamie,  aczkolwiek np. gotującej obiad, jest demonizowane. Przecież dzieci nie mają uczuć i obojętne im czy przebywają w przedszkolu, w domu czy w schronisku. 

Przy ukochanej mamie dziecko nie dostaje tego, co dostaje w grupie rówieśniczej. Zajęcia dydaktyczne są drugorzędne w przedszkolu, najważniejszy jest kontakt z innymi dziećmi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 godzin temu, Gość gość napisał:

zwłaszcza, że kobiecina napisała - ale chyba usunęli - że chłop przyprowadza dziecko na 8:30 a ona odbiera w okolicach 17:30 czyli po 9h. Sorry, ale chyba tylko domeną kafe jest to, że akurat dziadkowie są na emeryturze, mieszkają w tym samym mieście, mało tego mają tylko wnuka ze strony jednego dziecka i z tego tytułu w skowronkach latają o 14 go odbierać, albo jeszcze lepiej system zmianowy, gdzie małżeństwo się widzi w progu albo w łóżku nad ranem i o 13 lub 14 dzidcko jest odbierane przez matke/ojca. a prawda jest taka, że tak czy siak dziecko w 90% idzie na 8h do przedszkola, rodzice kończą pracę i jak przyjadą po nie jest 9 godzinę w przedszkolu, rzeczywiście wieeeelka różnica.

TO NIE BY L WPIS AUTORKI!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
13 minut temu, Gość Gość napisał:

Przy ukochanej mamie dziecko nie dostaje tego, co dostaje w grupie rówieśniczej. Zajęcia dydaktyczne są drugorzędne w przedszkolu, najważniejszy jest kontakt z innymi dziećmi. 

Kontakt z innymi dziećmi może mieć też po przedszkolu z mamą na placu zabaw. A żeby nauczyło się współżycia z innymi wystarczy, że będzie w przedszkolu do 14 czy 15, w tym celu nie musi tam siedzieć do zamknięcia. Tak se to tłumacz, że dziecko siedzi do zamknięcia dla własnego dobra.

Moje dzieci zawsze pytają kiedy je odbiorę i czy dziś wcześniej. Przez 4 lata tylko 2 razy odebrałam je o 16, tak to między 13 a 15, w zależności jak pracowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

"Co poniektóre tutaj naprawdę traktują dzieci jak roboty... Bo ona jest zmęczona albo ma pasję... A dziecko to ...uj.. ono nie jest zmęczone, bo niby czym? Czy dziecko wie co by chciało albo wolało? Pewnie nie, w końcu jest małe i głupie i zabawki i koledzy to wszystko czego mu potrzeba"

Dokładnie az przykro czytać niektóre  komentarze 😞 Jest tylko JA JA JA JA JA MOJA ... JA JA ....naprawdę  szkoda dzieci . 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

"Dlaczego wy w ogóle nie dopuszczacie opcji, że dziecko też się męczy w przedszkolu? Myślicie w ogóle o komforcie waszych dzieci?":

Nie myślą o d/u/p/a autorki jest  najważniejsza . W końcu  to ona ma czuć się  dobrze a dziecko niech  siedzi w przechowalni az mamuśka sobie o nim przypomni .  

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
46 minut temu, Gość Gość napisał:

Przy ukochanej mamie dziecko nie dostaje tego, co dostaje w grupie rówieśniczej. Zajęcia dydaktyczne są drugorzędne w przedszkolu, najważniejszy jest kontakt z innymi dziećmi. 

Myślisz,  że dla czterolatka najważniejszy jest kontakt z innymi dziećmi? Owszem, jest ważny,  ale wystarczy nawet dwie, trzy godziny dziennie. Myślisz,  że dla czterolatka najważniejszy jest kontakt z rówieśnikami od rana do prawie wieczora, a nie przebywanie w domu rodzinnym ? O kurczę.  W jakiej komunie ciebie chowali? 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

No ja uważam, że dziecko, które nie chodzi do przedszkola W OGÓLE jest bardziej poszkodowane niż takie, które siedzi tam za długo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cotychrzanisz
4 godziny temu, Gość gość napisał:

Jezu co za infantylne texty. Kiedy Ty zostałaś matką jako 17latka, że się dziadkami z konieczności wysługujesz? To by poniekąd było zgodne z prawdą, widać że dzieci mają dzieci po nasączeniu emocjonalnym i dziecinnych argumentach.

ad.1) ojciec może odebrać, ale w tym konkretnym przypadku autorka pisała, że kończy później od niej i dziecko musiałoby siedzieć do 18, on odprowadza na 8:30 ona o 17:30 odbiera, dziadkowie jw

ad.2) przedszkole to głownie zabawa, wielokrotnie połączona z leżakowaniem i relaksem, tylko dzieci anarchistów z komuny hippisowskiej mogłyby być zdziwione, że jedzenie o wyznaczonej porze je męczy

ad 3) nie popłacz się małoletnia mamciusiu :D

ad4) jak proponowały treningi maks. 2 w tygodniu w dni weekendowe to osoba wprawiona ma świadomość, że progresu z tego nie ma co, najwyżej oszukiwanie samej siebie "tyle ćwiczę, a waga w miejscu"

ad.5) na zakupy autorka chodzi razem z dzieckiem odbierając go z przedszkola gdy jest już po obowiązkach zawodowych i po odreagowaniu w trakcie treningów, dwa jakby miała tak przekładać wszystko na wieczór mijałoby się z celem - widać klub fitenss, siłownie ma drodze do przedszkola, więc musiałaby zawieźć dziecko do domu, odbębnić obowiązki by następnie nadrobić drogi na 21:00,. trening do 22, znów do domu, lekki posiłek i spać o 23 by wstać o 6:00 niewyspaną do pracy

Znam dzieci, które wcale nie chodziły do przedszkola a dziś zamiast siedzieć przy stole świątecznym wolą wypad na Kanary albo narty po słowackiej stronie Tatr. Witamy w XXI wieku :)

Małoletnia mamusiu? Przynajmniej nie matko-babciu 😂😂  a lat gdy urodziłam dziecko miałam 28lat w chwili obecnej moja córka ma 6lat policz sobie 👌byłam już po studiach z bardzo dobrym stanowiskiem pracy.

I wiesz co? Nie wróciłam na etat po wychowawczym, bo to było zbyt odpowiedzialne/wymagające stanowisko i na takie godziny pracy pozwolić sobie mogłam będąc bezdzietną. Po narodzinach liczyło się dla mnie korzystanie z daru macierzyństwa. 

Wybralam opcje mniejszego zła-poszłam na 1/2 etatu i w eleganckich dla mnie godzinach pracuje. Zarabiam mniej, ale w dalszym ciągu mam sporo pieniędzy. 

Dziadkowie są zakochani w swojej wnuczce i BIJĄ się o odbieranie jej z przedszkola a zaraz będzie w zerówce. 

Ojca dziecka również zaprzęgam do wychowywania. Wtedy można iść na siłownie/basen etc. Niekoniecznie musi wysiadywać godziny w placówce dasz wiarę???? 

Ty znasz ludzi którzy spędzają święta na kanarach a ja znam ludzi którzy zjeżdżają z różnych zakątków swiata do rodzinnego stołu. O czym to swiadczy? O niczym. Już mi tu nie szastaj XXI wiekiem bo akurat zatracenie więzi rodzinnej to nie powód do dumy. No chyba ze dla Ciebie. Nie wnikam. 

I piertolisz farmazon o tym ze autorka musi odbębnić obowiązki domowe-kto w tym domu brudzi jak ich wiecznie nie ma? Piertolisz również o tym ze na siłownie by się mogła wybrać za późno. Wszystko to stek bzdur. 

Rozwniez o przedszkolu Uja wiesz! Moja mama jest nauczycielem i prace oraz zachowanie dzieci znam bardzo dobrze. Poczytaj trochę, doinformuj się a później pisz brednie. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dnia 29.07.2019 o 15:41, Gość gość napisał:

Ja z ręką na sercu spędzam jakies 2- 3h dziennie poświęcając czas tylko dziecku. Ale bawię się, jedziemy na rowery, plac, maluje, lepie, kleje,skacze na skakance, trampolinie, dmucham dmuchawce, zjeżdżam ze zjezdzalni itd. Bawię sie. Reszta to czas spędzony kolo dziecka. 

Nie krytykując nikogo, ale rzadko widuje matki, które przechodzą do parku i bawią się z dziecmi. Zazwyczaj wyglądają jakby były tam za karę, przyjdą z kolezanka by móc plotkowac w tym czasie, albo wiszą na telefonie i co chwila "Tak tak Tymuś patrzę...no no co mówiłaś?....Tymuś pobrudzisz sie  uważaj... Tak słyszałam, Kazik Zoske zostawil..."

Ale spędzają czas z dzieckiem!

Btw: Ty oczywiście przybywasz do parku ze swoją progeniturą wyposażona we własnoręcznie wyzdajanymi (w ramach tych 3h "z ręką na sercu) w drewnie wiśniowym łopatką i grabkami, własnoręcznie wykonanym na drukarce 3 D (macie i po pracy radośnie oddajecie się z pieśnią na ustach całą rodziną wytwórczości własnej). Włazisz ze swoim potomstwem do piaskownicy, rozsiadasz się na jej dnie i przez kolejne 2 h całkowicie poświęcasz się stawianiu bab z piachu ręka w rękę ze swoimi non stop stymulowanymi rozwojowo dziećmi  Po upływie tego czasu zgarniasz swoje stadko, odkonwojowujesz do domu i natychmiast po wejściu udajesz się z przebierającymi nóżkami dziubdziusiami do toalety (bo przecież czas po pracy poświęcasz w pełni im...). Przemieszczacie się w głąb mieszkania, gdzie natychmiast rozkładasz jednemu klocki a drugiemu puzzle i przez następną godzinę kurcgalopkiem kursujesz między nimi (całkowicie oddając się zabawie z drobiazgiem). Po czym zarządzasz mycie łap i następne 30 minut spędzacie kreatywnie na konstruowaniu twórczego posiłku, wycinając pelikany, sowy i monstery z kalafiora, ogóra i brokuła. Następnie spożywacie je pospołu wielbiąc Stwórcę za obfitość darów, jakimi was obdarzył. Po skończonym Posiłku Integracyjnym zabierasz towarzystwo pod wspólny Grupowy Prysznic (jakżeby inaczej, przecież efektywnie poświęcasz czas dzieciom). Po Gremialnym Wycieraniu następuje Zbiorowe Przywdziewanie Piżam i Ogólnorodzinny Relaksik  przy włąsnoręcznie z pociechami zilustrowanych książeczkach a następnie Komisyjne Odniesienie latorośli do ich sypialni.

Kiedy zasną, wracasz (wyjątkowo w pojedynkę) do waszej sypialni, gdzie naturalną koleją rzeczy padając na zadowolony skądinnąd pysk nie masz już sił ani ochoty na Integracyjno-Relaksacyjny Sexik z małżonkiem... Zasypiasz w locie, chrapiąc jak kontraktowy drwal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×