Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Natalia

Moje zycie to pasmo nieszczesc. Przestalam lubic spotkania z kolezankami. Odgradzam sie od swiata.

Polecane posty

Gość gość

Makabra. Spotkania towarzyskie mają człowieka zrelaksować a tu jakbym się miała spotkać z osobą z wiecznie wykrzywionym ryjem powstałym w wyniku nieustannego bólu istnienia to bym jeszcze bardziej zmęczona wracała. Za jakis czas malkontentka straci resztę koleżanek jak się nie ogarnie, nikt nie chce się zadawać z toksykiem, który wszędzie widzi spisek przeciwko jego osobie nawet w relacji z wakacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Skoro ty nie jestes dusigroszem, czyli trwonisz kase bez zastanowienia bo masz jej nadmiar ,to moze zamiast kolejnego ciucha "must have"ktorego jutro wyrzucisz czy foty z maskotka na rynku dasz na jakis cel dobroczynny?Dla mnie to zadna przyjazn, jesli oparta na spotkaniach w drogich lokalach czy kosztownych wycieczkach.Nieraz drogi sie rozchodza z wlasnie takiego powodu, ze kazdy zyje w innym swiecie

Ale was bolą dupska o te drogie lokale i wycieczki. Wmawiajcie sobie że to nie prawdziwa przyjazny, bo tylko to wam zostało. Jak mnie i moich znajomych stać, to mamy się szlajać po KFC i pizza hut bo to bardziej cementuje przyjaźń? Albo siedzieć w domu przy piwsku przed tv bo tak jest tanio i to jest prawdziwa przyjaźń?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
39 minut temu, Gość Gość napisał:

Ale was bolą dupska o te drogie lokale i wycieczki. Wmawiajcie sobie że to nie prawdziwa przyjazny, bo tylko to wam zostało. Jak mnie i moich znajomych stać, to mamy się szlajać po KFC i pizza hut bo to bardziej cementuje przyjaźń? Albo siedzieć w domu przy piwsku przed tv bo tak jest tanio i to jest prawdziwa przyjaźń?

A jak znajomych stac a ciebie nie stac i albo bedziesz brac pozyczki na wycieczki i lokale albo koncza znajomosc?Tu chodzi o znajomych na roznych poziomach zycia, jak wszycy jestescie nadziani to gratuluje, ale nie o tym dyskusja.Nie bede przeciez placic 100 pln za kieliszek wina a potem caly tydzien jesc suchy chleb.Sa ludzie ktorzy tym banknotem tylek sobie podetra, a dla innych to zywnosc na caly tydzien, czy mam malpowac bogate kolezanki w imie przyjazni.Dotarlo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc starsza pani
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

a ktoś jej kazał brać takiego beznadziejnego męża?

i jak pani starsza sobie wyobraża ich wspólne spotkania? w oparciu o milczenie na ławce w parku?

bo na pewno nie przy akompaniamencie sztućców walących o talerz, gdyż osoba z prawdziwymi problemami finansowymi omija kawiarne, restauracje szerokim łukiem.

 

Nie mam na mysli autorki, tylko te co tak po niej skacza bez cienia empatii, nie wiem skad taki brak zrozumienia tekstu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
15 minut temu, Gość Gosc napisał:

A jak znajomych stac a ciebie nie stac i albo bedziesz brac pozyczki na wycieczki i lokale albo koncza znajomosc?Tu chodzi o znajomych na roznych poziomach zycia, jak wszycy jestescie nadziani to gratuluje, ale nie o tym dyskusja.Nie bede przeciez placic 100 pln za kieliszek wina a potem caly tydzien jesc suchy chleb.Sa ludzie ktorzy tym banknotem tylek sobie podetra, a dla innych to zywnosc na caly tydzien, czy mam malpowac bogate kolezanki w imie przyjazni.Dotarlo?

Gdyby nie było mnie stać na knajpy, to proponowała bym spotkanie w domu przy kawie i cieście albo kawę na mieście a nie zrywała kontakty tylko dlatego że im się lepiej powodzi. Na wyjazdy ze znajomymi nie musiałabym jeździć ale to też nie jest powód żeby zerwać kontakt. 

Autorce nie zależy na relacjach z tymi ludźmi. Zależałoby jej gdyby to jej w tej grupie najlepiej się powodziło. Też miałam taką koleżankę. Nigdy nie miała nic pozytywnego do powiedzenia, nie potrafiła się cieszyć z innymi i w końcu zerwała kontakt z dnia na dzień. Nie wiem na co liczyła, że każdy będzie tylko walił smuty na spotkaniu, żeby jej sprawić przyjemność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Gdyby nie było mnie stać na knajpy, to proponowała bym spotkanie w domu przy kawie i cieście albo kawę na mieście a nie zrywała kontakty tylko dlatego że im się lepiej powodzi. Na wyjazdy ze znajomymi nie musiałabym jeździć ale to też nie jest powód żeby zerwać kontakt. 

Autorce nie zależy na relacjach z tymi ludźmi. Zależałoby jej gdyby to jej w tej grupie najlepiej się powodziło. Też miałam taką koleżankę. Nigdy nie miała nic pozytywnego do powiedzenia, nie potrafiła się cieszyć z innymi i w końcu zerwała kontakt z dnia na dzień. Nie wiem na co liczyła, że każdy będzie tylko walił smuty na spotkaniu, żeby jej sprawić przyjemność.

Dodam jeszcze że tej koleżanki nikt nie oceniał, nie obgadywal za plecami, nie było też problemu żeby pójść tam gdzie ona by chciała. To ona miała problem a nie cała reszta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość gość napisał:

Dokładnie. Autorka zawsze by coś znalazła, dla niej szklanka jest do połowy pusta. Taki typ charakteru przy którym nie można się czuć swobodnie, opowiedzieć coś, gdyż neurotyczka zaraz zaatakuje, że po złości polecieli na wakacje i na złość jej jeszcze są zadowoleni i mają wrażenia, które powinni zataić. Normalnie strach z kimś takim sie spotykać, gdyż miałoby się wrażenie, że jest sie na przesłuchaniu u bezpieki w państwie totalitarnym - zasada ta sama trzeba uważać na słowa.

Jasne, po co tracić życie na kogoś, kto tylko zatruwa innym humor swoimi problemami? Z kimś takim to ani się nie pośmiejesz, ani nie wrzucisz fajnego selfika na fejsa, ani nie poplotkujesz o markowych ciuchach i wakacjach na Malediwach. Takie smutasy to o wszystko zawsze mają ból dupy. Ludzie nieszczęśliwi są bezużyteczni i powinni jak najdalej usunąć się z pola widzenia, bo nikt nie ma ochoty, żeby go dołować. Zresztą, umówmy się - każdy jest nieszczęśliwy na własne życzenie. Rodzice umierają - takie są fakty, no może nie? Jeśli dorosła kobieta nie umie wziąć tego na klatę, to wyłącznie jej problem. Dzieci chorują - ktoś kto nie umie tego przewidzieć, nie powinien mieć dzieci. Problemy z mężem? Toż chyba widziały gały co brały!!!! No ale taka neurotyczka, to zawsze wszystko wyolbrzymi. Bez kija nie podchodź, brrrr...

A teraz na poważnie, bo to było tylko krótkie sparafrazowanie najbardziej absurdalnych odpowiedzi na post autorki - każdego wcześniej czy później dopadną problemy. Niektórzy dopiero wtedy zdadzą sobie sprawę, że myślenie „każdy jest nieszczęśliwy na własne życzenie” to tylko samooszukiwanie się. Takie budowanie iluzji, że skoro mamy swoje życie kontrolą, nie złego nam się nie przytrafi. Ale im dłużej będziemy żyć w świecie, w którym w cenie jest wyłącznie chwalenie się pozorami szczęścia i dobrobytu, a problemy to porażka i powód do wstydu, tym bardziej będziemy się czuli samotni, nieszczęśliwi i wyobcowani. I coraz poważniej będziemy chorować na depresję, nie mając nikogo, kto chciałby słuchać o cudzych kłopotach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×