Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Cytryna3

Mąż skanera, nie dokłada się do dziecka

Polecane posty

Gość gosc
2 minuty temu, Gość gość napisał:

Najlepsze jest to, że kilka tematów wyżej trwa sezon hejterów na programy socjalne 500+, że co to jak to tak żeby dorosłym ludziom wypłacać za ich płodność, przecież są dojrzali, sprawni sami powinni zarobić a tutaj życie na koszt innych nagle przeradza się w koncepcje wyszarpania sobie pozychi pani własnego losu na koszt innych 😄

Bo nie oszukujmy sie, program 500+ nie jest zadnym rozwiazaniem, obnizenie podatkow dla rodzicow, tak aby reszta spoleczenstwa sie na to nie dokladala jest lepszym rozwiazaniem. Ale to nie sa pieniadze rzadu, tylko tez samej autorki, ktore placi w podatkach, wiec jesli moze skorzystac z tej opcji, to czemu nie? Trzeba korzystac z kazdej mozliwosci pomocy kiedy jest sie w potrzebie. To nie hipokryzja, tylko dostosowywanie sie do obecnej sytuacji, mimo ze inna bylaby lepsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Syrena33
Przed chwilą, Gość Krym napisał:

różnie to bywa ja na przykład piszę głosowo bo nie chce mi się klikać w literki

Dokładnie, kto teraz pisze manualnie 😆

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cytryna

Dokładam się do kredytu, nie płacę tyle co mąż bo też nie zarabiamy tyle samo. Uważam, że koszty jakie ponosze na dziecko, a za chwilę na dwójkę dzieci powinny być pomimo wszystko podzielone po równo. 

 

Dziś przedstawiłam sprawe jasno. 

Albo robi mi przelew na te 200zl albo wnoszę sprawe o alimenty.

 

Wystraszyl się i pokazał mi swoje wydatki, dał całe konto do przejrzenia, abym uwierzyła, że on faktycznie nie ma tych pieniędzy. 

 

Nie przejrzałam tego wnikliwie bo musiałam zająć się dzieckiem.  Twierdzi, że na samo jedzenie wydaje ponad 2000zl, do tego kredyt, oplaty, paliwo i pieniędzy nie ma... 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 godzinę temu, Gość Cytryna napisał:

Dokładam się do kredytu, nie płacę tyle co mąż bo też nie zarabiamy tyle samo. Uważam, że koszty jakie ponosze na dziecko, a za chwilę na dwójkę dzieci powinny być pomimo wszystko podzielone po równo. 

 

Dziś przedstawiłam sprawe jasno. 

Albo robi mi przelew na te 200zl albo wnoszę sprawe o alimenty.

 

Wystraszyl się i pokazał mi swoje wydatki, dał całe konto do przejrzenia, abym uwierzyła, że on faktycznie nie ma tych pieniędzy. 

 

Nie przejrzałam tego wnikliwie bo musiałam zająć się dzieckiem.  Twierdzi, że na samo jedzenie wydaje ponad 2000zl, do tego kredyt, oplaty, paliwo i pieniędzy nie ma... 

 

 

a nie mozecie miec wspolnego konta? cale to przegladanie i proszenie by sie skonczylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc gosc

Ale dlaczego on sie nie poczuwa do obowiaKu utrzymania dzieci? Nie kumam Tego. Czy on ich nie chial?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cytryna
18 minut temu, Gość gosc napisał:

a nie mozecie miec wspolnego konta? cale to przegladanie i proszenie by sie skonczylo

Mąż nie chce wspólnego konta. Już wiele te razy mu to proponowalam. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cytryna
11 minut temu, Gość Gosc gosc napisał:

Ale dlaczego on sie nie poczuwa do obowiaKu utrzymania dzieci? Nie kumam Tego. Czy on ich nie chial?

Chciał. Ale on twierdzi, że wydaje na utrzymanie domu i już mi nie wystarcza na dzieci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Gość Cytryna napisał:

Mąż nie chce wspólnego konta. Już wiele te razy mu to proponowalam. 

 

to nie proponuj, tylko postaw mu warunek, albo sie zgodzi albo nara.

nalegaj tez, zeby uczynil Cie wspolwlascicielka domu, skoro placisz kredyt. nawet czesci.

bo na razie, to nie jest zwiazek partnerski, ale jakas dziwna zaleznosc.

jak sie nie zgodzi to podsylasz mu papiery rozwodowe. z takimi chamami trzeba krotko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Mam podobną sytuację tyle, że mąż świetnie zarabia. Na życie jednak przeznacza minimum, wszystko jest na mojej głowie.  Niby intensywnie oszczędza . Ale co z tego skoro nie chce przeznaczyć tych pieniędzy np.na wspólne wakacje,  remont,  ekstra wydatki.  Po prostu korzysta z nich sam, mi nie pozwala tknąć nawet złotówki.  Myślę o rozwodzie.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A mi autorki posta nie jest żal. Ta sytuacja nie trwa pewnie od dzisiaj tylko od dłuższego czasu, a ona nic z tym nie robi. Więcej, dała sobie zrobić kolejne dziecko wiedząc jakie facet ma podejście. Liczyła na nagłą, cudowną zmianę? Sorry ale jest naiwna i tyle. Skoro nic z tym nie robisz to widocznie nie jest ci tak źle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 godzin temu, Gość gosc napisał:

Bo nie oszukujmy sie, program 500+ nie jest zadnym rozwiazaniem, obnizenie podatkow dla rodzicow, tak aby reszta spoleczenstwa sie na to nie dokladala jest lepszym rozwiazaniem. Ale to nie sa pieniadze rzadu, tylko tez samej autorki, ktore placi w podatkach, wiec jesli moze skorzystac z tej opcji, to czemu nie? Trzeba korzystac z kazdej mozliwosci pomocy kiedy jest sie w potrzebie. To nie hipokryzja, tylko dostosowywanie sie do obecnej sytuacji, mimo ze inna bylaby lepsza.

a z 500+ też jest z podatków wiesz? np. z energii elektrycznej którą pożytkują gospodarstwa domowe, trafiają do spółek państwowych, które następnie wypłacają dywidendę do budżetu państwa już nie wspominając, że wiele matek pobiera 500+ pracując na pół etatu lub i cały. to też ich dostosowanie do sytuacji, bo prawda jest taka, że największe zadłużenie było w rodzinach z dziećmi co świadczy o tym, że dopłata bezpośrednia jest im potrzebna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość Cytryna napisał:

Dokładam się do kredytu, nie płacę tyle co mąż bo też nie zarabiamy tyle samo. Uważam, że koszty jakie ponosze na dziecko, a za chwilę na dwójkę dzieci powinny być pomimo wszystko podzielone po równo. 

 

Dziś przedstawiłam sprawe jasno. 

Albo robi mi przelew na te 200zl albo wnoszę sprawe o alimenty.

 

Wystraszyl się i pokazał mi swoje wydatki, dał całe konto do przejrzenia, abym uwierzyła, że on faktycznie nie ma tych pieniędzy. 

 

Nie przejrzałam tego wnikliwie bo musiałam zająć się dzieckiem.  Twierdzi, że na samo jedzenie wydaje ponad 2000zl, do tego kredyt, oplaty, paliwo i pieniędzy nie ma... 

 

 

to dobtrze się czujesz? robisz mu afery o pieniądze a gdy on  w kluczowej sprawie pragnie wyłożyć kawę na ławę uciekasz i nie zaznajamiasz się z tematem? zależy Ci na wyjaśnieuniu sprawy, w przypadku której on faktycznie może nie mieć na dzieci czy na tym aby on Ci znalazł pieniądze spod ziemi, matryce ma do domu przynieść i banknoty drukować?

trochę dzieciak jesteś.

sorry, ale jeśli spłaca kredyt dla rodziny praktycznie z całości to co się dziwisz, że nie ma na dzieci? średnia krajowa to nie jest żadne wow i jestem w stanie uwierzyć, że w przypadku kredytu, rachunków, dojazdu do pracy nic może mu nie zostawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość Cytryna napisał:

Dokładam się do kredytu, nie płacę tyle co mąż bo też nie zarabiamy tyle samo. Uważam, że koszty jakie ponosze na dziecko, a za chwilę na dwójkę dzieci powinny być pomimo wszystko podzielone po równo. 

 

Dziś przedstawiłam sprawe jasno. 

Albo robi mi przelew na te 200zl albo wnoszę sprawe o alimenty.

 

Wystraszyl się i pokazał mi swoje wydatki, dał całe konto do przejrzenia, abym uwierzyła, że on faktycznie nie ma tych pieniędzy. 

 

Nie przejrzałam tego wnikliwie bo musiałam zająć się dzieckiem.  Twierdzi, że na samo jedzenie wydaje ponad 2000zl, do tego kredyt, oplaty, paliwo i pieniędzy nie ma... 

 

 

Dokładasz się ile, 100 zł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figa

Czyli jak widzisz wystraszył się lekko, jednak jeżeli przejrzysz rachunki i wyjdzie ze nie jest sknera tylko nieudacznikiem który nie ogarnia życia to czas na rozmowę jak wyjść z impasu.pododawaj jego i swoje przychody odejmij płatności i to co zostanie podlega rozmowie o podziale powinności .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klakla

Na co w takiej sytuacji robić sobie drugie dziecko to ja szczerze i głęboko nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cytryna
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Dokładasz się ile, 100 zł?

Do samych opłat 700zl, wg mnie to niemało. Mu też już nic nie zostaje. Bo 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Autorko, ty sie nie powinnas "dokladac do oplat" a maz nie powinien "dokladac do dziecka" tylko wszystko powinniscie placic ze WSPOLNYCH pieniedzy. Bo jesli jestescie malzenstwem i nie macie rozdzielnosci majatkowej to wszystkie pieniadze zarobione przez Ciebie i przez meza sa WSPOLNE. A jesli nie jestes wlascicielka domu to nie powinnas splacac kredytu  tylko placic swoja czesc rachunkow. 

Dla mnie niepojeta jest sytuacja kiedy malzenstwo nie potrafi sie w sprawach finansowych dogadac. Nie twierdze ze pieniadze to podstawa, ale klotnie o pieniadze sa JEDNYM Z PIEWSZYCH  potencjalnych powodow do nieporozumnien. I te kwestei powinny byc ustalone na poczatku i raz na zawsze (no chyba ze zachodza jakies duze zmiany w odchodach/wydatkach) 

Nie trzeba miec wspolnego konta zeby sprawy finansowe nie spedzaly snu z powiek i nie wywolywaly awantur... to tylko kwestia dogadania sie w sprawach finansowych bez chowania glowy w piasek 😉 Jak juz zaczelas z mezem dyskusje to doprowadz sprawe do konca. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 godzin temu, Gość Cytryna napisał:

Nie przejrzałam tego wnikliwie bo musiałam zająć się dzieckiem.  Twierdzi, że na samo jedzenie wydaje ponad 2000zl, do tego kredyt, oplaty, paliwo i pieniędzy nie ma... 

Że co? Na samo jedzenie wydaje 2000zł? Rozumiem, że ty żywisz dzieci i samą siebie z tego co pisałaś wyżej, a on przeżera 2 tysie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cytryna
5 godzin temu, Gość gość napisał:

Dokładasz się ile, 100 zł?

Do samych opłat 700zl, wg mnie to niemało. Mu też już nic nie zostaje. Bo

 

1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Że co? Na samo jedzenie wydaje 2000zł? Rozumiem, że ty żywisz dzieci i samą siebie z tego co pisałaś wyżej, a on przeżera 2 tysie?

On twierdzi, że płaci 2000zl na samo jedzeniedla nas. To nie prawda bo dzienny jego limit na jedzenie to 20-30zl więc już się nie zgadza. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Autorko, to jest jakaś dziwna historia, że macie odrebne wydatki i budżety. Można mieć osobne konta, ale pieniądze powinny być wydatkowane wspólnie. Jeżeli jednak jest y Was inaczej i to on placi kredyt, opłaty, jedzenie, paliwo, lekarza to moim zdaniem i tak dużo wziął na siebie. Może naprawdę nie ma i to wcale nie znaczy, że jest nieudacznikiem tylko za duŻo ma zobowiązań. Czy Ty masz dochód? Za chwilę dostaniesz 1000zł, będziesz miała na pieluszki itp. a dalej myśl, bo starsze dzieci dużo kosztują, coraz więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Mąż sknera? A jak nazwać kobietę, która przyszła do domu męża, jest na jego utrzymaniu (on placi rachunki, jedzenie, paliwo, kredyt) i straszy rozwodem jak nie da więcej? Pieniądze na drzewie nie rosną. Powinnaś mieć swój dochód i mialabys na wszystko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss

No i ile w końcu i na co wydał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 godzin temu, Gość gość napisał:

Mąż sknera? A jak nazwać kobietę, która przyszła do domu męża, jest na jego utrzymaniu (on placi rachunki, jedzenie, paliwo, kredyt) i straszy rozwodem jak nie da więcej? Pieniądze na drzewie nie rosną. Powinnaś mieć swój dochód i mialabys na wszystko. 

też prawda i jeszcze beztrosko w drugą ciąże zaszła ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 godzin temu, Gość gość napisał:

Mąż sknera? A jak nazwać kobietę, która przyszła do domu męża, jest na jego utrzymaniu (on placi rachunki, jedzenie, paliwo, kredyt) i straszy rozwodem jak nie da więcej? Pieniądze na drzewie nie rosną. Powinnaś mieć swój dochód i mialabys na wszystko. 

Księżniczka. A takich jest ostatnio wysyp. Wszystko się jej należy, ale żeby ona coś dała - przecież to jest niezgodne z logiką i zasadami. Ona ma leżeć i pachnieć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figa

No to nie dokładaj się do opłat, powiedz ze nie masz bo wydałaś na dzieci. Koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Dnia 8.08.2019 o 09:46, Gość gość napisał:

a nie, sorry kredyt WSPÓLNY spłaca on to już w ogóle bez komentarza, że martwi się w tej materii za nich dwójkę

Taa.. Kredyt wspólny na jego dom.. I on sobie ten kredyt łaskawie spłaca korzystając z tego , że nie ma poza tym żadnych wydatków, żona go wyżywi i łoży na jego dzieci.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 godzin temu, Gość Cytryna napisał:

Do samych opłat 700zl, wg mnie to niemało. Mu też już nic nie zostaje. Bo

 

On twierdzi, że płaci 2000zl na samo jedzeniedla nas. To nie prawda bo dzienny jego limit na jedzenie to 20-30zl więc już się nie zgadza. 

 

Dla was? Napisz jasno i klarownie, jak wyglądają wydatki u was, bo ja się już gubię. Zrobiłaś błąd nie przeglądając uważnie jego konta, on dobrze o tym wiedział, że tylko rzucisz okiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cytryna
9 minut temu, Gość gość napisał:

Dla was? Napisz jasno i klarownie, jak wyglądają wydatki u was, bo ja się już gubię. Zrobiłaś błąd nie przeglądając uważnie jego konta, on dobrze o tym wiedział, że tylko rzucisz okiem.

Muszę przejrzeć konto jeszcze raz na spokojnie i to zweryfikować. Jak dla mm ie 2000zl to niemożliwa kwota, on nie kupuje nic takiego do jedzenia co by tyle kosztowało. No nigdy nie kupuje wędlin, mało warzyw itp, takie produkty kupuje ja. Tak samo chemia do domu. W całości ja ją kupuje, on nigdy nie kupił proszku do prania np... 

 

Ostatnio kupuje papier toaletowy to też uważam za wielkie osiągnięcie z jego strony, zawsze to było na mojej głowie. 

Powtarzam raz jeszcze, nietylkoon spłaca kredyt ja się dokładam 700zl do tego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss

Tokiedy zamierzasz je przejrzeć na spokojnie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda

Już nie dostanie drugiej szansy wglądu do konta!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×