wierzycie że jak para kiedyś razem piła, ciągłe szaleństwa na imprezach to jak staną się abstynentami dalej będzie ten związek funkcjonował?

czy to nie tak że takie pary połączyło wspolne chlanie i wygłupy a jak tego zabraknie to im się rozpadnie ten związek?

6 minut temu, Gość jaktobedzie napisał:

czy to nie tak że takie pary połączyło wspolne chlanie i wygłupy a jak tego zabraknie to im się rozpadnie ten związek?

Jeżeli łączyły ich tylko wspólne imprezy i picie to może być ciężko.  A to trzeba być albo abstynentem albo chlać???

My tak mamy, siedem lat chlania i imprez, pojawily sie dzieci i juz8 lat i jeszcze 17,5 roku abstynencji. Potem sobie odbijemy :D

5 minut temu, Gość Gramofon napisał:

My tak mamy, siedem lat chlania i imprez, pojawily sie dzieci i juz8 lat i jeszcze 17,5 roku abstynencji. Potem sobie odbijemy

2 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Patologia się mnozy, co tu dużo mówić... 

Ja tak mam. Połączyły nas wspólne imprezy. Ja przestalam pic jak urodziłam dziecko teraz nie mamy o czym że sobą gadać. On pije rzadko ja wcale. Mam wrażenie że łączył nas tylko alkohol. Przykre ale tak często jest ze po wytrzeźwieńiu zwykle związki się rozpadaja 

o ile oboje zostaną abstynentami to tak, jak tylko jedno to drogi się raczej na pewno rozejdą

A to trzeba zaraz chlać lub zostać abstynentem?

Chyba nie do kanca rozumiem pytanie.  Co ro znaczy "ciągle piła,  imprezowa ".

Na początku jak się spotykałam z aktualnym mężem i mieliśmy po 19 lat to głównie się bawiliśmy, bo niby co mieliśmy robić- bawić się w dom.

Nasza historia jest taka, on dużo starszy ja świeżo po 18, z wieloma problemami. On nadużywał, ja alkoholiczka. Podeszłam do niego po papierosa. No i zostałam. Żylismy na ulicy. Bez somu, bez kasy ale zakochani. Ogarnęliśmy się. Koniec z alko, ogarnęliśmy sobie pracę, mieszkaliśmy na takim pustostanie. Odłozyło się kasę, wynajęliśmy mieszkanie. Miałam 19 lat jak urodziłam nasze dziecko. Jesteśmy razem już 5 lat. Nie jest łatwo bo mamy jeszcze stare długi i komornika ale trzymamy się, staramy się jak możemy.

Normalni ludzie oddzielaja imprezy od codzienności

My imprezowalismy duzo i czesto. Teraz dzieci, dom, praca. Ale nie ukrywam ze jak jest okazja, to dajemy czadu. Ale okazja jest gora 4 razy w roku

47 minut temu, Gość Rosenrot napisał:

asza historia jest taka, on dużo starszy ja świeżo po 18, z wieloma problemami. On nadużywał, ja alkoholiczka. Podeszłam do niego po papierosa. No i zostałam. Żylismy na ulicy. Bez somu, bez kasy ale zakochani. Ogarnęliśmy się. Koniec z alko, ogarnęliśmy sobie pracę, mieszkaliśmy na takim pustostanie. Odłozyło się kasę, wynajęliśmy mieszkanie. Miałam 19 lat jak urodziłam nasze dziecko. Jesteśmy razem już 5 lat. Nie jest łatwo bo mamy jeszcze stare długi i komornika ale trzymamy się, staramy s

Jej, ale historia! Oby wszystko sie wam ulozylo. Tez jestem alkoholiczka (nie pije 6 lat)