Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Luna

Mam 35 lat i właśnie rzucił mnie facet

Polecane posty

Gość yyy

Azazelek ja lubie takie takie zabawy, podaj maila. Tez napisze, moze jestesmy sasiadami??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1

A ja mam 38l i dzisiaj rzuci mnie kobieta 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Chcę cię naprawdę pocieszyć, choć trudno napisać coś, co nie trąci pustosłowiem i sloganem. Myślę, że facet poznał kogoś, i przestałaś mu być potrzebna. Nie doczytałam/ ty nie napisałaś, czy planowaliście oboje założyć rodzinę, czy też to było tylko twoje marzenie i chcenie. Nie był ciebie wart, a rozwodnik z dwójką dzieci to trudny partner do związku, nawet nie wiesz, czego uniknęłaś, ilu problemów i konfliktów. Rozpaczasz chyba bardziej nad swoimi utraconymi (wg ciebie) marzeniami. Otóż te marzenia nie są stracone, wierzę, że poznasz kogoś wartościowego, kto też pragnie trwałego wzajemnego uczucia, związku rodziny. Pozbądź się presji, która siedzi w twojej głowie, i zegarka, który tyka.. Nie chciej za bardzo, a mężczyzn oceniaj po czynach, nie po pustych deklaracjach.

Współczuję osobie piszącej tutaj o śmierci partnera. Wypadałoby założyć swój wątek , najlepiej na erotycznych, bo wślinianie się ze swoimi zboczonymi preferencjami do wątku młodej kobiety, która chciała mieć odpowiedzialnego partnera, chciała z nim założyć rodzinę, urodzić dziecko, jest- delikatnie mówiąc, niekulturalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melo
2 godziny temu, kardulaki napisał:

Też jestem sama i też czuje się strasznie samotna dzisiaj😭😭😭

Czemu faceta nie chcesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Gość melo napisał:

Czemu faceta nie chcesz?

Chcę ale nie mam jakoś tak wyszło...

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yxyx

Mam 30 lat, rzucił mnie facet, bo po roku zaczęłam delikatnie rozmowę o dzieciach i wyszło, że on nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drąg
17 godzin temu, kardulaki napisał:

Chcę ale nie mam jakoś tak wyszło...

 

księcia z bajki szukasz? każdy nie dobry bo nie jest modelem z serialu w TV? Bo każdy ma wady? Ogarnij się kobieto, bo życie to nie serial w TV. Żaden ci nie pasuje? czego ty chcesz? masz mase wymagań na które jakiś jeleń ma orać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kulawy zając
2 godziny temu, Gość yxyx napisał:

Mam 30 lat, rzucił mnie facet, bo po roku zaczęłam delikatnie rozmowę o dzieciach i wyszło, że on nie chce.

nie mogłaś na początku związku o tym pogadać? eh wy baby to jednak nie wiem czym myślicie, tylko marnujecie czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pora na spanie
2 godziny temu, Gość yxyx napisał:

Mam 30 lat, rzucił mnie facet, bo po roku zaczęłam delikatnie rozmowę o dzieciach i wyszło, że on nie chce.

mam kumpla który chce dzieci i rodzine, ma 47, kawaler, pasuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witek
Dnia 20.08.2019 o 01:01, Gość pora na spanie napisał:

mam kumpla który chce dzieci i rodzine, ma 47, kawaler, pasuje?

Biorę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania
Dnia 16.08.2019 o 14:41, Gość Luna napisał:

Witam,

Chciałam napisać, bo może to będzie jakaś forma terapii i uzyskam wsparcie, którego bardzo teraz potrzebuję. Kilka dni temu wróciłam z wakacji z moim ukochanym mężczyzną. Byliśmy ze sobą dwa lata. Nic nie zapowiadało tego, co wydarzyło się już kilka dni później (czytaj: w środę). W niedzielę po podróży odwiózł mnie do domu a sam wrócił do siebie (mieszkamy oddzielnie, niedaleko). Czułam, że już w niedzielę był chłodny i wycofany, ale kiedy pytałam czy wszystko w porządku-zapewniał, że tak. Żegnając się ze mną-ponownie mnie uspokoił. Od poniedziałku mało się odzywał, nie chciał się spotkać. Kiedy w środę zapytałam co się dzieje, odpowiedział:”że nie wie, czy mnie kocha, ale nie chce odejść”. Dyskusja narastała, kilka godzin później przyznał, że odchodzi, że nie chce być ze mną w związku. Zrobił tak w przeszłości dwa razy, mówiąc to samo, a nawet gorzej (że mnie nie kocha, to definitywny koniec) i po jakimś czasie błagał o powrót-wpadając w spazmy i zapewniającym, że rozstanie uświadomiło mu, jak bardzo mnie kocha. Wybaczała i przyjmowałam go. Wiem, mój błąd:(. Ale tak bardzo go kocham. Teraz czuję starszny ból. Nie potrafię się pozbierać. Ciągle o nim myślę. Napisałam wczoraj żeby wrócił, ale znowu mnie odrzucił. Straciłam miłość i szacunek do siebie. Mam 35 lat. Chciałam mieć z nim dziecko, bardzo. Szczególnie, że mam już swoje lata. On jest po rozwodzie (żona go zdradziła), ma dwójkę dzieci. Stwierdził, że wywołuję w nim presję, jak ślub czy dziecko. Tak nie było, ale on niby miał poczucie, że ja tego oczekuje. Co robić?! Mam wrażenie, że już zawsze będę sama:(. Że na wszystko już za późno.

spróbuj z nim jeszcze porozmawiać jesli go kochasz, napisz smsa, czy na fb jeśli nie osobiście, powiedz że go kochasz i nie oczekujesz żadnego ślubu że jest dobrze tak jak jest,....

a z drugiej strony masz dopiero 35 lat, i jeszcze jesteś młoda i piękna i możesz mieć każdego, więc jesli o ciebie nie kocha, serio zakladać jakieś badooo i idz na randke z innym 😄 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yxyx
Dnia 20.08.2019 o 01:01, Gość pora na spanie napisał:

mam kumpla który chce dzieci i rodzine, ma 47, kawaler, pasuje?

Nie dzięki, nie potrzebny mi stary cap 17 lat straszy. Wiesz, że ojciec mojej koleżanki zmarł w wieku 50 lat ? on miał dużo czasu, żeby założyć rodzinę i na pewno były kobiety które chciały mieć z nim dzieci, ale pewnie wolał się bawić dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yxyx
Dnia 20.08.2019 o 01:00, Gość kulawy zając napisał:

nie mogłaś na początku związku o tym pogadać? eh wy baby to jednak nie wiem czym myślicie, tylko marnujecie czas

kto normalny na pierwszych spotkaniach zaczyna rozmowę o dzieciach ? przecież to każdy facet pomyśli, że desperatka. więc pytałam po roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luna

Kochani,

dziękuję za Wasze wsparcie. To już prawie miesiąc. Ciągle mi ciężko. Napisałam do niego w międzyczasie, ale on jest pewien swojej decyzji. Trudno. Muszę pójść dalej. Przestać się zastanawiać i karmić nadzieję. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pizzdaś
Dnia 25.08.2019 o 06:53, Gość yxyx napisał:

Nie dzięki, nie potrzebny mi stary cap 17 lat straszy. Wiesz, że ojciec mojej koleżanki zmarł w wieku 50 lat ? on miał dużo czasu, żeby założyć rodzinę i na pewno były kobiety które chciały mieć z nim dzieci, ale pewnie wolał się bawić dalej.

Wykupuje się ubezpieczenie na życie na faceta i jak wykituje to dostajesz hajs i nie zdychasz z głodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frutik
Dnia 25.08.2019 o 06:55, Gość yxyx napisał:

kto normalny na pierwszych spotkaniach zaczyna rozmowę o dzieciach ? przecież to każdy facet pomyśli, że desperatka. więc pytałam po roku.

kur-wa, jak gadzasz na pierwszych kilku spotkaniach to zadajesz 100 pytań odnośnie celów życiowych delikwenta, co on planuje na swoje życie itp. O czym wy kur-wa na tych randkach rozmawiacie, o ślimakach i pogodzie? noż kur-wa jego mać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
45 minut temu, Gość frutik napisał:

kur-wa, jak gadzasz na pierwszych kilku spotkaniach to zadajesz 100 pytań odnośnie celów życiowych delikwenta, co on planuje na swoje życie itp. O czym wy kur-wa na tych randkach rozmawiacie, o ślimakach i pogodzie? noż kur-wa jego mać

😂😂😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luna

Kochani! Poznałam fantastycznego mężczyznę. Tym razem bez dzieci i byłej żony na karku! Chcę wierzyć, że tym razem się uda. Dla wszystkich tych, którzy byli mi tutaj wsparciem-życzę dużo miłości, szczęścia i siły:). Trzymajcie kciuki! Dziękuję Wam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Gość Luna napisał:

Kochani! Poznałam fantastycznego mężczyznę. Tym razem bez dzieci i byłej żony na karku! Chcę wierzyć, że tym razem się uda. Dla wszystkich tych, którzy byli mi tutaj wsparciem-życzę dużo miłości, szczęścia i siły:). Trzymajcie kciuki! Dziękuję Wam!!!

Zostaje tylko życzyć powodzenia 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bello
53 minuty temu, Gość Luna napisał:

Kochani! Poznałam fantastycznego mężczyznę. Tym razem bez dzieci i byłej żony na karku! Chcę wierzyć, że tym razem się uda. Dla wszystkich tych, którzy byli mi tutaj wsparciem-życzę dużo miłości, szczęścia i siły:). Trzymajcie kciuki! Dziękuję Wam!!!

Dobrze go sprawdź czy nie ma żony. Gdzie i jak go poznałaś bo to rzuci światło na sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Miałam podobnie. 5 kat związku średnio co 1,5 roku zerwanie bo on nie wie a potem wielkie błaganie o powrót. Na szczęście w pewnym momencie przestało mnie to ranić a śmieszyć i dałam sobie z nim spokój. Fakt bolało i to bardzo. Ale zacisnęłam zęby i dalama radę. Teraz mam super faceta e którym biorę ślub za kilka miesięcy. Odpuść go sobie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośka

Spróbuj w takiej sytuacji poradzic się Miłosza Błaszczaka, bo sprawa nie jest  taka prosta... Miłosz pomógł mi odzyskać chłopaka i naprawić relację, kiedy było już naprawdę źle. Trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

O to ja mialam podobnie jak autorka, też po 2 latach związku facetowi się odwidzialo ( potem podejrzewałam, ze była druga na horyzoncie ). Od tamtego czasu jestem sama. Nie wiem co dalej, póki co staram się zbytnio nie rozmyślac choć to trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
 

Nie przychodzi wam do głowy że miłość się kiedyś kończy i związki się rozpadają? Czy zawsze to musi być "ten hüj mnie zostawił" no i co? Lepiej gdyby sobie znalazł kogoś na boku, oszukiwał miesiącami i dopiero odszedł? A może ma być męczennikiem i do końca życia udawać jak bardzo cię kocha bo tak by było dla ciebie najwygodniej? 

Ja nie kocha i nie chce związku na poważnie,  to niech powie, a nie ciągnie to miesiącami,  na zasadzie lepszy rydz niż nic. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
 

Po okresie zauroczenia u jednych to się przeradza w prawdziwą miłość a u innych zanika. Myślisz że facet (kobieta też) budzi się rano i myśli "nie kocham, odchodze" ? Sam nie wie co się dzieje, bije się z myślami, przecież ona jest ok a on nie czuje tego co dawniej, próbuje ponownie się zakochać. Często decyzję o rozstaniu podejmuje kilka miesięcy, i nie dla tego że tak mu wygodnie, tylko dlatego że n mętlik w głowie. Właśnie pewnie po to ten ostatni wyjazd razem, ostatnie wakacje, bo w takim czasie byliście najszczęśliwsi i najbliżej siebie, jak jest praca dom problemy często nie ma czasu dla siebie. Jedzie na taki wyjazd i to jest gwóźdź do trumny, kiedyś dla niego to było wspaniale a teraz jest nijako... siedzi i myśli - dlatego wydaje się jakiś dziwny, nieobecny. Następna sprawa to jak zranić kobietę która dużo dla nas znaczy, trzeba jej powiedzieć że już nie kocham, do tego będzie rzadać wytłumaczenia co zrobiła źle. To wszystko nie jest takie łatwe.

Jak nie chce, to po co zawraca kobiecie głowę?  To jest bardzo proste. Albo kogoś kochasz albo nie. Tak samo jak masz kolegów,  jednego lubisz a drugiego nie. Nie zastanawiasz się nad tym. Tak samo jak widzisz obca  kobietę na przykład na przystanku. Albo chciałbyś z nią iść do łóżka,  albo nie. I też nie analizuje sz tego.

Jak się człowiek zastanawia, czy kocha , to znaczy zastanawiam nie kocha. Może lubi, może jest nic sympatii,  ale ślubu i domku z ogródkiem z tego nie będzie.  A tkwiąc  latami z kimś,  z kim wie się,  że to nie to (bo to się wie), to tylko zabieranie czasu drugiej osobie, która może w tym czasie spotkać osobę,  która ją  naprawdę zechce.

Miałam podobnie jak Autorka. Na odchodne usłyszałam, że byłam za dobra i nawet nigdy się z nim nie klociłam. I zrozum tu facetów. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
 

Nie przychodzi wam do głowy że miłość się kiedyś kończy i związki się rozpadają? Czy zawsze to musi być "ten hüj mnie zostawił" no i co? Lepiej gdyby sobie znalazł kogoś na boku, oszukiwał miesiącami i dopiero odszedł? A może ma być męczennikiem i do końca życia udawać jak bardzo cię kocha bo tak by było dla ciebie najwygodniej? 

 

 

Po okresie zauroczenia u jednych to się przeradza w prawdziwą miłość a u innych zanika. Myślisz że facet (kobieta też) budzi się rano i myśli "nie kocham, odchodze" ? Sam nie wie co się dzieje, bije się z myślami, przecież ona jest ok a on nie czuje tego co dawniej, próbuje ponownie się zakochać. Często decyzję o rozstaniu podejmuje kilka miesięcy, i nie dla tego że tak mu wygodnie, tylko dlatego że n mętlik w głowie. Właśnie pewnie po to ten ostatni wyjazd razem, ostatnie wakacje, bo w takim czasie byliście najszczęśliwsi i najbliżej siebie, jak jest praca dom problemy często nie ma czasu dla siebie. Jedzie na taki wyjazd i to jest gwóźdź do trumny, kiedyś dla niego to było wspaniale a teraz jest nijako... siedzi i myśli - dlatego wydaje się jakiś dziwny, nieobecny. Następna sprawa to jak zranić kobietę która dużo dla nas znaczy, trzeba jej powiedzieć że już nie kocham, do tego będzie rzadać wytłumaczenia co zrobiła źle. To wszystko nie jest takie łatwe.

Ja to rozumiem. Dlaczego? Bo dokładnie tak było z moim bratem. Miał fajną dziewczynę, taką naprawdę do tańca i do różańca. Śliczna, zgrabna, mądra, ambitna, z dużą kulturą osobistą, niezależna finansowo, ale nie wojująca feministka. Nie pamiętam już ile byli razem, bo było to dawno. I nagle się rozstali, tzn mój brat podjął decyzję o rozstaniu. Dziewczyna była zrozpaczona, pamiętam te jej telefony, jak chciała, żebym ja jej chociaż racjonalnie wytłumaczyła dlaczego, bo nie wierzyła, że brat nikogo sobie nie znalazł. 

A u niego właśnie miłość się skończyła. Pamiętam jak sam to przeżywał, jak mówił mi że nie wie dlaczego, ale po prostu coś się skończyło. Myślał, że może kryzys, ale nie. Dawał sam sobie szanse, próbował, ale w pewnym momencie stwierdził, że nie ma sensu dłużej tego ciągnąć, bo nie chciał zmarnować życia ani sobie, ani dziewczynie. Po rozstaniu długo był sam. Później poznał kobietę, zupełnie inną. Totalnie inną, szczerze to byłam mocno zaskoczona, że zainteresował się kimś takim. Ale to jego życie, a on oszalal na jej punkcie. I cały czas widać, że to związek z ogromną miłością, są małżeństwem od 8 lat. 

Gdyby 'wtedy' nie rozstał się z tamtą dziewczyną, to dziś wszyscy byliby nieszczęśliwi. A ona też ułożyła sobie życie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
 

 

Ja to rozumiem. Dlaczego? Bo dokładnie tak było z moim bratem. Miał fajną dziewczynę, taką naprawdę do tańca i do różańca. Śliczna, zgrabna, mądra, ambitna, z dużą kulturą osobistą, niezależna finansowo, ale nie wojująca feministka. Nie pamiętam już ile byli razem, bo było to dawno. I nagle się rozstali, tzn mój brat podjął decyzję o rozstaniu. Dziewczyna była zrozpaczona, pamiętam te jej telefony, jak chciała, żebym ja jej chociaż racjonalnie wytłumaczyła dlaczego, bo nie wierzyła, że brat nikogo sobie nie znalazł. 

A u niego właśnie miłość się skończyła. Pamiętam jak sam to przeżywał, jak mówił mi że nie wie dlaczego, ale po prostu coś się skończyło. Myślał, że może kryzys, ale nie. Dawał sam sobie szanse, próbował, ale w pewnym momencie stwierdził, że nie ma sensu dłużej tego ciągnąć, bo nie chciał zmarnować życia ani sobie, ani dziewczynie. Po rozstaniu długo był sam. Później poznał kobietę, zupełnie inną. Totalnie inną, szczerze to byłam mocno zaskoczona, że zainteresował się kimś takim. Ale to jego życie, a on oszalal na jej punkcie. I cały czas widać, że to związek z ogromną miłością, są małżeństwem od 8 lat. 

Gdyby 'wtedy' nie rozstał się z tamtą dziewczyną, to dziś wszyscy byliby nieszczęśliwi. A ona też ułożyła sobie życie. 

Ja sobie nie ułożyłam. Ale i tak dobrze żeśmy się rozstali bo ten związek zmierzał nie wiadomo dokąd.  To znaczy stał w miejscu, a nawet się cofał z tego co pamiętam, bo spotkania były coraz rzadziej i to ja byłam inicjatorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Drugi
 

Ja sobie nie ułożyłam. Ale i tak dobrze żeśmy się rozstali bo ten związek zmierzał nie wiadomo dokąd.  To znaczy stał w miejscu, a nawet się cofał z tego co pamiętam, bo spotkania były coraz rzadziej i to ja byłam inicjatorem.

Czyli co? Teraz lepiej? Nie lepiej związek stojący w miejscu zamiast nic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mróz
 

O to ja mialam podobnie jak autorka, też po 2 latach związku facetowi się odwidzialo ( potem podejrzewałam, ze była druga na horyzoncie ). Od tamtego czasu jestem sama. Nie wiem co dalej, póki co staram się zbytnio nie rozmyślac choć to trudne.

Ile latek ma waćpanna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×