Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jak się zabezpieczyć

Męża kredyt na mieszkanie a ślub

Polecane posty

Gość Jak się zabezpieczyć

Witam

Jak w temacie. Gdy braliśmy ślub, maz miał mieszkanie na kredyt. Mieszkanie nadal nie jest spłacone,nawet w 10%. W ciągu kilku lat urodziłam 2 dzieci, za miesiąc wracam do pracy. Wypłynął temat tego, że jak wrócę to szybciej spłaciMY kredyt (nie sądzę,  do spłaty jest prawie bańka 😐). Powiedziałam mezowi,ze chętnie się dorzucać będę, pod warunkiem że mnie dopisze jako współwłaściciel,nawet chciałam z odpowiednim zapisem ze taki a taki % więcej mieszkania jest jego bo trochę jednak spłacił z własnego budżetu przed ślubem (wziął kredyt 2 lata przed slubem).on się nie zgodził.  Twierdzi,ze mieszkanie jest nasze ale na moje oko -nie jest. 

Drogie Panie, co w przypadku rozwodu? Jeżeli nie mamy rozdzielności majątkowej,  czy sąd przez domniemanie stwierdzi ze kasa na raty od dnia ślubu, szła ze wspólnego budżetu? 

Nie jestem pazerna, ale to moja praca została poświęcona na rzecz dzieci. Chciałam za kilka lat kupic swoje mieszkanie,jako zabezpieczenie ale mąż powiedział ze nie podpisze u notariusza ze to byłoby tylko moje. 

 

Jak w takiej sytuacji zabezpieczyć się finansowo? Życie bywa przewrotne. Nie chce za 5 lat zostać z niczym.co jeśli powie ze się zakochał i chce rozejść jak ludzie? To on zarabia 4 razy więcej niż ja. Nie chce wtedy zaczynać od 0.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Oszczędzaj i niech twoi np rodzice kupią to mieszkanie i przekażą w darowiźnie. Współczuję sytuacji bo kurcze to nie rodzina tylko spółka a ty z nim 2 dzieci zrobiłaś, wiwc ty jemu ufasz. Radze juz zacząć oszczedzac w razie w bo cos tu śmierdzi mi w tej sytuacji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak się zabezpieczyć

Nie uzbieram tyle kasy,żeby za gotówkę je kupić. A ojciec na pewno nie weźmie kredytu mimo iż ja bym go spłacała. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PolitykRP

Nie rozumiem młodych ludzi... Wpierdalacie się za młodu w dzieci a potem płacz, tego nie ma, tamtego nie, bida panie, jak żyć?! Trzeba było siedzieć na dupie. Teraz spijajcie piwo, które naważyliście. 500+. Dostaliście, wiec sobie poradzicie. Dziękuje, do widzenia! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szklaneczk9a

Po prostu tzryma cie pod pantoflem. Teraz faceci tak sie zabezpieczaja . Poczytaj forum braciasamcy a bedziesz w szoku.  Twoj facet znalazl sb frajerke. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figa

Jeżeli on nie chce dopisać ciebie to dlaczego oczekuje ze będziesz uczestniczyć w spłacie. Jednak...mieszkasz tam i korzystasz, jesteście rodzina ale gdybyście wynajmowali to nie miałabyś problemu ze dokładasz kasę. Rada: zapamiętaj jego postawę ( nie dopisze do obecnego mieszkania, nie zgodzi się abyś ty miała swój oddzielny majątek ) a wiec: czas przeprowadzić rozdzielność majątkowa, nie boli, idziecie do notariusza i spisujecie umowę. Od tego momentu żyjecie jak dotychczas ale wszystko co kupujecie jest zabezpieczone na każdego oddzielnie. Ty kupisz mieszkanie - jest tylko twoje, możesz je wynajmować i jakaś cześć kasy przeznaczać na wspólne wydatki na tzw życie. Ustalanie zasady. Dobrze ze myślisz o katastrofie bo różnie bywa, jeżeli będziecie żyli długo i szczęśliwie rozdzielność nie będzie miała wpływu na cokolwiek poza tym ze każde z was jest zabezpieczone ( on tez zakłada ze coś może się wydarzyć skoro nie dopisuje ciebie do mieszkania w którym żyje wasza rodzina). Jak się nie zgodzi to niestety ale zacznij odkładać kasę na tzw czarna godzinę , jak się nie przyda to kiedyś , na stare lata zabawiacie się lub dacie dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ags

Jezeli maz oczekuje, ze bedziesz splacac jego kredyt to powinien Cie dopisac jako wspolwlasciciela. Rozumiem, ze mozesz sie dorzucac do czynszu ale z jakiej racji do kredytu, skoro nigdy nie bedziesz miala prawa do mieszkania? 

Moze idz do prawnika i posluchaj jakie masz mozliwosci i co jest korzystne dla Ciebie. On sie zabezpiecza, Ty tez powinnas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba
21 minut temu, Gość Figa napisał:

mieszkasz tam i korzystasz, jesteście rodzina ale gdybyście wynajmowali to nie miałabyś problemu ze dokładasz kasę. 

Przecież ona dokłada kasę do rachunków!

A może ona i dzieci powinni płacić dodatkowo za wynajem tatusiowi, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figa

Bimba nie swiruj , napisałam co napisałam bez złośliwości. Potrafię czytać ze zrozumieniem a ty się naucz aferzystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OsiemJeden
4 minuty temu, Gość Figa napisał:

Bimba nie swiruj , napisałam co napisałam bez złośliwości. Potrafię czytać ze zrozumieniem a ty się naucz aferzystko

Okaze sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nazwaaa

i to jest Twoj maz? pffff

Czy wy jestescie razem w ogole?

ja na bank bym nie splacala. jedyne co mozesz zrobic, jesli mieszkacie w tym mieszkaniu to dzielic czynsz , oplaty na dwoje!

nie dorzucaj sie do remontow, kupna mebli itp.

co za swinia z tego Twojego mezulka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość PolitykRP napisał:

Nie rozumiem młodych ludzi... Wpierdalacie się za młodu w dzieci a potem płacz, tego nie ma, tamtego nie, bida panie, jak żyć?! Trzeba było siedzieć na dupie. Teraz spijajcie piwo, które naważyliście. 500+. Dostaliście, wiec sobie poradzicie. Dziękuje, do widzenia! 

A ty widzisz o czym jest temat imbecylu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Dla mnie to już materiał na rozwód. Co prawda winę męża (brak zaufania, domniemanie że go zostawisz, niechęć do podzielenia się mieszkaniem) nie sposób udowodnić. Jednak zastanów się czy dajesz radę żyć z takim egoistą - mnie by to odrzucało psychicznie. Ty chyba też nie do końca sobie z tym radzisz, skoro szukasz tu pomocy. Rozwiodłabym się nawet bez orzekania o winie, ale z czystą sytuacją. On niech sobie ciuła w skarpetę do swojego kredytu, a Ty zaczniesz od nowa bez czujnego oka męża, który najchętniej położyłby łapę na Twoim, a od siebie nie da nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość Jak się zabezpieczyć napisał:

Powiedziałam mezowi,ze chętnie się dorzucać będę, pod warunkiem że mnie dopisze jako współwłaściciel,nawet chciałam z odpowiednim zapisem ze taki a taki % więcej mieszkania jest jego bo trochę jednak spłacił z własnego budżetu przed ślubem (wziął kredyt 2 lata przed slubem).on się nie zgodził.  Twierdzi,ze mieszkanie jest nasze ale na moje oko -nie jest. 

Do tego od razu widać, że wzięłaś sobie cwaniaka i kręta za męża. Nie tylko egoistę. Gdyby uważał z czystym sumieniem że "jest wasze", dopisałby Cię. A zapytaj o przepisanie na któreś z dzieci, skoro na żonę nie chce - też by się nie zgodził, bo wie, że gdybyś po rozwodzie została z dziećmi, to z mocy prawa będziesz zarządzała jego majątkiem, które przepisał na dziecko. Jego i tyle. Nie chce Twojego udziału w niczym. Dalej nie widzisz jak was traktuje? Dodatkowo zainteresuj się jak on gospodaruje kasą, skoro przy 4 x większych dochodach niż Twoje opłacił tak mało wartości kredytu, za czasów kawalerskich gdy miał mniej wydatków również mało spłacił, i żąda tego od Ciebie. Ja bym już odpuściła to mieszkanie (zapewne ładne i szkoda z niego wychodzić) ale rozwiodła się z tak niedobrym człowiekiem czym prędzej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Nie pozwlolilabym sie tak traktowac przez meza. W tej sytuacji rodzielnosc majatkowa i kazdy sie zabezpiecza na własna reke albo rozwod.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia

wspolczuje. moj narzeczony tez sam wzial kredyt bo ja bylam wtedy na macierzynskim i bank ktory dal mu kredyt nie uznal moich dochodow. mkeszkanie bylo na niego ale powiedzial ze poki nie bede wspolwlascielem bedzie sam splacal. ja normalnie dokladalam sie do rachunkow. jak pojawila sie sposobnksc to uczynil mnie wspolwlascicielem i teraz splacamy razem. mamy dwojke dzieci

zreszta on twierdzi ze nie mialby seeca kazac sie mi z dziecmi wyprowadzix i juz sam by wolal sie wyniesc

ogolnie nie szczypiemy sie o kase raz on placi wiecej raz ja, odkladamy tez na swoje jakies zachcianki.

ale takie rzeczy sie przed slubem ustala. wasze dzieci i tak po nim dziwdzicza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Moim zdaniem, dobrze że o tym myślisz, rzadko się rozsądne babki trafiają, bo większość uważa że ich miłość będzie trwałą wiecznie. Proponuję albo dopisanie się do mieszkania na co się nie zgodził albo rozdzielność majątkowa, wtedy pracujesz na siebie, z mężem dzielisz się opłatami. W przypadku rozwodu w obecnym stanie rzeczy możesz się tylko domagać swoich nakładów na spłatę tego mieszkania, bo na mocy wspólnoty małżeńskiej, od dnia ślubu raty płacicie wspólnie (nawet jeśli nie pracujesz) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda
16 minut temu, Gość misia napisał:

wasze dzieci i tak po nim dziwdzicza.

Chyba że zrobi nowe dzieci, w kolejnym związku a mieszkanie przepis ze darowizną na ich matkę.

Wtedy "stare" dzieci nic nie odziedziczą!

Znam taki przypadek osobiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paweł

Masakra to najłagodniej rzecz ujmując jak bezmyślni są młodzi ludzie. Sam należę do tych młodszych za rok stawiam swój dom mam przyzwoity samochód i to bez żadnego kredytu. Pracujac 3 rok za granica. Z dziecmi wstrzymalismy się do czasu aż będzie dom gotowy do zamieszkania. Czy to  aż takie trudne żeby za mlodu się ustawić a później zwolnić z tempem życia korzystać z niego  i nie wpadać w więzy kredytu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Moj mąż miał przed ślubem swój nowo wybudowany dom i dwa mieszkania. Do wszystkiego dopisał mnie miesiąc po ślubie jak już ogarnęliśmy się z weselem i podróżą poślubną, a nie dolożyłam się przecież do niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba
3 minuty temu, Gość gość napisał:

Moj mąż miał przed ślubem swój nowo wybudowany dom i dwa mieszkania. Do wszystkiego dopisał mnie miesiąc po ślubie jak już ogarnęliśmy się z weselem i podróżą poślubną, a nie dolożyłam się przecież do niczego.

Czasem (bardzo rzadko) zdarza się ze mąż naprawdę kocha swoja żonę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pawel

Nie szkodzi ze się nie dołożyłaś ja nie wymagam od mojej dziewczyny żadnych pieniędzy chociaż sama zarabia. Po wybudowaniu domu będzie to i jej własność jeszcze małżeństwem nie jesteśmy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xyz

U nas też Maz miał dom na kredyt jeszcze przed ślubem. Jakiś czas po ślubie dopisał mnie jako współwłaściciela i sam do końca splacił kredyt bo ja nie pracowałam.  

Naciskaj żeby Ciebie dopisał. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pawel

Dokładnie on najwidoczniej szykuje sobie jakąś furtke alternatywna. Nie byłbym pewny jego szczerych uczuć do niego. Pozdrawiam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brodzik
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

zainteresuj się jak on gospodaruje kasą, skoro przy 4 x większych dochodach niż Twoje opłacił tak mało wartości kredytu, za czasów kawalerskich gdy miał mniej wydatków również mało spłacił, i żąda tego od Ciebie.

Najtrafniejsze w tym wątku 👍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Nie dokładaj się i tyle. Oszczedzaj i ukrywaj przed nim jak on taki. Dobry pomysł z tym notariuszem. Ja bym z takim człowiekiem nie wytrzymała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Po pierwsze jak oszczędzisz jakiś hajs w trakcie małżeństwa to przy rozwodzie połowa będzie jego. Proponuję iść zrobić rozdzielność majątkowa skoro on tak stawia sprawę. Jak będzie się stawiał to mu machnij papierami rozwodowymi i nara, niech spada na bambus. I tak żyjecie w niesformalizowanej rozdzielności majątkowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ciężka ta wasza relacja jak tak wszystko macie osobno. 

ja rozumiem jakbyś była leniem śmierdzącym i siedziała w domu licząc na jego zarobki. Ale jesli pracujesz , urodziłAs i wychowujesz wasze dzieci to należy Ci się współudział w mieszkaniu.

szczególnie że jeżeli zapłacił 10% to przed wami i tak większość kredytu 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Szczerze, nie wiem Czemu masz takie parcie na To mieszkanie...

moj mąż tez ma mieszkanie za kawalera.. kupił 2 lata przed ślubem, mieszkaliśmy tam 4 lata... wydatki mieliśmy wspólne ale ja nie jestem współwłaścicielem bo mi to do szczęścia nie potrzebne.. jesteśmy już 10 lat razem, w międzyczasie kupiliśmy wspólnie już dom w którym mieszkamy, a mieszkanie mąż wynajmuje i spłaca się kredyt... nie jestem pazerna na to mieszkanie, to jego bo kupił przed ślubem i szczerze nie czułam się tak do końca tam jak u siebie... mam dom który urządzam po swojemu a mieszkanie będzie może dla dzieci, a może sprzedamy a może nie... nie wiem czas pokaże a Tobie radzę zmienić meza😎

bo ten za dużo oczekuje a nic nie daje w zamian a skoro się traktujecie jak współlokatorzy to coś w waszym związku nie gra, nie ma zaufania i to jest przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

Szczerze, nie wiem Czemu masz takie parcie na To mieszkanie...

moj mąż tez ma mieszkanie za kawalera.. kupił 2 lata przed ślubem, mieszkaliśmy tam 4 lata... wydatki mieliśmy wspólne ale ja nie jestem współwłaścicielem bo mi to do szczęścia nie potrzebne.. jesteśmy już 10 lat razem, w międzyczasie kupiliśmy wspólnie już dom w którym mieszkamy, a mieszkanie mąż wynajmuje i spłaca się kredyt... nie jestem pazerna na to mieszkanie, to jego bo kupił przed ślubem i szczerze nie czułam się tak do końca tam jak u siebie... mam dom który urządzam po swojemu a mieszkanie będzie może dla dzieci, a może sprzedamy a może nie... nie wiem czas pokaże a Tobie radzę zmienić meza😎

bo ten za dużo oczekuje a nic nie daje w zamian a skoro się traktujecie jak współlokatorzy to coś w waszym związku nie gra, nie ma zaufania i to jest przykre.

weź włącz myślenie zanim coś napiszesz....ty masz wspólny dom A autorka wątku NIC. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×