Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niezdecydowana

Ciągle myślę o byłym

Polecane posty

Gość niezdecydowana

Hej. Chciałabym Was prosić o radę.. Sama już nie wiem co robić, czego chcę... 

Pół roku temu zakończyłam związek z facetem, którego tak bardzo kochałam. Niestety, nie pasowaliśmy do siebie, rozchodziliśmy się i schodziliśmy 2 razy w trakcie prawie 5-letniego związku. Raz ja zawiniłam, drugi raz On. Teraz wspólnie zdecydowaliśmy się na rozstanie, ponieważ w wielu kwestiach się nie dogadywaliśmy. Mimo to, ja zawsze byłam za Nim, On jednak nie był aż tak za mną.. Jednak mimo to bardzo go kochałam i decyzja o rozstaniu wcale nie była łatwa.. Teraz od miesiąca jestem w związku z kimś innym, z kimś kto mnie docenia, jest przy mnie, wiem, że kocha mnie bardzo i szanuje. Jednak ja myślami czasami jestem przy byłym.. Boję się, że nie doceniam tego co mam przez tą sytuację, ale z drugiej strony nie mogę się pozbyć tych myśli.. Czasem nawet mam kontakt z byłym facetem, bo rozstaliśmy w normalnych stosunkach. Myślicie, że to normalne po takim czasie? Że w końcu i ja zacznę doceniać mojego obecnego partnera? Jest mi z Nim dobrze, bo widzę jak mnie traktuje, jednak no nie wiem, czy to uczucie do Niego jest aż tak silne jak to, którym darzyłam byłego faceta... Proszę, doradźcie coś, podzielcie się opinią. Byłabym bardzo wdzięczna! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Olej byłego ciepłym moczem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem przede wszystkim popełniłaś jeden zasadniczy błąd: Nie zamknęłaś jednego etapu zanim weszłaś w drugi. Jest to bardzo nie fair zachowanie w stosunku do Twojego nowego partnera, bo na ten moment on jest dla Ciebie taką "zapchajdziurą" i dla mnie to jest zdrada emocjonalna. Szkoda, że tak rzadko się o tym mówi, bo to też jest częsty problem i niestety bardzo potrafi skrzywdzić, wcale niemniej niż zdrada fizyczna. Widać, że masz słabość do tego byłego, ale skoro tyle razy się nie udało to znaczy, że po prostu coś nie gra i nie pasujecie do siebie. Ja bym na Twoim miejscu z nim zerwała kontakt, wtedy łatwiej Ci będzie o nim zapomnieć. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lorenzo01

Byłbym w stanie wybaczyć zdradę fizyczną, ale nie to co Ty wyrabiasz z wyrachowaniem. 

Mizo dobrze podsumowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Lorenzo01 napisał:

Byłbym w stanie wybaczyć zdradę fizyczną, ale nie to co Ty wyrabiasz z wyrachowaniem. 

Mizo dobrze podsumowała.

Nie ma w tym wyrachowania, może zdrady fizycznej nie było tylko zwykłe spotkanie które nie oznacza jeszcze nic. Pewnie jest zapchajdziurą bo kocha pierwszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie

Ja się z Nim nie spotykam, po prostu często o Nim myślę! A kontakt jest taki, że czasem po prostu napisze do mnie, co u mnie słychać, NIC poza tym. Nie prosiłam o ocenę, a o radę:) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Wiesz co? Ja Cię rozumiem mam dokładnie tak samo i również  mi z tym ciężko.

Sytuacja u mnie wyglądała tak- rozstałem się pół roku temu z dziewczyną. Starałem się o nią, ona to olała powiedziała, że nie chce. Ok przebolałem. Poznałem kogoś, ona jest cudowna, nie spodziewałem się, że ktoś może postępować tak jak ona. Wszystko było pięknie do czasu, aż odezwała się moja była. Przeprosiła, powiedziała, że kocha ( na prawdę wiele przemyślała, jestem w szoku że doszła do takich wniosków sama). Nie wróciłem do niej, staram się ułożyć sobie zycie na nowo jednak te myśli wciąż wracają. Najbardziej ta niepewność, że to co tworze teraz za kilka lat może wyglądać bardzo źle ( bo nigdy nie wiesz), albo w ogóle może tego nie być. Moja była mnie zna właściwie z każdej strony i wie na co się pisze deklarując pracę nad związkiem itp. 

Autorko wiem co czujesz, to okropne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lorenzo01

Co do postu powyżej, to prawdopodobnie nie wyszło jej z kimś innym i dlatego przyleciała do Ciebie. Tylko dlatego, że masz już inną i naturalnie ją olałeś. To są tylko kobiece emocje. Jak raz zostawiła Cie na lodzie to większe prawdopodobieństwo, że to właśnie z byłą się rozejdziesz szybciej niż z nową. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Źle oceniacie, czasami zerwanie nie musi być związane z innym facetem.Ja zerwałam kontakt bo meźczyzna ktorego kocham od dawna nie angażował sie realnie, brakowało mi tego.Pół roku przecierpiałam, odezwalam się przeprosilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niezdecydowana

W końcu ktoś mnie rozumie... Naprawdę czuję się z tym źle, bo wiem, że takiego faceta jakiego mam teraz chciałabym mieć w życiu, ponieważ mój były partner nie zwracał na mnie tyle uwagi co obecny, ograniczał, był bardzo zazdrosny, ale był też czuły, jak coś zawalił próbował naprawić tylko po prostu nie mógł się zmienić... Bo nie jest łatwo kogoś zmienić, gdy nasz charakter ukształtował się już tak a nie inaczej z różnych czynników..  Mimo to ja bardzo go kochałam, nie wyobrażałam sobie życia bez Niego i to zderzenie z rzeczywistością, z życiem okazało się bardzo bolesne.. Pewnie macie rację, że jeszcze się z tym nie uporałam, ale nie uważam swojego zachowania za wyrachowane, bo nic złego nie robię, po prostu sama z sobą muszę się uporać, a pisząc tutaj o moim problemie chciałam to z siebie najzwyczajniej w świecie wyrzucić.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość A
8 minut temu, Gość Niezdecydowana napisał:

W końcu ktoś mnie rozumie... Naprawdę czuję się z tym źle, bo wiem, że takiego faceta jakiego mam teraz chciałabym mieć w życiu, ponieważ mój były partner nie zwracał na mnie tyle uwagi co obecny, ograniczał, był bardzo zazdrosny, ale był też czuły, jak coś zawalił próbował naprawić tylko po prostu nie mógł się zmienić... Bo nie jest łatwo kogoś zmienić, gdy nasz charakter ukształtował się już tak a nie inaczej z różnych czynników..  Mimo to ja bardzo go kochałam, nie wyobrażałam sobie życia bez Niego i to zderzenie z rzeczywistością, z życiem okazało się bardzo bolesne.. Pewnie macie rację, że jeszcze się z tym nie uporałam, ale nie uważam swojego zachowania za wyrachowane, bo nic złego nie robię, po prostu sama z sobą muszę się uporać, a pisząc tutaj o moim problemie chciałam to z siebie najzwyczajniej w świecie wyrzucić.. 

Ja Cię rozumiem i Twoja rozterke

Ja takiej nie mam bo zdecydowanie kocham jednego, tylko że on kontaktował się telefonicznie i ja tego nie wytrzymałam.Pragnę się z nim widywac.On się nie odzywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niezdecydowana

To u mnie problem jest taki, że ja wiem, że jakbym napisała, że chce wrócić to my byśmy się wrócili do siebie, ale ja wiem, że Nam to nie wypali, bo za bardzo się różnimy.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość A
2 minuty temu, Gość Niezdecydowana napisał:

To u mnie problem jest taki, że ja wiem, że jakbym napisała, że chce wrócić to my byśmy się wrócili do siebie, ale ja wiem, że Nam to nie wypali, bo za bardzo się różnimy.. 

Różnice nie muszą dzielić.Wróć do niego.Ja też tego chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niezdecydowana

Gość A, Żeby to było takie proste...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość A
21 minut temu, Gość Niezdecydowana napisał:

Gość A, Żeby to było takie proste...

Wiem jak smakują gorzkie dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
43 minuty temu, Gość Niezdecydowana napisał:

Gość A, Żeby to było takie proste...

Wiem że nie jest proste.Jestem niespokojne, muszę wypocząć.tylko jak tu zasnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wise

Ja bym nie wróciła do kogoś, kogo rzuciłam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TenODbyłej
19 godzin temu, Gość Niezdecydowana napisał:

W końcu ktoś mnie rozumie... Naprawdę czuję się z tym źle, bo wiem, że takiego faceta jakiego mam teraz chciałabym mieć w życiu, ponieważ mój były partner nie zwracał na mnie tyle uwagi co obecny, ograniczał, był bardzo zazdrosny, ale był też czuły, jak coś zawalił próbował naprawić tylko po prostu nie mógł się zmienić... Bo nie jest łatwo kogoś zmienić, gdy nasz charakter ukształtował się już tak a nie inaczej z różnych czynników..  Mimo to ja bardzo go kochałam, nie wyobrażałam sobie życia bez Niego i to zderzenie z rzeczywistością, z życiem okazało się bardzo bolesne.. Pewnie macie rację, że jeszcze się z tym nie uporałam, ale nie uważam swojego zachowania za wyrachowane, bo nic złego nie robię, po prostu sama z sobą muszę się uporać, a pisząc tutaj o moim problemie chciałam to z siebie najzwyczajniej w świecie wyrzucić.. 

Rozumiem Cię. Moja była też nie byłą idealna. Nie miała w sumie nawet połowy tych wspaniałych cech, które ma obecna. Jednak łączyło nas coś niesamowitego. Teraz w moim życiu są fajerwerki, eksplozje itp. jednak tamta stabilizacja również byłą wspaniała. Znaliśmy się na wylot, zbudowaliśmy sporo wspólnych wspomnień.

Teraz czas na radę, a raczej powiem Ci co ja postanowiłem. Przeboleje to po raz drugi i tyle. To jest już za mną i nie chce do tego wracać. Do wszystkiego potrzeba czasu, wydaje mi się, że jeśli dam ten czas sobie i mojej nowej partnerce, to za jakiś czas będę sam sobie za to dziękował. Zbudujemy nowe wspomnienia, stabilizacja przyjdzie z czasem. Jestem wpatrzony jak w obrazek w moją nową partnerkę ale wszystko z nią wydaje się "normalne", nie ma trudnych spraw, dramatów itp. Ma wiele wspaniałych cech, które mówią mi, że moje życie będzie cudowne. Moja była, miała już miejsce w moim życiu,  nie ma co do tego wracać. Poprosiłem ją, o to by się ze mną nie kontaktowała i czym mniej z nią rozmawiam tym czuje się lepiej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdecydowana
9 minut temu, Gość TenODbyłej napisał:

Rozumiem Cię. Moja była też nie byłą idealna. Nie miała w sumie nawet połowy tych wspaniałych cech, które ma obecna. Jednak łączyło nas coś niesamowitego. Teraz w moim życiu są fajerwerki, eksplozje itp. jednak tamta stabilizacja również byłą wspaniała. Znaliśmy się na wylot, zbudowaliśmy sporo wspólnych wspomnień.

Teraz czas na radę, a raczej powiem Ci co ja postanowiłem. Przeboleje to po raz drugi i tyle. To jest już za mną i nie chce do tego wracać. Do wszystkiego potrzeba czasu, wydaje mi się, że jeśli dam ten czas sobie i mojej nowej partnerce, to za jakiś czas będę sam sobie za to dziękował. Zbudujemy nowe wspomnienia, stabilizacja przyjdzie z czasem. Jestem wpatrzony jak w obrazek w moją nową partnerkę ale wszystko z nią wydaje się "normalne", nie ma trudnych spraw, dramatów itp. Ma wiele wspaniałych cech, które mówią mi, że moje życie będzie cudowne. Moja była, miała już miejsce w moim życiu,  nie ma co do tego wracać. Poprosiłem ją, o to by się ze mną nie kontaktowała i czym mniej z nią rozmawiam tym czuje się lepiej. 

Dziękuję za zrozumienie! Miałeś/masz w sumie podobnie jak ja, tych wszystkich wspólnych wspomnień nie jest tak łatwo zapomnieć, wyrzucić z pamięci, nie wracać do nich... Ja wiem, że z nowym partnerem mogę stworzyć szczęśliwy związek, bo jest dobrym człowiekiem i też nie chcę go stracić.. Moje myśli tak naprawdę go nie krzywdzą... 

Staram się robić tak jak Ty, że przeboleję to, postaram się zapomnieć. W końcu czas leczy rany, to nie wzięło się znikąd. Owszem, boję się, że ta miłość już nie będzie taka sama, chociaż tamta była tą pierwszą, młodzieńczą, a takiej ponoć się nie zapomina.. Nie powiem, bo ciężko jest mi się pogodzić z tym, że tak to wszystko musiało się potoczyć, najchętniej to bym cofnęła czas i jakoś inaczej tym wszystkim pokierowała, tak, żeby było dobrze. Mam nadzieję, że za jakiś czas będę dumna sama z siebie. Że nikogo nie skrzywdziłam, że uporałam się sama ze sobą, ze swoimi myślami. Chciałabym, żeby właśnie tak się stało. Żebym też była zapatrzona w mojego obecnego partnera tak jak on we mnie, tak, jak właśnie patrzyłam na byłego. Bo wiem, że On na to zasługuje, a mi po prostu potrzeba czasu.

Naprawdę dziękuję Wam za dobre słowa. Sam fakt, że wiem, że nie tylko ja mam taki "problem" jakoś podnosi mnie na duchu. Jestem dość silną osobą i nie sądziłam, że takie coś może mnie złamać, doprowadzić do takiego stanu, że nie potrafiłam myśleć o niczym innym. Dlatego cieszę się, że tutaj się wygadałam i otrzymałam kilka cennych rad! 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TenODbyłej
47 minut temu, Gość niezdecydowana napisał:

Dziękuję za zrozumienie! Miałeś/masz w sumie podobnie jak ja, tych wszystkich wspólnych wspomnień nie jest tak łatwo zapomnieć, wyrzucić z pamięci, nie wracać do nich... Ja wiem, że z nowym partnerem mogę stworzyć szczęśliwy związek, bo jest dobrym człowiekiem i też nie chcę go stracić.. Moje myśli tak naprawdę go nie krzywdzą... 

Staram się robić tak jak Ty, że przeboleję to, postaram się zapomnieć. W końcu czas leczy rany, to nie wzięło się znikąd. Owszem, boję się, że ta miłość już nie będzie taka sama, chociaż tamta była tą pierwszą, młodzieńczą, a takiej ponoć się nie zapomina.. Nie powiem, bo ciężko jest mi się pogodzić z tym, że tak to wszystko musiało się potoczyć, najchętniej to bym cofnęła czas i jakoś inaczej tym wszystkim pokierowała, tak, żeby było dobrze. Mam nadzieję, że za jakiś czas będę dumna sama z siebie. Że nikogo nie skrzywdziłam, że uporałam się sama ze sobą, ze swoimi myślami. Chciałabym, żeby właśnie tak się stało. Żebym też była zapatrzona w mojego obecnego partnera tak jak on we mnie, tak, jak właśnie patrzyłam na byłego. Bo wiem, że On na to zasługuje, a mi po prostu potrzeba czasu.

Naprawdę dziękuję Wam za dobre słowa. Sam fakt, że wiem, że nie tylko ja mam taki "problem" jakoś podnosi mnie na duchu. Jestem dość silną osobą i nie sądziłam, że takie coś może mnie złamać, doprowadzić do takiego stanu, że nie potrafiłam myśleć o niczym innym. Dlatego cieszę się, że tutaj się wygadałam i otrzymałam kilka cennych rad! 🙂

Ja uciekam w sport i mi to pomaga. Jak mnie nachodzą głupie myśli idę biegać albo na siłownie, rower, rolki,  cokolwiek żeby się zmęczyć i nie myśleć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×