Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Martyna

Czy wasi drugoklasiści wracają sami ze szkoły?

Polecane posty

Gość Gosc

A to niby czemu? Bo moje dzieci potrafią, w razie potrzeby, zrobić sobie śniadanie i iść na drobne zakupy? Bo moja córka nie dostaje ataku histerii na widok autobusu ,do którego wsiada bez rodziców, za to i tak z mnóstwem innych dzieci? Bo potrafi samodzielnie odrobić lekcje? Kiedy mnie potrzebuje, jestem. Bardzo ich kocham,ale skakanie nad nimi i ciumkanie nie ma sensu. Dzieci są zadbane, mają wszystko czego im trzeba,  w tym naprawdę mnóstwo uwagi i miłości od nas. Więc nie bardzo rozumiem powyższy komentarz... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Ale to prawda, że kiedyś jak rodzic odprowadzal, to był obciach. Dzisiejsze matki są bardzo przewrazliwione i nadopiekuncze; do szkoły eskorta, do sklepu w ogóle dziecko same puścić, to gwarantowany zawał,  obowiązkowe sleczenie z dzieciątkiem nad lekcjami, bo wrażliwe takie toto, no i nie rozumie, nie chce  mu się, kanapki samo nie zrobi, bo po co, zbyt wielki wysiłek.... Mam na myśli dzieci w wieku 7/8- 10/11 lat. Nieogarniete życiowo kompletnie , niezaradne, leniwe i roszczeniowe. Moje dzieci są uczone odpowiedzialnosci i życia, wiem,że wiele zależy też od charakteru, ale jak czytam czasem,co te madki wypisują, to aż szok.

Każdy z nas żyje inaczej nie oceniajmy. Nie zależy mi aby moje dziecko umiało gotować. Oboje z mężem mamy dobrą prace, sami nie gotujemy. Płacimy innym. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Ale to prawda, że kiedyś jak rodzic odprowadzal, to był obciach. Dzisiejsze matki są bardzo przewrazliwione i nadopiekuncze; do szkoły eskorta, do sklepu w ogóle dziecko same puścić, to gwarantowany zawał,  obowiązkowe sleczenie z dzieciątkiem nad lekcjami, bo wrażliwe takie toto, no i nie rozumie, nie chce  mu się, kanapki samo nie zrobi, bo po co, zbyt wielki wysiłek.... Mam na myśli dzieci w wieku 7/8- 10/11 lat. Nieogarniete życiowo kompletnie , niezaradne, leniwe i roszczeniowe. Moje dzieci są uczone odpowiedzialnosci i życia, wiem,że wiele zależy też od charakteru, ale jak czytam czasem,co te madki wypisują, to aż szok.

Aha, bo między dzieckiem 7letnim, które wszystko musi robić samo, bo tak sobie wymyśliła mamusia i takim, które nic nie robi, nie ma przestrzeni.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
17 minut temu, Gość Gosc napisał:

A to niby czemu? Bo moje dzieci potrafią, w razie potrzeby, zrobić sobie śniadanie i iść na drobne zakupy? Bo moja córka nie dostaje ataku histerii na widok autobusu ,do którego wsiada bez rodziców, za to i tak z mnóstwem innych dzieci? Bo potrafi samodzielnie odrobić lekcje? Kiedy mnie potrzebuje, jestem. Bardzo ich kocham,ale skakanie nad nimi i ciumkanie nie ma sensu. Dzieci są zadbane, mają wszystko czego im trzeba,  w tym naprawdę mnóstwo uwagi i miłości od nas. Więc nie bardzo rozumiem powyższy komentarz... 

Jak widzisz madka nie każdy porusza się autobusem. Wyobraź sobie, że są jeszcze tacy którzy maja czas, pieniądze i latają po dzieci helikopterem. Moje dziecko jako ciekawostka chciało jechać autobusem. Helikopter to dla niego chleb powszedni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Zrobienie sobie od czasu do czasu samemu śniadania lub drobnych zakupów, to jest robienie wszystkiego przez dziecko???? Kiedy byłam dzieckiem,miałam te 9 czy 10 lat, na prośbę mamy o pójście do sklepu po chleb i mleko, zbierałam się i szłam. Cóż to za problem? Lub gdy mama była ciężko chora, to żaden kłopot zrobić sobie kanapkę i jeszcze do tego herbatę dla matki,żeby nie musiała wstawać. Nie wychowałam się na wsi,tylko w dużym mieście, byłam momentami wręcz rozpieszczana, głównie przez dziadków, ale nie tylko. Miałam naprawdę niewiele obowiązków jak właśnie drobne zakupy, sprzątanie pokoju, nauka i czasem umycie kilku talerzy. To wszystko,do tego miałam ogrom czasu dla siebie. Ale nie wyobrażam sobie ,żeby nie robić kompletnie nic. Jak mama czy babcia wracała z ciężkimi siatami z zakupami, to nie gapilam się głupio w poszukiwaniu słodyczy, tylko pomagałam przy rozpakowaniu. Nie,bo musiałam, ale chciałam. Ja swoich dzieci do niczego nie zmuszam, same wiedzą co i kiedy powinny zrobić. Bo ,jak u koleżanki ostatnio widziałam, na jej prośbę, aby syn 13 letni skoczył po olej do sklepu obok,odpowiedział, żeby sama sobie poszła, bo on teraz robi misję w Gta i czemu nie kupiła chipsów ostatnio. Dramat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Zrobienie sobie od czasu do czasu samemu śniadania lub drobnych zakupów, to jest robienie wszystkiego przez dziecko????

Już uderzasz w inne tony. Jak sobie przeczytasz jeszcze raz, co napisałaś w poście o tych "toto", to może dotrze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
8 minut temu, Gość Gość napisał:

Już uderzasz w inne tony. Jak sobie przeczytasz jeszcze raz, co napisałaś w poście o tych "toto", to może dotrze. 

Madka nie zrozumie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

To bardzo indywidualna sprawa i zależy od wielu czynników. Np czy dziecko idzie samo, jak daleko ma do przejścia, jak ruchliwa droga. Często dzieci majetnych ludzi są wożone ze względu bezpieczeństwa. Itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Starak dorosły a sam nie chodził. Wystarczyło chwile nieuwagi i tragedia gotowa. Także punk widzenia zależy od punktu siedzenia ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa

Moj syn wracal jak mial 7 i pol roku. Do domu mamy 1,5 km.  Siedzial w domu sam 3 godz az ja wrocilam z pracy. Teraz mam corke w zerowce ale nie wiem od ilu lat pozwole jej wracac. Moze dopiero od 3 klasy. Syn byl bardziej dojrzaly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Olka

Córka od 2 klasy wraca sama do domu. Najpierw miała 700m piechotą i jedno przejście bez sygnalizacji, teraz kiedy jest w 4 klasie dojeżdża do gej samej szkoły sama autubusem z przesiadką. 

Nie rozumiem niektórych. "13 lat nie pracuje bo musi dzieci zawozić i odwozić" co za brednia. Od czegoś są świetlice w szkole, można dogadać się z innym rodzicem z klasy dziecka, żeby naprzemiennie oboje zaprowadzać, dogadać się z przełożonym albo zatrudnić kogoś na rano, żeby dziecko do szkoły ogarnąć. Po lekcjach świetlica, przeważnie do 17. Ale nie, lepiej siedzieć na socjalu, hodować niedorajdy życiowe i dawać dziecku przykład rodem ze "Świata według Kiepskich" - jak zarobić a się nie narobić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×