Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Nasza coreczka plakala w drugim pokoju a maz nosil swojego siostrzenca- czy przesadzam?

Polecane posty

Gość Gość

Kochane, potrzebuje rady. Mamy 3-letniego syna i półroczną córeczkę. Mąż ma młodszą siostrę, ktora ma 4-miesięcznego synka, jest to jej pierwsze dziecko. Juz wczesniej ruszalo mnie wyraznie nierowne traktowanie dzieci przez rodzine mojego meza. Podczas, gdy do siostrzenca meza zjechalo sie juz pol rodziny, zeby poznac bobaska, to do naszego przyjechala do tej pory jedynie tesciowa i siostra meza. Jest to duza zasluga tesciowej, bo widac ze wyraznie duzo bardziej kocha syna szwagierki. Jego date urodzin ciagle pamieta, jest w stanie wyliczyc ile dni (!) juz Kubuś skończył, a o naszą córeczkę to zawsze dopytuje: " to ile ona juz ma?".Maz twierdzil, ze tez go to denerwuje. Mniejsza o to. Ze wzgledu na sytuacje finansowa musialam szybciej wrocic do pracy. Pracuje w domu. Dzis bez zapowiedzi przyjechala szwagierka z synkiem i przywiozla jeszcze tesciow. Niestety musialam kontynuowac prace, nie moglam z nimi siedziec ( ostatnio juz nawalilam w pracy, nie moge naduzywac dobroci szefowej). Jednak uslyszalam placz coreczki wiec odklikalam przerwe, zeby zobaczyc co sie dzieje. Mala plakala i plakala a maz nie zwrocil uwagi. Poszlam do salonu, gdzie byli goscie, zeby zobaczyc co z moim mezem. Co sie okazalo? Ze maz w najlepsze nosil sobie siostrzenca, a reszta sie zachwycala jak slodko wygladaja razem. Wsciekla zapytalam czy nie slyszy ze dziecko placze. On, ze no, zdawalo mu sie tak. Jeszcze jego siostra uhahana ze aaaa czyli to jednak malutka plakala. Troche z jadem powiedzialam: " no widzisz, jednak ona" . Maz oddal siostrzenca siostrze i obrazony wzial mala na rece a ja wrocilam do pracy. Pozniej zrobil mi afere ze sie niegrzecznie zachowalam bo oni od razu zabrali sie do domu przeze mnie. Powiedzialam, ze skoro cos slyszeli to sie idzie do dziecka i sprawdza, a nie jeszcze uhahany nosi cudze dziecko i sie nim zachwyca. On ze przeciez nie trwalo to dlugo. Moja siostra, ktora z nami mieszka tez potwierdzila,ze robie afere o nic. Moim zdaniem jednak jest o co. Skoro wzielam sie za dodatkowa prace, zeby pomoc w splacie dlugow, ktorych maz narobil swoja glupota, to chyba naturalne, ze sie wsciekam,ze dziecko jest niedopilnowane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hey

Masz rację, ma swoje dziecko, to niech JE nosi na rękach, a nie cudze. A przy okazji i tamci deb/ile sobie poszli. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Oooo ciąg dalszy... Własnie uslyszalam, ze nie umiem sie zachowac bo nie posiedzialam z goscmi a wczoraj moglam. Faktycznie. Doslownie wczoraj wpadli moi rodzice i posiedzialam z nimi. Tylko sam maz mowil, ze on z nimi tematow nie ma, wiec posiedzialam pol godziny i powiedzialam,ze przepraszam, ale musze wracac do pracy. Ogolnie bardzo duzo przerw przekraczam, bo kiedy coreczka bardzo placze i maz nie jest w stanie jej uspokoic, wtedy rowniez odklikuje przerwe, usypiam ją i wracam do pracy. Niestety, tak się złożylo, że akurat dzisiaj od razu po uruchomieniu programu otrzymalam wiadomosc z prosbą o ograniczenie przerw do minimum, gdyz mamy dzis duzo pracy do wykonania a czasu jest malo. Mimo,ze byla to ogolna wiadomosc wysylana do wszystkich pracownikow, to czulam, ze jest to kierowane przede wszystkim do mnie, gdyż zdecydowanie przesadzam z przerwami i wiemo tym doskonale. Mąż też wie. Tlumaczylam mu,ze taka sytuacja wynikla, glupi zbieg okolicznosci,ze moze gdyby tescie się zapowiedzieli to wypisałabym się z grafiku na dziś i nie byłoby kłopotu, ale jeżeli rozpoczęłam już pracę to muszę się stosować do poleceń,bo cele mamy rozłożone na ilość pracownikow aktualnie zalogowanych, nie mogę tak nawalać ciągle. Nic nie dociera. Dla niego jestem chamką, ktora swoją rodzinę szanuje a jego olewa. Przykre, bo robię to wszystko dla nas i dzieci, a on widzi tylko to, ze nieładnie się zachowalam bo kawki z nimi nie piłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama dziesięciolatka

co to znaczy odklikać przerwę?

pracuję czasem z domu, na pracowym laptopie,  ale jak chcę parę minut czy 10 przerwy, to biorę i nie odklikuję nic, co ja, jakiś więzień? normalnie tylko jak biorę 30-60 minut przerwę podczas pracy z domu, to piszę sms/maila menadżerce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

U nas w firmie tak się określa robienie sobie przerwy 😉 Zaznaczamy w systemie, ze aktualnie przebywamy na przerwie. Nie, nie chodzi o to, że więzień. Sama szefowa mowiła, że generalnie nie mamy ograniczonego czasu przerw, ale prosi o to, żeby nie wynosiły one więcej, niż 15 proc.czasu pracy. Ze względu na to, że w zeszlym tygodniu 37 proc. mojej pracy stanowily przerwy, to wolę chociaż w dniach, kiedy jest trochę więcej pracy, spróbować dać z siebie więcej, bo szefowa i tak przewaznie stara sie isc mi na reke. Niestety, pracownik musi być efektywny, choć odrobinę. A teściowie, jeżeli im zależy, na milym i kulturalnym przyjęciu ich, powinni się zapowiedziec, tak jak i moi rodzice, tez powinni byli to zrobic, szczegolnie, ze wiedzą, ze pracuję popołudniami. Z rodzicami tez bym wczoraj nie siedziala, gdyby nie to, ze maz zawsze narzeka na to, ze nie ma z nimi tematow. Tylko roznica jest taka, ze z nimi posiedzialam pol godzinki, powiedzialam ze musze wracac do pracy i oni po prostu zabrali się do domu,bez jakichs fochow,  a tescie wielce urazeni wyszli, bo nie cwierkałam słodko do ich córeczki, kiedy jasno dala mi do zrozumienia, ze slyszeli, ze moje dziecko płacze ale w sumie mieli to gdzies, bo w tamtym momencie pierwsze skrzypce grał jej synuś, w sumie jak zawsze 😕

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaL

Jaaaaaja sobie robisz? Postaw chłopa do pionu, zrób taką prawdziwą babską awanturę, niepoważną, z histerią, krzykami i w ogóle. Co on sobie wyobraża? Jego dziecko płacze, to ma wszystko zostawić i do niego lecieć.

Jakby mój tak się zachowywał, to zaraz bym go ustawiła, żeby wiedział, w którą stronę patrzeć. A gościom powiedziałabym już w drzwiach, że pracuję i co myślę o tego typu odwiedzinach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaL

I nie tłumacz się i nie wyżalaj na kafe, bo nie masz po co. Masz rację w tym, co myślisz i tu trzeba ostro zareagować, a nie się żalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Na złość mężowi zrezygnowalabym z pracy, a on niech sam idzie do dodatkowej, skoro to on narobił długów. ... jakiś, załatw rozdzielność majątkową . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba

Dlaczego ty spłacasz długi męża???

Co to za długi???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie do konca jego dlugi... Wział kredyt na motocykl, motocykl rozbil, jak sie potem dowiedzialam, remontowal go za kolejny kredyt. Mnie oklamal, ze rata jest nizsza. Przestal oplacac telefon komorkowy, ktory dla niego wzielam, przychodzily pisma, maz je ukrywal przede mna. Teraz mam dlug w sieci wynoszący prawie 4 tys zlotych. Dlugi splacam, bo co za roznica, czy z jego budzetu zostanie nam mniej na zycie, po oplaceniu jego rat, czy z moich, skoro wszustko i tak ląduje do wspolnej puli. Skoro pojawila sie mozliwosc dorobienia sobie, to dorabiam, on takiej mozliwosci nie ma, i tak po 12 godzin jest poza domem, wychodzi o 5 rano a wraca o 17, jakby mial jeszcze dorabiac to chyba mialby nie spac. Wlasnie chodzi o to, ze robilam mu afery nie raz o jego zachowanie, kiedy dowiedzialam sie o jego glupotach, to sie wyprowadzilam, jednak uznalam ze nie bede rozbijac rodziny przez glupie pieniadze. Z mezem ustalilismy ze wroce do niego pod warunkiem ze sprzeda motocykl, i ze o finansach będę decydowac ja, wszystkie pieniądze maja byc na moim koncie. Maz sie zgodzil, bo sam wiedzial, ze nawalil, a tez chcial ratowac rodzine. A teraz wychodze na furiatke,co szuka afer, bo sie wkurzylam ze zamiast zajac sie swoim dzieckiem, bawi niuńka siostruni. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie dosc,ze wszyscy zachwycają się tym małym a na naszą coreczke nikt uwagi zbytnio nie zwraca, czyli dzieci sa nierowno traktowane, to jeszcze mężuś dał się wkręcic w to całe rozplywanie sie nad tym maluchem. Jego siostra zawsze byla wyrozniana, tez cala rodzinka sie nia zachwycala, jaka to ona madra i wogole, taka ksiezniczka rodzinna, a teraz wszystko przerzucilo sie na jej synka. Ok, niech sobie robia co chca, ale maz nie powinien brac w tym udzialu. I tak soe boje, ze za pare lat coreczka bedzie sie porownywac z tym chlopcem, dlaczego kazdy jego uwielbia a ją tylko tolerują, to jeszcze mąz pokazal, ze pozwala na to nawet pod naszym dachem. Ja nie pozwalam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ags

Niuniek siostruni-ja rozumiem, ze masz zal do meza ale wredna wobec niemowlaka chyba byc nie musisz? To dziecko cos Ci zrobilo? Ty go zwyczajnie nie znosisz a On ma tylko kilka miesiecy. Choc wspolczuje Ci meza to nad soba tez powinnas popracowac. Po takich wypowiedziach widac, ze byc moze maz, skrajnie niedpowiedzialny lecz nie o to chodzi, moze miec razcje majac pretensje do Ciebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

A moze twoje dziecko po prostu jest brzydkie i dlatego nikt sie nim nie zachwyca? Duzo brzydkich maluchow na tym swiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Nie wiem czy słyszałaś ale dzieci córek kochają dziadki bardzie niż dzieci syna🙄

nic z tym nie zrobisz, musisz to zaakceptować, a twój mąż to palant, jak można nie słyszeć własnego dziecka😱

jego bym ustawiła do pionu.. skoro ty pracujesz a on w tym czasie jest w domu to ma się zajmować dzieckiem i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Twój mąż to nieodpowiedzialny du/pek, powinien Cię po rękach całować, a nie mieć jeszcze pretensje. A już jego zas/ranym obowiązkiem powinno być opiekowanie się dzieckiem, gdy ty pracujesz, żadnego noszenia obcego guff/niaka. 😖

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie znoszę to podejścia wszystkich do tej dziewczyny, a nawet i mojego męża, mimo, że mówił, ze jest inaczej. W takich sytuacjach niestety pokazuje, że to wokół niej się skacze. Sytuacja jak bylysmy obie w ciąży: Jej narzeczony się napil, (przywiozla go juz pijanego bo wracali od jakichs znajomych, co tez mnie wtedy wkurzylo, bo u nas jest jeszcze synek i nie lubie, jak patrzy na takie rzeczy, no ale maz i tak uwaza ze przez moje fochy rodzina rzadko kiedy go odwiedza- dziwne ze sie focham, skoro nie potrafią się zachowac? )  zaczął się rzucac do jakiegos przypadkowego kolesia pod blokiem, kiedy wyszli z męzem zapalic. Mąż chcial go uspokoic, a ten ... rzucil się jeszcze na mojego męża. My uslyszalysmy krzyki, wyjrzalysmy przez okno, a tu oni się tłuką. Rozgonila ich dopiero policja, ktorą sama wezwalam. I tlumaczenie mojego meza policjantom: bo jego siostra jest w ciazy a ten afer szuka, bo sie kobieta w ciazy denerwuje, i co chwile dopytywal siostruni czy wszystko w porzadku,  jak sie czuje, bo sie biedna zestresowala. Na mnie uwagi nawet nie zwrocil. Poszlam plakac do drugiego pokoju, przyszla siostra meza, ze przeprasza, ze tak wyszlo, i ze juz jada, zaraz jak oni pojechali to przyszedl moj maz i pyta co sie stalo. Mowie: " serio, tylko to ze ona sie zestresowala to Cie interesuje? A ze ja, ze nasz synek mogl sie zestresowac, to nic? Tez do cholery w ciazy jestem, nawet nie zapytales czy ze mna wszystko ok, tylko siostrunia sie przejmowales!!!" A on ze przeciez po to przyszedl, zeby zapytac. Jasne. Pol godziny po wszystkim, jak juz wszyscy sie rozjechali. Pozniej tez wszystkim opowiadal, ze biednej Oli jej narzeczony stresu narobil, a o mnie i naszym synku cisza, przeciez to mmiej wazne. Tu niby jego denerwuje jak kazdy wokol niej skacze, a tu robi to samo. A co do nielubienia tego dziecka- skoro kazdy niezbyt przepada za nasza coreczka, to ja chyba mam prawo nie lubic tego dziecka? Tak, nie lubie, ale od wczoraj, kiedy zobaczylam ze nawet moj maz daje sie wkrecac w te chore akcje calej rodzinki, pod tytulem: jasnie pani Ola z wielmoznym Kubuniem przyjechala, od teraz wszystko na glowie i skaczemy wokol książąt. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A jak ktokolwiek ma ocenic, czyje dziecko jest ladniejsze, skoro nikt jeszcze u naszej malej nie byl? Po prostu, nawet tesciowa, jak rozmawia przez telefon, sami slyszelismy- kilka minut opowiadala, co Kubunio juz potrafi, itp, jaka Ola szczesliwa, ze ma takiego synia, a na pytanie co u naszej coreczki, bylo: nooo rosnie. Sam maz jej zwrocil wtedy uwagę, ze fajnie ze wnuki po rowno traktuje. Tu raczej chodzi o to, ze tesciowa niezbyt za mną przepada, ona chcialaby, zeby moj maz byl z inną dziewczyną, o ktorej nawet on nie chce slyszec... Ale ona wybralaby mu lepiej. Dopoki synek byl ich jedynym wnukiem, bylo ok, tez wszystkim sie chwalila jakiego ma wnunia, rodzina meza odwiedzala go, a teraz cala uwaga skupila sie na synku szwagierki. Tak jak mowie, nie przeszkadzaloby mi to tak bardzo, gdyby nie to, ze mąż tez sie daje powoli w to wkrecac, a na to nie moge pozwolic. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tu nie chodzi o to,ze chcialabym, zeby moim sie zachwycali. Raczej o to, zeby chociaz starali sie udawac, ze traktują dzieci po rowno, a nie na zasadzie: Jest Kubuś, to cala uwaga skupiona na nim a naszej coreczki mogloby nie byc. Ona zacznie to odczuwac i to szybko 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klups

Niezła patola u was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ags

Oj dziewczyno, na poczatku Ci wspolczulam ale im wiecej Cie czytam tym mniej tego wspolczucia mam. Jestes makabrycznie wrecz zazdrosna. Nie lubisz niemowlaka bo inni go lubia bardziej niz Twoja corke, do licha ile Ty masz lat, 15? 

Mysle, ze jestescie z mezem siebie warci, oboje skrajnie niedojrzali choc na innych poziomach. 

Dziadkowie, ponoc, mocniej kochaja dzieci swoich corek niz synow. Twoi rodzice zapewne szaleja za Twoja coreczka. Zreszta najwazniejsze, ze dla Ciebie jest calym swiatem. Masz ja kochac Ty i Twoj maz i nie obrazac sie bo reszta swiata sie nia nie zachwyca. Nie ma takiego obowiazku. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Radzę ograniczyć kontakty z rodziną męża, a jak mąż nie będzie umiał wybrać, kto jest dla niego ważniejszy - żona i dzieci czy rodzice i siostra to ograniczyć kontakty z mężem także.

Jakieś chore układy tam macie, mąż nieodpowiedzialny, po co Ci taki związek? Wydajesz się być poukładaną, dobrze zorganizowaną osobą, spłacasz długi faceta zamiast pracować na siebie i swoje dzieci- co to ma być? Zastanów się nad tym wszystkim, bo mam wrażenie, że marnujesz się w tym wszystkim. Ze sposobu wypowiedzi wynika mi, że jesteś inteligenta, oczytana, na poziomie,a Twój facet jakiś nie za bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Szczerze, powinnaś po prostu porozmawiać z mężem, jeśli istnieje taka konieczność faktycznie zrobić porządne awanti, natomiast z teściami, jeśli sytuacja tak wygląda i nie da się jej zmienić w cywilizowany sposób, tj.poprzez szczerą rozmowę i faktyczne de facto wygarnięcie o co chodzi, ograniczyć kontakt do minimum. Oczywistym jest, że mąż zachował się nieodpowiedzialnie niedopilnowując waszego dziecka, ale czy niechęć do tego bobaska coś w tym zmieni to raczej wątpliwa sprawa. Sama mam podobnie, ponieważ zachwyty są dla innych wnuczek ze strony teściowej, a nie dla mojej, ale staram się ignorować wszelkie wypowiedzi na ich temat, a zawsze wtedy opowiadam coś o mojej.  Prawda jest jednak taka, że nie jesteś w stanie wygrać tej potyczki, ponieważ to jest dziecko jej córki i koniec. Ciesz się tym jak przyjeżdżają twoi rodzice, a odwiedziny jego rodziny traktuj jak obowiązek i już. Bądź na tyle miła, na ile możesz i ile wymaga tego kultura, a przecież kochać ich nie musisz. A co do tego, że was nie odwiedza jakaś część rodziny, co ci po sztucznych wizytach? Masz swoje życie, swoje dzieci i na tym się skup. Zaplanuj sobie lepiej jakiś wspólny wypad w tym czasie, a nie martwisz się podejściem innych. Możesz próbować zmieniać czyjeś podejście, jest to jednak dosyć trudne zadanie i wymagałoby od ciebie zainwestowania w to czasu i pokombinowania i pomanipulowania ludźmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Po prostu im dalej w las, tym bardziej widzę, że mąż bardziej kocha swoją rodzinę, niż nas. Kiedys tego nie odczuwalam, teraz widzę coraz wyrazniej. Kolejna sytuacja- kiedy siostra męża urodzila, popierdzielil zaraz po pracy klasc jej plytki u niej w pokoju, bo kiedys cos wspominala, ze chcialaby miec polozone przed narodzinami malego. I jak u nas codziennie po pracy jest zbyt zmeczony, zeby poprawic panele w progu i polozyc listwy przypodlogowe, panele zaczynają się rozjezdzac, ale co tam, trwa to juz dobre kilka miesięcy, tak tam polecial szybciutko, bo Ola wychodzi niedlugo ze szpitala i niech ma zrobione. A ze zona i dzieci mają niedokonczone duzo rzeczy to niewazne. Tak, sama widze, ze zaczynam byc zazdrosna, probuje walczyc z tą zazdroscią, ale przegrywam.  Tego problemu nie bylo, dopoki mąż pokazywal, ze ja i synek jestesmy jego rodziną. Teraz po narodzinach malej i malego on pokazuje, ze najwazniejsze, zeby jego siostra i jej dziecko sie dobrze czuli. A co do patoli, to nie u nas, tylko w rodzinie męża, może dlatego mnie tak nie lubią, bo nie pozwalam na tego typu zachowania u nas w domu, na przykład szwagierce jasno powiedzialam ze dopoki nie nauczy swojego narzeczonego zachowywac sie jak czlowiek, to ma go nie przywozic bo nie bede potem swiecic oczami ze jakies bojki u nas i nasze dziecko sie patrzy na to. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Wyp/iertolilabym takiego męża na zb/ity r/yyj, co to ma być że siostrze układa płytki a u was niedokończone. Wygarnij mu to wszystko, skoro się ciebie czepia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wygarniam, ale cóż, jak grochem o ścianę. Zawsze kończy się na tym, że nie lubię jego rodziny i się czepiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
43 minuty temu, Gość Gość napisał:

Szczerze, powinnaś po prostu porozmawiać z mężem, jeśli istnieje taka konieczność faktycznie zrobić porządne awanti, natomiast z teściami, jeśli sytuacja tak wygląda i nie da się jej zmienić w cywilizowany sposób, tj.poprzez szczerą rozmowę i faktyczne de facto wygarnięcie o co chodzi, ograniczyć kontakt do minimum. Oczywistym jest, że mąż zachował się nieodpowiedzialnie niedopilnowując waszego dziecka, ale czy niechęć do tego bobaska coś w tym zmieni to raczej wątpliwa sprawa. Sama mam podobnie, ponieważ zachwyty są dla innych wnuczek ze strony teściowej, a nie dla mojej, ale staram się ignorować wszelkie wypowiedzi na ich temat, a zawsze wtedy opowiadam coś o mojej.  Prawda jest jednak taka, że nie jesteś w stanie wygrać tej potyczki, ponieważ to jest dziecko jej córki i koniec. Ciesz się tym jak przyjeżdżają twoi rodzice, a odwiedziny jego rodziny traktuj jak obowiązek i już. Bądź na tyle miła, na ile możesz i ile wymaga tego kultura, a przecież kochać ich nie musisz. A co do tego, że was nie odwiedza jakaś część rodziny, co ci po sztucznych wizytach? Masz swoje życie, swoje dzieci i na tym się skup. Zaplanuj sobie lepiej jakiś wspólny wypad w tym czasie, a nie martwisz się podejściem innych. Możesz próbować zmieniać czyjeś podejście, jest to jednak dosyć trudne zadanie i wymagałoby od ciebie zainwestowania w to czasu i pokombinowania i pomanipulowania ludźmi.

Bardzo mądra wypowiedz, dzieki takiemu podejsciu bedzie lzej i jednej i drugiej stronie a moze tez dzieci nie przesiakna chorymi relacjami rodzinnymi 🙂 pozdrawiam cieplutko!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eqa

Wzięłaś sobie jakiegoś oszołoma za męża to cierpi, wiedziały gały co brały. Widocznie rodzina męża cię nie lubi, a mąż nie kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13 godzin temu, Gość Gość napisał:

U nas w firmie tak się określa robienie sobie przerwy 😉 Zaznaczamy w systemie, ze aktualnie przebywamy na przerwie. Nie, nie chodzi o to, że więzień. Sama szefowa mowiła, że generalnie nie mamy ograniczonego czasu przerw, ale prosi o to, żeby nie wynosiły one więcej, niż 15 proc.czasu pracy. Ze względu na to, że w zeszlym tygodniu 37 proc. mojej pracy stanowily przerwy, to wolę chociaż w dniach, kiedy jest trochę więcej pracy, spróbować dać z siebie więcej, bo szefowa i tak przewaznie stara sie isc mi na reke. Niestety, pracownik musi być efektywny, choć odrobinę. A teściowie, jeżeli im zależy, na milym i kulturalnym przyjęciu ich, powinni się zapowiedziec, tak jak i moi rodzice, tez powinni byli to zrobic, szczegolnie, ze wiedzą, ze pracuję popołudniami. Z rodzicami tez bym wczoraj nie siedziala, gdyby nie to, ze maz zawsze narzeka na to, ze nie ma z nimi tematow. Tylko roznica jest taka, ze z nimi posiedzialam pol godzinki, powiedzialam ze musze wracac do pracy i oni po prostu zabrali się do domu,bez jakichs fochow,  a tescie wielce urazeni wyszli, bo nie cwierkałam słodko do ich córeczki, kiedy jasno dala mi do zrozumienia, ze slyszeli, ze moje dziecko płacze ale w sumie mieli to gdzies, bo w tamtym momencie pierwsze skrzypce grał jej synuś, w sumie jak zawsze 😕

jezuuu kobieto Ty robisz w jakimś korpo kołchozie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 godzin temu, Gość MamaL napisał:

Jaaaaaja sobie robisz? Postaw chłopa do pionu, zrób taką prawdziwą babską awanturę, niepoważną, z histerią, krzykami i w ogóle. Co on sobie wyobraża? Jego dziecko płacze, to ma wszystko zostawić i do niego lecieć.

Jakby mój tak się zachowywał, to zaraz bym go ustawiła, żeby wiedział, w którą stronę patrzeć. A gościom powiedziałabym już w drzwiach, że pracuję i co myślę o tego typu odwiedzinach.

problem w tym, że mąż może miec jeszcze większą mordę albo na spokojnie zbijać argumenty co doprowadzi do jeszcze większej furii i doprowadza kreuje matkę na wariatkę i na końcu skomentować "widać, że jeszcze hormony ciążowe ci nie zeszły" z uśmieszkiema na ustach.

nie każdy mąż jest taki, że da sobie wejść na łeb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka

Twoim glownym problemem jest zazdrosc o siostre meza i jej dziecko, ale dla jego rodzicow zawsze bedzie wazniejsza ich corka i jej dziecko. Mozesz wiec robic sto awantur i nic nie zmienisz. A jak zachowanie meza tobie sie nie podoba, to wez rozwod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×