Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ola

Koty

Polecane posty

Gość Ola

Macie koty? Ja mam kota. Nazywa się Miau. Ma 2 latka. Adoptowaliśmy rok temu z podwórka. Przeraźliwie miauczał. Dziś rano, podszedł pomiział mnie wąsikami i obudził miauczniem. Widzi bestia że otwieram oczy i się ociągam z wstawaniem to miauczy do skutku. Zamiast budzika polecam mieć kota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

jA MAM DWA KOTY. Dzisiaj musiałam byc z jednym u weta, bo miał gorączkę, nie jadł i nie pił. Ale na noc je wywalam na korytarz, bo wiele niie pospałabym, sa b aktywne i lubia mi skakac po łózku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mamy, 2 kotki. Co prawda latają na podwórku i rzadko je widzę, ale są przeuroczymi stworzeniami :) Zawsze miałam psy i jakoś do kotów mnie nie ciągnęło z uwagi na to, że zawsze chodzą swoimi drogami i miałam wrażenie, że nie przywiązują się aż tak do ludzi, ale odkąd mam swoje to całkowicie zmieniłam zdanie, są kochane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hania

Mój kot był z nami na wycieczce, no i zrobił kupkę do kosza i się umazał, więc go wykąpaliśmy. Tak się na nas obraził że też nic nie jadł cały dzień. Ale wieczorem chłopak pognał do marketu i kupił Mu wątróbkę na przeprosiny. To się od razu na nią rzucił i pożarł ze smakiem !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jola

Mój kot jest bardzo inteligentny. Jak widzi że się źle czuję to podchodzi do mnie i miauczy, ocierając się. Kiedyś miałam doła, kot natychmiast się zorientował, że nie jestem w humorze i zaczął miauczeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kot

Ja dokarmiam dzikie, zima są prawie bez szans, zrobiłam im domek i często wpuszczam do garażu na noc. Maja kuwetę i kocyki. Nie brudzą. Kiedyś zgłosiłam do fundacji ze mam tu dzikusy i pomogli mi je wysterylizować ( przyjeżdżała pani i co jakiś czas po jednym przewoziła do weterynarza i odwoziła po jakimś czasie - jak już były zdrowe) super akcja , koty przestały się rozmnażać. A te które zostały maja lepsze życie. Przychodzą każdego dnia o tej samej porze na kolacje, lubię ten czas . Sąsiedzi pewnie tez zadowolenie bo na bank nikomu nie grozi myszka w domu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×