Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość echhhh

Jestem młoda, nawet ładna ale

Polecane posty

Gość Gość echhhh

Moje życie jest do bani. Jeszcze dzięki mojemu dziecku jakoś się trzymam. Mam faceta furiata, malkontenta.  Zawsze wszystko jest źle... On całe życie narzeka..bo pada, bo nie pada, bo jest za gorąco, bo za zimno. Bo kupiłam coś, albo nie kupiłam. Bo ja  pracuje, bo ja nie pracuje. I tak źle i tak niedobrze.  Cały czas jest zły, nigdy się do mnie nie uśmiecha. Jest zazdrosny, zaborczy.  Wyzywa,nie szanuje.... Później jak gdyby nigdy nic chce wiadomo czego i kłótnia,  bo ja znowu nie chce. Jestem wrakiem i ...ką, bo nie odejdę..Bo moje dziecko chce być z tatą i z mamą.:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość echhhh

Jestem wrakiem i     i d i o t k ą    miało być. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Zostaw barana i żyj spokojnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Chyba żartujesz,a co dziecko ma do gadania? Masz zmarnować sobie życie bo Dziecko tak chce? Rozwód, opieka naprzemienna i po sprawie. Zresztą twoje dziecko kiedys powie o ojcu to samo co ty, tylko niech zacznie więcej rozumieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość echhhh

Na szczęście nie mamy ślubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Za kilka lat będziesz miała nerwicę i depresję. Moja kuzynka tak trzymała się związku "dla dzieci". W tej chwili dzieci dorosłe, mąż jej nie szanuje, ona wiecznie na psychotropach żeby funkcjonować na minimalnym poziomie.  Co ciekawe, dzieci przy okazji spotkań rodzinnych (bez ojca, bo przecież ma w d...) przyznają, że z perspektywy czasu ich dzieciństwo byłoby lepsze bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ......

Skąd tacy palanci się biorą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Znam Twoją sytuację, ponieważ ja mam dokładnie tak samo, tylko w drugą stronę. I też dziecko ma wielką potrzebę posiadania tak Mamy, jak i Taty ...

A ja i moja obecna partnerka oddalamy się od siebie coraz bardziej ... Mieszkamy w tym samym domu, pod tym samym adresem ... Ale żyjemy obok siebie ...

Zarówno ja, jak i Ty będziemy musieli podjąć tę kluczową w życiu decyzję: poświęcić całkowicie swoje jestestwo i egzystencję dla dobra dziecka, czy po prostu odejść od partnera i rozpocząć nowe życie ... To będzie najtrudniejsza decyzja zarówno w moim, jak i Twoim życiu, podejrzewam ... Decyzja, która może nawet złamać serce i zniszczyć osobowość ...

Wiem, jak wygląda rzeczywistość w takim toksycznym związku (bo sam w nim jestem) i współczuję Ci. Jednocześnie - jestem z Tobą !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna ona

Lepsze życie samotnej matki niż z frustratem. Każda kobieta,  ktora odeszla od toksyka ci to powie. 

Autorko, dzieci tez ci podziekuja za spokojne dziecinstwo.  Ja wychowalam sie w toksycznej rodzinie i z reka na sercu moge rzec,  że wolalabym,  zeby moi rodzice sie rozstali.  Gdzies mniej wiecej od 10roku zycia nawet modlilam sie o to,  zeby ojciec odszedl i przestal ponizac moją matkę. 

Sluchaj rad dorislych ludzi,  ktorzy sa DDA / DDD. Oni są tym , czym stana sie twoje dzieci jesli dasz im ch.u.jowe dziecinstwo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna ona

Dodam jeszcze, że pokladami żalu do rodzicow jakie mam mozna by obdzielic cały świat. Chcesz,  żeby twoje dziecko mialo do ciebie żal? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość echhhh

Wszystkie Wasze słowa są dla mnie bardzo pomocne. Nie wiem dlaczego nie ucieklam jeszcze od tego człowieka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość echhhh
1 minutę temu, Gość Smutna ona napisał:

Dodam jeszcze, że pokladami żalu do rodzicow jakie mam mozna by obdzielic cały świat. Chcesz,  żeby twoje dziecko mialo do ciebie żal? 

Bardzo tego nie chcę.  Prędzej bym umarła. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość echhhh
10 minut temu, Revien napisał:

Znam Twoją sytuację, ponieważ ja mam dokładnie tak samo, tylko w drugą stronę. I też dziecko ma wielką potrzebę posiadania tak Mamy, jak i Taty ...

A ja i moja obecna partnerka oddalamy się od siebie coraz bardziej ... Mieszkamy w tym samym domu, pod tym samym adresem ... Ale żyjemy obok siebie ...

Zarówno ja, jak i Ty będziemy musieli podjąć tę kluczową w życiu decyzję: poświęcić całkowicie swoje jestestwo i egzystencję dla dobra dziecka, czy po prostu odejść od partnera i rozpocząć nowe życie ... To będzie najtrudniejsza decyzja zarówno w moim, jak i Twoim życiu, podejrzewam ... Decyzja, która może nawet złamać serce i zniszczyć osobowość ...

Wiem, jak wygląda rzeczywistość w takim toksycznym związku (bo sam w nim jestem) i współczuję Ci. Jednocześnie - jestem z Tobą !

Również Ci współczuję.  To jest strasznie wyniszczające. Co my im robimy, że są tacy dla nas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Gość Gość echhhh napisał:

Wszystkie Wasze słowa są dla mnie bardzo pomocne. Nie wiem dlaczego nie ucieklam jeszcze od tego człowieka...

Domyślam się, dlaczego - bo mam tak samo. Przede wszystkim - tulące się do Mamy i Taty dziecko, które cały czas zapytuje, czy Mama i Tata je kochają. Poza tym - pewna obawa przed tym, co powie "świat zewnętrzny" - czyli teściowie, rodzina ze jego strony, znajomi itd ...

Jesteśmy w pewien sposób oboje "umocowani" w pewnym skrawku świata (właśnie poprzez powiązania międzyludzkie). I te więzy będą bardzo trudne do zerwania z dnia na dzień. Ale najważniejszym czynnikiem, który nas przed tym powstrzymuje jest rozpacz dziecka i obawa o to, że to się mocno odbije na jego psychice i zdrowiu.  A dziecko jest dla nas wszystkim na świecie. Tą Najważniejszą Osóbką w życiu.

Czy odgadłem trafnie ..... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Do tego dochodzi jeszcze to, co wspólnie się przez te wszystkie lata osiągnęło - wspólne mieszkanie, wspólne sprawy, przyzwyczajenie do określonego stylu życia ... To wszystko będzie baaaardzo cieżko uciąć z dnia na dzień ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Gość Gość echhhh napisał:

Również Ci współczuję.  To jest strasznie wyniszczające. Co my im robimy, że są tacy dla nas?

Po prostu tak jest. Trudno pojąć. W moim wypadku wybierając sobie partnerkę nie kierowałem się przed wszystkim jej urodą. Bardzo ważny był charakter. Ona kiedyś była inna. A dziś to nie jest ta kobieta, w której się zakochałem ... Ona ma tylko jej twarz ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przemoc w konkubinacie

Typowy konkubinat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna ona
3 minuty temu, Revien napisał:

Domyślam się, dlaczego - bo mam tak samo. Przede wszystkim - tulące się do Mamy i Taty dziecko, które cały czas zapytuje, czy Mama i Tata je kochają. Poza tym - pewna obawa przed tym, co powie "świat zewnętrzny" - czyli teściowie, rodzina ze jego strony, znajomi itd ...

Jesteśmy w pewien sposób oboje "umocowani" w pewnym skrawku świata (właśnie poprzez powiązania międzyludzkie). I te więzy będą bardzo trudne do zerwania z dnia na dzień. Ale najważniejszym czynnikiem, który nas przed tym powstrzymuje jest rozpacz dziecka i obawa o to, że to się mocno odbije na jego psychice i zdrowiu.  A dziecko jest dla nas wszystkim na świecie. Tą Najważniejszą Osóbką w życiu.

Czy odgadłem trafnie ..... ?

A dlaczego nie bierzecie pod uwage tego,  ze toksyczny zwiazek na dzuecku sie nie odbije?  Wkurza mnie takie podejscie bo ja zostalam wychowana w domu,  w ktorym milosci nie bylo. Ile lat ma twoje dziecko? Bo malutkue dzieci jeszcze moga nie kumac,  ale starsze juz widzą i rozumieją;, że jak nie ma szacunku i milosci miedzy rodzicami to najlepiej niech sie rozstaną. 

Powtarzam!  Ja mniej wiecej od 10roku zycia modlilam sie o to,  zeby rodzice sie rozstali. Bylam juz swiadoma tego,  że oni ani nie zaczna sie kochac ani nie przestaną kłocic. 

Jak wyglada teraz moje zycie?  Tułam sie od jednego psychologa do drugiego. Nie umiem nawiazac relacji z ludzmi.  Nie mam przyjaciol. I umieram w żalu i smutku. Mam 32lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość echhhh
14 minut temu, Revien napisał:

Domyślam się, dlaczego - bo mam tak samo. Przede wszystkim - tulące się do Mamy i Taty dziecko, które cały czas zapytuje, czy Mama i Tata je kochają. Poza tym - pewna obawa przed tym, co powie "świat zewnętrzny" - czyli teściowie, rodzina ze jego strony, znajomi itd ...

Jesteśmy w pewien sposób oboje "umocowani" w pewnym skrawku świata (właśnie poprzez powiązania międzyludzkie). I te więzy będą bardzo trudne do zerwania z dnia na dzień. Ale najważniejszym czynnikiem, który nas przed tym powstrzymuje jest rozpacz dziecka i obawa o to, że to się mocno odbije na jego psychice i zdrowiu.  A dziecko jest dla nas wszystkim na świecie. Tą Najważniejszą Osóbką w życiu.

Czy odgadłem trafnie ..... ?

Bardzo trafnie.... A ja kiedyś myślałam,  że Pana Boga za nogi złapałam. Też był inny.. Szarmancki do tego tak przystojny. Żywy adonis. Była z nas para jak z obrazka.

I co sie stalo po latach? On furiat, ja na skraju załamania ,prawie też już furiatka. 

Siebie mi nie żal,  tylko naszego dziecka... Tak chciałam pełnej rodziny dla córeczki. Ale nie da się już nic więcej zrobić. Bo prędzej sami się pozabijamy kiedyś:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
13 minut temu, Gość Smutna ona napisał:

Sluchaj rad dorislych ludzi,  ktorzy sa DDA / DDD. Oni są tym , czym stana sie twoje dzieci jesli dasz im ch.u.jowe dziecinstwo!!!

Tzn czym są DDA i DDD? Bo nie rozumiem. Jakimś odrzutem społeczeństwa, czy jak? Ja bym powiedziała, że autorka wychowując dziecko w dysfunkcyjnej rodzinie, a raczej tam, gdzie ojciec nie szanuje matki naraża dziecko na traumę, niestabilność emocjonalną, przemoc psychiczną, która sie rozszerzy z matki na dziecko, oraz brak szacunku do siebie ze strony dziecka. Nieważne, czy dziecko poniesie jakieś straty emocjonalne, fizyczne, czy psychiczne, jak rodzic jest dysfunkcyjny, czy alkoholik, to dorosłe dziecko zawsze będzie dorosłym dzieckiem alkoholika, czy dorosłym dzieckiem człowieka dysfunkcyjnego. 

Do autorki. Zostaw dziada. Co z tego, że dziecko chce z mamą i tatą? Będziesz czekać, aż ojciec się za dziecko zabierze i z dziecka zrobi się taki sam wrak jak z ciebie, czy jak dziecko też zacznie cię poniżać, bo przecież jak tatuś może, to dlaczego nie ja? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Dziad!####

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nina

A jakie mąż ma zalety? Bo Ty również tylko narzekasz i tylko piszesz o Jego wadach. Polacy to chyba taki naród. Może oto chodzi że w Związku nie ma dialogu. Na to że się nie podobają pewne rzeczy trzeba zwracać uwagę od samego początku, teraz dla Niego stały się normą. Spróbuj znaleźć z mężem jakieś wspólne zainteresowania i pasje, tylko Wasze, prócz wychowywania dziecka i życia codziennego. Wtedy łatwiej będzie zwrócić uwagę na wady i dalej cementować Związek. Możecie zgłosić się do psychologa, Poradni Rodzinnej lub w ostateczności do mediatora rodzinnego, który nie raz ratuje małżeństwo przed rozwodem. Jeżeli jesteście katolikami, możecie skorzystać z programu ,,rekolekcje dla małżeństw w kryzysie,, , bardzo zachwalanych i podobno wielu małżeństwom pomogły. Podaję przykładowe strony, na których znajdziecie terminy tych spotkań< spotkaniamalzenskie.pl    Małżeństwo to Ty i On, a nie Ty i dziecko, więc postaw na leczenie relacji z mężem. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gość echhhh napisał:

Na szczęście nie mamy ślubu.

Ale co po tym szczęściu, jak i tak nie chcesz od niego odejść

 Rób jak uważasz, ale zycie ma się jedno, więc żyj tak żebyś była szczęśliwa. Jeśli tobie bedzie dobrze, to dziecku tez. Ono widzi co sie dzieje w domu, widzi twój nastrój i kiedys to szczęście wyjdzie bokiem, bo będzie miec obraz domu gdzie ojciec nerwowy, matka nieszczęśliwa. A ty kiedys obudzisz się z myślą, że zmarnowałas sobie życie dla innych, a oni i tak tego nie docenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Ale co po tym szczęściu, jak i tak nie chcesz od niego odejść

 Rób jak uważasz, ale zycie ma się jedno, więc żyj tak żebyś była szczęśliwa. Jeśli tobie bedzie dobrze, to dziecku tez. Ono widzi co sie dzieje w domu, widzi twój nastrój i kiedys to szczęście wyjdzie bokiem, bo będzie miec obraz domu gdzie ojciec nerwowy, matka nieszczęśliwa. A ty kiedys obudzisz się z myślą, że zmarnowałas sobie życie dla innych, a oni i tak tego nie docenia

To prawda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
51 minut temu, Gość Smutna ona napisał:

A dlaczego nie bierzecie pod uwage tego,  ze toksyczny zwiazek na dzuecku sie nie odbije?  Wkurza mnie takie podejscie bo ja zostalam wychowana w domu,  w ktorym milosci nie bylo. Ile lat ma twoje dziecko? Bo malutkue dzieci jeszcze moga nie kumac,  ale starsze juz widzą i rozumieją;, że jak nie ma szacunku i milosci miedzy rodzicami to najlepiej niech sie rozstaną. 

Powtarzam!  Ja mniej wiecej od 10roku zycia modlilam sie o to,  zeby rodzice sie rozstali. Bylam juz swiadoma tego,  że oni ani nie zaczna sie kochac ani nie przestaną kłocic. 

Jak wyglada teraz moje zycie?  Tułam sie od jednego psychologa do drugiego. Nie umiem nawiazac relacji z ludzmi.  Nie mam przyjaciol. I umieram w żalu i smutku. Mam 32lata.

Miłość mocno koncentruję na dziecku, aby ono to czuło. Aby czuło, że nawet jeśli moje i partnerki relacje polegają na chłodnej uprzejmości i na niczym więcej - aby jednak dziecko czuło,  że jest kochane przez oboje rodziców. Dziecko ma 10 lat i oczywiście wyczuwa nasze relacje.

Co do nawiązywania relacji - tu jest najlepsze miejsce do tego właśnie. A to z tej przyczyny, o której pisałem - że tu rozmówca nie widzi naszego fizis, więc najważniejsze staje się to, co ktoś pisze/mówi. Tutaj da się także zdobyć Przyjaciół (przykładem jestem ja - mam Przyjaciół właśnie tu). I to też jest recepta na Twój smutek w mojej opinii. Można cieszyć się rzeczami zupełnie banalnymi - jak codzienna "kopertka" z wiadomością od kogoś na Kafeterii.

Powiem krótko - bez ludzi, bez Przyjaciół - już by mnie dawno Goliat Rzeczywistości zabił. Ludzie są najważniejsi. Spraw, aby byli także obok Ciebie i z Tobą. Jeśli Ci się uda - wizyty u psychologa nie będą już potrzebne, ponieważ odzyskasz wewnętrzną równowagę i radość życia. A mówię to z własnego, skromnego doświadczenia .... Tak więc głowa do góry i powodzenia w poszukiwaniach 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Revien pewnie pracujesz w jakiejś firemce przy komputerze, taki intelektualista . W domu typowy pantofle? Czy się mylę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Revien pewnie pracujesz w jakiejś firemce przy komputerze, taki intelektualista . W domu typowy pantofle? Czy się mylę?

Pracuję w dosyć dużej firemce, o zasięgu ogólnopolskim , przy komputerze 🙂 To się jak najbardziej zgadza 🙂 Intelektualista ? - raczej po prostu najzwyklejszy człowiek ... 🙂

W domu nie jestem pantoflem - wręcz potrafię mocno zaakcentować swoje "ja". I bronić go ... Co nieraz powoduje konflikty ... Ale to już moja spraw. Mój własny problem, z którym muszę się zmierzyć wyłącznie ja ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×