Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosć

Ile waszym zdaniem trzeba zarabiać żeby się utrzymać w mieście wojewódzkim?

Polecane posty

Gość Gosć

Ile waszym zdaniem trzeba zarabiać żeby się utrzymać w mieście wojewódzkim?

...i nie dziadować? Zakładając że ma się swoje mieszkanie a nie wynajęte+ 2 małych dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Od 8000 netto w górę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Rodzina 2 os mamy 6300 netto w małym miasteczku i dvpy nie urywa. Myślę że 8-10 tyś bez kredytu będzie OK. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lill

TO zalezy co rozumiesz przez dziadowanie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ppp

My mieszkamy w stolicy kraju, mamy dziecko i kota, zarabiamy lacznie 4,360 euro netto miesiecznie i jest bardzo dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kici

Z 8tys. to może coś odłożycie , jak kupujecie w promocjach to będzie łatwiej bo teraz wszystko coraz droższe 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
46 minut temu, Gość ppp napisał:

My mieszkamy w stolicy kraju, mamy dziecko i kota, zarabiamy lacznie 4,360 euro netto miesiecznie i jest bardzo dobrze.

Ona nie pyta o zagranice tylko Polske😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rambo

W mieście wojewódzkim nie da się utrzymać.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ggg

16 tys. zł netto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rambo

Nie ma toalet publicznych.

A nawet jak wyciągnąć siusiaka pod krzakiem to jakiś turysta z Niemiec pomyśli że to fontanna i trzeba ją pogłaskać bo to daje szczęście.

A jak jest spragniony to może być jeszcze gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rambo

Żeby utrzymać w Łodzi to trzeba mieć mocne mięśnie utrzymujące.

Manufaktura port Łódź i kible w okolicy targowisk.

W lokalach żeby się załatwić to trzeba być klientem.

Jest jeszcze mac Donald  ale pewności nie mam czy mi z fiuta hot doga nie zrobią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mmm

Mhm ciekawe, że na kafe wszyscy zarabiają powyżej średniej krajowej 😄 i jeszcze narzekają 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mmm

Mój mąż zarabia 4 tys, ja mam 2200 i nie narzekamy i też nie dziadujemy, mieszkamy w mieście wojewódzkim, żadne z nas nie pracuje fizycznie, chociaż jak widać lepiej się zarabia tyrajac na fabryce niż np. W szpitalu 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rambo

Na wsi to idziesz w łąki i sikasz.

Najwyżej krowa cię wyśmieje.

A w mieście wojewódzkim nie można sikać.

Zresztą mieszkańcy miast wojewódzkich nie sikają bo sa kulturalni i cywilizowani.

W ogóle nie wiem czym oni się tam zajmują.

Ciągle tylko łażą albo jeżdżą.

Jaki to sens w mieście mieszkać jak się trzeba tyle nałazic?

W ogóle nikt na nikogo nie patrzy chyba że coś śmierdzi.

Wtedy wybierają jakiegoś menela i się na niego krzywią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rambo

Gdyby na Piotrkowska zrzucić bombę to spacerowicze pomysleliby że to jakieś murale albo festiwal świateł.

Ale i tak nikt by się zatrzymał bo każdy pędzi do kibla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rambo

To się tak mówi ale takie rzeczy trzeba planować.

Jak np kupisz coś do picia w sklepie i nie zaplanujesz najpierw gdzie i kiedy się wysikać to może być ciężko.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rambo

No i dobrze.

Nie po to jest miasto wojewódzkie żeby na nie sikać.

Chcesz sikać to najpierw kup jakiś płyn w lokalu.

Równowaga musi być.

W końcu to Łódź.

Jakby tak każdy tu sikał to by zatonęła

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

najlepiej to już jest mieć coś odłożone na urodzenie dziecka nawet i ze 100 tys, mieszkanie odziedziczone to jak jedno i drugie przyniesie po 3 tys netto to nawet i w Warszawie się spokojnie utrzymacie jeśli nie macie nałogów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
19 minut temu, Gość gość napisał:

najlepiej to już jest mieć coś odłożone na urodzenie dziecka nawet i ze 100 tys, mieszkanie odziedziczone to jak jedno i drugie przyniesie po 3 tys netto to nawet i w Warszawie się spokojnie utrzymacie jeśli nie macie nałogów.

Kochana, ale jak z tych 6 netto przy dwóch osobach, wynajmie mieszkania za ok. 2500 w Warszawie odłożyć 100 tys? :)))) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onet

Mieszkam w Warszawie. Ja mam 5100 mąż 7400 (netto). Żyje nam się ok. 2x w roku wakacje, jemy co najmniej raz w tygodniu na mieście (rachunek ok. 2 stówki), dzieci chodzą na zajęcia dodatkowe syn angielski, córka basen + angielski. Zajęć w szkole nie liczę, bi to są grosze. Dzieci ze szkoły odbiera niania i jest z nimi ok. 2h. Odkładamy jakies 2k z tego wszystkiego. Nie wiem jaki trzeba mieć standard życia żeby zarabiając mniej niż 10k dziadować. Dodam ze ja jestem okropnym rozpierdalaczem kasy i tydzień bez jakiegoś ciucha to tydzień stracony. Mamy swoje mieszkanie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Mmm napisał:

Mhm ciekawe, że na kafe wszyscy zarabiają powyżej średniej krajowej 😄 i jeszcze narzekają 

Żeby zarabiać poniżej to chyba trzeba być neandertalczykiem, więc ciężko tu pisać i czytać jak jest się analfabetą 🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 godzin temu, Gość Gość napisał:

Kochana, ale jak z tych 6 netto przy dwóch osobach, wynajmie mieszkania za ok. 2500 w Warszawie odłożyć 100 tys? :)))) 

Na kafeterii wszystko jest możliwe :) Wszyscy zarabiają dużo, mają świetne prace, wielkie mieszkania lub domy, wyjeżdżają po 3-4 razy w roku na wycieczki zagraniczne:) To kochana nawet  z  kwoty 3500 da się odłożyć 100 tyś i to pewnie w kilka miesięcy👍😀 Kurczaczek przecież tu siedźą sami zwycięzcy życiowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Chyba poyebalo tu niektóre z tym minimum 8 tys netto. Ale tak, zapomniałam, ze tu same programistki siedza od 6 tys w góre 😄 Mimo, że  w tematach "ile zarabiacie" to co druga pisze ze 2 lub 3 tys 😄 No ale pomińmy to 😄 

Minimum 3 tys netto. Z 500+ wystarczy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, Gość Gość napisał:

Chyba poyebalo tu niektóre z tym minimum 8 tys netto. Ale tak, zapomniałam, ze tu same programistki siedza od 6 tys w góre 😄 Mimo, że  w tematach "ile zarabiacie" to co druga pisze ze 2 lub 3 tys 😄 No ale pomińmy to 😄 

Minimum 3 tys netto. Z 500+ wystarczy. 

Nie mów tak brzydko o życiowych zwycięzcach:) Tu sama elita pisze, jeszcze się ktoś obrazi na ciebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Przy swoim mieszkaniu bez kredytu to tak od 4 tys da rade. Licze 1 tys na opłaty, 1200-1300 na jedzenie, a reszta na inne wydatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Mieszkamy w mieście wojewódzkim,  mamy swoje mieszkanie z relatywnie niskimi kosztami utrzymania. Nie rozpierdzielamy pieniędzy, sporo remontów czy napraw robiliśmy własnymi siłami,  nie mamy tv,  mamy dość tanie abonamenty telefoniczne. Autem jeździmy tyle ile musimy,  na szczęście pracą męża,  szkoła i przedszkole-to wszystko w zasięgu spaceru. Mamy na czysto od 6 do 6,5 tys miesięcznie, plus ok. 10 tys rocznie z dodatkowego źródła. 500+ nie wliczam bo na razie nie było potrzeby ruszać, idzie na osobne konto do którego dokładamy to co zostaje z pensji. Zajęcia dodatkowe starsze ma w szkole plus tanie a fajne w domu kultury, młodsze wymaga prywatnych wizyt u lekarza i płatnych zajęć i to już większe koszty, ale i na to jest. Na wakacje 2 razy w roku również,  raz coś typu niskobudzetowa agroturystyka,  raz za granicą,  ale standard raczej Grecji czy Portugalii niż Seszeli. Nie czuję żeby mi na coś brakowało,  mam wszystko czego potrzebuję, np. porządne buty dla nas i dzieci, dobry stanik, dentystę, lepszą jakościowo żywność, basen, zabawki typu gry, solidne klocki. Ale fakt, nie potrzebuję drogich zabiegów kosmetycznych, fryzjer strzyze mnie raz w miesiącu za 80 zl, nie kupuje torebek za 800 zł,  nie zmieniamy całej garderoby co sezon- naszej,  bo dzieciom siła rzeczy trzeba, ale i one często noszą np ciuszki z wyprzedaży. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×