Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość dorota

Poród w domu

Polecane posty

Gość dorota

Zamknęli oddział ginekologiczny w moim szpitalu, wożą kobiety do innego ośrodka mniej przyjaznego. Z mężem zastanawiamy się  nad porodem w domu. Będąc w Holandii zauważyliśmy, że tam kobiety rodzą przede wszystkim w domu a nie w szpitalach. Może u nas również powinno być rozwiązanie ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

mysle ,ze u nas jest takie rozwiazanie,ale odpowiednio bardziej kosztowne. Ja nie odwazyłabym sie rodzic w domu, jesli mialabym dylemat jak ty i miala pieniadze, to rodziłabym prywatnie, w szpitalu gdzie jest potrzebny personel, sprzetny i warunki. Poza tym wole cierpieć w samotnosci i wiem,ze musiałabym wystawic z domu meza, dzieci , a znając zycie to zamiast miec spokoj to zeszła by sie rodzina 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iubire

Jak masz jeszcze czas by się odpowiednio przygotować, znaleźć doulę czy położną, opracować z nią plan awaryjny, to moim zdaniem warto. Poczytaj o powodach domowych, lotosowych, zobacz jakie korzyści mogą dać matce, a przede wszystkim dziecku. 

Jest teraz dużo ruchów, organizacji, które bardzo wspierają naturalne porody i jeśli się zdecydujesz to znajdziesz wsparcie i prowadzenie. 

Powodzenia 🙂 Ja żałuję, że gdy rodzilam nie miałam tej perspektywy i podejścia do tematu co teraz. Wybrałabym poród w domu, ale cóż, byłam wtedy w innym miejscu swojego życia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzka

Moja mama urodziła się w domu tak samo jak jej rodzeństwo, fakt to była końcówka lat 60-tych i początek 70-tych. Wszyscy cieszą się dobrym zdrowiem. Przy porodach była tylko położna. Potrafiła przyjąć porody i zaopiekować się dzieckiem. Wydaje mi się, że jeśli wcześniej kobiety rodziły w domu to dlaczego my nie mogłybyśmy rodzić tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wanda

Może i dobre rozwiązanie, ale gdy z ciążą jest wszystko ok, natomiast jesli ciąża jest zagrozona to niestety asysta lekarzy jest konieczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
8 godzin temu, Gość zuzka napisał:

Moja mama urodziła się w domu tak samo jak jej rodzeństwo, fakt to była końcówka lat 60-tych i początek 70-tych. Wszyscy cieszą się dobrym zdrowiem. Przy porodach była tylko położna. Potrafiła przyjąć porody i zaopiekować się dzieckiem. Wydaje mi się, że jeśli wcześniej kobiety rodziły w domu to dlaczego my nie mogłybyśmy rodzić tak samo.

nikt nie mowi nigdy o komplikacjach i smiertelnosci. Teraz mimo profesjonalnej opieki czesto robią cc mimo prob rodzenia siłami natury, sa porody posladkowe, czasem matka dostanie krowtoku, drgawek i td. Twoja mam i jej rodzenstwo miało szczescie,ze porody były ksiazkowe,a w mojej rodzinie kobieta pochowała 4 z 6 dzieci, tez rodzila w domu, moja sąsiadka pochowała 2. Są rzeczy ktore przewidzisz,jak termin,ułozenie i td,ale są rzeczy ktorych nie da sie przywidziec i czasem trzeba reagowac natychmiast.OCzywiscie, teraz do porodu szpital przyjezdza do domu,ale kiedys to były ekstremalne warunki. Nie ma co porownywac i mowić,ze kiedys to było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olka

Co znalazłam na stronie szkoły rodzenia prenalen: "Warto wiedzieć, że nie każda przyszła mama może urodzić w domu: ciąża musi przebiegać bez żadnych problemów, wyniki badań muszą być dobre, a sama kobieta musi być zdrowa. Jest szereg przeciwwskazań do rodzenia w domu. Jeśli jednak zdecydujecie się na taki poród koniecznie zadbajcie o odpowiednią opiekę medyczną. Porody domowe najczęściej odbywają się w asyście położnej - ona kwalifikuje przyszłą mamę do porodu domowego, omawia z nią takie kwestie jak plan porodu czy przygotowanie domu na narodziny, przyjmuje maluszka na świat a także wypełnia wszystkie niezbędne dokumenty związane z narodzinami dziecka. Położna obejmie Was również po porodzie - sprawdzi jak obkurcza się macica, pomoże przystawić maluszka do piersi, zważy go i zmierzy. W chwili obecnej porody domowe nie są refundowane przez NFZ i za asystę położnej będziecie musieli zapłacić". Ciekawa jestem jakie to są koszty? Może ktoś się orientuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelinium

Jezeli to pierwszy poród to kategorycznie -Nie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
8 godzin temu, Gość olka napisał:

Co znalazłam na stronie szkoły rodzenia prenalen: "Warto wiedzieć, że nie każda przyszła mama może urodzić w domu: ciąża musi przebiegać bez żadnych problemów, wyniki badań muszą być dobre, a sama kobieta musi być zdrowa. Jest szereg przeciwwskazań do rodzenia w domu. Jeśli jednak zdecydujecie się na taki poród koniecznie zadbajcie o odpowiednią opiekę medyczną. Porody domowe najczęściej odbywają się w asyście położnej - ona kwalifikuje przyszłą mamę do porodu domowego, omawia z nią takie kwestie jak plan porodu czy przygotowanie domu na narodziny, przyjmuje maluszka na świat a także wypełnia wszystkie niezbędne dokumenty związane z narodzinami dziecka. Położna obejmie Was również po porodzie - sprawdzi jak obkurcza się macica, pomoże przystawić maluszka do piersi, zważy go i zmierzy. W chwili obecnej porody domowe nie są refundowane przez NFZ i za asystę położnej będziecie musieli zapłacić". Ciekawa jestem jakie to są koszty? Może ktoś się orientuje?

Google orientuje sie we wszystkim. Mowi,ze 2 500 zł około...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lola77

Nigdy nie odważyłabym się rodzić w domu. A kto Cię zszyje po porodzie? W jakich warunkach? Oszalałaś. O komplikacjach nie wspomnę. Wg mnie to nieodpowiedzialne. Jak już urodzisz w szpitalu to dojdzie do Ciebie jak wogule mogłaś myśleć o porodzie w domu. Mam nadzieję że najbliżsi wybiją Ci to z głowy. Mój mąż w życiu by się nie zgodził. Przez wzgląd na nasze bezpieczeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
8 godzin temu, Gość Lola77 napisał:

Nigdy nie odważyłabym się rodzić w domu. A kto Cię zszyje po porodzie? W jakich warunkach? Oszalałaś. O komplikacjach nie wspomnę. Wg mnie to nieodpowiedzialne. Jak już urodzisz w szpitalu to dojdzie do Ciebie jak wogule mogłaś myśleć o porodzie w domu. Mam nadzieję że najbliżsi wybiją Ci to z głowy. Mój mąż w życiu by się nie zgodził. Przez wzgląd na nasze bezpieczeństwo.

czy ty mieszkasz w jakichs spartanskich warunkach?:D oczywiscie,ze teraz porod domowy odbywa sie z pełnym przygotowaniem,jest polozna, sprzety i to połozna wykonuje zabiegi po porodzien. Poza tym mąz by sie nie zgodzil.. to ty jestes ubezwlasnowolniona,ze pytasz go o zdanie? Ty rodzisz i ty decydujesz jak rodzisz i gdzie. ja sie zgadzam co do tego,ze w szpitalu jest wgodniej i bezpieczniej,ale co do reszty sie nie zgodze. Mąz mogłby miec cos przeciwko chyba tylko ze wzgledu na wlasną wygode. W sumie ja tez bym nie chciala rodzić w domu wlasnie z powodu wlasnej wygodny.

Dla jednych porod domowy to swoje sciany i szpital przychodzi do ciebie. A dla mnie niepotrzebny balagan,obcy ludzie w domu i stres.W domu sie odpoczywa,a nie rodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Może czwarty, piąty poród, jeśli poprzednie przebiegały bez komplikacji. Ale pierwszy? W życiu! Byłam pod tlenem, kroplowka,  oczywiście ktg, naprawdę chwilami myślałam, że już po mnie.  Rodzilam 3 razy i nawet, gdybym miała 4, to nie w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

W życiu. Podczas porodu nawet przy książkowej ciąży coś może pójść nie tak. I np dziecko może potrzebować nagłej, specjalistycznej pomocy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A to byłby Twój pierwszy poród?

Są położne i fundacje, które zajmują sie odbieraniem porodów domowych. Normalnie zszywają potem jak jest potrzeba. Ale mają swoje kryteria kwalifikacji, jeżeli coś wcześniej wskazuje na potencjalne problemy to się nie zgadzają. No i nie wiem jak to jest z pierworódkami, może być tak, że też się nie zgodzą. Ja osobiście rozważałaby taką opcję w minimum drugiej ciąży, tylko pod warunkiem, że pierwszy poród przebiegł bez problemów.

Z jednej strony można bać się potencjalnych komplikacji nawet przy wzorowej ciąży. Z drugiej strony masz naprawdę doświadczoną, fajną położną (chyba nawet dwie) zajmującą się na spokojnie tylko Tobą (podczas gdy w szpitalach często rodzące są zostawione same sobie). Taka osoba ma dużą szansę z wyprzedzenem rozpoznać ewentualne zagrożenie. Obok stoi spakowana torba, jeżeli coś jest nie tak, jedziesz do szpitala. Ryzyko więc jest, ale jest sensownie zminimalizowane. Poza tym Ty i Twoje dziecko unikacie ekspozycji na różne szpitalne drobnoustroje.

Moja koleżanka tak rodziła drugie dziecko i była bardzo zadowolona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 1

W Polsce ciążę i poród może prowadzić tylko położna, ale też tylko wtedy gdy jest to ciąża bezproblemowa, książkowa. W innym wypadku musi ją prowadzić lekarz. Teraz wszyscy zachwycają się "zachodnimi" porodami, doula, położna, poród w domu, wszystko pięknie, do czasu komplikacji. Miałam trudną ciąże i wiem co mówię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1

Najważniejsze jest bezpieczeństwo, a nie to "żeby było miło". Pewnie, że fajnie gdy jedno z drugim idzie w parze, ale gdy coś pójdzie nie tak to "miło" można sobie o kant tyłka potłuc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moja babcia w latach 60 rodziła obie córki w szpitalu, podobnie jak wszystkie moje starsze sąsiadki ( gdy byłam w ciąży to opowiadały o swoich porodach)  a wy mówicie że wasze matki rodziły w domu??? W 67 mojej babci CC zrobili a tu w 70 latach kobiety masowo rodziły w domu? Przecież były szpitale, w samym moim mieście były że 4 porodowki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mali

Mój tata w urodził się na początku lat 50-tych w domu,  mama 4 lata młodsza urodziła się w szpitalu. Wtedy chyba już mało ktora kobieta rodziła w domu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nata

Pierwsze dziecko rodzilam w szpitalu, drugie dwa lata temu w domu. W komforcie i opiece to niebo A ziemia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mieke

Ja w życiu nie zdecydowała bym się na poród w domu, po prostu nie, w szpitalu jest bezpieczniej. I tak się wystarczająco boje. W Holandii wcale dużo kobiet nie rodzi w domu, może kiedyś tak, dzisiaj jakieś 20%. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Moja mama rodziła wszystkie dzieci w domu w obecności swojej mamy, położonej. Miała bardzo lekkie i szybkie porody mimo, że byliśmy dużymi dziećmi. Sama nigdy nie zdecydowalabym się. Urodziłam dwa razy, raz w szpitalu, raz w prywatnej klinice. Moja znajoma rodzila w domu już 3 razy, do tego w bloku na 3 piętrze. Wynajmowala jakiś basen. Dla mnie to szaleństwo w naszych czasach. Uważam, że trzeba mieć możliwość znieczulenia, konsultacji anestezjologa, lekarza, neonatologa, trzeba mieć możliwość sprawdzenia tętna, dostęp sprzętu, możliwość wykonania cc... sama świadomość, że jestem sama bez zabezpieczenia fachowego chyba by mnie zblokowala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maria

A gdyby nastąpiła tylko awaria dostarczenia prądu (szpitale brudne i nie zdezynsekowane) , a pierwsze oznaki porodu już wystąpiły, to co czekamy na naprawę sieci energetycznych? Co wybieramy dom z "własnymi" zarazkami czy "zmodyfikowane" szpitalne? Nie uważacie, że tak nam zamieszali w głowach, że tylko szpitalne porody (i nie tylko) są te poprawne, bezpieczne i dopuszczalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba
Dnia 4.10.2019 o 10:54, Gość zuzka napisał:

Moja mama urodziła się w domu tak samo jak jej rodzeństwo, fakt to była końcówka lat 60-tych i początek 70-tych. Wszyscy cieszą się dobrym zdrowiem. Przy porodach była tylko położna. Potrafiła przyjąć porody i zaopiekować się dzieckiem. Wydaje mi się, że jeśli wcześniej kobiety rodziły w domu to dlaczego my nie mogłybyśmy rodzić tak samo.

Gdybym ją zdecydowała się rodzić w domu straciłam dziecko!!!

Mój syn miał szyję oplątaną pępowiną i podczas akcji pogodowej zaczął się dusić.

Zanim zabrałam mnie karetka dziecko by nie żyło.

Więc skończ pieprzyć bzdury jaki to poród w domu lepszy i bezpieczny.

Lepiej chuchać na zimne!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Urodziłam dwoje dzieci w domu.

Większość przerażających historii z porodówek dzieje się dlatego, że w szpitalu jest rutyna i nerwowe patrzenie na zegar. W porodzie w domu położna cały czas jest 1:1 z kobietą, ma ze sobą niezbędny sprzęt w razie potrzeby. Te wszystkie "oplątane pępowiną dzieci" - no niestety, to są straszaki. Oplątanie pępowiną nie jest groźne, jest o tym dokument - przegląd badań Polskiego Towarzystwa Ginekologów, można go znaleźć w google, ma 3 strony. Jak dziecko jest owinięte, położna palcem ściąga pępowinę z szyi, zresztą pępowina jest w środku wypełniona taką galaretą, żeby się nic dziecku nie stało. Groźne to są w takiej sytuacji nerwowe ruchy i dolewanie oksytocyny w kroplówce jak poród się powoli rozkręca - bo często powoli się rozkręca, bo dziecko jeszcze rotuje w brzuchu żeby właśnie się z tej pępowiny oswobodzić.

Zresztą nie musicie mi wierzyć na słowo, ponieważ są na to badania, że poród domowy jest dokłądnie tak samo bezpieczny jak w szpitalu, po uprzedniej kwalifikacji i w asyście położnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
44 minuty temu, McDoris napisał:

Urodziłam dwoje dzieci w domu.

Większość przerażających historii z porodówek dzieje się dlatego, że w szpitalu jest rutyna i nerwowe patrzenie na zegar. W porodzie w domu położna cały czas jest 1:1 z kobietą, ma ze sobą niezbędny sprzęt w razie potrzeby. Te wszystkie "oplątane pępowiną dzieci" - no niestety, to są straszaki. Oplątanie pępowiną nie jest groźne, jest o tym dokument - przegląd badań Polskiego Towarzystwa Ginekologów, można go znaleźć w google, ma 3 strony. Jak dziecko jest owinięte, położna palcem ściąga pępowinę z szyi, zresztą pępowina jest w środku wypełniona taką galaretą, żeby się nic dziecku nie stało. Groźne to są w takiej sytuacji nerwowe ruchy i dolewanie oksytocyny w kroplówce jak poród się powoli rozkręca - bo często powoli się rozkręca, bo dziecko jeszcze rotuje w brzuchu żeby właśnie się z tej pępowiny oswobodzić.

Zresztą nie musicie mi wierzyć na słowo, ponieważ są na to badania, że poród domowy jest dokłądnie tak samo bezpieczny jak w szpitalu, po uprzedniej kwalifikacji i w asyście położnej.

Dla ciebie owinięcie pępowiną nie jest groźne, bo tego nie doświadczyłaś. Mało to dzieci udusiło się właśnie od pępowiny jeszcze w łonie matki. Sama miałam cc na szybko w 38tc, bo jeszcze chwila a córka by się udusiła, właśnie dlatego, że miała owiniętą pępowinę na szyi.

Nie wiem skąd masz te badania.

  • Like 1
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PNINA
20 godzin temu, Gość888 napisał:

Dla ciebie owinięcie pępowiną nie jest groźne, bo tego nie doświadczyłaś. Mało to dzieci udusiło się właśnie od pępowiny jeszcze w łonie matki. Sama miałam cc na szybko w 38tc, bo jeszcze chwila a córka by się udusiła, właśnie dlatego, że miała owiniętą pępowinę na szyi.

Nie wiem skąd masz te badania.

Potwierdzam.  Obok mnie rodziła kobietka i syna jej odratowali, był siny.Obeszło się bez cesarki. A ona prawie w szoku.   

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PNINA

Po za tym poród w domu to też pomysł niedobry.Gdy matce rodzącej będzie potrzebna pomoc np. podanie tlenu. Czy też inna aparatura by ratować rodzącą. Nie wiem, nie znam się, rodziłam w szpitalu.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co z tymi oddziałami. U nas też źle się dzieje i też chcą zamknąć. Jeśli chodzi o poród w domu to poczytaj forum gdzie mamy się o tym wypowiadały. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie tego całego bałaganu. Jednak to decyzja należąca do cb. Pzdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A jeśli chodzi o pępowinę owinięta wokół szyi to właśnie kiedyś moja ginekolog mi to wytłumaczyła. Bardzo często dzieci owinięte są pępowina i nawet jeśli lekarz będzie to widział na USG (sprzęt musi być dobrej jakości na starych może tego nie być widać) nie powie tego matce. Gdy ma jeszcze dosyć dużo miejsca w brzuchu kręci się i przekręca owija w pępowinę i rozwija. O wiele groźniejsze jest zawiązanie się pępowiny. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 

Dnia 23.04.2021 o 21:32, Gość888 napisał:

Dla ciebie owinięcie pępowiną nie jest groźne, bo tego nie doświadczyłaś. Mało to dzieci udusiło się właśnie od pępowiny jeszcze w łonie matki. Sama miałam cc na szybko w 38tc, bo jeszcze chwila a córka by się udusiła, właśnie dlatego, że miała owiniętą pępowinę na szyi.

Nie wiem skąd masz te badania.

Skąd wiesz ze nie doświadczyłam... Oplątanie pępowiną nie jest groźne, bo dziecko w brzuchu nie oddycha ustami, tylko dostaje krew z tlenem od mamy. Dopiero zaciśnięcie pępowiny jest groźne. Np. gdy jest węzeł lub jak przebiją za wcześnie w szpitalu wody płodowe i pępowina wypadnie i dociśnie ją główka. Wtedy to jest niewesoło. Polecam doczytać a nie wyglaszać takie tezy, badania są ogólnodostępne i nawet łatwo je znaleźć, pewnie na rodzić po ludzku znajdzie się jakiś artykuł. 

Ale bardzo mi przykro że Cię spotkała tak sytuacja, nagła ratunkowa cesarka to musi być straszne przeżycie 😞 Mam nadzieję że wszystko u was dobrze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×