Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosc

Alkoholizm w rodzinie

Polecane posty

Gość Gosc

Witam, 

Mój tata jest alkoholikiem. Jak miałam 2 lata to przestał pić, więc nie pamiętałam tego. Jak zbliżała się 10 rocznica trzeźwości to zapil, miałam wtedy 15 lat. Pamiętam ten wstyd bo stracił pracę przez to, a mieszkaliśmy wówczas w małej wiosce. Dzięki determinacji mamy i jej wsparciu nie pije już 15 lat. Ale alkoholu u mnie w domu z tego powodu nie było. 

Obecnie jestem 1,5 roku po ślubie i mieszkam u teściów. No i widzę że teść ma problem z alkoholem. Codziennie pije. Ciągle od niego czuć alkohol, nawet rano. Z jednej pracy po 3 upomnieniach w końcu go wyrzucili. A teraz się dowiedziałam że w tej której obecnie pracuje znów go przylapali na piciu. Kiedyś o 4 rano pił piwo w łazience (akurat karmiłam dziecko i słyszałam). 

Mówiłam mężowi że jego tata ma problem z alkoholem, że najwidoczniej nie umie funkcjonować bez niego ale mąż to zbagatelizowal. Teściowa jest zła że pije, ale jak go wyrzucili za to z pracy to zamiast zareagować jakoś gwałtownie to ona po prostu przemilczala problem. Dodam że tylko teść utrzymuje rodzinę. No i uważają że alkoholik to zwykły menel. Jak pije się w domu to się nie ma problemu. Kiedyś teściowa śmiała się z jakiegoś faceta który poszedł na odwyk. Nie rozumiem tego. 

Mnie to denerwuje bo mam małe dziecko i teść jak jest pod wpływem ciągle na nie chucha. Nie mam ochoty żeby dziecko przebywało w takim otoczeniu.

 Może z powodu mojego taty jestem przewrażliwiona, ale wydaje mi się że codzienne picie to nie jest normalne.

Jak im przegadać że to jest problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Gość Gosc napisał:

Witam, 

Mój tata jest alkoholikiem. Jak miałam 2 lata to przestał pić, więc nie pamiętałam tego. Jak zbliżała się 10 rocznica trzeźwości to zapil, miałam wtedy 15 lat. Pamiętam ten wstyd bo stracił pracę przez to, a mieszkaliśmy wówczas w małej wiosce. Dzięki determinacji mamy i jej wsparciu nie pije już 15 lat. Ale alkoholu u mnie w domu z tego powodu nie było. 

Obecnie jestem 1,5 roku po ślubie i mieszkam u teściów. No i widzę że teść ma problem z alkoholem. Codziennie pije. Ciągle od niego czuć alkohol, nawet rano. Z jednej pracy po 3 upomnieniach w końcu go wyrzucili. A teraz się dowiedziałam że w tej której obecnie pracuje znów go przylapali na piciu. Kiedyś o 4 rano pił piwo w łazience (akurat karmiłam dziecko i słyszałam). 

Mówiłam mężowi że jego tata ma problem z alkoholem, że najwidoczniej nie umie funkcjonować bez niego ale mąż to zbagatelizowal. Teściowa jest zła że pije, ale jak go wyrzucili za to z pracy to zamiast zareagować jakoś gwałtownie to ona po prostu przemilczala problem. Dodam że tylko teść utrzymuje rodzinę. No i uważają że alkoholik to zwykły menel. Jak pije się w domu to się nie ma problemu. Kiedyś teściowa śmiała się z jakiegoś faceta który poszedł na odwyk. Nie rozumiem tego. 

Mnie to denerwuje bo mam małe dziecko i teść jak jest pod wpływem ciągle na nie chucha. Nie mam ochoty żeby dziecko przebywało w takim otoczeniu.

 Może z powodu mojego taty jestem przewrażliwiona, ale wydaje mi się że codzienne picie to nie jest normalne.

Jak im przegadać że to jest problem?

Może po prostu się wyprowadźcie na swoje? Sorry ale mieszkasz u kogoś więc mieszkasz na jego warunkach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Sama mam ojca alkoholika i wiem że ciężko z tym skończyć. Twój ojciec oprócz waszego wsparcia miał też ogromną siłę woli. Z tego co piszesz teściowa woli udawać że nie ma problemu. Ktoś pisał że najkepsze wyjście to wyprowadzka i muszę się z tym zgodzić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erwertrw

Potwierdzam, wyprowadźcie się na swoje: skoro masz szansę wychować dziecko, jeszcze nieobciążone patologią,  poza problemem alkoholowym - zrób to. Choroba alkoholowa wiąże się z huśtawkami emocjonalnymi, prawie zawsze z przemocą choćby emocjonalną. Jeśli teść np. dzisiaj by przestał pić to po dopiero dwóch latach około zacząłby być "trzeźwy" tzn. postrzegać rzeczywistość nie przez pryzmat alkoholu. I to pod warunkiem korzystania z dobrej psychoterapii. Która i tak daje ok 50% skuteczności (niektóre źródła podają tylko 1/3). A istnieją jeszcze nawroty tej choroby. W tym czasie i Ty, i teściowa i dziecko będziecie wpakowani w jego alkoholizm. Nie warto dla oszczędności na czynszu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 1

Dorosły człowiek sam za siebie odpowiada. Nie zmusisz nikogo do leczenia, nie strzęp sobie języka, nie zajmuj się tym. Skup się na wyprowadzce z tego domu. Chroń swoje dziecko, na resztę nie masz wpływu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 1

Trzeźwość twojego teścia to nie sprawa twoja, twojego męża czy teściowej. To nie wy macie problem i nie wy go macie rozwiązać. Wyprowadź się. Za wszelką cenę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mam ojca alkoholika i wiem, że dopóki osoba pijaca nie zauważy problemu nic z tym nie zrobi. Mój tata pił "tylko" piwo, do pracy chodził zawsze trzeźwy ale zaczęły się ciągi w domu, przestawał przychodzić do pracy. Na szczęście jest tak cenionym fachowcem, że mimo kilku ciągów nie wyrzucili go, wręcz obiecali wsparcie w chorobie. Była terapia, spodkania AA. Na nic to wszystko. Dopiero jak nim wstrząsnęłam poszedł do chirurga po wszywke alkoholową. Dla niego to był jedyny ratunek. Po tym jak zapoznał się z konsekwencjami wypicia alkoholu mając wszyty ten lek problem zniknął. Wiem, że to jest wszystko jak na razie ale widzę, że teraz inaczej postrzega świat i liczę na to, że jak przyjdzie czas to założy kolejną wszywke tylko po to żeby mieć "stróża" trzeźwości. Niektórzy właśnie tego potrzebują. Zaczął przypominać sobie sprzed lat, dla wnuka jest super dziadkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 1

Czasami życie z trzeźwiejącym alkoholikiem to dopiero jazda. Alkoholik musi chcieć sam się leczyć. Nie miej pretensji do teściowej że "nic z tym nie robi", bo to nie ona pije. Ty musisz zapewnić spokój swojej rodzinie. Możesz się o kogoś martwić, ale sama za niego pić nie przestaniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
48 minut temu, Gość gość 1 napisał:

Nie miej pretensji do teściowej że "nic z tym nie robi", bo to nie ona pije.

W Polsce wszystko złe co dzieje się w rodzinie to zawsze wina teściowej!

Nawet gdyby teść kogoś zabił to też byłaby wina teściowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewrw4

🙂 Coś w tym jest, zwłaszcza w rodzinach alkoholowych. I wiesz co autorko: kiedyś Twoje dziecko będzie sobie myślało : czemu moja matka nie zabrała mnie z tego domu? Czemu nic nie zrobiła? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 1
23 godziny temu, Gość Gość napisał:

W Polsce wszystko złe co dzieje się w rodzinie to zawsze wina teściowej!

Nawet gdyby teść kogoś zabił to też byłaby wina teściowej.

Ja znam przypadek gdy cała rodzina oskarża żonę o to, że jej mąż nie brał przepisanych mu leków, bo przecież "żona powinna przypilnować". No tak, dorosły chłop sam leków nie weźmie, pilnować go trzeba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
15 minut temu, Gość gość 1 napisał:

Ja znam przypadek gdy cała rodzina oskarża żonę o to, że jej mąż nie brał przepisanych mu leków, bo przecież "żona powinna przypilnować". No tak, dorosły chłop sam leków nie weźmie, pilnować go trzeba...

To jeszcze nic!

Mój były mąż nie wracał na noce bo pił z kolegami, płakałam, prosiłam a teściowie potrafili przyjść gdy go nie było i powiedzieć mi ze to moja wina że dzisiaj poszedł pić BO GO NIE PRZYPILNOWAŁAM!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×