Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Matka do niczego

moje dzieci mnie nie lubią

Polecane posty

Gość Matka do niczego

Jestem zalamana. Mam dwóch synów.  Niestety moje dzieci mnie nie lubią. One mnie nawet nie akceptują.  Kiedy starszy syn byl noworodkiem najgłośniej plakal, gdy ja brałam go na ręce.  Potem przyszedl czas, gdy chyba mnie pokochal, bo to do mnie najczęściej się smial, przytulal. Kiedy mial 8 miesięcy zaszlam w drugą, trudną ciążę. Musiałam duzo lezec, miałam zakaz dzwigania. I w tym momencie moje relacje z synem pogorszyly się. Staralam się jak mogłam opiekowac nim, bawić,  choćby leżąc na dywanie 😞 Ale on całkowicie oddalił się ode mnie. Pozniej urodził się drugi syn,  zakochany we mnie bez pamieci. Minęło  kilkanaście miesięcy i on takze oddala się ode mnie. Nie chce mnie. Woli ojca. Ucieka, odpycha, placze gdy chce wziąć go na ręce. Niedawno byliśmy u lekarza i obydwaj chcieli do taty. Ode mnie uciekali. Możecie sobie wyobrazic jak się czułam,  gdy wszyscy na poczekalni patrzyli się na mnie jak na wyrodną matkę. Takich sytuacji jest tysiące.  najgorsze jest to,  ze zaczęłam miec przez to glupie mysli -zeby odejsc od nich, a czasem nawet mam mysli samobojcze.  Moze gdyby zostali sami byloby im lepiej. Dzis nie moglam juz wytrzymać w domu, wiec poszlam na dluzsze zakupy. Kiedy wróciłam starszy syn zaczął mnie bic i wyganiiac ;(;( na prawde mialam ochote nalykac się jakichś proszkow i skonczyc ze sobą. Jestem beznadziejna, do niczego.  Nigdy nie byłam lubiana. Zawsze byłam nieśmiała.  i musiałam zabiegać o sympatię innych. Teraz muszę zabiegać o uczucia wlasnych dzieci. Dzis juz nie wytrzymałam i szarpalam wlasne dziecko, wyzwalam je od głupków itp. Dlaczego? Bo mąż chciał wyjsc do sklepu, a starszy syn wpadł w okropną histerię, płakał i wyl, bo musiał zostac ze mną. Gdy zaczęłam go szarpac, miał tak przerazone oczy, ze nigdy tego nie zapomnę. Zsikal się,  choc dawno mu się to nie zdarzyło. Pierwszy raz tak postapilam. Nigdy wcześniej nie byłam wobec dzieci tak agresywna.  wiem, ze większość z Was będzie mnie jeszcze bardziej dobijac.  ale tak na prawdę chyba nie będzie to zle bo moze latwiej bedzie mi odejsc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

współczuje, ale to nie twoja wina. Tak po prostu jest. Też nigdy nie lubiłam swojej matki, od zawsze tak było tylko tata i tata. Mamy nie lubiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirka

Bo ty autorko za bardzo się starasz być idealna, najkochansza mama. Za bardzo się skupisz na dzieciach i one to wyczuwają ze jesteś na każde zawołanie. Maja przesyt toba. Nawet najpyszniejsze czekolada i szampan może się przejeść. Widac ze zatraciłas w tym wszystkim siebie. Ja bym ich olała, zaczęła roboc coś dla siebie, rozwijać swoje zainteresowania i pasje. Jak nie będzie cię w często w domu i na każde zawołanie to staniesz „towarem deficytowym” za którym będzie trzeba stać w kolejce. Zobaczysz jak wtedy będą lgnąć do ciebie. Wtedy oni będą się prosili o przytulenie i całusa a nie ty. Sorry ze tak ostro ale napisałam co myśle 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ulepszona

Zlej dzieciom dupę za brak szacunku do ciebie to od razu staną w pionie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nina

Rozumiem, moze problem tkwi w twoim mezu i dzieci widza ze np. cie nie przytula lub ze pochwala ich za takie zachowanie a powinien cie wspierac i zachecac do zabawy z toba.Moze im przejdzie ale trzeba wlozyc ogrom pracy.Ja nie lubilam swojego ojca bo wolsl moja siostre i wolsl mnie jej imieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Posłuchaj! Nie miej głupich myśli tylko zajmij się sobą i swoim komfortem. Chcą do taty, niech idą do taty a Ty odpocznij, wyjdź na zakupy. Jeżeli jesteście samu, Ty i chłopcy to nie narzucaj się, oczywiście zajmuj się jak najlepiej, ale jak odpycha to nie łap na siłę. Nie pozwalaj się bić. Nie wiem w jakim wieku sa, ale wnioskuję że starszy ma ze 3 lata. Jak Cię uderzy złap za rączkę i powiedz stanowczo, że bić nie wolno. Takie fascynacje to są etapy, na pewno za jakiś czas to Ty bedziesz znowu dla nich ważna a na razie musisz to przekierować na swoją korzyść. Nie porównuj też niechęci rówieśników do zachowań swoich malutkich dzieci, one jeszcze nie myślą w sposób dorosły. Panuj nad sobą, nawet jak Ci smutno to nie szarp a powiedz, że smutno Ci, że synek tak mówi, bo ty go kochasz i tyle. A mąż niech cię wspiera, karci brzydkie zachowania wobec Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Z tego co piszesz to niestety, ale jesteś zaburzoną osobą. Albo psycholog albo duża praca nad sobą. W życiu dziecka są różne okresy, raz bardziej potrzebuję mamy, a raz taty. Nie ma w tym nic złego. Odsuwanie się dzieci od Ciebie to wyłącznie Twoja wina. Spójrz na to z boku. Twój tekst:  Pozniej urodził się drugi syn,  zakochany we mnie bez pamieci....zakochany bez pamięci??? Czyli co? Potrzebujący Ciebie bezgranicznie? Że dla kogoś jesteś najważniejsza? Przecież to nie jest zdrowy sposób myślenia. Dzieci nie są po to, żeby zrekompensować twoje braki. Nikt nie lubi być osaczany. Dzieci lubią szczerość. Jeżeli Ty siebie nie lubisz to jak ktoś inny ma Ciebie polubić? Chcesz mieć dobre kontakty z dziećmi to pracuj nad tym. Czemu się denerwujesz jak syn chciał wyjść z ojcem do sklepu? Czemu w ogóle doszło do szarpania itd.? Wyzywanie od głupków? Z powodu histerii dziecka? Czemu nie zostawiłaś dziecka jeżeli nie mogłaś go uspokoić? Mogłaś wyjść do innego pokoju. A później z nim pogadać. 

Dziecko wygania Cię z domu...gdzie są granice postawione? Dziecko może nie chcieć się z Tobą bawić, ale wyganiać? 

A jak w tym wszystkim reaguję ojciec dzieci? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowazmusu

przecież to sa malutkie dzieci jeszcze.., może jesteś nerwowa i dlatego trochę stronią od ciebie. Albo, przecwnie za bardzo się starasz. Tez uważam, ze powinnas zasiegnac pomocy.

Co prawda ja tez osotanio zastanawiałam się, czy moje corki mnie lubia, no, ale one maja lat nascie i czasem konkretne powody, by się na mame zloscic ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Gość Matka do niczego napisał:

Dzis juz nie wytrzymałam i szarpalam wlasne dziecko, wyzwalam je od głupków itp.

A może nie tylko dziś i może to jest powodem? 

A może, jak ktoś wyżej napisał, jesteś zaburzona i potrzebujesz pomocy, dzieci mają w końcu różne etapy. 

Ale myślę, że przede wszystkim potrzebują stabilizacji i bezpieczeństwa 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka do niczego

Macie rację . Sama widzę, że coś ze mną dzieje się niedobrego.  odkąd dzieci pojawiły się na swiecie zmienilam się. Niestety bardzo zmienił się tez moj maż. Tacierzyństwo bardzo go pochłonęło. Mnie totalnie olal. Skupia się na dzieciach, wieczorami gra na kompie. A ja ogolnie sluze chyba do pilnowania dzieci. Ja tez pracuję, prowadzę firmę i na prawdę jest mi bardzo cieżko. Duzo w tym wszystkim mojej winy, bo zawsze pokazywalam męża jako tego naj. Zawsze bylo : ,,zjedz jeszcze, bedzie duzy jak tata. Załóż skarpetki. Tata też ma..."itp, itd. Nieustanne porownywanie do ojca. ,,Tata musi isc do pracy i zarobić na Wasze zabawki,". I chyba na prawde sie w tym wszystkim zatracilam bo nigdy nie chwalilam siebie :( wyniosłam to z domu, bo nigdy mnie nie chwalono. Zawsze bylam krytykowana za wszystko, a nigdy  nie  usłyszałam pochwaly.  dzis tesciowie chwalą mojego męża,  jaki to jest wspaniały,  jakim jest dobrym ojcem, jakim byl cudownym dzieckiem. A moja mama potrafi tylko narzekac jaka bylam zawsze okropna i nadal jestem :(  na urodzinach syna wszyscy zastanawiali się,  dlaczego syn woli męza, a nie mnie. Zaczynam dostrzegać winę meza. Widzę jak bardzo mu zależy na tym, aby dzieci go uwielbialy-bardziej niz mnie. Kiedys byl bardzo krotki czas , ze starszak lgnal do mnie, maz ciagle powtarzal, ze jest zdrajcą. I zeby nie bylo, rozmawiałam  z nim , ale stwierdził tylko, ze ja chcę byc ta najlepsza. :( pogubilam się. Wlasnie zajebiscie bawi się z synem,  a ja wyszlam z pokoju bo nie mogę juz na to patrzec. Wydaje mi się, ze nie kocham juz przez to wszystko męża.  mam dosc  tej rywalizacji o względy dzieci.  to jest chore, a ja juz nie mam pomysłu aby to zmienic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktoś

Rywalizujecie, tak nie powinno być. Dzieci to wyczuwają. To niszczy Twoje relacje z nimi i Wasze małżeństwo. Masz poczucie, że Twoją wartość stanowi sympatia innych ludzi. Tak nie jest. Jesteś wartościowym człowiekiem niezależnie od tego kto i jak bardzo Cię lubi, pamiętaj o tym. Uwazam, że powinnaś iść do psychoterapeuty i uzdrowić relacje z sama sobą, dopiero potem możesz budować relacje z innymi ludźmi. Trzymam mocno kciuki za Ciebie 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EWA
1 godzinę temu, Gość Matka do niczego napisał:

Macie rację . Sama widzę, że coś ze mną dzieje się niedobrego.  odkąd dzieci pojawiły się na swiecie zmienilam się. Niestety bardzo zmienił się tez moj maż. Tacierzyństwo bardzo go pochłonęło. Mnie totalnie olal. Skupia się na dzieciach, wieczorami gra na kompie. A ja ogolnie sluze chyba do pilnowania dzieci. Ja tez pracuję, prowadzę firmę i na prawdę jest mi bardzo cieżko. Duzo w tym wszystkim mojej winy, bo zawsze pokazywalam męża jako tego naj. Zawsze bylo : ,,zjedz jeszcze, bedzie duzy jak tata. Załóż skarpetki. Tata też ma..."itp, itd. Nieustanne porownywanie do ojca. ,,Tata musi isc do pracy i zarobić na Wasze zabawki,". I chyba na prawde sie w tym wszystkim zatracilam bo nigdy nie chwalilam siebie 😞 wyniosłam to z domu, bo nigdy mnie nie chwalono. Zawsze bylam krytykowana za wszystko, a nigdy  nie  usłyszałam pochwaly.  dzis tesciowie chwalą mojego męża,  jaki to jest wspaniały,  jakim jest dobrym ojcem, jakim byl cudownym dzieckiem. A moja mama potrafi tylko narzekac jaka bylam zawsze okropna i nadal jestem 😞 na urodzinach syna wszyscy zastanawiali się,  dlaczego syn woli męza, a nie mnie. Zaczynam dostrzegać winę meza. Widzę jak bardzo mu zależy na tym, aby dzieci go uwielbialy-bardziej niz mnie. Kiedys byl bardzo krotki czas , ze starszak lgnal do mnie, maz ciagle powtarzal, ze jest zdrajcą. I zeby nie bylo, rozmawiałam  z nim , ale stwierdził tylko, ze ja chcę byc ta najlepsza. 😞 pogubilam się. Wlasnie zajebiscie bawi się z synem,  a ja wyszlam z pokoju bo nie mogę juz na to patrzec. Wydaje mi się, ze nie kocham juz przez to wszystko męża.  mam dosc  tej rywalizacji o względy dzieci.  to jest chore, a ja juz nie mam pomysłu aby to zmienic.

Uważam, że koniecznie powinnaś skorzystać z pomocy jakiegoś psychologa. Musisz popracować nad sobą i sowim życiem. Widzę jakąś dziwną rywalizację pomiędzy tobą a twoim mężem-to jest chore.

Jak wygląda podział obowiązków w domu?ile dzieci mają lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Masz synow, nic dziwnego ze wola ojca.Gorzej jakby corka wolala ojca.Synowie moga cie nie lubiec, ale powinni szanowac, sa rodziny gdzie meskie towarzystwo trzyma sie razem i gardzi "glupimi"kobietami.Sama boje sie takiej sytuacji i zdecydowanie wolalabym corke, niejako zazdroszcze tym co maja same dziewczynki.Nie wierze w zadne "ksiezniczki tatusia", natomiast kazdy facet pragnie miec syna i czesto wspolnie praktykuja meski szowinizm i dosrywaja matce.Mysle autorko ze w tym problem, maz cie nie szanuje i taki wzor pokazuje synom.Poki byli maluchami i nic nie rozumieli (niemowlaki i dzieci do 2-3 lat nie maja pojecia swojej plci i zachowuja sie tak samo) to bylo dobrze.Moze powinnas byc stanowcza i nie dac wejsc sobie na glowe?To moze dzieci wychowasz, meza to wlasciwie juz nie masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Powiem jeszcze, ze to ze cie autorko stale krytykowali i nigdy nie chwalili bylo zapewne niesluszne, tak jak nieustanne chwalenie twojego meza jak byl maly.Trafilas w otoczenie ktore cie nie docenialo a twoj maz w takie, gdzie sie oklaskuje kazde pierdniecie bombelka.Byc moze jestes bardziej wartosciowym czlowiekiem niz maz, tylko on pewniejszy siebie.Chyba powinnas udac sie do psychologa, tylko bron Boze nie na terapie rodzinna, bo to pogorszy sprawe.Niektorym ludziom sie nie wytlumaczy i lepiej nie dyskutowac niz draznic lwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziwne

Dziwne czasy nastały że matka się przejmuje, że dzieci jej nie lubią... Ja byłam bita za nic w dzieciństwie i nikt się moimi uczuciami nie przejmował. A teraz z byle czego robi się wielką aferę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wiem co czujesz autorko... Moja córka także mnie nie lubi... Bardziej woli tatę, babcie... Ma kilka dni kiedy woli mnie, ale to mija kiedy zacznie się bawić np z tata. Przy mnie moje dziecko płacze niemiłosiernie, a przy babci wgl. A nawet doszło do tego, ze kiedy dziecko się przewróci i zacznie płakać to nawet jak chce ja wsiąść to idzie np od niej ciocia i to ona ja bierze, a kiedy ja mówię żeby ja dała to nie... Ona uważa że przy mnie sie nie uspokoi. Taka sytuacja miała miejsce milion razy. Niestety to przykre jak twoje dziecko płacze, bo sie przewróciło a ty nie możesz do niego podejść bo np jego ciotka uważa że przy tobie będzie bardziej płakać i patrzysz jak to ona ja tuli... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gaja

Wypowiedz wyżej - ze co? Nie możesz podejść do córki jak się przewróci ? Bo ktoś coś tam uważa? Żartujesz sobie? I tula pocieszają twoje dziecko a ty stoisz i patrzysz? Kobieto w głowie mi się nie mieści jak można być taka sierota. Jak moje dziecko płacze żadna siła nie powstrzymałaby mnie przed przytulaniem pocieszeniem a niechby ktoś próbował ograniczyć mi dostęp to nie reczylabym za siebie nie ważne czy byłby to mąż teściowa czy królowa Elżbieta. Więcej pewności siebie!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja w rodzinie meza jestem raczej najgorsza, dla nich nic nie potrafię... Jakbym zaczęła sie kłócić dla nich byłabym ...ka i desperatka, bo to przecież ciocia i ona dziecko umie i może uspokoic. Nie warto się z nimi kłócić. Ale mam wrażenie, ze kiedyś jak będzie większe i się też przewróciła to już świadomie pójdzie do babci bądź cioci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Koli

Może się z nimi nie bawisz tylko je obslugujesz , mam dzieci z podobną różnica wieku jak Twoi chłopcy tylko 2 dziewczynki i młodsze , zostawiam je z tatą jak cos muszę załatwić albo gdzieś pójść , ze starszą często chodzę sama bo jest bardziej mobilna niż mniejsza , na plac zabaw itp. żeby się pobawiła . Mniejsza jest w większą zapatrzona jak w obrazek a starsza powoli zaczyna się bawić z mniejszą. Może Twoi synowie wola tatę bo jest od rozgrywki a Ty od obowiązków i obaj rywalizują o jego względy. Źle że z mężem realizujecie o dzieci , dziecko powinno z jednym i drugim rodzicem chcieć przebywać . Idź może z nimi na jakiś plac zabaw w jakimś centrum handlowym dzieci to uwielbiają i dobrze się tam bawią musza się z Tobą dobrze bawić wtedy będą chcieli spędzać z Tobą czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka do niczego

Prowadzę firmę,  ale mogę pracować w domu. Dlatego tez jestem z dziećmi caly czas. Ale to ja gotuję, zmywam, itp. Chociaz ostatnio mąz zaczal zmywac:P  mąż wraca z pracy, je, myje się i pozniej idzie do dzieciaków,  żebym ja mogła popracowac. Potem idziemy ich kąpac(myją się razem). Niestety był czas, ze ja pracowalam, a mąż myl ich sam. Po pewnym czasie starszy syn  płakał,  gdy chciałam ich umyc :( teraz jest juz ok. Ale tp bylo straszne jak darl się w nieboglosy, gdy mnie tylko zobaczył w lazience. Dzieci mają 3 lata , a drugi poltora roku. Nie wiem, czy jeszcze kiedykolwiek mnie polubią. Ale ich zachowanie bardzo mnie boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka do niczego

Kontakt z synem straciłam głównie, gdy bylam w drugiej ciązy. Nie moglam go nosic. Czasem plakal zebym wziela go na rece, a ja nie moglam tego zrobić. Potem musialam tylko lezec. Po narodzinach drugiegi syna, starałam się ze wszystkich sił,  jak najwiecej zajmowac  starszakiem. Ale nie potrafiłam odbudowac juz tej relacji. Do tego praca, a musialam wrocic już kilka miesięcy po porodzie. I zawalilam wszystko na calej linii. :(:( na prawdę dwoje sięi troję zeby spędzać kazdą chwilę z dziecmi. Bawimy sie, spacerujemy, czytamy ksiazeczki. I jest super, dopoki męża nie ma w domu.gdy tylko pojawia sie na horyzoncie zaczyna się koszmar. Mąz jest dobrym ojcem, bardzo dba o dzieci, rzeczywiście wymyśla super zabawy. Ale ja tez to robię:(

Mamo ,powyzej -nie mozesz odpuszczac kontaktow z dzieckiem. Ja Ciebie doskonale rozumiem. Ktos wmówił Ci, ze nie potrafisz zajac sie dzieckiem i Ty w to uwierzylas. Miałam to samo. Moja mama tez ciągle dawała mi do zrozumienia, ze sobie nie poradze. Nawet przychodzika codziennie do mnie, chociaz jej nie prosiłam  o to. Przychodzika tez jej siostra. W pewnym momencie doszło do tego, ze bałam się przy nich nawet zmienic pieluchę. Pamiętaj,  ze później bedzie tylko gorzej. Nie wycofuj się. Olej wszystkich i miej gleboko w dupie, co ktos o Tobie pomysli. Ja się wycofywalam, wolałam zeby mąż zrobił cos przy kims. Bałam się kompromitacji. Dzis wiem, ze zrobiłam blad. Ty masz jeszcze czas na naprawę bledow. A jedynym błędem jest to, ze podobnie jak ja, dalas sobie wmowic, ze nie potrafisz.  pyskuj, kloc się. To jest Twoje dziecko.  warto się klocic... na prawde uwierz mi, ze pozniej bedzie gorzej. Moi teściowie takze próbowali się wtracac. Ale nie dałam się im. Na szczęście maz byl po mojej stronie. Widzisz moja mama zawsze miala mnie za kalekę, co to nic nie potrafi zrobic. I razem z ciotką wmowily mi to. Nawet bylam u psychologa, bo miala po pierwszym porodzie depresję. Ja tylko myślałam o tym, ze ktos zobaczy,  ze czegos nie umiem, np. Ubrac, przewinac. A wierz mi, ze robilam to dobrze.  tylko dopiero dzis to widzę.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka do niczego

Aha i co do tych sytuacji, gdy ciotka pociesza dziecko, gdy się przewraca. Pamietaj, ze w pewnym momencie rzeczywiscie pojdzie do ciotki. Wiesz dlaczego? Bo bedzie sie czuło przy niej bezpiecznie. I wydedukuje sobie, ze mama mu nie pomoze. Ono nie będzie wiedzialo, co Ty przezywasz. Dla niego to ciotka będzie tym, kto pociesza i przytula.Juz teraz pokazujesz mu , ze ciotka zrobi to lepiej. I maleństwo się tego nauczy.  w rzeczywistosci ta cała ciocia pewnie niezle się cieszy, ze  ona uspokoi, a Ty nie. Ma satysfakcję. A ty jej tą satysfakcję dajesz.Walcz kochana o swoje macierzyństwo.  nie gniewaj się za to co piszę. Ja nie chce Cię dolowac. Chce cie tylko ostrzec, bo wierz mi, ze mialam to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natalia

Niedawno zakladalam tu podobny temat (tylko ze mam jedno dziecko, młodsze od Twoich) i dużo kobiet napisało mi bardzo mądre i ciepłe słowa. Więc tez cos dodam od siebie😉

1. Siedzisz z dziećmi 24 h na dobe, a ojciec tylko max kilka h po pracy. Przez to dzieci po prostu mniej Cię "zauważają", bo jesteś zawsze z nimi. A tata, ciocia, dziadek to atrakcja i coś nowego 😉 zresztą niestety mama przeważnie jest od brudnej roboty (mycie zębów, czyszczenie nosa, podawanie lekarstw itd) a tata od wygłupów i zabawy. Pisałaś że obaj synowie mieli etapy że Cie kochali raz "bardziej" a raz "mniej". Myślę że kochają Cię cały czas, tylko po prostu jesteś dla nich czymś oczywistym, a tata pojawia się tylko na chwilę, więc pędzą do niego na złamanie karku. Poza tym są teraz w wieku tzw buntu dwulatka (i trzylatka 😉 ), może tak reagują, bo próbujesz ich wychowywać, czasem karzesz itd, a tata pozwala na wszystko?

A próbowałaś zostawić synów z mężem na cały dzień i wrócić dopiero wieczorem? Albo bawić się przy nich z innym małym dzieckiem (np jakims ich małym kuzynem)? 

2. Dzieci widzą jak jest: wesoły tata bawiący się z nimi i smutna mama gdzieś z boku. Wtedy wiadomo że idą do ojca 😉 dzieci wyczuwają emocje i je chłoną jak gąbka

3. To że rywalizujecie z mężem o dzieci, jestes zazdrosna o jego relacje z nimi a on nastawia dzieci przeciwko Tobie, jest niezdrowe i wg mnie powinnaś z nim porozmawiać. 

4. Psycholog to dobry pomysł, może to depresja poporodowa?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Autorko jak to czytam to nie wierze własnym oczom! Jesteś zazdrosna o ojca? To śmieszne jest. Mój synek tez woli tatę, córka dziadków i wiesz co? Nie jestem zazdrosna, bo wiem ze i mnie kochają. A jeśli chodzi o synka, on ma czerpać wzorzec z ojca, a nie zostać maminsynkiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lubiepomarancze

Wydaje mi się, że główny problem w Waszej rodzinie to Twoje relacje z mężem.  Rywalizujecie o względy dzieci i to jest bardzo niezdrowe.  One przez to czuja, że muszą wybrać jednego rodzica bo drugi się obrazi. U nas był taki problem z moją mama, że próbowała rywalizować że mną o mojego syna. niestety do ten pory syn woli ja ode mnie.  Jak jej nie ma wszystko jest ok, ale jak się pojawia syn zaczyna histeryzowac jak chce to wykąpać, uśpić itp. Mam do niej bardzo duży żal o to, że spowodowala takie toksyczne relacje. Z córką już się nie dałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goscccccc

 Prowokacja bo ciekaw co za firmę potrafi prowadzić taka memeja 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwalczająca cholote

Już cię gościu razi w oczy, że ktoś prowadzi firmę,a nie zapieprza u kogoś na etacie? Taki kompleks z ciebie wyszedł, że ho ho. :P 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po prostu
17 godzin temu, Gość Dziwne napisał:

Dziwne czasy nastały że matka się przejmuje, że dzieci jej nie lubią... Ja byłam bita za nic w dzieciństwie i nikt się moimi uczuciami nie przejmował. A teraz z byle czego robi się wielką aferę...

ciebie rodzice nie kochali więc nie potrzebowali twojej aprobaty. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Autorko ile lat mają twoi synowie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja bym zapytała wprost jednego i drugiego na osobności: "Dlaczego mnie nie lubisz?"

Z czystej ciekawości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×