Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ajsnd d

Mąż mnie wkurzył podzieliłam budżet na pół

Polecane posty

Gość Gość

Po co dyskutujcie z chorym psychicznie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Myslalam, ze w dzisiejszych czasach nie odklada sie wszystkiego na wspolne konto, tylko pracodawca wplaca kazdemu osobno i potem czesc kasy idzie na wspolne wydatki.Ja mam z mezem i oddzielne na potrzeby wlasne typu ciuchy, zainteresowania, benzyna+wlasne auto, dentysta, fryzjer itp (na ktore idzie pensja) oraz wspolne na jedzenie, utrzymanie domu, remonty oraz kolejne na splate kredytu za mieszkanie.Mamy rozne potrzeby i wydatki jesli chodzi o rzeczy osobiste i opieke zdrowotna, zarabiamy tez rozne pieniadze, wiec bylo by niesprawiedliwe dawac 100% na wspolne.Nigdy nie klocilismy sie o pieniadze czy wydatki, bo jak ktos chce kupic cos co dla niego wazne a dla drugiego bez sensu, to sobie kupi za swoje.Wspolne konto to niewolnictwo, podobnie jakby mezowie wam kupowali ciuchy wg wlasnego gustu a wy musialybyscie tylko takie nosic, albo placili fryzjerowi za wasza fryzure jaka sobie zazycza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Czlowieku, Ty ewidentnie jesz żeby oszczędzać, ale są ludzie którzy jedzą bo lubią, czy też chcą być zdrowi. Nie wyobrażam sobie jeść takich rzeczy jak Ty (najtańsze produkty, mięso i nabiał pełne hormonow i antybiotykow, od zwierząt żyjących w skandalicznych warunkach, biały ryż, salatki ze słoika z konserwantami, pełne oleju, te wszystkie gotówce mają za dużo soli, tłuszczu, wypełniaczy, pustych kalorii, mięso mielone w paczkach- najgorsze kawałki mięsa), ja lubię jeść to na co mam ochotę lub to co jest dla mnie dobre- to oznacza o wiele bardziej urozmaiconą kuchnię, droższy chleb, ryż, makaron, droższe mięso i nabiał, jakieś owoce morza, jakiś frykasy- zamiast kupować sos do makaronu że słoika robię sos na bazie dobrego mięsa wołowego i wieprzowego które sama siekam, pancetta importowana, pomidory San marzano, bardzo dobra oliwa palestyńska, przyzwoite wino (wlewam kieliszek, ale z butelki która kosztuje na pewno powyżej 60zl), cielęcy demi glace, trzyletni parmezan... Nie gotuje tego codziennie, pisze to jako przykład jak bardzo różni się coś dobrego jakościowo od słoika z biedronki... Rozumiem, że jeśli kogoś nie stać, to nie będzie kupował delikatesów, ale mówić że jedzenie produktów niskiej jakości to jest norma, a porządne jedzenie to jakaś fanaberia czy marnowanie pieniędzy to absurd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Czlowieku, Ty ewidentnie jesz żeby oszczędzać, ale są ludzie którzy jedzą bo lubią, czy też chcą być zdrowi. Nie wyobrażam sobie jeść takich rzeczy jak Ty (najtańsze produkty, mięso i nabiał pełne hormonow i antybiotykow, od zwierząt żyjących w skandalicznych warunkach, biały ryż, salatki ze słoika z konserwantami, pełne oleju, te wszystkie gotówce mają za dużo soli, tłuszczu, wypełniaczy, pustych kalorii, mięso mielone w paczkach- najgorsze kawałki mięsa), ja lubię jeść to na co mam ochotę lub to co jest dla mnie dobre- to oznacza o wiele bardziej urozmaiconą kuchnię, droższy chleb, ryż, makaron, droższe mięso i nabiał, jakieś owoce morza, jakiś frykasy- zamiast kupować sos do makaronu że słoika robię sos na bazie dobrego mięsa wołowego i wieprzowego które sama siekam, pancetta importowana, pomidory San marzano, bardzo dobra oliwa palestyńska, przyzwoite wino (wlewam kieliszek, ale z butelki która kosztuje na pewno powyżej 60zl), cielęcy demi glace, trzyletni parmezan... Nie gotuje tego codziennie, pisze to jako przykład jak bardzo różni się coś dobrego jakościowo od słoika z biedronki... Rozumiem, że jeśli kogoś nie stać, to nie będzie kupował delikatesów, ale mówić że jedzenie produktów niskiej jakości to jest norma, a porządne jedzenie to jakaś fanaberia czy marnowanie pieniędzy to absurd.

Haha, dokładnie, taki nawet łososia nie zje, bo by mu to rozwaliło budżet na kilka dni. 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Leżaczek napisał:

3 minuty temu, Gość gość napisał: Haha, dokładnie, taki nawet łososia nie zje, bo by mu to rozwaliło budżet na kilka dni. 😄 X pastę z kawałkami łososia jadam 👌😙

Przecież to jest obrzydliwe, skład tragiczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 godziny temu, Gość gość napisał:

Hej autorko. Jestem po ślubie 11 lat. Ja już przed ślubem wiedziałam, że tak będzie jak ty to opisałaś, więc przed ślubem sama zaporoponowałam, że bedziemy mieć osobne konta, a na jedzenia i rachunki przelewamy jedynie umowione kwoty co miesiąc  na trzecie specjalnie przeznaczone do tego konto. Musi to tak wyglądać, bo ja po prostu wiedziałam, że inaczej to będą problemy. Wiedziałam, że mąż by mi wyrzucał, że wydaje za dużo na ciuchy, biżuterię, kosmetyki. Z kolei ja bym sie wkurzała, że on kupuje jakieś xboxy i playstation, drogie aparaty fotograficzne za ileś tysięcy. Wyrzucalibyśmy sobie wzajemnie zakupy tego drugiego i licytowali kto wydaje więcej i jest bardziej winny oraz czyje zakupy nie były potrzebne i są zbytkiem. Na co mi takie użeranie się. Mam dwie koleżanki które mają wspólne konta z mężem i doprawdy nie wiem jak one funkcjonują. Dla jednej to dziwaczne mieć osobne konta i nie bardzo pojmuje jak ja w ogóle żyję, a dla mnie dziwaczne jest mieć konto wspólne. Nie bardzo sobie wyobrażam np. kupowanie mężowi prezentu na urodziny ze wspólnej kasy. Ja podejrzewam, że te kobiety nie robią mężom prezentów tylko robią sam tort i wyskakują w bieliźnie i uważają to jako prezent. Aczkolwiek to i tak pojedyncza sytuacja w skali roku. Te pary które funkcjonują ze wspólnym kontem a mam na myśli nie żony prezesów tylko pary zwykłych ludzi to ja podejrzewam, że te kobiety po prostu rzadko sobie coś kupują a jeśli już to coś na bazarze po taniości. ...enki takie elegantsze to raz na kilka lat i to tylko z uzasadnionej przyczyny typu komunia dziecka albo chrzciny, interesuje je tylko gotowanie i sprzątanie, a mąż też za bardzo nie ma własnych zainteresowań jedynie roboty wokół domu po pracy i stąd tak to funkcjonuje ten brak kłótni na tym tle. Najczęściej są to ludzie ze wsi

Skoro wiedziałaś już przed ślubem,że musiałabyś się tłumaczyć mężowi z droższych rzeczy,świadczy tylko o jednym - najwidoczniej źle wybrałaś męża.Proste.Cóż,Twój wybór, skoro taki Ci pasuje,nie rozumiem tylko,czemu poniżasz ludzi mieszkających na wsi?!? Otóż wyobraź sobie "wielka pani miastowa",że ja zarabiałam jeszcze rok temu 2050 zł (nie miałam pełnego etatu i to mi pasowało),a mój mąż zarabia ok.10 tys.netto i mamy wspólne konto.Zawsze kupuję sobie WSZYSTKO,na co mam ochotę - włącznie z pierscionkami na urodziny (lubię sobie też sama robić prezenty) grubo za ponad 2 tys. (uwielbiam kolację wiktoriańska Yes), torebkami Korsa czy skórzanym kurtkami Ochnika (ostatnio kupiłam sobie na wyprzedaży dwie).Mój mąż nigdy mi nie powiedział żadnego słowa na ten temat.Można?Zawsze dużo na siebie wydawałam i miałam dwie dewizy: "pieniądze to rzecz nabyta" i "na sobie nie oszczędzam" i się tego trzymam,żeby mi zaraz nie zarzucono,że teraz nagle "szaleją" za pieniądze męża;-)Jeszcze wyjaśnię,że w domu nie sprzątam (przychodzi Pani do sprzątania),nie gotuję i nie mamy dzieci.I co,koleżanka zdziwiona?Ze wsi też nie pochodzę,nawet nigdy na wsi nie byłam,bo nie mam tam rodziny - mieszkamy w stolicy i tu się urodziliśmy.Nie należy oceniać innych swoją miarą i tyle.Zwykle czytam różne tematy,ale nigdy się nie wypowiadam - dziś zrobiłam wyjątek,bo wierzyło mnie powoływanie się na ludzi ze wsi w celu pokazania ich ograniczeń i biedy,co było argumentem poniżej pasa,poza tym bzdurą,co udowodniła swoim przykładem.Na przyszłość trochę pokory i szacunku do drugiego człowieka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą, Leżaczek napisał:

Przed chwilą, Gość gość napisał: Przecież to jest obrzydliwe, skład tragiczny. X mi smakuje. Z tuńczyka też dobre. 

tobie gow.no spod siebie by smakowalo, byle taniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 godziny temu, Gość gość napisał:

nie chodzę do żadnego markowego salonu, u mnie nawet takich nie ma! dwa razy się skusiłam na tańsze opcje i niby takie polecane i wyszłam z płaczem niemalże. Jestem teraz za to bardzo zadowolona zwłaszcza, że ten fryzjer uzyskał taki kolor włosów jaki dokładnie miałam! rudy miedziany, bardzo ciepły. niestety w wieku 30 lat zaczęłam siwieć i jestem teraz bez farby szpakowata w wieku 35 lat. Więcej nie zaryzykuję, a jestem bardzo zadowolona. Mogłabym chodzić właściwie co 2 miesiące ale lubię sobie odświeżyć fryzurę, lepiej się wtedy czuję 😉 No i mam włosy do pasa w dodatku grube i ciężkie więc trochę się facet narobi przy nich. Nie uważam, że dużo bierze.

To, że masz włosy do pasa z siwizną, to trzeba było napisać od razu. Tutaj się zgodzę, że faktycznie tyle ten fryzjer będzie cię kosztować, bo on wywala na twoje włosy ze 3 farby i pracy jest sporo. Jest różnica "pomalować" 20cm włosa, a 60-70. Ja dostałam siwych włosów jakoś w wieku 32 lat, teraz mam 42 i mam tyle samo. Są rozrzucone po całej głowie i ich tak nie widać, a włosy się świecą same od siebie, więc u mnie jak już to podcięcie końcówek co parę miesięcy. A każda inna kobieta wyda na fryzjera ok 200zł co dwa miesiące jeśli je farbuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Wiecie, że Leżak kroi zwykłą bułkę na kromki i zjada dwie? Ogólnie jak się siedzi w chacie i siedzi przed kompem, to może dwie kromki z bułki wystarczą. Te jego mielone, to 50% mięsa i reszta dodatki. Ryż najgorszej jakości, chyba, że trafi w takiej samej cenie po promocji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
28 minut temu, Leżaczek napisał:

Biedne zwierzątka 😙 już 50% wydaje ale nie na jedzenie, gotować tak jak Ty i tak nie mam pojęcia chęci ani czasu stać przy garach. Te długie pomidory jadłem ostatnio codziennie. Nie wiem czy takie same 👋😁

No właśnie, dla Ciebie san marzano czy "te długie pomidory" to wszystko jedno, tak jak dziki łosoś czy pasta złożona z oleju, skrobi i odrobiny łososia hodowlanego, sos ze słoika czy domowej roboty, Tobie wszystko jedno, bo Ty jesz żeby oszczędzić. Nic dziwnego że 100 kilo ważysz, jak Ty jesteś w stanie wrzucić w siebie każdy śmieć, byle był tani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
50 minut temu, Leżaczek napisał:

3 minuty temu, Gość gość napisał: Haha, dokładnie, taki nawet łososia nie zje, bo by mu to rozwaliło budżet na kilka dni. 😄 X pastę z kawałkami łososia jadam 👌😙

te kawałki "łososia" z twojej paszy dla świń nawet koło łososia nie leżały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
15 minut temu, Leżaczek napisał:

6 minut temu, Gość Gosc napisał: No właśnie, dla Ciebie san marzano czy "te długie pomidory" to wszystko jedno, tak jak dziki łosoś czy pasta złożona z oleju, skrobi i odrobiny łososia hodowlanego, sos ze słoika czy domowej roboty, Tobie wszystko jedno, bo Ty jesz żeby oszczędzić. Nic dziwnego że 100 kilo ważysz, jak Ty jesteś w stanie wrzucić w siebie każdy śmieć, byle był tani. X mój dziadek żył najdłużej w rodzinie, obgryzał często kurze łapki może spróbuj, bo ja mam odruch wymiotny, moi koledzy z kierunku i nie tylko faceci w rodzinie nawet więcej ważą. Moda na rurki i fit wege 💩 nie dla nas.

Dziadek leżaka ogryzał kurze łapki i długo żył, dajcie do gazet, odkrycie naukowe! 

 

Moja prababcia wchodziła do psiej budy i dożyła setki, idąc Twoim tokiem rozumowania wszyscy powinni robić to co ona. 

 

Chcesz to się opychaj tymi odpadkami z produkcji które nazywasz jedzeniem, ale nie sugeruj innym że 25zl na tydzien to jest rozsądna stawka żywieniowa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
16 minut temu, Leżaczek napisał:

9 minut temu, Gość Gosc napisał: No właśnie, dla Ciebie san marzano czy "te długie pomidory" to wszystko jedno, tak jak dziki łosoś czy pasta złożona z oleju, skrobi i odrobiny łososia hodowlanego, sos ze słoika czy domowej roboty, Tobie wszystko jedno, bo Ty jesz żeby oszczędzić. Nic dziwnego że 100 kilo ważysz, jak Ty jesteś w stanie wrzucić w siebie każdy śmieć, byle był tani. X przydała by się kobieta co gotuje takie frykasy to bym ważył 120. Tak 🙆 tylko jak 3000 na jedzenie to podziękuję. 

Widzisz? Frykasy byś pojadl, ale skoro kosztują to będziesz sobie wmawiał że to bez różnicy. Żenujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20 minut temu, Gość Gosc napisał:

No właśnie, dla Ciebie san marzano czy "te długie pomidory" to wszystko jedno, tak jak dziki łosoś czy pasta złożona z oleju, skrobi i odrobiny łososia hodowlanego, sos ze słoika czy domowej roboty, Tobie wszystko jedno, bo Ty jesz żeby oszczędzić. Nic dziwnego że 100 kilo ważysz, jak Ty jesteś w stanie wrzucić w siebie każdy śmieć, byle był tani.

A potem właśnie 40 lat i zawał, cukrzyca, miażdżyca i o jeju! jak to możliwe? 😄

Ja może nie jem jakichś takich frykasów ale mam swój ogródek i cały sezon mam swoje pomidory, ogórki, cebulę, sałatę, buraki marchew, natki i zioła i jemy tego na potęgę, a na zimę jeszcze robię przetwory. Mamy też jabłonie i wiśnie. Jaja kupuję tylko wiejskie od mamy mojej koleżanki i płacę po znajomości 9zł za 10 jaj. chleb robię sama z mąki orkiszowej i dodaję bio ziarna różne, nie jemy innego pieczywa, robię sama bo mnie nie stać na taki chleb gotowy, mięso tylko u rzeźnika, który już 50 lat ma sklep u nas i zawsze zakręcone kolejki, bo ma świetne wyroby z wlasnej masarni. Lubimy też pieczone kaczki, indyki, gęsi. Mleko pijemy tylko kozie, jogurty i serki tylko bakoma bio, makaron ciemny, a jak jasny to tylko z semoliny, żadnych margaryn tylko masło oraz oleje z lokalnych tłoczni no i oliwa bo ja lubię bardzo jej smak. Z ryb to lubimy steki z tuńczyka i matiasy pod różnymi postaciami ale nie àla matiasy tylko autentyczne młode śledzie. 48zł za kg bez niczego więc robię na różne sposoby. tak 0.5kg kupię raz na dwa tygodnie i coś tam pichcę. Octu jabłkowego też trochę u nas idzie, bo lubimy tak przyprawiać ale ocet robię też sama z własnych jabłek, bo bym zbankrutowała jakbym chciała kupować bio 😜

W życiu nie podałabym rodzinie sosu ze słoika ani gotowej sałatki. Przecież te sosy i sałatki na kilometr cuchną octem. Tam nie ma żadnych wartości, a jak ja wygotuję takie swoje pomidory świeże albo ze słoika z zapasów to cały dom pachnie, a w smaku sama słodycz, do tego dobre mięso i duszone warzywa, gryczany makaron i jest obiad jak się patrzy. Żadnego octu, zjełczałego oleju, skrobi modyfikowanej ani utwardzonych tłuszczy.

Nie można robić z siebie śmietnika. Jedzenie też ma dawać przyjemność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 minuty temu, Gość gość napisał:

A potem właśnie 40 lat i zawał, cukrzyca, miażdżyca i o jeju! jak to możliwe? 😄

Ja może nie jem jakichś takich frykasów ale mam swój ogródek i cały sezon mam swoje pomidory, ogórki, cebulę, sałatę, buraki marchew, natki i zioła i jemy tego na potęgę, a na zimę jeszcze robię przetwory. Mamy też jabłonie i wiśnie. Jaja kupuję tylko wiejskie od mamy mojej koleżanki i płacę po znajomości 9zł za 10 jaj. chleb robię sama z mąki orkiszowej i dodaję bio ziarna różne, nie jemy innego pieczywa, robię sama bo mnie nie stać na taki chleb gotowy, mięso tylko u rzeźnika, który już 50 lat ma sklep u nas i zawsze zakręcone kolejki, bo ma świetne wyroby z wlasnej masarni. Lubimy też pieczone kaczki, indyki, gęsi. Mleko pijemy tylko kozie, jogurty i serki tylko bakoma bio, makaron ciemny, a jak jasny to tylko z semoliny, żadnych margaryn tylko masło oraz oleje z lokalnych tłoczni no i oliwa bo ja lubię bardzo jej smak. Z ryb to lubimy steki z tuńczyka i matiasy pod różnymi postaciami ale nie àla matiasy tylko autentyczne młode śledzie. 48zł za kg bez niczego więc robię na różne sposoby. tak 0.5kg kupię raz na dwa tygodnie i coś tam pichcę. Octu jabłkowego też trochę u nas idzie, bo lubimy tak przyprawiać ale ocet robię też sama z własnych jabłek, bo bym zbankrutowała jakbym chciała kupować bio 😜

W życiu nie podałabym rodzinie sosu ze słoika ani gotowej sałatki. Przecież te sosy i sałatki na kilometr cuchną octem. Tam nie ma żadnych wartości, a jak ja wygotuję takie swoje pomidory świeże albo ze słoika z zapasów to cały dom pachnie, a w smaku sama słodycz, do tego dobre mięso i duszone warzywa, gryczany makaron i jest obiad jak się patrzy. Żadnego octu, zjełczałego oleju, skrobi modyfikowanej ani utwardzonych tłuszczy.

Nie można robić z siebie śmietnika. Jedzenie też ma dawać przyjemność.

No to jak dla mnie Twoje życie to bajka- ideal, tylko własnych kur ewentualnie brakuje😁.

A leżak przecież nawet nie wie, że makaron może i powinien być z semoliny (jeśli już kupuje się biały). On bierze to co tanie i już. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11 minut temu, Gość Gosc napisał:

No to jak dla mnie Twoje życie to bajka- ideal, tylko własnych kur ewentualnie brakuje😁.

A leżak przecież nawet nie wie, że makaron może i powinien być z semoliny (jeśli już kupuje się biały). On bierze to co tanie i już. 

haha dzięki 😄

W mieście, na osiedlu domów jednorodzinnych kury nie przejdą ale żebyś wiedziała że się zastanawiałam 😄

właściwie w swoim otoczeniu już nie znam żadnej młodej mamy która bierze byle co, byle tanio. Raczej moje koleżanki i krewne patrzą na etykiety, pieczywo robią same przynajmniej czasami, a tak to też kupują z uwagą. Pilnują słodyczy itd. ale owszem znam też dwa takie osobniki jak Leżaczek Skala na wadze łazienkowej już dawno wyrypała w kosmos ale makaronik zwykły, sosy ze słoików, albo w ogóle cale dania ze słoików gołąbki, fasola! Masakra!  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
20 minut temu, Leżaczek napisał:

Mi jakby zabrakło mięsa na obiad to dla mnie głodówki. Mięso surówka sos i zaoychacz muszą być. 

Jezu, ja sobie wyobrażam te Twoje obiady. Ja już bym wolała niczego nie jeść niż to. Musiałabym być serio wygłodzona przez kilka dni żeby tknąć takie mielone z najtańszego mięsa gdzie połowa to bulka- namoczona i tarta. Do tego jeszcze ziemniaki czy ryż z sosem z torebki. I nie chodzi o to czy drogie pomidory akurat są zdrowsze niż tańsze (chociaż są, bo tanie pomidory są pryskane, zrywane jak są zielone itd), tylko o całokształt tego co w siebie wrzucasz- niesmaczne, złej jakości, niezdrowe, nieekologiczne i nieetycznie pozyskiwane jedzenie. Ciebie to nie obchodzi więc jesz ten syf, ale uświadom sobie że inni mają inne priorytety w życiu niż absolutne minimum egzystencji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

haha dzięki 😄

W mieście, na osiedlu domów jednorodzinnych kury nie przejdą ale żebyś wiedziała że się zastanawiałam 😄

właściwie w swoim otoczeniu już nie znam żadnej młodej mamy która bierze byle co, byle tanio. Raczej moje koleżanki i krewne patrzą na etykiety, pieczywo robią same przynajmniej czasami, a tak to też kupują z uwagą. Pilnują słodyczy itd. ale owszem znam też dwa takie osobniki jak Leżaczek Skala na wadze łazienkowej już dawno wyrypała w kosmos ale makaronik zwykły, sosy ze słoików, albo w ogóle cale dania ze słoików gołąbki, fasola! Masakra!  

a piórka w tyłku już nosicie, czy to jeszcze przed wami? 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Leżaczek rozumiem, że prowadzisz pasywny tryb życia, ale przy takiej diecie jeszcze chodzisz na siłownie? 😮

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Leżaczek napisał:

Jajko waży, cebula waży, przyprawy ważą, bułka namoczona w mleku waży, to normalne, że z 0,5kg mięsa robi się 1kg masy kotletów. Każdego co pytałem mówi, że się dodaje namoczone pieczywo.

Mała cebula, mała namoczona bulka i jajko waży pół kilo u Ciebie? Bo tak przepisy podają składniki na pół kilo mięsa. Poza tym to mielone które Ty kupujesz pewnie i tak ma 30% wody i białka sojowego, więc już tej bułki nie potrzeba. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Leżaczek napisał:

X konserwy lepiej sobie kup bo w razie grubego kryzysu będziesz głodować albo oddawać biżuterię za byle szprotki co teraz można za 2zł dostać w promocji 🙂

W razie kryzysu ludzie i paski skórzane żują, to nie znaczy że mamy się tak odżywiać na codzien. Jak przyjdzie kryzys to będę jadła jak Ty- chociaż mam nadzieję że do tego czasu będę już miała własne wyhodowane podstawowe produkty spożywcze. Szukamy właśnie ziemi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hedffggggg

WIdze ze Lezak sie udziela wiec nawet calego tematu nie czytam ... 😫

Taka jedna uwaga : wydawac co miesiac 500zl na wlasne przyjemnosci/potrzeby to nie jest duzo, ale wydawac co miesiac 500zl zarabiajac 2200zl wydaje mi sie nieco... hmmm, nieproporcjonalne 😉 Tym bardziej ze rownoczesnie nie odklada sie zadnych pieniedzy. 

Sama wydaje podobna sume na swoje osobiste wydatki, ale zarabiam tez odpowiednio wiecej. Moje osobiste wydatki to niecale 10% moich zarobkow, a nie 25% jak w przypadku autorki. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
21 minut temu, Leżaczek napisał:

18 minut temu, Gość Gosc napisał: W razie kryzysu ludzie i paski skórzane żują, to nie znaczy że mamy się tak odżywiać na codzien. Jak przyjdzie kryzys to będę jadła jak Ty- chociaż mam nadzieję że do tego czasu będę już miała własne wyhodowane podstawowe produkty spożywcze. Szukamy właśnie ziemi.  X ja mam ziemię i nie sądzę bo to trzeba pilnować, ludzie Ci rozkradną, takie są realia. Chyba że dom 🏡 postawisz i będziesz mieszkać. 

No oczywiście że z domem szukamy, nie będę jeździła gdzieś uprawiać grządki. Tylko szukamy ziemi w takim miejscu zeby nawet w sytuacji kryzysu wody w Europie tam było wody dużo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa
1 godzinę temu, Gość hedffggggg napisał:

WIdze ze Lezak sie udziela wiec nawet calego tematu nie czytam ... 😫

Taka jedna uwaga : wydawac co miesiac 500zl na wlasne przyjemnosci/potrzeby to nie jest duzo, ale wydawac co miesiac 500zl zarabiajac 2200zl wydaje mi sie nieco... hmmm, nieproporcjonalne 😉 Tym bardziej ze rownoczesnie nie odklada sie zadnych pieniedzy. 

Sama wydaje podobna sume na swoje osobiste wydatki, ale zarabiam tez odpowiednio wiecej. Moje osobiste wydatki to niecale 10% moich zarobkow, a nie 25% jak w przypadku autorki. 

3 lata temu zarabiałam 2200-2500, wydawalam na siebie 200 mc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość korona678

500zl miesiecznie wydajesz na siebie? Serio? Przy zarobkach 3000zl? Ja zarabiam 5 czasami 6tys i szkoda mi wydac 200zl na perfumy czy jakis ciuch. JPRDLE twoj maz ma racje. Jestes bardzo nieoszczedna ale on tez pwoinien rzucic papierochy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss
6 godzin temu, Leżaczek napisał:

A co do zdrowia jestem zdania że jak masz mieć problemy to i tak będą, genetyka podatność. A tarcie jelit ciągle warzywami bo taka moda teraz jest na wege to bardzo niezdrowe. Jak masz pecha to jadalne złoto nie pomoże. 

Wiele lat nie jadłam mięsa i ćwiczyłam i żadnych problemów zdrowotnych nie mialam. Wrecz przeciwnie. Teraz tez prawie juz nie jemy, może 2-3x w tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jani Lane
1 godzinę temu, Gość korona678 napisał:

500zl miesiecznie wydajesz na siebie? Serio? Przy zarobkach 3000zl? Ja zarabiam 5 czasami 6tys i szkoda mi wydac 200zl na perfumy czy jakis ciuch. JPRDLE twoj maz ma racje. Jestes bardzo nieoszczedna ale on tez pwoinien rzucic papierochy. 

Ty z kolei jesteś strasznym skąpcem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Leżaczek napisał:

7 godzin temu, Gość Kiss napisał: Wiele lat nie jadłam mięsa i ćwiczyłam i żadnych problemów zdrowotnych nie mialam. Wrecz przeciwnie. Teraz tez prawie juz nie jemy, może 2-3x w tygodniu. X a na YouTube sporo osób rzuciło wege bo zaczęli 💩 krwią. 

To co ty jesz właściwie Leżak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
14 godzin temu, Leżaczek napisał:

50% 👌😙 tak się robi kotlety, dodajesz do nich namoczona bułkę, cebulę, przyprawy, tartą jak masa za zadka, jajko. W barze mlecznym jeszcze do środka wpychaja chyba śmietanę z pieczarkami. Ty robisz samo mięso? 😄 

Śmietana z pieczarkami do kotletów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Leżaczek napisał:

5 minut temu, Gość Gość napisał: To co ty jesz właściwie Leżak? X wszystko, jak jem np. obiad to muszę mieć zapychacz (ryż, kasza lub ziemniaki) sos, surówke i jakieś mięso. No chyba że to spaghetti 🍝 czy coś takiego jak żeberka w 🍯😜

A próbowałeś jeść bez zapychacza? To co ty jesz śniadanie obiad kolacja i ile ciebie to kosztuje od posiłku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×