Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MamaMaDola

Nie radze sobie z 11 letnia corka

Polecane posty

Gość gość
38 minut temu, Gość Gość napisał:

ale tys jest uparta , nie jest przymusowo pod moją opieką. Musi mieć opiekuna prawnego i tyle, a czy ja podejmę się dalej wychowywania córki, to moja decyzja, nie sądu. Przecież , gdybym tak wyrzuciła z domu , taka niepokorną 11 latkę, to sami odwiezliby ją na izbę dziecka. Prawda? Jednocześnie mi groziłaby jakaś tam kara, prawda? Więc cywilizowyanym sposobem jest odwiezienie dzieciaka na izbę , a nie wyrzucenie z domu. 

Jesteś mądrzejsza, to se bądz, u mnie poskutkowała taka możliwośc wyboru - drastyczna, ale zawsze jakaś. U koleżanki wyżej z kuratorem też

Dokładnie. Zawsze, ale to zawsze mogę się zrzec praw rodzicielskich do dziecka.

Powiem ci, że nawet nie musi być nawet kurator, wystarczy asystent rodziny. Na moje dziecko zawsze musiałam szukać sposobu, bo nic nie pomaga. Ani krzyki, ani tłumaczenie, ani rozmowy, nawet pas by nie pomógł. Więc ona wie, że stać mnie na każdy numer, który pójdzie jej w pięty. 

29 minut temu, Gość reqwrew napisał:

Jest przymusowo, dopóki sąd nie zdecyduje inaczej. Gdyby była wolna, to byś mogła jej powiedzieć: wyjdź z domu dokad sobie chcesz (jak zechce to pójdzie na izbę dziecka, jak zechce to ciotki, jak zechce to do kochanka, jak zechce to na ulicę, jak zechce to do roboty w fabryce). Tak bywało przed wojną z dziećmi. Ale dzisiaj nie jest to legalne i córka nie może robić co chce jak się jej nie podoba. Gdybyś wyrzuciła z domu niesforną 11-latką groziłoby ci więzienie (a co by się stało z nią to by zadecydował sąd, a nie 11-latka). Jestem mądrzejsza, u ciebie poskutkowało bo dzieciak nie jest mądrzejszy i mało wie o życiu, więc daje sobą manipulować. U młodszych dzieci czasem skutkuje straszenie Babą Jagą, ale to nie znaczy, że Baba Jaga jest prawdziwa.  

Mylisz się. Odwozisz dziecko na izbę dziecka i nikt ci tego dziecka nie przywiezie z powrotem. Jeśli dziecka nie wyrzucasz prosto na ulicę, a zawozisz na izbę dziecka, to nie grożą ci żadne konsekwencje karne, ponieważ nie stwarzasz zagrożenia zdrowia i życia. Sprawę w sądzie odnośnie swoich praw rodzicielskich możesz założyć sama. W pozwie piszesz, że nie nadajesz się na rodzica, a i samo dziecko nie chce z tobą mieszkać. Powiedz mi co to dziecko przeczyta? Że nie można wyrzucić dziecka na bruk? No przecież koleżanka powyżej nie wyrzuciłaby dziecka na bruk. Przecież dach jej zapewnia. Dom dziecka, czy rodzina zastępcza, to nie jest brak dachu nad głową. Powiem ci, że prędzej karę dostanie roszczeniowe dziecko, które oskarży niesłusznie rodziców o przemoc, bo czegoś nie dostało ( zabiorą je od rodziców "przemocowców', a ono tego nie chce), niż rodzic zrzekający się praw do dziecka. 

Powiedz mi czym nas ktoś ukarze, skoro zgłaszam się po pomoc do mopsu, bo ja jestem słaba matka, a koleżanka chce dla dziecka jak najlepiej, bo sama też jest słaba i według dziecka nie nadaje się na matkę? Poza tym jaki problem? Jadę na tą izbę, spotykam się z kierownikiem izby, który udziela mi info odnośnie tego co chcę zrobić i może się obejdzie bez kartoteki. To samo z mopsem. Można się umówić na dwie wizyty takiej pani i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Z twojego opisu wynika, że twoja córunia to arogancka smarkula co na tyłku usiedzieć nie może i pewnie było tak od samego początku i za pare lat będzie tylko gorzej więc kwestią czasu jest jak przyjdzie do domu z brzuchem skoro już teraz sie prowadza ze starszymi od siebie. Na ulicy ich  poznała szlajając się ? bo przecież nie w szkole podstawowej. Ty zawiniłaś bo widać, że sie z nią zwyczajnie cackasz, pozwalasz wdawać sie w dyskusje które dyskusjami nie są. Z gówniarą się nie dyskutuje! Z gówniarą trzeba ostro!  jak we wojsku. Ty nie masz posłuchu żadnego. Ty nie potrafisz krzyknąć, ani sie wydrzeć na dziecko kiedy ono lekceważy, kiedy zachodzi potrzeba. Takie ciepłe kluchy z ciebie, a nie matka. Takie matki są najgorsze. Mam tu taką jedną smarkule po sąsiedzku co matka ją hoduje bezstresowo a nie wychowuje i już gówniara nie potrafi sie zachować, już odwala niezłe cyrki, a matka sie wieki z nią cacka i z nią dyskutuje o d.u.p.i.e maryni, a czas ucieka. Szlag mnie już czasami trafia na to dziecko i na tą matke. Ojciec tez taki neutralny we wszystkim. Glosu takiego ojcowskiego nigdy u niego nie słyszałam. O takich rodzicach mam fatalne zdanie. Jak dziecko jest z natury spokojne to jeszcze, ale jak sie trafi dziecko żywe to hodują takiego diabła co potem są z takim tylko problemy. Poczekaj ty dalej jak ci sie za fajki chwyci, alkohol i męskie fiuty, jak zostaniesz szczęśliwą babcią młodocianej matki bez szkoły. Wtedy dopiero sobie z nią będziesz "dyskutować" 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sibi

Z wypowiedzi autorki wynika, ze mozna nia manipulowac. To bardzo szybko  rozpozna nawet male dziecko, wie doskonale z kim na co moze sobie pozwolic. Nie ma respektu, poniewaz wie, ze matka szybko zmieknie. Corka za obrazliwy ton w stosunku do matki powinna dostac kare, ktora bedzie dlugo i dotkliwie odczuwalna. Przy nastepnej pyskowce mozna corce powiedziec, ze w tym tonie sie z nia wogole nie dyskutuje i moze udac sie do swojego pokoju. Za jedna pyskowke nie ma np. kieszonkowego przez miesiac. Corce mozna powiedziec, ze ma prawo wyrazic swoje niezadowolenie jak rowniez krytyke w stosunku do matki, ale tylko w takim tonie, w jakim chce, zeby z nia rozmawiano. Kary powinny byc dotkliwe. Moj syn (15 lat) byl za taki ton odciety miesiac od internetu. Przepraszanie i przyrzekanie, ze juz zrozumial i ze sie nie powtorzy nic nie zmienilo. Od tego czasu problem sie skonczyl. Stara sie bardzo rozmawiac krytycznie ale w przyzwoitym tonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tej co dała dziecku wyb

Do tej co dała dziecku wybór - wiesz jaki będzie skutek długofalowy? nie przyjdzie do Ciebie, gdy będzie w poważnych tarapatach. bo będzie wiedziała, że po prostu ją wy...isz z domu. brawo. nie ma w Tobie oparcia. Tzn ma, dopóki robi to co Ty chcesz. Autorytetu nie macie, one się JESZCZE was boją ale to się skończy.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tej co dała dziecku wyb

@sibi - dokładnie. Ja też byłam bardzo konsekwentna - w ogóle taka jestem. Jak kiedyś zadzwoniłam do niej i usłyszałam przez telefon, ze jest pod wpływem alkoholu (miała 18 lat, miała pójść do koleżanki po zeszyt) to zapytałam tylko, czy przyjdzie sama czy mam po nią przyjść (a wiedziała, że jak coś powiem to nie ma bata - tak zrobię). Dlatego nie dawałam kar, których bym nie spełniła. Nigdy nie skróciłam kary ani nie zmieniłam jej - jak coś powiedziałam to święte. A z drugiej strony - nigdy nie usłyszała ode mnie że ją wywalę z domu, ze może się wynieść jak się nie podoba etc.  Nawet jak była mała i w histerie w sklepie wpadała to nigdy nie powiedziałam, że nigdy więcej jej do sklepu nie zabiorę etc. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość do tej co dała dziecku wyb napisał:

Do tej co dała dziecku wybór - wiesz jaki będzie skutek długofalowy? nie przyjdzie do Ciebie, gdy będzie w poważnych tarapatach. bo będzie wiedziała, że po prostu ją wy...isz z domu. brawo. nie ma w Tobie oparcia. Tzn ma, dopóki robi to co Ty chcesz. Autorytetu nie macie, one się JESZCZE was boją ale to się skończy.

 

a skad masz taką wiedzę? czy jest to tylko "ja tak mysle i tak na pewno bedzie"? Otóż mylisz się,  córka stawiała sie jakiś czas temu, została rzetelnie poinformowana o mozliwościach jakie daje jej prawo . Nie ma to nic wspólnego z tym że się boi. Wrecz przeciwnie, mam z córką bardzo dobry kontakt i sporo rozmawiamy, wiem nawet o jej szkolnych milostkach. 

Skoro ktoś woli by mu dziecko wlazło na głowę , to juz jego kłopot. A dzieci są rózne i nie każde da sie ujarzmić szlabanem na TV , mi trafił sie taki element który nauczył sie życ bez TV , bez kompa, bez telefonu i umiała zając sobie czas inaczej, więc dla niej to nie była żadna kara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
6 godzin temu, Gość do tej co dała dziecku wyb napisał:

@sibi - dokładnie. Ja też byłam bardzo konsekwentna - w ogóle taka jestem. Jak kiedyś zadzwoniłam do niej i usłyszałam przez telefon, ze jest pod wpływem alkoholu (miała 18 lat, miała pójść do koleżanki po zeszyt) to zapytałam tylko, czy przyjdzie sama czy mam po nią przyjść (a wiedziała, że jak coś powiem to nie ma bata - tak zrobię). Dlatego nie dawałam kar, których bym nie spełniła. Nigdy nie skróciłam kary ani nie zmieniłam jej - jak coś powiedziałam to święte. A z drugiej strony - nigdy nie usłyszała ode mnie że ją wywalę z domu, ze może się wynieść jak się nie podoba etc.  Nawet jak była mała i w histerie w sklepie wpadała to nigdy nie powiedziałam, że nigdy więcej jej do sklepu nie zabiorę etc. 

Bardzo mądrze. Nie rzuca się słów na wiatr.

Są sprawy, o których się nie dyskutuje. Moi synowie wiedzą, że jeśli coś powiem, to nie ma odwołania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×