Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MamaMaDola

Nie radze sobie z 11 letnia corka

Polecane posty

Gość Gość
3 minuty temu, Gość MamaMaDola napisał:

Corka chodzi na zajecia z rysunku 2× w tygodniu. To jest jej hobby. I nie szweda sie. Siedza sobie na placu i rozmawiaja.

Czasem graja w jakies gry zespolowe. Wiem, bo czesto bywam przeciez z mlodsza w tych samych miejscach. Nie ma to, jak dopisac sobie swoja teorie, prawda?

Nie. Nie prawda. Albo nie wiesz po co założyłas wątek, albo to prowo, na które nie mam czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawa123

Dlatego zastanawiam się, czy dobrze, że autorka mówi o swoim smutku córce. 11-latka to jeszcze trochę dziecko, w dodatku w trudnym wieku. Może co innego gdyby to powiedziała 25-/30-letniej córce, ale u 11-latki może tym traci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaMaDola

Erwewr23 proponowalam jej psychologa. Nie chce, przypuszczam, ze uwaza, ze to obciach. Ona nie jest agresywna, po prostu strasznie sie dogaduje i wpada w te swoje chimery. I nie zdarza sie to codziennie a raz na jakis czas. Glownie, gdy jej cos w szkole zle pojdzie, sprawdzan, kartkowka. To akurat sie za nia ciagnie, juz mi wychowawczyni mowila, ze widzi, ze moja corka nie lubi porazek. To tez probowalam z nia nie raz przepracowac.

 

Moj pierwszy post byl dosc ogolnikowy i nacechowany rowniez moimi dzisiejszymi emocjami.

Przyszla teraz przeprosic, porozmawialysmy znowu.

I jeszcze raz wyjasnie, ten jej " chlopak", to wlasnie na zasadzie, ze chodza obok siebie, rozmawiaja, bujaja sie na bujawkach i nic wiecej. Oni nawet do siebie nie pisza zadnych wiadomosci. Tego chlopca tez poznalam i mialam okazje poobserwowac na placu. Jest mily i grzeczny. 

Zreszta... Ja swoja pierwsza " milosc" tez mialam w tym wieku. Wylosowal mnie w klasowej " Randce w ciemno". To bylo raczej niewinne i nic nie mialo wspolnego z prawdziwym " chodzeniem". 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reqwrew

🙂 Dopiero załapałam związek. Mówienie o smutku jest dobre, ale źle jeśli na tym się kończy bo wtedy powstaje taki obraz "mama jest smutna i bezradna" i właśnie nie jest ostoją. Należy to powiedzieć, żeby wyjaśnić dlaczego nie akceptujesz tego zachowania, ale powtarzanie tego w kółko, kiedy dziecko wie a nadal to robi jest już bezcelowe. Przy czym jest to wiek, kiedy  kara może po prostu nie wystarczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goascccc

moja ma 10 lat w sumie 10,5 i jest okropna.Puskuje, nie słucha sie.Olewa szkołe.Nic a nic nie dociera do niej.Jedynie jak dostanie po dupie to jest  spokoj na 1 dzien i od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaMaDola

A niech sobie bedzie i prowo, skoro nie bierzesz pod uwage zdania innego, niz swoje. Milego wieczoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reqwrew

Agresja słowna to też agresja. Każdy z nas ma złe dni, ale sytuacja, kiedy się wyżywa na kimś jest zła i niebezpeiczna. Może się jej ten nawyk utrwalić - i mamy chamów, którzy obrażają np. sprzedawczynie w sklepie, bo mieli zły dzień (a taka sprzedawczyni się nie obroni bo jest w pracy to hulaj dusza).  W skrajnych przypadkach zostają wuefistami i znęcają się nad dziećmi. 😉 A z emocjami można inaczej sobie radzić. Można wyjść do swego pokoju i się wyciszyć ze słuchawkami, pobiegać, napisać w pamiętniku np.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
18 minut temu, Gość Ciekawa123 napisał:

Taką teorię (z niemówieniem tego, o czym pisałam) znalazłam w jednej z książek Jespera Juula. I nie do końca właśnie chodziło o autorytet, tylko o to, że dziecko czuje się bezpiecznie przy rodzicach, bo uważa, że oni są jak skała, zawsze dadzą radę, cokolwiek by na nich nie spadło ( mam nadzieję, że teraz lepiej wytłumaczyłam ), a przyznanie się do słabości/płaczu przez dziecka powoduje u niego coś takiego, jakby ta skała się chwiała, więc nie ma się już o co oprzeć.

Nadal nie widzę związku. Teorii na przestrzeni wieków, to jest całe mnóstwo. Rodzic musi również nauczyć dziecko radzić sobie z emocjami. Każdy przeżywa różne emocje. To, że powiem, że coś sprawia, że nie czuję się komfortowo nie jest stawianiem się w roli osoby bezradnej. Co prawda moje dzieci nie widziały mnie płaczącej, bo nie płaczę po prostu, ale wiedzą, że jest radość i jest złość itp. Nadal słyszę, że jak się nie da, to trzeba mamę wysłać, albo jak to, mama czegoś nie wie??? Rodzic nie cyborg, choć czasem tak się czuję 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaMaDola

I masz racje. Popracuje nad tym.

Dzis ewidentnie wyzyla sie za matme, sama przyznala.

Dziekuje za rozmowe. Ze mnie tez juz negatywne emocje zeszly. 

Male dzieci, maly klopot. Duze... 

Nikt nie mowil, ze bedzie kolorowo.

Przypuszczam, ze corce tez brakuje taty, od malego jest bardzo zwiazana z dziadkiem. 

Ehh, pamietam swoje zawirowania i to, ile mamie nerwow napsulam. Teraz dzieci dojrzewaja szybciej. 

Szkoda, ze czlowiek zdaje sobie z tego sprawe, gdy dorosnie i wtedy to dopiero zaluje i chcialby cofnac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 godzin temu, Gość MamaMaDola napisał:

nie radze sobie z nia.

Pyskuje i odzywa sie do mnie, jak bym byla jej kolezanka.

szuka zaczepki,

Juz pare osob zwrocilo.na to uwage, ze brzydkim tonem sie do mnie  odzywa.

caly tydzien po szkole poswiecala na spotkania ze znajomymi,

Interesuje ja tylko wychodzenie do znajomych.

trzyma sie z towarzystwem13, 15 latkow. No poznalam ich, wydaja sie rozsadni. Ale do konca nie jestem przekonana.

Zaproponowalam jej ze mozemy isc z psychologiem przerobic nasze problemy, to wpadla w histerie.

Czesto jej sie to zdarza a jej ton i odzywki- ja dorosla w zyciu tak do matki bym sie nie odezwala.

odzywa sie do mnie strasznie. 

Co ja mam robic? 

Ty pytałaś. Inni odpowiadają. Nagle zmieniasz ton, bo nie podobają ci się odpowiedzi. To ty nie przymujesz do wiadomości, że ktoś inny myśli inaczej, o czym świadczą pozostałe twoje wpisy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja to widzę tak. Autorko, masz rozpuszczoną córkę i myślę, że ta zazdrość, to jej cecha wrodzona, która uaktywniła się po urodzeniu siostry. Mam wrażenie, że ona cię jakby za to karze. Przypomnij sobie, czy za każdym razem jak przychodziła, kiedy zajmowałaś się małą, nie mówiłaś jej: nie teraz, potem, widzisz, że jestem zajęta. No to masz teraz odzew. Przyuważ, czy jej wredota nie nasila się bardziej cyklicznie co miesiąc. Ona może mieć takie przedwczesne psm. Trzeba uzupełnić dziecku witaminy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama

Matka jak widać po wpisach od początku postów nie przyjmuje żadnych faktów ani krytyki. Obie siebie warte. Córka pomiata matką, potem sobie pogadają, mamcia napisze,że według niej napięcie zeszło i jest ok. A córka znowu jutro znowu wywoła awanturę, bo ma ją cały czas w garści. Żałosne. Autorka nie umiesz wziąć nic na klatkę i nic dziwnego, że mała tak cię traktuje. Soja nara! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kika

Autorko przeczytaj książkę "Mu dzieci z dworca zoo", tam też matka dała 11-letniej córce za dużo swobody, a o znajomych córki  mówiła to samo, co ty, że tacy porządni i ułożeni i w ogóle. Skończyło się narkotykami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
54 minuty temu, Gość Kika napisał:

Autorko przeczytaj książkę "Mu dzieci z dworca zoo", tam też matka dała 11-letniej córce za dużo swobody, a o znajomych córki  mówiła to samo, co ty, że tacy porządni i ułożeni i w ogóle. Skończyło się narkotykami.

Ktoś tu pisał o swoim dzieciństwie.Ok ale świat się zmienił.

My w latach 80tych a nasze dzieci w obecnym czasie to kolosalna różnica!!!!

Dziś dzieci nie chodzą z kluczem na szyi-są świetlice,różne placówki z zajęciami dodatkowymi.

Dziś dzieci są DOPILNOWANE,dziś dzieci mają PRAWO GŁOSU,dziś rodzic słucha swoje dziecko.Dziś jest kult dziecka a nie rodzica, jak było za naszych czasów.

Najlepszy sposób na życie to

WSzystko Z UMIAREM!

Zaufanie ale i trzymanie ręki na pulsie 👌

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja mam w domu 13 latę. Sprawę postawiłam jasno - jak Ci się nie podoba mieszkanie ze mną, wystarczy jedno słowo i mogę cię odwieźć na izbę dziecka. Nikt Ci nie każe siedzieć ze mną , skoro wciąż Ci coś nie pasuje. 

Z córką od zawsze miałam problemy, jest nadpobudliwa, nerwowa, czasem reaguje nieadekwatnie do sytuacji. Byliśmy u psychologa, u psychiatry i niewiele to dało. Wprowadziłam zasadze nagradzania. Za brak uwag w szkole przez cały tydzien, dostaje limit 10-15-20zł, zalezy od ocen, pół dnia siedzi i wybiera spinki, naszyjniki i bransoletki na chinskim portalu aukcyjnym. Takie pierdołki kosztuje 3-4zł, więc za 20zł ma kilka sztuk. Potem co prawda czeka się kilka tygodni, ale gdy sostaje coś małego, to motywuje ją do zachowania spokoju na następny dzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reqwrew

To zupełna bzdura: nie można tak se po prostu odwieźć dziecka na izbę dziecka za karę 🙂  ani dlatego że się dziecku nie podoba u matki. Decyzję o odebraniu rodzicom dziecka podejmuje sąd. Groźba bez pokrycia jest jednym z gorszych błędów wychowawczych, bo dziecko zorientuje się, że tak naprawdę nie masz czym go postraszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, Gość reqwrew napisał:

To zupełna bzdura: nie można tak se po prostu odwieźć dziecka na izbę dziecka za karę 🙂  ani dlatego że się dziecku nie podoba u matki. Decyzję o odebraniu rodzicom dziecka podejmuje sąd. Groźba bez pokrycia jest jednym z gorszych błędów wychowawczych, bo dziecko zorientuje się, że tak naprawdę nie masz czym go postraszyć.

czywiście że można, nie ma przymusu opiekowania się własnym potomstwem. Jeżeli chciałabym wziąć dziecko spowrotem do domu, (o ile spędziłoby na izbie dziecka wiecej niz 24h) decyzje musiałaby podjąć sąd. 

Te 24h, to jest czas gdy drugi z opiekunów prawnych może odebrać bez przeszkód dziecko , jeżeli jedno z rodziców nie chce sprawować nad nim opieki, bądz nie może, albo dziecko zostało zabrane np przez policje.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
30 minut temu, Gość reqwrew napisał:

To zupełna bzdura: nie można tak se po prostu odwieźć dziecka na izbę dziecka za karę 🙂  ani dlatego że się dziecku nie podoba u matki. Decyzję o odebraniu rodzicom dziecka podejmuje sąd. Groźba bez pokrycia jest jednym z gorszych błędów wychowawczych, bo dziecko zorientuje się, że tak naprawdę nie masz czym go postraszyć.

A kto mówi o zawiezieniu i zostawianiu za karę? Nie podobają się dziecku zasady panujące w domu, zawsze może ten dom zmienić na inny. Jak najbardziej można. Rodzic tez posiada narzędzia prawne odnośnie nieznośnego dziecka, nie tylko dziecko może  szantażować rodziców, że pójdzie zgłosić pobicie na policję, podczas gdy takiego czegoś w ogóle nie ma. Moja nastolatka przechodziła okres buntu w wieku 15 lat i zrobiłam jej podobnie. Powiedziałam jej, że jak się będzie tak zachowywać, to ja zawsze mogę iść do mopsu i powiedzieć, że proszę o pomoc, bo jestem niewydolna wychowawczo. Zostaje mi przydzielona pani, która będzie co tydzień przychodzić i zaglądać mi w gary i czy mam mieszkanie posprzątane na błysk. Do tego będzie też kontrolować córkę, czyli patrzeć jej do szafy, czy ma porządek, do plecaka z książkami, do zeszytów, czy zadanie ma zrobione. Będzie jej monitorować oceny i wypytywać, gdzie chodzi. Do tygodnia bunt się skończył. Jak się okazało, prywatność dla nastolatka, to rzecz nadrzędna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reqwrew

A próbowałaś kiedyś? 🙂 Porzucić dziecko owszem możesz, ale za to kara spotka ciebie, nie dziecko. Niestety lub stety państwo nakłada obowiązki na rodziców, nie tylko na podatników. Dzieciak kiedyś po usłyszeniu tego wpisze w google i dowie się, że matka jest niesłowna i widocznei nie ma argumentów, skoro musi kłamać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reqwrew

Zgadzam się, że są narzędzia: niebieska linia, mops, kurator, poprawczak, ale takim narzędziem nie jest "jedno słowo i mogę cię odwieźć na izbę dziecka" bo to bzdura. Zawieziesz i co? Kto tu ma 13 lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość reqwrew napisał:

Zgadzam się, że są narzędzia: niebieska linia, mops, kurator, poprawczak, ale takim narzędziem nie jest "jedno słowo i mogę cię odwieźć na izbę dziecka" bo to bzdura. Zawieziesz i co? Kto tu ma 13 lat?

:jedno słowo córki; - w sensie ze daje jej wybór, że ten wybór w ogóle  ma i nikt nie zmusza jej do siedzenia w warunkach które jej nie odpowiadają. Więc idąc tym tokiem myślenie- nikt nie każe jej się bezwzględnie i ślepo podporządkowywać zasadą u mnie w domu, nie jest niewolnikiem "ustroju" , a ja nie jeste, tyranem dyktatorem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reqwrew

Ale ją państwo zmusza - dopóki jest nieletnia musi mieć opiekuna - jak nie są to rodzice to wychowawcaw  domu dziecka czy coś. Decyzja NIE NALEŻY DO NIEJ i nie może sobie wybierać. I nawet nie do Ciebie, tylko do sądu rodzinnego  ostatecznie. Niektórzy też mówią nastolakowi: "idź do prcy i zarób" - a jednocześnie dzieciak ma przymusowy obowiązek szkolny i mocne ograniczenia rynkowe w szukaniu pracy. Stąd zresztą bunt u nastolatków, bo gdyby dzieciak rzeczywiście mógł sobie od ciebie pójść i popróbować życia poza domem, o moze by zmiękła rura, może by stwierdziła, że nie jest ta matka taka straszna. Ale nie może, bo jest przymusowo pod Twoją opieką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość reqwrew napisał:

Ale ją państwo zmusza - dopóki jest nieletnia musi mieć opiekuna - jak nie są to rodzice to wychowawcaw  domu dziecka czy coś. Decyzja NIE NALEŻY DO NIEJ i nie może sobie wybierać. I nawet nie do Ciebie, tylko do sądu rodzinnego  ostatecznie. Niektórzy też mówią nastolakowi: "idź do prcy i zarób" - a jednocześnie dzieciak ma przymusowy obowiązek szkolny i mocne ograniczenia rynkowe w szukaniu pracy. Stąd zresztą bunt u nastolatków, bo gdyby dzieciak rzeczywiście mógł sobie od ciebie pójść i popróbować życia poza domem, o moze by zmiękła rura, może by stwierdziła, że nie jest ta matka taka straszna. Ale nie może, bo jest przymusowo pod Twoją opieką.

ale tys jest uparta , nie jest przymusowo pod moją opieką. Musi mieć opiekuna prawnego i tyle, a czy ja podejmę się dalej wychowywania córki, to moja decyzja, nie sądu. Przecież , gdybym tak wyrzuciła z domu , taka niepokorną 11 latkę, to sami odwiezliby ją na izbę dziecka. Prawda? Jednocześnie mi groziłaby jakaś tam kara, prawda? Więc cywilizowyanym sposobem jest odwiezienie dzieciaka na izbę , a nie wyrzucenie z domu. 

Jesteś mądrzejsza, to se bądz, u mnie poskutkowała taka możliwośc wyboru - drastyczna, ale zawsze jakaś. U koleżanki wyżej z kuratorem też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reqwrew

Jest przymusowo, dopóki sąd nie zdecyduje inaczej. Gdyby była wolna, to byś mogła jej powiedzieć: wyjdź z domu dokad sobie chcesz (jak zechce to pójdzie na izbę dziecka, jak zechce to ciotki, jak zechce to do kochanka, jak zechce to na ulicę, jak zechce to do roboty w fabryce). Tak bywało przed wojną z dziećmi. Ale dzisiaj nie jest to legalne i córka nie może robić co chce jak się jej nie podoba. Gdybyś wyrzuciła z domu niesforną 11-latką groziłoby ci więzienie (a co by się stało z nią to by zadecydował sąd, a nie 11-latka). Jestem mądrzejsza, u ciebie poskutkowało bo dzieciak nie jest mądrzejszy i mało wie o życiu, więc daje sobą manipulować. U młodszych dzieci czasem skutkuje straszenie Babą Jagą, ale to nie znaczy, że Baba Jaga jest prawdziwa.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość reqwrew napisał:

Jest przymusowo, dopóki sąd nie zdecyduje inaczej. Gdyby była wolna, to byś mogła jej powiedzieć: wyjdź z domu dokad sobie chcesz (jak zechce to pójdzie na izbę dziecka, jak zechce to ciotki, jak zechce to do kochanka, jak zechce to na ulicę, jak zechce to do roboty w fabryce). Tak bywało przed wojną z dziećmi. Ale dzisiaj nie jest to legalne i córka nie może robić co chce jak się jej nie podoba. Gdybyś wyrzuciła z domu niesforną 11-latką groziłoby ci więzienie (a co by się stało z nią to by zadecydował sąd, a nie 11-latka). Jestem mądrzejsza, u ciebie poskutkowało bo dzieciak nie jest mądrzejszy i mało wie o życiu, więc daje sobą manipulować. U młodszych dzieci czasem skutkuje straszenie Babą Jagą, ale to nie znaczy, że Baba Jaga jest prawdziwa.  

ty masz jakies głebokie problemy z wyciaganiem poprawnych wnioskow!

 

1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Ja mam w domu 13 latę. Sprawę postawiłam jasno - jak Ci się nie podoba mieszkanie ze mną, wystarczy jedno słowo i mogę cię odwieźć na izbę dziecka. Nikt Ci nie każe siedzieć ze mną , skoro wciąż Ci coś nie pasuje. 

 

masz podkreslone i pogrubione "ze mna" gdzie ja napisałam ze dziecko ma prawo wybrac sobie opiekuna? Pisze jedynie ze nie musi mieszkac ZE MNA i moze wybrac miedzy MNĄ  a izba dziecka. I owszem sad musi podjac decyzje o władzy rodzicielskiej, ale moze stac sie to na wniosek dyrektora izby dziecka, po ty jak zostawie tam dziecko.

Ba domy dziecka i izby dziecka maja obowiazek przyjac dziecko, które odwiezie rodzic (prawny opiekun) lub gdy dziecko zgłosi sue samo.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uczyła

Przysięgam że ja bym strzeliła gówniarze w ryja.mam syna 12-letniego i 10-letniego i nie wyobrażam sobie żeby tak się zachowywali w stosunku do mnie. Od razu zabieram tablet, telefon i i w mordę z plaskacza by dostali. Córka ma ciebie za nic,nie szanuje cię. Pokaż jej drzwi żeby się wynosiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość you

I dobrze, że poskutkowało. Przynajmniej rodzic coś wymyślił i jakoś to podziałało. W przeciwieństwie do autorki postu, która jest niewydolna wychowawczo i 11letnia smarkula pomiata nią na wszystkie strony. Nas też straszą i też nie wszystko wiemy, ale respekt mamy. Dziecko to nie dorosły, a Ty stawiasz je na równi z dorosłym jak widać. Każda metoda jest dobra, jeśli skutkuje i nic ci do tego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość you
16 minut temu, Gość reqwrew napisał:

Jest przymusowo, dopóki sąd nie zdecyduje inaczej. Gdyby była wolna, to byś mogła jej powiedzieć: wyjdź z domu dokad sobie chcesz (jak zechce to pójdzie na izbę dziecka, jak zechce to ciotki, jak zechce to do kochanka, jak zechce to na ulicę, jak zechce to do roboty w fabryce). Tak bywało przed wojną z dziećmi. Ale dzisiaj nie jest to legalne i córka nie może robić co chce jak się jej nie podoba. Gdybyś wyrzuciła z domu niesforną 11-latką groziłoby ci więzienie (a co by się stało z nią to by zadecydował sąd, a nie 11-latka). Jestem mądrzejsza, u ciebie poskutkowało bo dzieciak nie jest mądrzejszy i mało wie o życiu, więc daje sobą manipulować. U młodszych dzieci czasem skutkuje straszenie Babą Jagą, ale to nie znaczy, że Baba Jaga jest prawdziwa.  

I dobrze, że poskutkowało. Przynajmniej rodzic coś wymyślił i jakoś to podziałało. W przeciwieństwie do autorki postu, która jest niewydolna wychowawczo i 11letnia smarkula pomiata nią na wszystkie strony. Nas też straszą i też nie wszystko wiemy, ale respekt mamy. Dziecko to nie dorosły, a Ty stawiasz je na równi z dorosłym jak widać. Każda metoda jest dobra, jeśli skutkuje i nic ci do tego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pal

Powiedz do córki "wiesz co ?bez ciebie byłoby mi lepiej, bo już nie mogę znieść tego pyskowania, wyprowadź się do kogoś, masz tyle koleżanek może niech któraś cię przyjmie?!" Nie ma czasu na obrażanie musisz iść w zaparte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moja 12 letnia córka nigdzie nie wychodzi, siedzi cały czas w domu ,ogląda telewizję albo gra z bratem w gierki i ja miałam do niej pretensje o to .Ciągle mówię żeby wychodziła spotykać się z koleżankami a ona nie chce ,a teraz dziękuję Bogu że mam taką córkę na co ja narzekałam jakbym miała taką jak ty to chyba bym ją pogoniła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×