Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Hania

Zostać z nim dla dobra dzieci?

Polecane posty

Gość Hania

Hej. Tkwie w małżeństwie, które właściwie istnieje na papieru i przy znajomych. Mam dość. Nawet nie zbliżamy się do siebie od wielu miesięcy. Chcialam już dawno odejść, ale wszyscy mi odradzali. Mówili, że to najgorsze, bo co z dziećmi, że niszcz im życie. Powiedzcie mi w jaki sposób im zniszcze te życie? Udawajac ciągle, że jesteśmy szczęśliwym małżeństwem przed innymi i żeby dzieci widziały kłótnie? Przecież za parę lat za parę lat dzieci będą ogarniać całą sytuację. Teraz mają 8 i 3,5 roku. Jeżeli chodzi o sytuację po rozwodzie dałabym z dziećmi razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Racją, gorzej jak dzieci wychowują się w pełnej awantur atmosferze, potem będą miały zły wzorzec zwiazku, napatrza się i więcej nerwów będą miały niż gdyby ich ojciec mieszkał osobno- a ojcem on i tak zawsze będzie. Nie słuchaj rodziny, wyjasnij im swój punkt widzenia i nie mecz się dalej, rozwiedz się z nim. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaśka

Nie zastawiaj się i rzuć to w kąt! Tylko bez paniki na spokojnie przygotuj się to wszystkiego. Tak żebyś nie była więcej od niego zależna. I oczywiście, że sobie poradzisz ale pamiętaj ze kolorowo nie będzie. 

Jestem córka kobiety która tkwiła w takim „ małżeństwie” latami dla mnie. I jak miałam 15 lat jej powiedziałam „ mamo zostaw to bo się wykończysz”  I dzisiaj żałuje ze nie zrobiła tego wcześniej. Miałam bym mniej złych wspomnień: 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaśka

Gdyby on by był na Twoim miejscu już dawno by Cię zostawił. Faceci tego typu to tchórze, on sobie doskonale zdaje sprawę ze bycie weekendowym tatusiem kosztuje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Trudno coś doradzić nie wiedząc nic o tobie, mężu, rodzinie i waszej sytuacji . Jedno jest pewne , musisz iść do dobrego psychologa rodzinnego , oraz namówić go na terapię małżeńską. W małżeństwie są kryzysy większe lub mniejsze , spowodowane oddaleniem , chorobą lub zdradą . Łatwo coś zniszczyć bezpowrotnie i niemożlie to odbudować. Nie piszesz ile to trwa , kiedy się zaczeło itp.... równie dobrze można rzucić monetą ale nie oto chodzi tutaj nie tylko ostateczna decyzja jest ważna ale próba naprawy. Jest takie powiedzenie ile sie psuło tyle się naprawia i coś w tym jest. Znam sytuację gdzie żona analogicznie odczuwała nic nie robiąc aby poprawić sytuację, znalazła sobie kochanka potem nastepnego , odeszła do niego wniosła o rozwód . Po roku przy okazji badań okazało się że jej ex ma guza mózgu ( facet zaczął mdleć, stany zapomnienia, apatii, zapuscił się wszyscy mysleli że przeżywa rozwód). Po kilku miesiącach zmarł bo za póżno, a ona wpadła w depresje i do tej pory jak trup funkcjonuje w odosobnieniu nie mogąć sobie darować że tak postąpiła z kochającym mężem. Ot życie pisze dziwne historie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hania
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Trudno coś doradzić nie wiedząc nic o tobie, mężu, rodzinie i waszej sytuacji . Jedno jest pewne , musisz iść do dobrego psychologa rodzinnego , oraz namówić go na terapię małżeńską. W małżeństwie są kryzysy większe lub mniejsze , spowodowane oddaleniem , chorobą lub zdradą . Łatwo coś zniszczyć bezpowrotnie i niemożlie to odbudować. Nie piszesz ile to trwa , kiedy się zaczeło itp.... równie dobrze można rzucić monetą ale nie oto chodzi tutaj nie tylko ostateczna decyzja jest ważna ale próba naprawy. Jest takie powiedzenie ile sie psuło tyle się naprawia i coś w tym jest. Znam sytuację gdzie żona analogicznie odczuwała nic nie robiąc aby poprawić sytuację, znalazła sobie kochanka potem nastepnego , odeszła do niego wniosła o rozwód . Po roku przy okazji badań okazało się że jej ex ma guza mózgu ( facet zaczął mdleć, stany zapomnienia, apatii, zapuscił się wszyscy mysleli że przeżywa rozwód). Po kilku miesiącach zmarł bo za póżno, a ona wpadła w depresje i do tej pory jak trup funkcjonuje w odosobnieniu nie mogąć sobie darować że tak postąpiła z kochającym mężem. Ot życie pisze dziwne historie.

Na terapię chodziliśmy przez długi czas niecałe rok temu 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Caro
1 minutę temu, Gość Hania napisał:

Na terapię chodziliśmy przez długi czas niecałe rok temu 

Tak też myślałam po twoim wpisie. Nie mecz dłużej siebie i dzieci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×