Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gosc

tak szczerze. znacie doroslych jedynaków którzy naprawdę cieszą się jak macie lepiej od nich, dobrze znoszą bycie na drugim miejscu? ja nie znam ani jednego

Polecane posty

Gość gosc

Ja jak poznaję kolegę czy koleżankę niemających żadnego rodzeństwa to od razu patrzę na taką osobę z przymrużeniem oka i na to co ona/on mówi, bo takie osoby nie znają  życia, miały je obchuchane i wycackane, często są oderwane od rzeczywistości i jednak samolubne. Tak uczy mnie doświadczenie i widzę dookoła że jak ktoś miał choćby jednego brata lub siostrę to juz jest inny i nie tak oderwany od realiów jak jedynacy. Spotkałam się też z tym że ta ich hojność i rzekome lepsze serducho "bo z nikim nie musialy rywalizować" to jest mit, taka koleżanka jedynaczka z pozoru Ci pomoże ale ogromnie cierpi jak masz lepiej, jak cos Ci sie uda lepiej niż jej. Oni sa przyzwyczajeni do bycia naj i ciezko znoszą bycie na drugim miejscu. Ja nie lubię takich ludzi i mam do tego prawo. Ze znanych jedynaczek to np. Szulim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Cały czas pamiętam koleżankę jedynaczkę, która chwaliła mi się w wieku 23 lat że ona już ma 30tysi na koncie a "jej chłopak nic nie ma". Moja szwagierka też jedynaczka, bardzo źle znosi jak mam na sobie coś ładnego albo w jakiejkolwiek sferze przoduję przed nią chocby zawodowo czy rodzinnie. Nie zauwazylam tego u kolezanek majacych rodzenstwo. jedynak NIE MA PRAWA byc taki sam jak nie-jedynak bo to jest fizycznie niemozliwe. ludzie z rodzenstwem nauczeni sa, ze na swoja kolej trzeba poczekac, ze nie jest sie pępkiem śwaita. jedynakom tej pokory brak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jak już dorośniesz, to zobaczysz, że o ile nie startujesz w zawodach, to w życiu nie masz drugiego, pierwszego czy trzeciego miejsca 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Jak już dorośniesz, to zobaczysz, że o ile nie startujesz w zawodach, to w życiu nie masz drugiego, pierwszego czy trzeciego miejsca 😉

nie zmieniaj tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

to jest fizycznie niemozliwe

Ty się naucz najpierw wyrażać swoje myśli, bo to nie ma sensu 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość gość napisał:

nie zmieniaj tematu.

Bo co? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kupa

Jeśli oceniasz ludzi przez pryzmat tego czy mają rodzeństwo, co nie jest ich decyzją, to masz coś z deklem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie znam zbyt wielu dorosłych jedynaków. A jeśli znam, to nie są to bliskie relacje. W okresie studiów miałam 6 współlokatorek, każda miała rodzeństwo. Wśród kuzynostwa nie ma jedynaków. Wśród moich najbliższych koleżanek również nie ma. Znajomi z pracy również mają rodzeństwo. Mąż ma rodzeństwo, jego kuzynostwo również, ale wśród jego najlepszych kolegów jest jeden jedynak. Na pewno kompletnie nie wychodzą mu związki. No i jest bardzo pewny siebie, jak dla mnie za bardzo. Ale poza tym spoko. A i przypominam sobie, że w klasie w LO też miałam takiego chłopaka i mogłabym o nim powiedzieć to samo, co o tym koledze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nvvn

jestem jedynaczką, wcale nie miałam lekko w życiu; cieszę się gdy ludzie mają dobrze; ale najbardziej się cieszę że u mnie w życiu wszystko jest dobrze i dzięki temu, że potrafię to docenić nie zalewa mnie zazdrość,  że inni mają lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, Gość gosc napisał:

tak szczerze. znacie doroslych jedynaków którzy naprawdę cieszą się jak macie lepiej od nich, dobrze znoszą bycie na drugim miejscu? [...]

Ogólnie niewielu jest ludzi, którzy faktycznie szczerze będą się cieszyli z pomyślności innych. Są tylko tacy, którzy przybierają subiektywnie lepszą, bądź gorszą postawę wobec postawionego faktu pod wpływem indoktrynacji. Bycie samolubnym i egoistycznym leży w naturze każdego człowieka, podstawa przetrwania, i żadne prospołeczne ideologie tego nie zmienią. Zazdrość napędza ambicję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Znam jednego jedynaka i jest strasznie pewny siebie i zarozumiały, mimo, ze nie ma z czego taki być. Myśle ze dla rodziców był całym światem i tak myśli, ze jest do tej pory pępkiem świata 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Znam blisko dwóch dorosłych jedynaków, jedną jedynaczkę i jedną nastolatkę jedynaczkę. Kompletnie różni ludzie: jeden kariera naukowa bez stałego związku, ale z dzieckiem, drugi normalna praca biurowa żadna wielka kariera, ale dobrze płatna, po ślubie, jedynaczka w trakcie studiów, raczej słaba w utrzymywaniu więzi i znajomości, nastolatka zamknięta w sobie, ale rozsądna dziewczyna. Na podstawie moich doświadczeń: bycie jefynakiem lub posiadanie rodzeństwa nie ma wpływu na życie i charakter 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie jest tak ze wszystkimi. To że ktoś jest jedynakiem nie znaczy że miał wycackane życie. Takiego gówna jeszcze nie słyszałam. Ja jestem jedynaczką i nigdy nie miałam kolorowo w życiu. 

Tak, jeśli ktoś ma się lepiej ode mnie to czasami zazdroszczę (zależy co to jest) jednak nigdy nie było tak że nie cieszyłam się z ich szczęścia. 

Nie wiem pomiędzy jakimi ludźmi się obracasz ale moim zdaniem jesteś w błędzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mam rodzeństwo i żałuję, że nie jestem jedynaczka. Jedynacy to fajniejsi ludzie. Bardziej otwarci i przebojowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxx

Pracuje z jedną jedynaczka i potwierdzam powyższe, jest mega pewna siebie, taka hop do przodu, wygadana, nie dopuszcza do głosu nikogo.. Strasznie męczy jej towarzystwo bo ciągle gada o sobie. A nam już uszami to wychodzi bo nikogo to nie obchodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jestem jedynaczka, mąż jest jedynakiem. Do wszystkiego doszliśmy ciężką pracą, mąż musiał spłacać długi matki względem ojca, także lekko nie miał. Ją z domu wyszłam z tym co sobie uzbieralam jako Panna-czyli niewiele bo to tylko 3 lata pracy były, a co miesiąc musialam zapłacić czesne, dołożyć się rodzicom-bo żadne nie miało stałej pracy. Także zdecydowanie oboje z mężem Mieliśmy pod górkę. Za to nasz syn faktycznie ma wszystko, ale nie dlatego że jest jedynakiem a dlatego że nas stać i chcemy mu wiele dag-jazda konna, zajęcia taneczne, setki książek, klocki, modele które składa wspólnie z tatą. Dajemy mu też wiele czasu, zrozumienia i miłości. Zdecydowanie nie jest nadmiernie pewny siebie, patrzac po roszczeniiwej postawie jego kolegów z rodzin wielodzietnych jest wręcz wycofany bo wie że żeby coś mieć trzeba na to pracować, a wielu jego kolegów i koleżanek uważa że wystarczy głośno krzyczeć daj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja znam bardzo mało osób, które ciesza sie kiedy ktoś ma lepiej. Nawet wśród rodzeństwa , rodziny i bliskich znajomych. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak, mój mąż to jedynak i potrafi się cieszyć czyimś szczęściem. Nieraz opowiada o tym że jakiś kolega ma nowe auto czy buduje dom, że ktoś znajomy awansował... robi to szczerze się ciesząc że im się coś fajnego udało 🙂 taka rywalizacja o to kto ma lepiej raczej mi pasuje do ludzi z rodzeństwem, szczególnie w zbliżonym wieku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Ale bzdura. Ja znam mnóstwo jedynaków i niejedynaków.

Tak się składa, że mój mąż ma brata, totalnego egoistę, niedbajacego o relacje i dzwoniący tylko w "razie wyższej potrzeby", czyli, kiedy czegoś potrzebuje, najczęściej kasy. Kolejnym egoista jest i był mój ojciec, który pochodzi z wielodzietnej rodziny.

Za to zauważyłam, że jedynacy mają większe parcie na sukces i rzeczywiście taki sukces osiągają. Znam kilka takich osób i zrobiły kariery na własnych biznesach, nie w żadnych korpo. Podobnie dzieci z wielodzietnych rodzin, którzy pochodzą ze "środka", czyli nie namłodsi nienajstarsi. Może to próba dowartościowania się, proba pokazania światu swoej wartości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oool

Ja jestem jedynaczką i:

- tak, miałam w sobie jakieś dziwne poczucie zawodu kiedy innym udawało się coś lepiej niż mnie ALE nauczyłam się z tym walczyć. Po prostu nie miałam takich doświadczeń w dzieciństwie i nie nauczyłam się za młodu radzenia sobie z tym;

- tak, dostałam wiele i nie musiałam się nikim z tym dzielić, ale to też nie moja wina. 

- w sytuacji kryzysowej jestem jedyną młodą osobą wobec rodziców i dziadków, którzy już chorują lub zaczynają chorować. Nie mam kompletnie nikogo do pomocy, wsparcia. Uważam, że jest to duża łyżka dziegciu w całym tym miodzie jedynactwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedynaczka

To trochę chore, że masz ból doopy o to, że ktoś urodził się jako jedynak wbrew własnej woli. To tak, jakby mieć pretensje do czarnego, że jest czarny.

Ja tez jestem jedynaczką, zawsze marzyłam o rodzeństwie ale nigdy sie nie doczekałam. Za to przez całe życie słyszałam od ignorantów, że na bank jestem egoistką, bo nie mam rodzeństwa. Nie ważne były inne cechy charakteru, bo liczył się tylko stereotyp. Juz na starcie znajomości dostawałam etykietkę. Całe moje dorastanie polegało na tym, że starałam się zjednywać sobie ludzi i udowadniać, że wcale tak nie jest.Aż zaczęli to wykorzystywać, włazić na głowę, oszukiwać. Teraz mam w doopie takie opinie jak twoja, przyjaciół mam nielicznych i tylko oni są dla mnie coś warci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

Ja jak poznaję kolegę czy koleżankę niemających żadnego rodzeństwa to od razu patrzę na taką osobę z przymrużeniem oka i na to co ona/on mówi, bo takie osoby nie znają  życia, miały je obchuchane i wycackane, często są oderwane od rzeczywistości i jednak samolubne. Tak uczy mnie doświadczenie i widzę dookoła że jak ktoś miał choćby jednego brata lub siostrę to juz jest inny i nie tak oderwany od realiów jak jedynacy. Spotkałam się też z tym że ta ich hojność i rzekome lepsze serducho "bo z nikim nie musialy rywalizować" to jest mit, taka koleżanka jedynaczka z pozoru Ci pomoże ale ogromnie cierpi jak masz lepiej, jak cos Ci sie uda lepiej niż jej. Oni sa przyzwyczajeni do bycia naj i ciezko znoszą bycie na drugim miejscu. Ja nie lubię takich ludzi i mam do tego prawo. Ze znanych jedynaczek to np. Szulim

Hahaah co za głupoty... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Mało kto znosi dobrze bycie na drugim miejscu i jeżeli tak się dzieje to tylko i wyłącznie wtedy jeśli ktoś taki ma inne priorytety w życiu. Jednak rzadko tak się dzieje. Przeważnie ludzie mają te same priorytety. Istotne jest też to czy osoba której wiedzie się lepiej lubi jak inni jej zazdroszczą i próbuje do tego podżegiwać. Nie łudźcie się to widać. Natomiast na pewno nie ma to nic wspólnego z tym czy ktoś ma rodzeństwo czy nie. Znam jedynaków którzy są normalnymi i skromnymi ludźmi, a znam ludzi którzy mają dużo rodzeństwa a są pełni nienawiści do otoczenia i szukają tylko ofiar "na żer". Także skończcie już z tym mitem jedynaka. Cięzki charakter zalezy od temperamentu oraz dobrej woli a nie od tego czy ktoś miał rodzeństwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mój mąż jest jedynakiem i to z bogatego domu, wyniósł mnie na wyżyny finansowe bo tak się przyzwyczaił do wszystkiego co najlepsze, że po śmierci rodziców przebił ich majątek wielokrotnie, byłabym kłamczuchą pisząc, że mnie to nie cieszy. Druga sprawa jest taka, że dba o mnie i dziecko, potrafi dbać, pamiętać i liczyć się z najbliższymi, nie zeżre ostatniego cukierka, uważa, że my (cała trójka) zasługujemy na to co najlepsze. Fakt, nie potrafi przegrywać, ale on nigdy nie przegrywa, nie kojarzę przez 11 lat ani jednej jego porażki, mowi otwarcie, że musi mieć to co chce. Ogólnie w tym co autorka napisała jest dużo racji, ale ja się z tego cieszę, ja korzystam, jadę na jego plecach. Ja jestem zbyt skromna i zbyt mało mi wystarczyło do szczęścia, czasem nie chciało mi się walczyć bo sądziłam, że nie mam szans, nie jestem jedynaczką. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedynaczka
7 minut temu, Gość Oool napisał:

Ja jestem jedynaczką i:

- tak, miałam w sobie jakieś dziwne poczucie zawodu kiedy innym udawało się coś lepiej niż mnie ALE nauczyłam się z tym walczyć. Po prostu nie miałam takich doświadczeń w dzieciństwie i nie nauczyłam się za młodu radzenia sobie z tym;

- tak, dostałam wiele i nie musiałam się nikim z tym dzielić, ale to też nie moja wina. 

- w sytuacji kryzysowej jestem jedyną młodą osobą wobec rodziców i dziadków, którzy już chorują lub zaczynają chorować. Nie mam kompletnie nikogo do pomocy, wsparcia. Uważam, że jest to duża łyżka dziegciu w całym tym miodzie jedynactwa.

Dokładnie. Ja usocjalizowałam się z rówieśnikami w przedszkolu i nie uważam, żebym w czymś odstawała od jedynaków.

Największym obecnie dla mnie problemem jest to, jak zajmę się rodzicami na starość i to mnie przeraża, bo wiem, że nie dostanę żadnego wsparcia. A i tak poza studiami niewiele od rodziców otrzymałam, bo pracuję odkąd pamiętam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Ja nie wiem skad wy macie takie dygresje 😄 to zalezy od charakteru człowieka a nie od tego,czy ma rodzenstwo czy nie.

Moja mama jest jedynaczka i jest najbardziej bezinteresowna osobą jaką znam.Chetna do pomocy, wszyscy ją lubia ,nigdy nie ma dąsow ani fochow do nikogo, wesprze, pomoze i w ogole

.Moj maz jest jedynakiem.Ma takie zachowania,ktore zartuje,ze są typowe dla jedynaka, bo np ma swoje zabawki i nie lubi sie dzielic,ale zreszta kto to lubi? Znam siostry,ktore gardla sobie przegryzaja od zawsze o pisiont groszy.

Ja mam dwojke dzieci z roznica 8 lat. Starszy mimo,ze był wychowywany jako jedynak bardzo długo to jest szczerym ,otwartym dzieckiem, dzieli sie, nie jest zaborczy.Mlodszy to juz inna bajka zazdrosnik,pępek swiata i skąpiradło mimo,ze wychowuje inaczej. Ja mam siostre i obie jestesmy ok wobec siebie i innych.

Inne starsze juz rodzenstwo czworga. Rodzinnie jest przy stole wigilijnym ,a na codzien robia awantury o 2m2 gruntu pod domem rodzicow, kto zajmie ktore piętro i dzielenie kasy za znicze na wszystkich swietych,bo jak wiemy, nasi zmarli sa nam drodzy 😄 takze mozna sie wykłocać,ze jedynak to diagnoza,ale zycie pokazuje ,ze liczy sie charakter i wychowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość gosc napisał:

Ja nie wiem skad wy macie takie dygresje 😄 to zalezy od charakteru człowieka a nie od tego,czy ma rodzenstwo czy nie.

Moja mama jest jedynaczka i jest najbardziej bezinteresowna osobą jaką znam.Chetna do pomocy, wszyscy ją lubia ,nigdy nie ma dąsow ani fochow do nikogo, wesprze, pomoze i w ogole

.Moj maz jest jedynakiem.Ma takie zachowania,ktore zartuje,ze są typowe dla jedynaka, bo np ma swoje zabawki i nie lubi sie dzielic,ale zreszta kto to lubi? Znam siostry,ktore gardla sobie przegryzaja od zawsze o pisiont groszy.

Ja mam dwojke dzieci z roznica 8 lat. Starszy mimo,ze był wychowywany jako jedynak bardzo długo to jest szczerym ,otwartym dzieckiem, dzieli sie, nie jest zaborczy.Mlodszy to juz inna bajka zazdrosnik,pępek swiata i skąpiradło mimo,ze wychowuje inaczej. Ja mam siostre i obie jestesmy ok wobec siebie i innych.

Inne starsze juz rodzenstwo czworga. Rodzinnie jest przy stole wigilijnym ,a na codzien robia awantury o 2m2 gruntu pod domem rodzicow, kto zajmie ktore piętro i dzielenie kasy za znicze na wszystkich swietych,bo jak wiemy, nasi zmarli sa nam drodzy 😄 takze mozna sie wykłocać,ze jedynak to diagnoza,ale zycie pokazuje ,ze liczy sie charakter i wychowanie

Oj tak, blisko mnie toczą się teraz trzy odrębne boje o majątki jeszcze żyjących osób.  Np. stara matka jeszcze żyje, a usłyszałam jak siostra o siostrze mówi "ja jej ten dom po mace to z flakami nawet wyrwę". Dajta spokój. Inna historia: jeden brat brata nie zna od kiedy tamtemu zaczęło się powodzić. Z pogardą w głosie mówi o nim "bogacz", ten bogaty normalny chłop, rozszerzył działalność i to była żyłka złota, no i brat go zaczął nienawidzić. To się dzieje bardzo blisko mnie. To okropne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ten post brzmi jak wynurzenia paranoika ktory zapomnial lekow. Jestes uprzedzona wiec dopatrujesz sie negatywnych zachowan tam gdzie ich nie ma. Nawet jak ktos ci pomoze to wyobrazasz sobie, ze cierpi z tego powodu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goisc

poszukiwanie paranoi proponuję ci zacząć od siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

znam kilka kobiet jedynaczek i dwoch mezczyzn jedynakow. Zaczne od facetow bo to bardziej pozytywny przyklad niestety. Gościom tak sie milo zylo za dzieciaka ze dziwnym trafem obydwaj "zrobili" po troje dzieci, jeden planuje czwarte, są bardzo rodzinni, niestety jeden z nich (drugiego za slabo znam) mimo ze rodzinny to widac z nim ten bol dooopy jak kolega ma dostac awans a on nie, wiecznie musi byc najlepszy, zarabiac najwiecej, miec najwiekszy dom, widac ze jedynak ktory musi byc naj.

Kobiety? jedna tez musi byc naj, bo rodzice mając tylko ją jedyną tak sie nad nią skupiali ze w wieku 23 lat juz mi sie chwalila stanem konta, bardzo źle patrzy na kazdego kto mniej zarabia, gardzi kims kto nie jest prymusem czy karierowiczem.

Inna jedynaczka to totalna mameja, ktora ma 50 lat i bez matki sie nie wyss//rrr/a, straszna niedorajda ale to wina rodzicow.

Trzecia jedynaczka ma ciśnienia 200 z powodu rywalizacji ze mną, bardzo sie cyka zeby teściowa mnie bardziej nie polubiła niz jej, lustruje mnie od gory do dolu w czym chodze, czy było drogie, trzyma rękę na pulsie by to ona była tą najlepszą, najszczuplejszą, najlepiej ubraną i to bardzo niestety widać.

Ogólnie nie mam pozytywnych skojarzen z jedynakami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×