Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Dlaczego dziś tylu ludzi boi się mieć dzieci? Chodzi o niedojrzalosc emocjonalna czy brak pomocy rodziny, mieszkanie daleko od swoich etc.?

Polecane posty

Gość gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Ja mam 34 lata jestem singielką ale nie czuję się samotna. Samotność nie oznacza, że trzeba siedzieć w domu, mówię na swoim przykładzie. Ja np. od wiosny do jesieni robię kilometry na rowerze, mam swoje stałe trasy, potrafię iść sama na bardzo długi spacer, naprawdę to tylko stereotyp, że kobieta sama to siedzi w domu. Polecam wyjść z domu. 

Rozumiem. Fajnie, że jesteś zadowolona. Ja oczywiście nikomu w pracy nie użalam się, że mi źle. Ale te baby były okropne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

No niestety kobiety nie zadowolone z życia domowego wyładowują swoje żale w robocie. Lepiej przemilczeć temat swojego stanu wolnego w szerszym kręgu np. właśnie w pracy. Ja kiedyś coś napomknęłam to chciano mnie swatać ze wszystkich stron a to z jakimś bezrobotnym alimenciarzem a to z jakimś andelkiem spod sklepu itp. Jak powiedziałam, że nie jestem zainteresowana to Fama poszła po firmie, że jestem wybredna. To lepie przemilczeć temat i robić swoją robotę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 minut temu, Gość Gość napisał:

No niestety kobiety nie zadowolone z życia domowego wyładowują swoje żale w robocie. Lepiej przemilczeć temat swojego stanu wolnego w szerszym kręgu np. właśnie w pracy. Ja kiedyś coś napomknęłam to chciano mnie swatać ze wszystkich stron a to z jakimś bezrobotnym alimenciarzem a to z jakimś andelkiem spod sklepu itp. Jak powiedziałam, że nie jestem zainteresowana to Fama poszła po firmie, że jestem wybredna. To lepie przemilczeć temat i robić swoją robotę. 

Ja też tak uważam. Ciekawe czy w domu też tak jęczą? I jeszcze się licytowały, która bardziej urobiona... mi tylko żal tych biednych dzieci było, bo to naprawdę sfrustrowane kwoki były...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 godzin temu, Gość poli36 napisał:

nie pierdziel,że możesz i robisz wszystko to co bezdzietne...mam w rodzinie dzieci i widzę co mogą ich rodzice a co mogę ja...no ale tak się pocieszaj bo co ci zostało oprócz spierniczonego bachorami życia

Bo w twojej rodzinie ze wszystkiego robią problem.Żyją tylko dzieckiem,jakby w ogole nikt dzieci nie miał co?Dzieci pod kloszem tak?

To tacy rodzice nigdy nie powiedzą,że jest ok.Będą zawsze narzekać.

A ja mam inne podejście i nie uważam,że jestem w niewoli.

Dzięki dzieciom moje życie jest barwne,ma sens.

I żaden pies czy kot tego nie zastąpi.A jestem kociarą i psiarą 🙂

Nie spinajcie się,za bardzo wszystkim przeżywacie 😕

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
21 godzin temu, Gość gość napisał:

 

Ach i jak ja uwielbiam te mity o latach 80 że nasiu rodzice mieli duzo dzieci bo tak wyszło. Nic nie wyszło. Kondomy mamy na rynku od lat wcześniejszych niż 80 więc te bujdy sobie włóżcie między bajki. Po prostu wtedy nie mieli telewizji na 200 kanałów i durnego internetu wiec do rozrywki byl potrzebny drugi czllowiek, dzieci, rodzina. Teraz rozrywka to ... z Zary i nowa torebunia, co kto lubi. Ja mam dzieci i mam tez kasę na torebunię ale w zyciu by mi nie przyszlo do głowy pierdzielić po forach że jedno wyklucza drugie

Jestem rocznik 79. Moi rodzice zaliczyli wpadkę na studiach. Podobnie większość moich znajomych będących pierwszym dzieckiem było z wpadek. Tak to wyglądało, pierwszy czy drugi partner szybko dziecko, ślub. To nie są mity. Wzięcie ślubu w ogóle było takim naturalnym krokiem jak się z kimś chodziło, a jak była wpadka, to w ogóle nie było żadnych rozważań. To pokolenie wcale nie było silne psychicznie, ani zaradne. Transformacja, to dobrze pokazała. Większość po utracie lichych, ale ciepłych posadek miotała się bezradnie nie wiedząc co począć ze sobą, problem z alkoholem był w niemal co drugim domu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Bolek napisał:

Wypowiadały się kobiety z ich punktu widzenia,  choć kobieta ma instynkt macierzyński a mężczyzna takiego instynktu nie ma, a jak już to bardzo rzadko i w mniejszym stopniu. W większości parcie na dzieci mają kobiety, mężczyzna niby tez ale bardziej chcę dziecka bo jego partnerka chcę. Czasy się zmieniły, dzisiejszych facet musi prawie na równo zajmować się dzieckiem a przez naturę nie jest do tego przystosowany, on ma iść polować i przynosić mięsiwo, druga sprawa dzisiejsze związki i prawo, kobieta po roku czy dwóch odejdzie do innego a on bedzie płacił alimenty. Dziś mężczyźni niechętnie ulegają instynktowi macierzyńskimi partnerek, mają swój rozum i obawy.

Przypuszczam, że jesteś typowym specyficznym reprezentantem kafe, co raczej nie rozciąga się na całą płeć. Praktycznie każdy mój chłopak chciał mieć ze mną dzieci i był to dla mnie zawsze problem, bo ja nigdy nie chciałam. Mężczyźni chcą mieć dzieci, niestety. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nualla O'Brien

Mam 5 dzieci, od 25 do 10 lat, wydaje mi sie ze to samoswiadomosc,dojzalosc I komfort stanowia o posiadaniu dzieci , oraz wielka milosc w pomieszaniu z instynktem .... na dzien dzisiejszy , po ostatnim razie 10 lat temu mysle tylko O Boze !!!! Nieeeee nigdy!!!! Jaki komfort gdy musze wstawac tylko do pracy , I mam codowny swiety spokoj, marze jeszcze zeby latac na wakacje do hoteli ,,adult only" ale to za 6lat dopiero,  poki co musze sluchac wrzasku I pisku dookola . Najmlodsi 14 & 10 lat sa samodzielni I oczywiscie mam ich na oku ale to juz nie jest ten sam wysilek jak przy malym dziecku, ranyyy skad ja kiedys bralam na to energie . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Odnosząc się do kilku poprzednich wypowiedzi, to moje znajome też chętnie się licutują, która bardziej urobiona, niewyspana, która później gotowała obiad w nocy, która ma mniej czasu. Zazdrość o relaks, sen, to norma. Nie możesz powiedzieć, że byłaś w kawiarni, na imprezie, w centrum handlowym, bo zaczyna się wbijanie szpil i "oj oj, ja to byłam w centrum handlowym za czasów Mieszka i jestem stworzona do wyższych celów, nie to co Ty obiboku" 😁 Parafrazując oczywiście. Na ubraniach im nie zależy, ale jak zobaczą coś nowego, to jest gadanie. Miałam miejsca pracy, do których stylizowałam się na ubogą krewną, żeby nie było bólu tyłka, ale i tak była zazdrość np, że mam białe zęby. Dotyczy to kobiet szczęśliwych, że są matkami. I nie musisz być bezdzietna, wystarczy, że nie jesteś męczęnnicą. Moje koleżanki, które mają dzieci, ale też pieniądze i nie są zajechane mają chyba jeszcze gorzej. Ogólnie po tym temacie widać, że model życia na zasadzie "życie, to ból cierpienie i poświęcenie" ma się dobrze, a jak ktoś się wypisuje z tego schematu, to jest gadanie jak u autorki tematu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
32 minuty temu, Bolek napisał:

A w jakim wieku byli twoi partnerzy?

W każdym 😁 To dotyczy ponad 20 lat aktywnego życia romantycznego. Mój mąż chciał mieć dziecko, miał jakieś 33 wtedy, ja byłam starsza. Mój obecny kochanek, który jest przystojnym umięśnionym 29-letnim imprezowiczem i typowym przedstawicielem dzisiejszych czasów też chce dzieci. Może już akurat nie ze mną, ale jest dla niego oczywiste, że kiedyś będzie je miał. Facetów, którzy deklarowali, że dzieci poznałam bardzo mało. Więcej znam takich kobiet. A takich mężczyzn jak dominują na kafe, to ja nie znam w ogóle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nualla O'Brien
7 minut temu, Gość Gość napisał:

W każdym 😁 To dotyczy ponad 20 lat aktywnego życia romantycznego. Mój mąż chciał mieć dziecko, miał jakieś 33 wtedy, ja byłam starsza. Mój obecny kochanek, który jest przystojnym umięśnionym 29-letnim imprezowiczem i typowym przedstawicielem dzisiejszych czasów też chce dzieci. Może już akurat nie ze mną, ale jest dla niego oczywiste, że kiedyś będzie je miał. Facetów, którzy deklarowali, że dzieci poznałam bardzo mało. Więcej znam takich kobiet. A takich mężczyzn jak dominują na kafe, to ja nie znam w ogóle. 

Ja tez spotykalam facetow ktorzy zawsze chcieli sie rozmnazac I naciskali na to , najlepsze byly starania o dziecko na spirali 🤣🤣🤣 

Moj obecny tez chcial , cale szczescie ze tak sie sterydami zaprawil ze jest bezplodny ,a I moj wiek nie sprzyja 

Z innej beczki... kiedys przynajmniej ja nie mialam takiego kontaktu z matka jak ma ze mna moja corka. Moja mama pomimo ze zajmuje wysokie stanowisko zawsze byla bardzo staroswiecka a przez to ze miala kilka poronien to dostala swoistej obsesji jak niektore kafeterianki jesli chodzi o zachowanie I utrzymanie ciazy za wszelka cene . Moja corka studentka jak ma problem to go razem rozwiazujemy, jesli zadzwoni I mowi ,,muuuuuum" zawieziesz mnie do kliniki , tabletke ,,po" mi trzeba , to wsiadamy,jedziemy I temat zalatwiamy bez problemu,  bo od tego jest mama zeby wspierac a nie dokladac dziecku klopotow ,odmawiajac pomocy zeby na chama utrzymala ciaze ktorej nie chce nikt ,tylko dlatego ze ma takie przekonana I wlasne problemy w tej materii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Odnosząc się do kilku poprzednich wypowiedzi, to moje znajome też chętnie się licutują, która bardziej urobiona, niewyspana, która później gotowała obiad w nocy, która ma mniej czasu. Zazdrość o relaks, sen, to norma. Nie możesz powiedzieć, że byłaś w kawiarni, na imprezie, w centrum handlowym, bo zaczyna się wbijanie szpil i "oj oj, ja to byłam w centrum handlowym za czasów Mieszka i jestem stworzona do wyższych celów, nie to co Ty obiboku" 😁 Parafrazując oczywiście. Na ubraniach im nie zależy, ale jak zobaczą coś nowego, to jest gadanie. Miałam miejsca pracy, do których stylizowałam się na ubogą krewną, żeby nie było bólu tyłka, ale i tak była zazdrość np, że mam białe zęby. Dotyczy to kobiet szczęśliwych, że są matkami. I nie musisz być bezdzietna, wystarczy, że nie jesteś męczęnnicą. Moje koleżanki, które mają dzieci, ale też pieniądze i nie są zajechane mają chyba jeszcze gorzej. Ogólnie po tym temacie widać, że model życia na zasadzie "życie, to ból cierpienie i poświęcenie" ma się dobrze, a jak ktoś się wypisuje z tego schematu, to jest gadanie jak u autorki tematu. 

Ja to zwracam takim babom, że ich życie osobiste mnie nie interesuje i proszę nie zadręczać mnie swoimi problemami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Nualla O'Brien napisał:

Ja tez spotykalam facetow ktorzy zawsze chcieli sie rozmnazac I naciskali na to , najlepsze byly starania o dziecko na spirali 🤣🤣🤣 

Moj obecny tez chcial , cale szczescie ze tak sie sterydami zaprawil ze jest bezplodny ,a I moj wiek nie sprzyja 

Z innej beczki... kiedys przynajmniej ja nie mialam takiego kontaktu z matka jak ma ze mna moja corka. Moja mama pomimo ze zajmuje wysokie stanowisko zawsze byla bardzo staroswiecka a przez to ze miala kilka poronien to dostala swoistej obsesji jak niektore kafeterianki jesli chodzi o zachowanie I utrzymanie ciazy za wszelka cene . Moja corka studentka jak ma problem to go razem rozwiazujemy, jesli zadzwoni I mowi ,,muuuuuum" zawieziesz mnie do kliniki , tabletke ,,po" mi trzeba , to wsiadamy,jedziemy I temat zalatwiamy bez problemu,  bo od tego jest mama zeby wspierac a nie dokladac dziecku klopotow ,odmawiajac pomocy zeby na chama utrzymala ciaze ktorej nie chce nikt ,tylko dlatego ze ma takie przekonana I wlasne problemy w tej materii

Dorosła córka nie potrafi sama załatwić tabletki po? Bez przesady, moim zdaniem jesteś nadopiekuńcza a Twoja córka niesamodzielna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
18 minut temu, Gość gość napisał:

Dorosła córka nie potrafi sama załatwić tabletki po? Bez przesady, moim zdaniem jesteś nadopiekuńcza a Twoja córka niesamodzielna.

Moja koleżanka kiedyś próbowała załatwić sobie taką tabletkę będąc studentką bez kasy. W szpitalu na dyżurze i chyba dwóch przychodniach jej odmówiono wypisania recepty, lekarze jej proponowali przyjście prywatnie. W pewnym momencie już jej się nie opłacało biegać za tą tabletką, bo się za późno zrobiło. Chyba dobrze, że ktoś się może do mamy zwrócić, zwłaszcza, że to nie UK i wychodzi jak wychodzi w praktyce szukanie tabletki. Mnie jest trudno dostać się do gina "na już" za pieniądze, zwykle muszę kilka dni poczekać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Moja koleżanka kiedyś próbowała załatwić sobie taką tabletkę będąc studentką bez kasy. W szpitalu na dyżurze i chyba dwóch przychodniach jej odmówiono wypisania recepty, lekarze jej proponowali przyjście prywatnie. W pewnym momencie już jej się nie opłacało biegać za tą tabletką, bo się za późno zrobiło. Chyba dobrze, że ktoś się może do mamy zwrócić, zwłaszcza, że to nie UK i wychodzi jak wychodzi w praktyce szukanie tabletki. Mnie jest trudno dostać się do gina "na już" za pieniądze, zwykle muszę kilka dni poczekać. 

No ja mam inne zdanie. Dorosłość jest brutalna i musi sama nauczyć się załatwiać swoje pracy. Nie jestem za nadopiekuńczością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nualla O'Brien

Nie jestem nadopiekuncza mama , corka poprostu moze na mnie liczyc , reszta dzieci rowniez . Na codzien sama dojezdza na uniwersytet do Londynu,  pracuje I zyje sama , ale sa sytuacje podbramkowe gdy poprostu potrzebuje sie wsparcia kogos bliskiego komu mozna zaufac I przyjsc z kazdym problemem,kogos kto nie ocenia ,tylko wspiera. To nie nadopiekunczosc ,to empatia. Mnie tej empatii ze strony rodzicow brakowalo, zamiast tego bylo ocenianie I narzucanie woli , dokladnie tak jak wiele z was robi, bo po jadowitych docinkach widac ze ocenianie drugiego czlowieka to wasz zywiol,  nie chec zrozumienia lub poprostu akceptacja tego co inne 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
26 minut temu, Gość Buhehe napisał:

Na starej p,i,c,z,y ,c,h,u,j, się ćwiczy. Jak ci nie wstyd stara babo?

Niech każdy spędza "starość" jak lubi. Możesz dziergać skarpety, ja się wolę zabawić póki mogę 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
26 minut temu, Gość Buhehe napisał:

Na starej p,i,c,z,y ,c,h,u,j, się ćwiczy. Jak ci nie wstyd stara babo?

Niech każdy spędza "starość" jak lubi. Możesz dziergać skarpety, ja się wolę zabawić póki mogę 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nualla O'Brien
48 minut temu, Gość Gość napisał:

Niech każdy spędza "starość" jak lubi. Możesz dziergać skarpety, ja się wolę zabawić póki mogę 🙂

I tak trzymaj !!!! Rob tak zeby tobie bylo dobrze . Ja tez nie zamierzam zyc jak stara dewota bo cos nie wypada ze wzgledu na wiek . Mam 42 lata , I jak mi ten zwiazek nie wypali to sobie znajde innego   

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 godziny temu, Gość Gość napisał:

Odnosząc się do kilku poprzednich wypowiedzi, to moje znajome też chętnie się licutują, która bardziej urobiona, niewyspana, która później gotowała obiad w nocy, która ma mniej czasu. Zazdrość o relaks, sen, to norma. Nie możesz powiedzieć, że byłaś w kawiarni, na imprezie, w centrum handlowym, bo zaczyna się wbijanie szpil i "oj oj, ja to byłam w centrum handlowym za czasów Mieszka i jestem stworzona do wyższych celów, nie to co Ty obiboku" 😁 Parafrazując oczywiście. Na ubraniach im nie zależy, ale jak zobaczą coś nowego, to jest gadanie. Miałam miejsca pracy, do których stylizowałam się na ubogą krewną, żeby nie było bólu tyłka, ale i tak była zazdrość np, że mam białe zęby. Dotyczy to kobiet szczęśliwych, że są matkami. I nie musisz być bezdzietna, wystarczy, że nie jesteś męczęnnicą. Moje koleżanki, które mają dzieci, ale też pieniądze i nie są zajechane mają chyba jeszcze gorzej. Ogólnie po tym temacie widać, że model życia na zasadzie "życie, to ból cierpienie i poświęcenie" ma się dobrze, a jak ktoś się wypisuje z tego schematu, to jest gadanie jak u autorki tematu. 

Święta prawda, u mnie w pracy niektóre miały ból tyłka bo jestem szczupła i mam ładne włosy w sensie nie zniszczone farbowaniem bo nigdy nie farbowałam. Ile ja się nasłuchałam bólów tyłka, że powinnam skończyć z dietą jak ja na diecie nie byłam a gdy parzyłam sobie pokrzywę słyszałam, że i tak mam ładne włosy po co to pije. Rozumiem doskonale zazdrość o białe zęby. Najlepiej jest pracować z kobietami i facetami pół na pół z samymi kobietami matkami polkami w większości zazdrość i zawiść. Jeszcze dodam, że ja jak wracam z wolnego czy urlopu do pracy od razu pytanie co ja w domu zrobiłam, bo dla nich urlop to tylko wieczne sprzątanie, mycie okien itp. jak odpowiadam, że nic to spojrzenie jak spod byka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
26 minut temu, Gość Gość napisał:

Święta prawda, u mnie w pracy niektóre miały ból tyłka bo jestem szczupła i mam ładne włosy w sensie nie zniszczone farbowaniem bo nigdy nie farbowałam. Ile ja się nasłuchałam bólów tyłka, że powinnam skończyć z dietą jak ja na diecie nie byłam a gdy parzyłam sobie pokrzywę słyszałam, że i tak mam ładne włosy po co to pije. Rozumiem doskonale zazdrość o białe zęby. Najlepiej jest pracować z kobietami i facetami pół na pół z samymi kobietami matkami polkami w większości zazdrość i zawiść. Jeszcze dodam, że ja jak wracam z wolnego czy urlopu do pracy od razu pytanie co ja w domu zrobiłam, bo dla nich urlop to tylko wieczne sprzątanie, mycie okien itp. jak odpowiadam, że nic to spojrzenie jak spod byka. 

Masz rację. Najgorzej pracować z samymi kobietami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 3.11.2019 o 11:22, Gość Gosc4 napisał:

Współczuję meza. A ty powinnaś zmądrzeć. Naprawdę uzalezniasz decyzję o posiadaniu dziecka od pracy? Dzisiaj jest pracy od groma. Co wy niektóre macie w tych glowach😲😔

Nie ma czego się wspołczuć. Ja np wolę pracować niz być utrzymanką ale co kto lubi. Nie chce żeby mąż całe dnie spędzał w pracy po to tylko żeby utrzymać rodzinę. Nie po to brałam ślub by rzadziej męża wiedzieć niż kiedy byliśmy narzeczenstwem. 

No i nie powiedziałam że ja od pracy uzależniam macierzyństwo. Poprostu mam dobrą pracę i ją lubię. Wolala bym jej nie stracić z powodu ciąży a najpewniej tak będzie, bo w tych czasach dobrym pracownikiem jest ten który nie ma życia prywatnego niestety. Mówię tylko co widzę wokół siebie a nie że mnie również to dotyczy 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 3.11.2019 o 10:55, Gość Ktorotak napisał:

Z chwilą zajścia w ciąże moja waga to było 57kg przy 169cm wzrostu. Brzuch ciążowy widać było dopiero w 23 tc zatem gubo po 3mc ciąży. 
dziwne dla mnie jest to, ze drżysz o umowę, wiesz ze nie znajdziesz nic innego i jesteś chorowita ale chcesz się pakować w macierzyństwo-po co? Wiesz ze jak już zajdziesz i donosisz to później z dzieckiem będzie jeszcze trudniej o stała prace? Z 500+ będziesz żyła czy jak? Nie rozumiem jak z brakiem perspektyw można to sobie zrobić...

Nigdzie nie napisałam że nie znajdę innej pracy. Mój strach wynika raczej z faktu że jeśli będę musiała znaleźć nową to wiąże się to ze stresem, bo przecież rozmowy kwalifikacyjne to nie jest jakaś tam sobie gadka szmatka. Brak porządnego snu, potem nowe obowiązki... Często inne godziny pracy... To nie sprzyja rozmnażaniu. 

I nie napisałam też że jestem chorowita. Mam problemy ze zdrowiem. Sprawiają one że nie mogę sobie ot tak zdecydować kiedy zajde w ciążę... Albo w ciągu roku urodze dziecko albo mogę już nigdy go nie mieć. To też nie pomaga ale nie oznacza to że nie powinnam mieć dzieci. Moim problemem nie jest brak funduszy. Zauważam tylko jak wygląda sytuacja większości kobiet na rynku pracy jeśli któraś osmieli się wogle pomyśleć o posiadaniu dzieci 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
8 godzin temu, Bolek napisał:

Nie chce mi się w to wierzyć że 20 paro letni facet ma parcie na dzieci, albo jest to element "nawijki" albo jesteś kobietą wręcz idealną pod każdym względem i próbują cię dzieckiem usidlić. 

A jaka 20 paro latka ma parcie na dziecko? :D 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 godzin temu, Bolek napisał:

Nie chce mi się w to wierzyć że 20 paro letni facet ma parcie na dzieci, albo jest to element "nawijki" albo jesteś kobietą wręcz idealną pod każdym względem i próbują cię dzieckiem usidlić. 

A kto mówi o parciu? Jak się z kimś spotykasz, to normalne, że rozmawiasz o długofalowych planach i takich podstawowych sprawach jak stosunek do posiadania dzieci. Chęć posiadania dzieci, to nie choroba. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ktos napisal ze zycie drozsze?chyba nie wiesz co kiedys ludzie mieli w domach,mieli jedna setna tego co teraz,u mnie w lodowce jak wstawalam do szkoly byl 2cm kawalek sera i maslo,zanim mama ppszla do sklepu po bulki,tak zylo 80%procent spoleczenstwa,teraz za to 44%ludzi miedzy 25-35 rokiem zycia siedzi w domku z mamusiami bo im sie niechce robic,taka prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Noni
Dnia 4.11.2019 o 18:55, Gość Gosc napisał:

A jaka 20 paro latka ma parcie na dziecko? 😄

Moja koleżanka miała instynkt od 18.roku życia, urodziła w 22 roku życia i to wg niej "Tak późno, bo leczyłam pcos" ja wypowiadając się przy niej, że dzieci planuję koło 30tki, czułam, jakby chciała mnie wzrokiem zabić;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żałująca

Ja urodziłam bardzo młodo, bo miałam 27 lat. Nigdy wcześniej ani w liceum, ani na studiach nie czułam ogromnego pociągu do posiadania dzieci. Dałam się właściwie namówić swojemu mężowi. Dziecko ma 3 lata, a ja się czuje nieszczęśliwa. Myślę tylko o tym co dziecko mi zabrało, w czym mnie ograniczyła jego obecność. Zajmuję się nim poprawnie, byle tylko było ogarnięte. Najchętniej bym wróciła do panieńskiego życia. Moje rówieśnice dopiero w ciążę zachodzą, a ja od kilku lat w kieracie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
15 godzin temu, Bolek napisał:

To nie wiesz że na początku związku może nie każdy ale zdecydowana większość mężczyzn powie ci to co chcesz usłyszeć? Ślub, dzieci - no jasne, bardzo chcę, oczywiście że nie już ale kiedyś chcę. Kobieta myśli że to będzie za rok a facet myśli raczej 

No to mi nikt nie mówił tego co chcę usłyszeć.. Wg tej logiki to każdy powinien mnie bajerować, że po co komu dzieci, planeta jest przeludniona, a tu zawsze był jakiś zgrzyt od razu z tego powodu. Mężczyznom się nie podoba, gdy kobieta nie chce dzieci, ewentualnie to bagatelizują, bo w końcu może zmienić zdanie. I chyba nie chodzisz na randki, bo masz jakieś wyobrażenia z 18 ego wieku, że mężczyzna mami kobietę obietnicą małżeństwa, żeby coś zdziałać. To nie jest teraz konieczne, żeby nakłonić kobiety do seksu. Nikt też nie planuje wspólnej przyszłości po kilku randkach, za to ludzie rozmawiają o kwestiach światopoglądowych i raczej nikt nie powie, że np.  kościół katolicki, to fantastyczna instytucja będąc antykrelykałem, żeby się lasce przypodobać. I jeszcze fakt, że ktoś deklaruje, że chce rodzinę mieć nie jest żadną obietnicą, że założy ją akurat z tobą. Już więcej chyba kobiet poznałam, które nie chcą mieć dzieci niż mężczyzn. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
10 godzin temu, Gość Żałująca napisał:

Ja urodziłam bardzo młodo, bo miałam 27 lat. Nigdy wcześniej ani w liceum, ani na studiach nie czułam ogromnego pociągu do posiadania dzieci. Dałam się właściwie namówić swojemu mężowi. Dziecko ma 3 lata, a ja się czuje nieszczęśliwa. Myślę tylko o tym co dziecko mi zabrało, w czym mnie ograniczyła jego obecność. Zajmuję się nim poprawnie, byle tylko było ogarnięte. Najchętniej bym wróciła do panieńskiego życia. Moje rówieśnice dopiero w ciążę zachodzą, a ja od kilku lat w kieracie.

Mam to samo, ślub i dziecko z wielkiej presji a najchętniej bym sobie mieszkała sama, chodziła sama gdzie chce, spędzała popołudnia leniwie.....wcale mnie to życie rodzinne nie uszczęśliwiło...jestem jedynaczką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
51 minut temu, Gość gosc napisał:

Mam to samo, ślub i dziecko z wielkiej presji a najchętniej bym sobie mieszkała sama, chodziła sama gdzie chce, spędzała popołudnia leniwie.....wcale mnie to życie rodzinne nie uszczęśliwiło...jestem jedynaczką

O jeny, mam to samo, tylko jeszcze nie wzięłam ślubu a dzieci to dla mnie abstrakcja na miarę lotu w kosmos. Jestem w związku, ale w głębi duszy jestem samotniczką, też jedynaczką zresztą. Presja kulturowa mówi mi jedno, ale coś w głębi duszy mówi żebym się w to nie pakowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×