Nie pociąga mnie mój chłopak

Mam problem. Mam dwadzieścia lat, nigdy nie miałam chłopaka, a jestem na typowo żeńskim kierunku. Spotykałam się z jednym od miesiąca, super nam się rozmawiało, dużo wspólnych tematów, widziałam, że mu na mnie zależy. Ale jest jeden problem. Już na drugim spotkaniu zauważyłam, że ma brzuszek i to spory. Co za tym idzie pewnie tez cycki. Powiedział mi, że waży 107kg przy wzroście 189. Ogólnie studiuję dietetykę, więc zaproponowałam, że pomogę mu schudnąć. On stwierdził, że robi masę. Wytłumaczyłam mu, że jemu masa już nie jest potrzebna. Teraz musiałby zredukować. Nie, on będzie jadł 3500 kcal (za dużo...). Zawsze spotykałam dziwnych chłopaków, a wreszcie jeden jest normalny z zachowania i charakteru. Ostatnio próbował u mnie mnie rozebrać, ale ja po prostu nie miałam ochoty. Ma fajny charakter i normalne podejście do życia. Jestem egoistką i pustaczką? Sama dbam o siebie, trenuję, mam 160cm wzrostu i ważę 55kg, ale po prostu boję się, że zostanę sama, bo zbyt wielu kolegów nie mam, a na mieście w barze czy tinderze normalnego nie poznam. Co robić?

Człowiek dobiera się w pary na zasadzie podobieństw celów . Twoim celem jest trzymać w ryzach swoje ciało ,on ma inny cel . Pogadaj z nim poważnie ,że jest fajnym facetem - to mu potwierdzi ,że myślisz o nim poważnie ,ale nie jest w twoim guście ..brzuch ,bo nie jest częścią całości . Niby to puste ,niby liczy się wnętrze ,ale jednak towar kupujemy oczami . Jemu tak wygodnie i ma wymówkę ,ale czy ty jesteś z tego zadowolona ? 

Autorko, przechodziłam podobny problem. Wyszłam na początku z założenia, że wygląd nie jest najważniejszy, że nie mogę tylko przez wagę przekreślac człowieka. Wmówilam sobie, że mi to nie przeszkadza. Niestety po kilku miesiącach nie byłam już w stanie się oszukiwać a wiedzialam też, że on nie chce niczego w sobie zmieniać. To się mijało z celem. Mamy prawo być z osobą, która nam się fizycznie podoba, do której nas ciągnie. 

Ja ważę 104kg przy 185cm moja dziewczyna mi mówi że jestem sexi no ale ona modelką nie jest

niestety mialam podobnie tylko u mnie dotyczylo to czego innego bo moj eks wiczyl i dbal o siebie. kilka lat sobie wmawialam ze jest ok bo poza tym bylismy dla siebie stworzeni - dzis jestem sama