Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Toksyczne relacje rodzinne

Polecane posty

Gość Gość

Witajcie, mam dziwna relacje rodzinna. Moja rodzina jest toksyczna, mam same siostry aż 3 i każda jakby mogła utopilaby druga w łyżce wody. 

Zawsze sądziłam, że jedynie jedna z nich jest w porządku. Zawsze jej broniłam, pomagalam, sądziłam że ona pomaga mi. W. 37lat, nigdy nie była z nikim w zwiazku, każdy facet od niej uciekal. Nie ma znajomych, bo nikogo nie lubi, a ludzie nie lubia jej. Jednak mi zawsze było jej szkoda, tak więc zawsze stawalam w jej obronie. Jedna z siostr A. mieszka za granica, zaprosila mnie, W. i 3swoich znajomych do siebie, wszycy pojechalismy zarobic. Ja z reguly towarzyska osoba nie mialam problemow z kontaktami z tymi ludzmi. Natomiast W. od poczatku ich unikala, nie odzywala sie do nich, powiedziala A. ze ja nie polubilam sie z jej znajoma, mi natomiast powiedziala ze to jej znajoma ma do niej problem. Zorganizowali imprezę siedzenie razem przy piwie, W. Nie chciała z nimi siedzieć mówiąc że ja obgaduja, a A. woli ich towarzystwo niż nasze, więc zostałam z nią w jej pokoju, było mi jej żal. Koniec końców, wybuchła wielka awantura, W. slowa nie powiedziala, a ja broniąc W. nagadalam im wszystkim robiąc z siebie ...ke. Cala wina spadla na mnie. Po powrocie do kraju, A.poniformowala matke, jaka ja jestem zła, W.milczala zadowolona ze wszystko spadlo na mnie. Choć mojej winy w tym nie było, żadnej. Nigdy nie powiedzialam nikomu jak było naprawdę.

Po jakimś czasie bedac na studiach zamieszkałam z W. i znajoma w jednym mieszkaniu. Siostra urzadzila ta sama aferę z kolejna dziewczyna, przestała z nią rozmawiać mówiąc że słyszała jak ta nas obgaduje, licząc że ja wybuchne. Ja głupia również przestałam się do dziewczyny odzywać. Przez jakis czas pracowalysmy razem, wiec W. robila wszystko zebym nie maiala zadnych znajomych i siedziala z nia. Umiejętnie namowila mnie do zerwania z owczesnym facetem.

Niestety po czasie wyjechalam za granice i zaprosiłam W. do siebie, zmienialam mieszkanie, znalzlo sie sie dla niej miejsce, zamieszkała że mną moim facetem i dwojgiem innych ludzi. Oczywiście sytuacja się powtórzyła, sklocila mnie z nimi, mówiąc czego oni nie wyprawiają, jacy są podli, a ja jak lew znowu w jej obronie. Mimo ze ja do nich nic nie mialam. I ona wtedy mogla pokazac ze z nimi nie rozmawia przeze mnie. Po czasie przestała nawet rozmawiać z moim facetem. W koncu i ten zwiazek mi rozwalila. Gdy nie mogła znaleźć pracy, powiedzialam jej by zaczęła szukać, wykrzyczala mi że wraca do matki i powie całej rodzinie jaka klotliwa jestem i wredna, ze mnie nikt nie lubi itp. 

Wróciłam do polski z nią, załamana po kolejnym rozstaniu. Zaczęłam się umawiać z kolejnym facetem i znowu usłyszałam od niej ze to ...a i naprawdę mnie nie lubi, bo ona widzi jak on się zachowuje. 

To rodzina, ale mam dziwne wrażenie że zawsze się jej bałam, czepila sie mnie i dyktowala mi jak mam zyc. Co mam robic. Kazdy moj facet to ...a, kolezanka zazdrosna s..., ktora naprawde mnie nie lubi, wg niej nikt mnie nie lubi. Zawsze mówiła że wszystkim powie jaka jestem i zastanawiało mnie jaka? Towarzyska, lubiana, całkowite przeciwieństwo jej. 

Zastanawiam się czy zerwać całkowicie relacje z ta osoba. To rodzina, ale jaka? Czy był ktoś w podobnej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja tez mam 3 siostry i chore relacje sa w rodzinie. Od lat zadna ze soba nie gada ale ze mna gadaja wszytkie 3 bo ja wychodze z zalozenia ze zycie jest jedno i wole odpuscic niz unosic sie duma bo co mi z tego? Mimo wszystko zadna nie wie o mnie wszystkiego bo sa granice prywatnosci i dzieki temu sie z nimi nie kloce bo rowniez nie wtracam sie do ich zycia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Czyli masz zdrowe podejście. Ja z pozostala 2 również mam normlane relacje. Tylko one są daleko, mają rodziny i nikt im sie nie wtrąca do życia. Mi natomiast zawsze było siostry szkoda, więc jej pomagalam. A okazalo sie ze ona w białych rękawiczkach rozwala mi każdy związek. Gdy mówiłam jej że była sprzeczka słyszałam, ale to taki i taki, nagadaj mu, kloc się z nim co on sobie myśli. I ja jak ta głupia, chciałam jej pokazać że sobie nie pozwolę, tak mnie omotala. A na koniec powiedziała mi, ze to ja jestem zła i się z nim klocilam. Namowila mnie do rzucenia pracy po rozstaniu z byłym na powrót do kraju. Przez 3mies nie mogłam dojść do siebie, a od niej słyszałam tylko dobrze zrobiłaś, on cie nie kochal. Zero słowa wsparcia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×