Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosia

Czy zawsze potrzebujecie zgody faceta na zmiany?

Polecane posty

Gość Gosia

Czy konsultujecie wszystkie decyzje z partnerem? Np. ingerencja w wyglad (trwale zmiany np. zmiana fryzury, makijaz pernamentny, tatuaz). Mowie tu oczywiscie o sytuacjach kiedy jestescie niezalezne finansowo. Czy potrzebujecie zawsze jego pozwolenia/akceptacji? 

Ja zawsze dyskutuje z partnerem na temat takich zmian, ale on nie chce sie zgodzic na wstrzykniecie kwasu hialuronowego w usta.. czulabym sie z tym lepiej ale jemu sie to nie podoba, uwaza to za nienaturalne... jak to jest u was? Zawsze czekacie na zgode czy stawiacie partnera przed faktem dokonanym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc 1

Jestem facetem i ja oczekuje że dziewczyna będzie ze mną uzgadniac takie kwestie. W końcu poznałem ja jak wyglądała tak a nie inaczej i to dlatego między innymi się mi spodobała. Ostatnio dziewczyna też chciała sobie wskrzyknac w usta, ale się nie zgodziłem, bo zwyczajnie mi się to nie podoba. Poza tym, zależy od charakteru, ale często zaczyna się tylko od lekkiego napompowania ust, a później lawinowo chce się robić kolejne rzeczy. 

Co do takich rzeczy jak fryzura itp to się nie czepiam, bo wiadomo nie są to jakieś trwałe rzeczy. Ale grubsze tematy uważam że powinny być omawiane z partnerem. Decydować można samemu kiedy jest się singlem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AntyTattoo

Gdyby moja dziewczyna zrobiła sobie tatuaż no natychmiastowo bym z nią zerwał. A jeżeli to by była moja żona to rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baba

Glupie baby od wstrzykniec powinny konsultowac, normalne nie musza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Petro
1 godzinę temu, Gość Gosia napisał:

Czy konsultujecie wszystkie decyzje z partnerem? Np. ingerencja w wyglad (trwale zmiany np. zmiana fryzury, makijaz pernamentny, tatuaz). Mowie tu oczywiscie o sytuacjach kiedy jestescie niezalezne finansowo. Czy potrzebujecie zawsze jego pozwolenia/akceptacji? 

Ja zawsze dyskutuje z partnerem na temat takich zmian, ale on nie chce sie zgodzic na wstrzykniecie kwasu hialuronowego w usta.. czulabym sie z tym lepiej ale jemu sie to nie podoba, uwaza to za nienaturalne... jak to jest u was? Zawsze czekacie na zgode czy stawiacie partnera przed faktem dokonanym?

Wy jesteście jeebnięte psychicznie. Jakby laska jakieś swoje "zmiany" robiła bez konsultacji to niech wypíerdala, kop w duupe na księżyc. Inna ją łatwo zastąpi, NORMALNA. Nie potrzebuje baby ze zrytym beretem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dla mnie to chore uzgadniać takie rzeczy facetem. To twoje życie i twój wygląd. Jeśli nie jesteś na czyjejs łasce to tym bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kazo
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Dla mnie to chore uzgadniać takie rzeczy facetem. To twoje życie i twój wygląd. Jeśli nie jesteś na czyjejs łasce to tym bardziej.

Jak się nie podoba to tam są dżwi, nie potrzebuje rypniętej kobiety. Niech sobie kupi kota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Kazo napisał:

Jak się nie podoba to tam są dżwi, nie potrzebuje rypniętej kobiety. Niech sobie kupi kota.

A co mnie to obchodzi? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nigdy nie konsultowałam niczego, mam 35 lat, prędzej bym  zapytała mamy niż męża. Nie dlatego, że jestem córeczką mamusi, bo mama mieszka daleko i rzadko się widzimy, ale dlatego, że to ona mnie rodziła w bólach i dbała o mnie, to ona stworzyła moje ciało, mąż przyszedł na gotowe, guzik mu się należy 😉 Ale tak naprawdę nie pytam nikogo, ale też nie mam tatuażu ani kwasu, natomiast mój mąż lubi "plastik" , on by się cieszył z powiększonych ust, mówił, że jak koło 50tki będę chciała zoperowac piersi to oczywiście żaden problem, no ale raczej nie będzie to konieczne wg mnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja nie uzgadniam, ale nie ciągnie mnie do tatuaży. czy napomowanych ust i on o tym wie. To działa również w drugą stronę. Jeśli dobrze się znamy i dogadujemy - wiemy, że nie zrobimy czegoś, co nie spodoba się drugiej stronie. Np. nie wyobrażam sobie męża z kolczykiem (gdziekolwiek). W kolorowych włosach i dziwnej fryzurze również.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gnijące kłody

baby to durne pizzdy, szczególe te szukające pocieszenia w zmianach wyglądu, palma odwala z "wolności" jak bambusom z afryki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość gnijące kłody napisał:

baby to durne pizzdy, szczególe te szukające pocieszenia w zmianach wyglądu, palma odwala z "wolności" jak bambusom z afryki

Ty się w ogóle nie zmieniasz. Gnijesz fizycznie i mentalnie pieprzac farmazony na kafe i myśląc że odkrywasz prawdy objawione. Doprawdy żałosne. Wiesz że na żadną nie masz szans więc sobie kompensujesz tekstami z dupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moja partnerka przytyła i też nie pytała się o zgodę. I weź zrzuć teraz te kilogramy. A tak na bardziej poważnie, to raczej nie pytałaby mnie o zgodę w kwestii żadnych zmian. W każdym bądź razie nie pytała o kolczyki w uchu, a ma ich z 5, o zmianę fryzury czy pomalowanie włosów na jaskrawoczerwono, aż ją goście na imprezach w klubach zaczepiali i pytali za ile daje, bo myśleli, że jest dziw ką 😆.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Pytam o rade, ale nigdy o zgode. Nie wyobrazam sobie zebysmy mieli sobie wystawiac zgody na zmiane fryzury :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×