Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Po co ludzie kupują tyle?

Polecane posty

Gość Gość

Ja osobiście nie rozumiem tej fascynacji zakupami. Już nie chodzi o pieniądze ale o to ze większość zakupów nie jest potrzebna. Ja kupuje tylko jeśli czegoś potrzebuje, niektórzy to mają wysypiska bibelotow w domu, ubrań w których nie chodzą. Nawet już nie chce pisać o jedzeniu. Kupuje regularnie żeby się nie zepsuło lub data ważności nie minęła. Jak mam wyrzucic jedzenie to mnie coś trafia. To nie tak ze nie mam kasy bo żyje na normalnym poziomie ale wychowałam się w biednej rodzinie, moja mama była samotna matka i wiem co to bieda. Stąd też w głowie mi się nie mieści to co widzę. Sprawy środowiska to kolejna sprawa. 

Taka refleksja mnie naszla przed świętami. Ja uważam że każdy powinien dostać jednen prezent o którym marzy (w rozsądnej cenie 🙂) a nie tony prezentów często zbędnych. Tak samo z jedzeniem, oczywiście zróbmy potrawy ale trzeba mieć plan co zrobić jak zostanie a nie do śmieci... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
15 minut temu, Gość Gość napisał:

Ja osobiście nie rozumiem tej fascynacji zakupami. Już nie chodzi o pieniądze ale o to ze większość zakupów nie jest potrzebna. Ja kupuje tylko jeśli czegoś potrzebuje, niektórzy to mają wysypiska bibelotow w domu, ubrań w których nie chodzą. Nawet już nie chce pisać o jedzeniu. Kupuje regularnie żeby się nie zepsuło lub data ważności nie minęła. Jak mam wyrzucic jedzenie to mnie coś trafia. To nie tak ze nie mam kasy bo żyje na normalnym poziomie ale wychowałam się w biednej rodzinie, moja mama była samotna matka i wiem co to bieda. Stąd też w głowie mi się nie mieści to co widzę. Sprawy środowiska to kolejna sprawa. 

Taka refleksja mnie naszla przed świętami. Ja uważam że każdy powinien dostać jednen prezent o którym marzy (w rozsądnej cenie 🙂) a nie tony prezentów często zbędnych. Tak samo z jedzeniem, oczywiście zróbmy potrawy ale trzeba mieć plan co zrobić jak zostanie a nie do śmieci... 

Mam podobne przemyślenia. Głównie jeśli chodzi o jedzenie. Zakupy robię co drugi dzień właśnie z tego powodu żeby nie kupować za dużo i nie wyrzucać tylko mieć świeże na bieżąco. Jeśli chodzi o inne rzeczy to z wiekiem widzę, że potrzebuję coraz mniej. A dokładniej stawiam na jakość właśnie. Jedna a porządna rzecz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja tez nie, wiecie ile moich znajomych bierze kredyty na zarcie, a ile na ubrania i to szczegolnie kobiety biora kredyty na ciuchy,buty w tajemnicy przed mezami a potem splacaja latami...przeciez to chore...zanim splaca to 100 razy moda sie zmieni, teraz non stop nowy towar dostarczaja do sklepow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Graszka

Ja mam dwoje dzieci i widze to po moich rodzicach, ktorzy ida do pepco, biedry nakupią tam pelno szajsu i dają to wnukom.  Nie chodzi o to, ze ja tym gardzę ale najzwyczajniej dzieci nie potrzebuja tyle rzeczy. Dziwie sie rodzicom, bo wychowali sie w PRL gdzie nie było wielu rzeczy a teraz kupują tego tony jakby chcieli nadrobic swoje dzieciństwo. Nam jako dzieciom nie kupowali wielu rzeczy a teraz przy wnukach sie nie hamuja. Ja w dzieciństwie kialam niewiel rzeczy i tak mi zostalo i mam nadzieje,ze zostanie do konca zycia. 

Tez obserwuje ze rynek czerpie kase z tego ze produkuje rzeczy osobno dla chłopców osobno dla dziewczat. Ja nie rozumowm tego za bardzo zeby kupowac kurtke zimową,czapkę czy kombinezon , ktorego nie ubierze potem mlodsze dziecko innej płci. Dlatego tez staram sie kupowac te rzeczy uni zeby dzieci mogly chodzic w ciucah po sobie jesli te sa niezniszczone.  I bynajmniej to nie sknerstwo a jedynie przeszkadza mi marnotrawstwo i wszechobecny a bezmyslny konsumpcjonizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Myślę tak jak wy. Konsumpcjonizm to rak dzisiejszych czasów. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Moi rodzice podobnie mają i też kupują moim dzieciom pełno plastiku i szmatek z pepco, kika, lidla i innych biedronek. Byle jak najwięcej i najtaniej. Moje dzieci (0 i 1) mają tyle zabawek i ciuchów, że nie wiem nawet co im na gwiazdkę kupić. Normalnie bym kupiła jakąś drobnostkę, małą zabawkę, ale jak pomyślę że dziadkowie znowu dadzą kolejne torby pełne kolorowych bibelotów, moje prezenty wydają mi się bez sensu. Już teraz mam dom cały zawalony zabawkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa19087

Zgadzam sie. Sama tez nie kupuje. W 2020 chce zrobic rok bez kupowania nowych ubran tylko nowe to bielizna, rajstopy. 

Moj maz jest taki Sam a. Nawet bardziej restrykcyjny. Ale dzieki temu duzo oszczedzamy. 

Dla mnie pieniadze sa wazne bo zapewniaja spokoj, ze masz na rachunki, na oplaty. Jedyne na Co nie wacham sie wydac to wyjazd na wakacje raz w roku 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hehhs

Bo ludzie to banda baranów. Wystarczy im w massmediach rzucić rozkaz żeby kupowali i zaraz poleca. Albo jak in celebryta będzie chciał Gowno w papierku po cukierku sprzedać to tez kupią. Bo to od celebryty to pewno lepsze 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Ja po śmierci mamy jakoś zaczęłam kupować więcej ciuchów, których nie potrzebuję. Ostatnio zauważyła, że robię to z poczucia pustki... Po prostu kompensuje sobie samotność, nową szmatką, wtedy czuję się ładna i trochę mi lepiej(przez chwilę). 

Od nowego roku też chcę przestać kupować zbędne rzeczy. Z elektroniką, bibelotami do domu czy jedzeniem nie mam takiego problemu. Walczę z ciuchami, 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dnia 6.12.2019 o 16:57, Gość Gość napisał:

Mam podobne przemyślenia. Głównie jeśli chodzi o jedzenie. Zakupy robię co drugi dzień właśnie z tego powodu żeby nie kupować za dużo i nie wyrzucać tylko mieć świeże na bieżąco. Jeśli chodzi o inne rzeczy to z wiekiem widzę, że potrzebuję coraz mniej. A dokładniej stawiam na jakość właśnie. Jedna a porządna rzecz. 

A ja właśnie dlatego robię duże zakupy raz na tydzień albo rzadziej, i ewentualnie dokupuję jakiś owoc, chleb czy mleko. Po pierwsze nie tracę w ten sposób czasu na bieganie do sklepu co dzień czy dwa (oszczędność co najmniej 3 godzin w tygodniu, sprawdzone), po drugie kosztuje mnie to mniej. A po trzecie praktycznie niczego nie wyrzucamy, bo mając takie a nie inne zapasy, z nich właśnie korzystamy. Kupując "na bieżąco" cieżko jest zaplanować ilość i ewentualne wykorzystanie resztek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Dnia 6.12.2019 o 16:38, Gość Gość napisał:

Ja osobiście nie rozumiem tej fascynacji zakupami. Już nie chodzi o pieniądze ale o to ze większość zakupów nie jest potrzebna. Ja kupuje tylko jeśli czegoś potrzebuje, niektórzy to mają wysypiska bibelotow w domu, ubrań w których nie chodzą. Nawet już nie chce pisać o jedzeniu. Kupuje regularnie żeby się nie zepsuło lub data ważności nie minęła. Jak mam wyrzucic jedzenie to mnie coś trafia. To nie tak ze nie mam kasy bo żyje na normalnym poziomie ale wychowałam się w biednej rodzinie, moja mama była samotna matka i wiem co to bieda. Stąd też w głowie mi się nie mieści to co widzę. Sprawy środowiska to kolejna sprawa. 

Taka refleksja mnie naszla przed świętami. Ja uważam że każdy powinien dostać jednen prezent o którym marzy (w rozsądnej cenie 🙂) a nie tony prezentów często zbędnych. Tak samo z jedzeniem, oczywiście zróbmy potrawy ale trzeba mieć plan co zrobić jak zostanie a nie do śmieci... 

Z takim podejsciem to nigdy nie bedziesz miala kasy. Chodzi mi glownie o jedzenie. Madra gospodyni kupuje na promocjach oraz w sezonie bardzo duze ilosci i wielkie opakowania, a nastepnie obrabia, przepakowuje i mrozi swieze rzeczy oraz skladuje sypkie i konserwy, zeby nie przeplacac. Na codzienne 'zakupy' chodzi do wlasnej spizarki/szafki/piwnicy i zamrazarki.

Podobnie robi sie z chemia i kosmetykami.

Zgodze sie jedynie w kwestii nie kupowania niepotrzebnych ubran, dekoracji, glupich niepraktycznych drobiazgow, zbednych kosmetykow na probe, zbedntch prezentow i nie wywalania resztek posilkow.

Co do ubran to jest cos takiego jak: capsule wardrobe, czyli neutralne kilka rzeczy na krzyz, ktore w dowolnej konfiguracji zawsze do siebie pasuja, dzieki czemu ma sie rozne opcje z tych samych rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hebd

Z ciuchami się nie wypowiem bo zalałaby mnie fala nerwów. Pracowałam w sklepie z ciuchami i widziałam ile setek ludzie pakują w ubrania.. jeżeli chodzi o jedzenie to się zgadzam! Jak da się coś zamrozić to ok, ale jak widzę ile rzeczy kupuje się żeby było (nie chodzi o promocję na proszek itp) to dostaje szału.. zastanawiam się czy tyle jedzą, tyle ich jest, czy to też dla kogoś innego? I te osoby widzi się ciągle. Pracowałam na zleceniowce w zamówieniach internetowych. Często mówiąc jak były krótkie daty ważności - że może coś innego to dostawałam odpowiedź : to się wyrzuci, to pies zje.. albo od koleżanki : jak otwierałam lodówkę : czemu mas stał mało rzeczy, ciężko z pieniędzmi? No kurde nie! Po prostu wolę się przejść i kupić coś za 2-4dni niż po prostu to wyrzucić bo jednak się nie zjadło.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
4 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Z takim podejsciem to nigdy nie bedziesz miala kasy. Chodzi mi glownie o jedzenie. Madra gospodyni kupuje na promocjach oraz w sezonie bardzo duze ilosci i wielkie opakowania, a nastepnie obrabia, przepakowuje i mrozi swieze rzeczy oraz skladuje sypkie i konserwy, zeby nie przeplacac. Na codzienne 'zakupy' chodzi do wlasnej spizarki/szafki/piwnicy i zamrazarki.

Podobnie robi sie z chemia i kosmetykami.

Zgodze sie jedynie w kwestii nie kupowania niepotrzebnych ubran, dekoracji, glupich niepraktycznych drobiazgow, zbednych kosmetykow na probe, zbedntch prezentow i nie wywalania resztek posilkow.

Co do ubran to jest cos takiego jak: capsule wardrobe, czyli neutralne kilka rzeczy na krzyz, ktore w dowolnej konfiguracji zawsze do siebie pasuja, dzieki czemu ma sie rozne opcje z tych samych rzeczy.

A te kilka neutralnych ciuchow mozna w razie potrzeby tanio uzupelnic 2x do roku na najwiekszych pozezonowkach. Jedna bedzie teraz po swietach, a druga pod koniec wakacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Co do ubran to jest cos takiego jak: capsule wardrobe, czyli neutralne kilka rzeczy na krzyz, ktore w dowolnej konfiguracji zawsze do siebie pasuja, dzieki czemu ma sie rozne opcje z tych samych rzeczy.

Nie muszą być neutralne, muszą być tylko do siebie pasujące, czyli po prostu być z palety kolorystycznej dla naszego typu urody. Jeśli zna się "swoje" kolory to większość z nich bez problemu będzie można ze sobą zestawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
11 minut temu, Gość Hebd napisał:

Z ciuchami się nie wypowiem bo zalałaby mnie fala nerwów. Pracowałam w sklepie z ciuchami i widziałam ile setek ludzie pakują w ubrania.. jeżeli chodzi o jedzenie to się zgadzam! Jak da się coś zamrozić to ok, ale jak widzę ile rzeczy kupuje się żeby było (nie chodzi o promocję na proszek itp) to dostaje szału.. zastanawiam się czy tyle jedzą, tyle ich jest, czy to też dla kogoś innego? I te osoby widzi się ciągle. Pracowałam na zleceniowce w zamówieniach internetowych. Często mówiąc jak były krótkie daty ważności - że może coś innego to dostawałam odpowiedź : to się wyrzuci, to pies zje.. albo od koleżanki : jak otwierałam lodówkę : czemu mas stał mało rzeczy, ciężko z pieniędzmi? No kurde nie! Po prostu wolę się przejść i kupić coś za 2-4dni niż po prostu to wyrzucić bo jednak się nie zjadło.. 

No wlasnie nie masz racji. Jak cos zostaje lub ma krotka date waznosci to sie mrozi! Mrozenie to tak jak wkladanie czegos do kapsuly czasowej. Powiedzmy masz mieso z data przydatnisci do jutra kupione za pol ceny lub mniej. Jak zamrozisz to masz idealne w dowolnym czasie nawet za kilka miesiecy. To samo warzywa, jakies ravioli, sery, maslo, ziola doniczkowe, bulion i sto innych rzeczy. Dam ci inny prosty przyklad: ser tarty, parmezan itp po otwarciu torebki ma bardzo krotka przydatnosc w lodowce, a uzywa sie tylko czasem, dlatego jak trzymasz w zamrazalniku to jest jak nowy w kazdej chwili niezaleznie czy uzywasz po kilku tyg. czy mies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
4 minuty temu, Gość Gosc napisał:

No wlasnie nie masz racji. Jak cos zostaje lub ma krotka date waznosci to sie mrozi! Mrozenie to tak jak wkladanie czegos do kapsuly czasowej. Powiedzmy masz mieso z data przydatnisci do jutra kupione za pol ceny lub mniej. Jak zamrozisz to masz idealne w dowolnym czasie nawet za kilka miesiecy. To samo warzywa, jakies ravioli, sery, maslo, ziola doniczkowe, bulion i sto innych rzeczy. Dam ci inny prosty przyklad: ser tarty, parmezan itp po otwarciu torebki ma bardzo krotka przydatnosc w lodowce, a uzywa sie tylko czasem, dlatego jak trzymasz w zamrazalniku to jest jak nowy w kazdej chwili niezaleznie czy uzywasz po kilku tyg. czy mies.

To samo owoce. Kupisz np. brazowiejace banany mega przecenione, obierasz, pakujesz w torebki, mrozisz i masz idealne do koktajlow/smoothie, nalesnikow, platkow owsianych w dowolnej chwili za minimum kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
14 minut temu, Gość gość napisał:

Nie muszą być neutralne, muszą być tylko do siebie pasujące, czyli po prostu być z palety kolorystycznej dla naszego typu urody. Jeśli zna się "swoje" kolory to większość z nich bez problemu będzie można ze sobą zestawiać.

Musza byc neutralne, bo jak kupisz we wzory, kwiaty, pstrokate, krzykliwe trudne kolory to zaraz sie opatrza albo wyjda z mody i nie bedziesz nosic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Ja rowniez tego nie rozumiem.  U nas bylo po jednym prezencie i koniec.  Jedzenie jak normalny obiad tylko kilka wiecej potraw w malych ilosciach.  Ja rowniez robie zakupy zywnosciowe co dwa trzy dni i jak zjem to swieze- lodowka rowniez nie jest naladowana.  Dla mnie jakosc jest najwazniejsza czyli kilka dobrych ciuchow, meble z drewna, zeby sluzyly na wiele lat i naprawiam lub kupuje jak cos sie popsuje, a nieraz biore od znajomych jak sobie cos zmieniaja np. kolezanka wprowadzila sie z narzeczonym i miala podwojne rzeczy t wzielam mikser itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona

Myślę, ze każdy musi przejść swoja drogę. Ja w dzieciństwie mialam malo. Prezenty pod choinką byly z tych praktycznych, które j tak by się kupilo typu kredki, ciuchy a z czasem  kosmetyki. Zabawki pojedyncze. Jak zaczęłam miec pieniądze to lubilam kupowac prezenty, dzieci w rodzinie zawalac zabawkami, choć starałam się wybierać te mądrzejsze. Mojej mamie czesto kupowalam ciuchy, bo ona wczesniej dzieciom kupila a sama wiecznie w starych chodziła. I ona jakis czas sie cieszyła az powiedziała stop, poco mi tyle rzeczy. Ja sama tez duzo sobie kupowalam, co sezon lubilam miec cos nowego. Teraz jak mam mniej kasy to mi sie przydają te sterty lachow 🤣

Przez lata uzbieralam tez sporo ozdób swiatecznych i od kilku sezonow nic nowego nie kupuje. I śmiać mi sie chce jak czytam, ze w tym roku modna bedzie taka a nie inna choinka. A u mnie jak co roku biało złota.

Jedzenia kupuje przemyslanie, sporo w promocji, wiekszosc zgodnie z sezonem  i na bieżąco oceniam czy czegoś nie trzeba zamrozić czy przerobic. Generalnie w zamrażarce i szafkach mam zapasy na tydzień czy dwa, co daje mi ogromny komfort psychiczny. Moja mama jako dziecko glodowala, bo byla wojna. I ona kupowała oczami. Nie wyrzucala moze jedzenia ale czesto działała w myśl zasady, ze lepiej zjesc i odchorowac niz zmarnować.

 Reasumując, ja przeszłam swoja drogę konsumpcjonizmu aby dojść do minimalizmu, dlatego nie dziwi mnie, ze ludzie zachlystuja sie rzeczami. Zreszta na tym opiera się gospodarka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kupujemy, bo to atawizm. Wyjść na łowy i przynieść do jaskini łupy. To silniejsze od nas. A że teraz łowy takie łatwe, to i jaskinie pękają w szwach od niepotrzebnych rzeczy i skisłego żarcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To się już od zwykłego pieczywa zaczyna. Jak mijam ludzi wychodzących z piekarni, a w perspektywie np. jeden dzień więcej wolnego, to wynoszą po pięć bochenków chleba i kilo bułek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Ludzie odczuwaja pustke we wnetrzu.  Kazdy spedza prawie caly swoj czas na pracy lub opieka nad dziecmi.  Niewiele osob ma glebokie wiezi z nawet kilkoma osobami i wypelniaja ta dziure.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jhg
5 minut temu, Gość gosc napisał:

Ludzie odczuwaja pustke we wnetrzu.  Kazdy spedza prawie caly swoj czas na pracy lub opieka nad dziecmi.  Niewiele osob ma glebokie wiezi z nawet kilkoma osobami i wypelniaja ta dziure.

Dokładnie tak, przykre to bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kkbv

Kupują bo pełnego tego wszystkiego w sklepach i się nie mogą oprzeć... Kupują bo inni mają, to przecież oni nie będą gorsi... Kupują bo nic innego ich nie interesuje, nie mają zainteresowań...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
15 minut temu, Gość gosc napisał:

Ludzie odczuwaja pustke we wnetrzu.  Kazdy spedza prawie caly swoj czas na pracy lub opieka nad dziecmi.  Niewiele osob ma glebokie wiezi z nawet kilkoma osobami i wypelniaja ta dziure.

Ale bełkot, zapewniam Cię że mam rozbudowane życie wewnętrzne i super więź z rodziną, a zakupy po prostu lubię i tyle nie ma w tym żadnych głębszych powodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fyfyfyfyf

Ciekawy temat. Ja tez mam podobne przemyslenia i to staram wpajac sie moim dzieciom. Bardzo dobry przyklad mialam na swieta, ktore spedzamy z siostra meza. I my i oni maja dwojke dzieci (my 6 i 2, oni 8 i 5 lat). U nas w swieta jest zasada ze kazdy dostaje jeden fajny prezent, u szwagierki jej corki dostaja ok 10 kazda. I teraz jest wigilia, kazdy szuka pod choinka wszystkiego co jest dla niego. Moj syn wyciaga jedno duze pudelko, jego kuzynki po kilka z ich imieniem. I jeszcze przed rozpakowywaniem starsza mowi do mojego "tylko jeden prezent???? ja mam 8". Moj syn rozpakowuje i znajduje wielki zestaw Lego, ma w oczach lzy szczescia, mowi ze jest tak podekscytowany ze chyba nie zasnie, wpatruje sie w to pudelko jak sroka w kosc. Na drugi dzien spedza 6 godzin zeby to ulozyc i od tamtej pory jakby dziecka nie bylo, w kolko sie tym bawi. Jego kuzynki dostaly tablety, klka ...enek, gry, zestaw do makijazu, barbie, lalki LOL, reszty nie jestem w stanie sobie przypomniec. i po rozpakowaniu tego wszystkiego starsza sie poplakala, bo ona chciala iphone a nie tablet, a mlodsza kopnela ta cala sterte prezentow bo nie spodobal jej sie kolor jednej ...enki....masakra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fyfyfyfyf

chodzilo mi wyzej o s/u/k/i/e/n/k/i nie wiem czego cenzura to wycina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja kupuję dość dużo, ale nie gromadze. Robię przegląd szafy i np 1/3 ciuchów wyrzucam bo źle się w nich jednak czuję i nawet raz ich nie założyłam. W to miejsce kupuję nowe, a po kilku mcach znów przegląd szafy. Te które "wylatuja" trafiają do domu samotnej matki. Podobnie za małe ciuchy po dziecku czy zbędne zabawki. Jeśli chodzi o spozywke to kupuję on line, bo szkoda mi czasu na chodzenie po sklepach gdzie i tak połowy rzeczy bym nie dostała-jestem weganka. Z zasady kupuję tyle żeby nie wyrzucać jedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Slyszalyscie o metodzie Konmari? Jak czegos nie uzylyscie przez 2 lata, to zmaczy ze raczej nigdy nie uzyjecie i takie rzexzy powinno sie oddac lub sprzedac. Wyjatkiem sa takie, ktore sprawiaja wam radosc (jakiez pojedyncze sentymentalne czy cos). Reszty sie pozbyc i tyle. Wtedy jest porzadek i przestrzen w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×