Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nez

Dlaczego tak jest do cholery?!

Polecane posty

Gość Nez

Spotkałem w końcu w wieku 30 lat cudowną kobietę!!! spełnienie marzeń. Piękna, pomocna, pracowita, bez jakiejś patologii w rodzinie, chce dzieci, dbamy o siebie itp. Wszystko cudownie i co?! 

Wszystko prawie super gdyby nie kompleksy. Jestem gruba... kur**** mać, ciało jak żyleta, od kilku lat regularnie na siłowni. "Wszystko moja wina"- obwinia się nawet za to jak mi coś w pracy nie wyjdzie. Każda rozmowa na cięższy temat kończy się gadką w stylu- może znajdź sobie lepszą. Myślałem na początku, że to przejściowe jednak mija prawie rok i jest tylko coraz gorzej. Moja praca wymaga skupienia i precyzji a od miesiąca nie jestem w stanie pracować, bo nonstop jest coś nie tak i jestem głębkiem nerwów. Już nie daje rady! 

Kur!!!!! dlaczego zawsze musi być coś nie tak?! Dlaczego ludzie muszą sobie utrudniać życie jakimś goownem?!!!! Nie można żyć normalnie? Wstać rano zjeść razem śniadanie, pójść do pracy, wrócić po pracy, zjeść obiad, pójść do prarku na spacer? No nie można? Dlaczego ludzie muszą sobie utrudniać życie?! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To po co sobie utrudniasz będąc z nią? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

To po co sobie utrudniasz będąc z nią? 

Bo to jest cudowna osoba! Kocham ją, nie spotkałem nigdy takiej osoby. Tylko jak wytłumaczyć takiej osobie, że nie wszystko w moim życiu jest jej winą, że ludzie nie zawsze mają takiesamo zdanie i jak gadamy o czymś, to nie znaczy że ona jest zła. Jak wytłumaczyć człowiekowi, że nie jest gruby.... no jak to zrobić, żeby zrozumiała? Proszę dajcie jakąś radę. Bardzo nie chce tego stracić ale to wszystko idzie w bardzo złą stronę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie wiem. Nie moje klimaty. Męcz się sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Tez tak mam. Czy ona w ogole chce byc w zwiazku? Bo ja np. nie. Wole sie sama meczyc, relacje przyjacielskie mi wystarcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Mówi tak bo podświadomie chce się od ciebie uwolnić. Pewnie nie do końca się jej podobasz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Kompleksy to rodzaj ucieczki 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nez
4 minuty temu, Gość gosc napisał:

Tez tak mam. Czy ona w ogole chce byc w zwiazku? Bo ja np. nie. Wole sie sama meczyc, relacje przyjacielskie mi wystarcza.

Właśnie też się nad tym zastanawiam. Rozmawiałem z nią o tym, prosiłem o szczerość itp. Ona mówi, że "ja" w jej życiu jestem jednym czego jest w 100% pewna. Potrafi jednego dnia płakać ze szczęścia, że tak jej dobrze, że tak nam się układa itp. a drugiego dnia mieć doła jak stąd do kosmosu. 

Coraz częściej myślę o tym, że powinienem odejść, bo tak na prawdę to ja jestem jej problemem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nez

Gorzej, że ja muszę pracować. Zbliżają się terminy kiedy muszę oddać ileś rzeczy za które dostaje pieniądze, które jak wiadomo pozwalają mi żyć. Jednak w aktualnej sytuacji i z tą mieszanką wybuchową zwyczajnie nie daje rady nic robić. Nie śpię w nocy jest tylko coraz gorzej. Jeden dzień dobry, jeden zły, dwa dni dobre, trzy złe i tak w kółko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
5 minut temu, Gość Nez napisał:

Gorzej, że ja muszę pracować. Zbliżają się terminy kiedy muszę oddać ileś rzeczy za które dostaje pieniądze, które jak wiadomo pozwalają mi żyć. Jednak w aktualnej sytuacji i z tą mieszanką wybuchową zwyczajnie nie daje rady nic robić. Nie śpię w nocy jest tylko coraz gorzej. Jeden dzień dobry, jeden zły, dwa dni dobre, trzy złe i tak w kółko. 

a może jest gruba?:) przyjrzyj się obiektywnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

a może jest gruba?:) przyjrzyj się obiektywnie:)

Obiektywnie jest laską! Była gruba kiedyś. Od kilku lat jak pisałem regularnie ćwiczy i jest na prawdę śliczna. Bardzo często jacyś faceci ją podrywają, zapraszają na kawę itp. Jest kur... śliczna na prawdę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nez
3 minuty temu, Gość gosc napisał:

a może jest gruba?:) przyjrzyj się obiektywnie:)

Po za tym szczerze mówiąc mnie to wali. Mogłaby być i gruba, byle to nie zagrażało zdrowiu, wygląd to tylko opakowanie, ona jest wspaniałą osobą, wygląd to rzecz drugorzędna. Ona wie, że ja mam taki pogląd to i tak nic nie zmienia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
13 minut temu, Gość Nez napisał:

Właśnie też się nad tym zastanawiam. Rozmawiałem z nią o tym, prosiłem o szczerość itp. Ona mówi, że "ja" w jej życiu jestem jednym czego jest w 100% pewna. Potrafi jednego dnia płakać ze szczęścia, że tak jej dobrze, że tak nam się układa itp. a drugiego dnia mieć doła jak stąd do kosmosu. 

Coraz częściej myślę o tym, że powinienem odejść, bo tak na prawdę to ja jestem jej problemem. 

Raczej to nie ty jestes problemem, ale chyba nic z tego nie bedzie. Jak ktos siebie nienawidzi to jak ma kogos pokochac, czlowiek w depresji za bardzo jest skupiony na swoim bolu. Wiem, bo sama tak mam. Uwazam, ze zycie jest bez sensu i relacja z kims  rowniez bo i tak mnie zostawi. Nie bede szczesliwa nigdy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakJuzBezCiebie

Z własnego doświadczenia wiem, ze to co przechodzicie obecnie nie minie a bedzie sie pogłębiać. Masz dwie opcje.

1) zakonczyc znajomosc teraz i zyc spokojnie dalej

2) isc na terapię dla par, probowac poprawic jej samoocenę. Ona musi na siebie spojrzeć z innej perspektywy, twoje zapewnienia nic tu nie dadzą. Mysli że mówisz tak żeby ja tylko pocieszać. Co prowadzi do dalszego doła/depresji. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość TakJuzBezCiebie napisał:

Z własnego doświadczenia wiem, ze to co przechodzicie obecnie nie minie a bedzie sie pogłębiać. Masz dwie opcje.

1) zakonczyc znajomosc teraz i zyc spokojnie dalej

2) isc na terapię dla par, probowac poprawic jej samoocenę. Ona musi na siebie spojrzeć z innej perspektywy, twoje zapewnienia nic tu nie dadzą. Mysli że mówisz tak żeby ja tylko pocieszać. Co prowadzi do dalszego doła/depresji. 

 

Jesteśmy ze sobą rok ja nie chce po roku iść na terapie dla par. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakJuzBezCiebie

To odpowiedź już znasz. 

Możesz jej jeszcze zaproponować żeby poszla sama do psychologa, bo to może byc depresja. A ty zapewnij ja ze będziesz ja wspierał(o ile faktycznie sam chcesz tego związku). 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
30 minut temu, Gość Gosc napisał:

Obiektywnie jest laską! Była gruba kiedyś. Od kilku lat jak pisałem regularnie ćwiczy i jest na prawdę śliczna. Bardzo często jacyś faceci ją podrywają, zapraszają na kawę itp. Jest kur... śliczna na prawdę. 

jak śliczna i ja podrywają to niech ja ktoś przeleci:) będzie miała lepszy humor:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może to taki typ osoby który potrzebuje ciągłego zapewniania, że wszystko jest ok. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ell.

Moze to choroba dwubiegunowa. Moze nie ma zdiagnozowanej.Moze nalezy zasiegnac rady psychiatry, bo wlasnie w tej choroby sa takie zjazdy. Dzis wszystko super, happy, by jutro wszystko bylo tragiczne, zle. 

Moze idzcie ta droga. Jesli to wykluczy sie, to moze psycholog terapeuta wystarczy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ell.

Jejuuuuu ile ja napisalam :moze. Za duzo🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nez
3 minuty temu, Gość Ell. napisał:

Moze to choroba dwubiegunowa. Moze nie ma zdiagnozowanej.Moze nalezy zasiegnac rady psychiatry, bo wlasnie w tej choroby sa takie zjazdy. Dzis wszystko super, happy, by jutro wszystko bylo tragiczne, zle. 

Moze idzcie ta droga. Jesli to wykluczy sie, to moze psycholog terapeuta wystarczy. 

Dziękuje za radę. Jednak doświadczenie życiowe nauczyło mnie bym od terapeutów i psychologów trzymał się z daleka. Oni są tylko po to żeby rozwiązać Twój problem i chcą zarabiać kasę. Młoda kobieta idąca do psychologa od razu dowiaduje się (nie w prost),ze jej największym problemem jest jej facet i trzeba się go pozbyć. Kobieta jest cała w skowronkach gdy pozbędzie się gościa ( w tym przypadku mnie). Niestety euforia trwa ok. 2 miesiące. Później jest zderzenie z rzeczywistością i płacz o powrót. Ja to przerabiałem i dwóch moich znajomych też. Każdy z innym psychologiem. Nie polecam i nie wierzę w terapie, choć to teraz modne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ell.

Jesli to dwubiegunowa choroba, to bez lekow bedzie pewnie ciezko. Warto jednak  pojsc po porade dla lepszego samopoczucia i komfortu zycia i zwiazku. 

Jesli psycholog nie wchodzi w gre, to zawsze mozna zrezygnowac. Wazne wedlug mnie, byscie wiedzieli, czy takie "zjazdy" sa spowodowane choroba. Wtedy latwiej poradzicie sobie ze zwiazkiem. 

Takie cos zdiagnozowac moze dobry psychiatra. I nie nalezy sie bac, ze dopatrzy sie ktokolwiek twojej winy. 

Lepiej gdyby nie bylo choroby, a zwykle obnizenie nastroju brakiem serotoniny, czy brakiem witaminy B np. 

Wtedy suplementy moze dadza rade. Jak bedziecie dzialac razem, dacie rade. Powodzenia. 

Wiecej wiary. 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może nie na terapię dla par ale jak się czyta co Twoja dziewczyna przeżywa to wydaj się, że Jej jakas terapia jest potrzebna. Zostawienie osoby bliskiej gdy jest chora ( może to jakaś depresja?) wydaje mi się niefajne chociaż można się przy tym spalić. Wszystko zależy od siły uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość Ell. napisał:

Jesli to dwubiegunowa choroba, to bez lekow bedzie pewnie ciezko. Warto jednak  pojsc po porade dla lepszego samopoczucia i komfortu zycia i zwiazku. 

Jesli psycholog nie wchodzi w gre, to zawsze mozna zrezygnowac. Wazne wedlug mnie, byscie wiedzieli, czy takie "zjazdy" sa spowodowane choroba. Wtedy latwiej poradzicie sobie ze zwiazkiem. 

Takie cos zdiagnozowac moze dobry psychiatra. I nie nalezy sie bac, ze dopatrzy sie ktokolwiek twojej winy. 

Lepiej gdyby nie bylo choroby, a zwykle obnizenie nastroju brakiem serotoniny, czy brakiem witaminy B np. 

Wtedy suplementy moze dadza rade. Jak bedziecie dzialac razem, dacie rade. Powodzenia. 

Wiecej wiary. 

 

 

Dokładnie, ja miałam totalne dołki a okazało się, że to poważny niedobór jodu. Zaczęłam pić płyn Lugola i voila - uśmiechnięta codziennie 😉 Warto szukać pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 minuty temu, Gość Ell. napisał:

Jesli to dwubiegunowa choroba, to bez lekow bedzie pewnie ciezko. Warto jednak  pojsc po porade dla lepszego samopoczucia i komfortu zycia i zwiazku. 

Jesli psycholog nie wchodzi w gre, to zawsze mozna zrezygnowac. Wazne wedlug mnie, byscie wiedzieli, czy takie "zjazdy" sa spowodowane choroba. Wtedy latwiej poradzicie sobie ze zwiazkiem. 

Takie cos zdiagnozowac moze dobry psychiatra. I nie nalezy sie bac, ze dopatrzy sie ktokolwiek twojej winy. 

Lepiej gdyby nie bylo choroby, a zwykle obnizenie nastroju brakiem serotoniny, czy brakiem witaminy B np. 

Wtedy suplementy moze dadza rade. Jak bedziecie dzialac razem, dacie rade. Powodzenia. 

Wiecej wiary. 

 

 

Tak szczerze znasz sytuacje, w której osoba idzie do psychiatry i wychodzi bez zdiagnozowanej choroby? Ja nie znam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Wiecie co? Ona miała kiedyś bardzo poważny problem z anemią. Jej organizm nie produkuje (bądź w bardzo małej ilości) żelaza. Czy to może być powód takich zjazdów? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ell.

Nie moge sie wypowiadac o braku zelaza, pod katem tych hustawek nastroju. Ale moze to jest trop. Jesli ma niedobory zelaza, to musi na stale przyjmowac ascofer, wit b 12,preparaty zelaza. 

Trzeba robic regularne badanie krwi. 

Lekarz tak czy siak  klania sie  wam. 

Ps. co do chorob psychicznych to diagnostyka jest trudna. Wiem, bo moj kolega jest psychiatra i to mowi. Wiele jest blednych diagnoz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ViolkaFiolka
3 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Obiektywnie jest laską! Była gruba kiedyś. Od kilku lat jak pisałem regularnie ćwiczy i jest na prawdę śliczna. Bardzo często jacyś faceci ją podrywają, zapraszają na kawę itp. Jest kur... śliczna na prawdę. 

W głowie ona nadal jest dla siebie grubą dziewczyną. Namow ja na terapię. Bo nie dasz rady dźwigać jej ciężaru emocjonalnego 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nice
4 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Wiecie co? Ona miała kiedyś bardzo poważny problem z anemią. Jej organizm nie produkuje (bądź w bardzo małej ilości) żelaza. Czy to może być powód takich zjazdów? 

Żelazo to piewiastek, powstał około biliona lat temu w wyniku nukleosyntezy, organizm nie może go produkować a najwyżej przyswoić, a ty jesteś patentowanym durniem. Jakie studia skończyłeś? 😄 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bicu

Poprostu na prawdę to brak sexu 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×