Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SuperFrajerka

No frajerki i naiwniaczki. Pochwalcie się jak się dałyście wykorzystać i jak na tym wyszłyście. Ile nas jest?

Polecane posty

Gość gość
9 godzin temu, Gość Gość napisał:

Ale wy jestescie wredne sūki. Same pomagacie a potem wypominacie. A co wy kūrwa nie macie swojego rozumu? A potem obgadywanie ze ktos chcial was wykorzystac 😅. I te gatki ze co by ktoras nie narobila ale przez jakas tam nie zrobila. Ja kiedys chodzilam na kaee do takiej sasiadki zawszw mnie zapraszala. Mowie kiedys chodz do mnie teraz na kawe nie ona woli u siebie bo sie nie chce przebierac itp. Po czasie dowiedzialam sie ze siedzialam u niej godzinami a ona w tym czasiw by sobie cos porobila. A jak nikt do niej nie chodzil to i tal lezala cale dnje przed tv. Wszystkie z oby stron jestescie po tych samych pieniadzach. 

O! O! O! Kolejna która nie zrozumiała tematu, tak jak ta, która dowaliła Ajamamhistorii. Tak, tak sobie tłumacz. Chociaż to dobrze. Będziesz się pilnować, żeby broń boże nikt nie śmiał ci pomóc, jak wspomnisz, że ci się coś w domu popsuło, a musisz mieć to na już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Piszecie dziewczyny, że strach pomagać. No strach, ale to tylko dlatego, że nie trafia się na osoby, którym się pomoże, a one nie będą oczekiwać ciągu dalszego, a więc i nie będą wykorzystywać człowieka ile wlezie. Albo te pomagające świecą w ciemności, albo jest ich mniej i może dlatego ciężko jest trafić na podobną do siebie osobę. Taką, która wyznaje zasadę wzajemności, stosuje ją, ale nad nią nie zastanawia. To ma iść automatycznie. Ty masz problem, to ja pomogę, ja mam problem, ty mi pomożesz, nawet jeśli z twojej strony to tylko 1% pomocy, której potrzebuję.

Tak się zastanawiam, teraz mnie oświeciło. Jest coś takiego jak poziom duchowy, ale absolutnie nie w sensie wiary w boga. Wiem, brednie, ale coś w tym jest porównując moje przyjaciółki, w tym jedną eks i tak czytając wątek. Zastanówcie cię, czy czasem nie dałyście się zfrajerzyć osobom płytkim. Takim z przyziemnym bardzo podejściem do wszystkiego. Mało empatycznym, wręcz zeroempatycznym, bardzo egoistycznym. Bo to co tutaj piszecie, tak to wygląda. Moja eks też taka jest. I do tego w uj zazdrosna o wszystko. Zazdrosna ogólnie do ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1
2 godziny temu, Gość gość napisał:

Jeżeli stać je na całodzienne łażenie po galerii ( bo po potrzebną rzecz to by wpadły i wypadły, a na pewno zdążyłyby kupić zanim zgłodnieją) to i na fast fooda za 15 zł pewnie kasę znajdą, sucze to one są bo jeżeli maają dwie zdrowe ręce do pracy to śmiało mogą próbować dobrze zarabiać tak jak i jej mąż. Ja nie rozumiem, ludziom zawsze się wydaje, że ci co więcej zarabiają są w jakiś sposob zobowiązani, jakby te pieniądze spadały im z nieba. Niby dlaczego? 

Wiesz, u nas jest taka chyba w kraju mentalność, że nie ceni się ludzi zaradnych. Zaglądanie innym do portfela jest po prostu nagminne. I oczywiście też zauważyłam, że jak ktoś dużo zarabia to jest obligatoryjnie zobowiązany, żeby wszystkim naokoło pomagać, bo ktoś ktoś kto jest biedny, to pokrzywdzony niby przez los, choć często zdarza się że jest to po prostu zwykły leń żerujący na innych. Oczywiście nie mówię o wszystkich, ale sama znam część takich osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iubire
9 godzin temu, Gość gość napisał:

Piszecie dziewczyny, że strach pomagać. No strach, ale to tylko dlatego, że nie trafia się na osoby, którym się pomoże, a one nie będą oczekiwać ciągu dalszego, a więc i nie będą wykorzystywać człowieka ile wlezie. Albo te pomagające świecą w ciemności, albo jest ich mniej i może dlatego ciężko jest trafić na podobną do siebie osobę. Taką, która wyznaje zasadę wzajemności, stosuje ją, ale nad nią nie zastanawia. To ma iść automatycznie. Ty masz problem, to ja pomogę, ja mam problem, ty mi pomożesz, nawet jeśli z twojej strony to tylko 1% pomocy, której potrzebuję.

Tak się zastanawiam, teraz mnie oświeciło. Jest coś takiego jak poziom duchowy, ale absolutnie nie w sensie wiary w boga. Wiem, brednie, ale coś w tym jest porównując moje przyjaciółki, w tym jedną eks i tak czytając wątek. Zastanówcie cię, czy czasem nie dałyście się zfrajerzyć osobom płytkim. Takim z przyziemnym bardzo podejściem do wszystkiego. Mało empatycznym, wręcz zeroempatycznym, bardzo egoistycznym. Bo to co tutaj piszecie, tak to wygląda. Moja eks też taka jest. I do tego w uj zazdrosna o wszystko. Zazdrosna ogólnie do ludzi.

Jest nawet taki termin, "emocjonalność duchowa" 🙂

Jeśli chodzi o zasadę wzajemności, to czyż nie jest tak, że pomagając z potrzeby serca nie oczekujemy wdzięczności? Prosząc kogoś o pomoc, liczymy się z tym, że ma prawo odmówić?

Jeżeli Oczekujemy odwdzięczenia się, to znaczy, że załatwiamy interesy, a nie pomagamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9 godzin temu, Gość gość1 napisał:

Wiesz, u nas jest taka chyba w kraju mentalność, że nie ceni się ludzi zaradnych. Zaglądanie innym do portfela jest po prostu nagminne. I oczywiście też zauważyłam, że jak ktoś dużo zarabia to jest obligatoryjnie zobowiązany, żeby wszystkim naokoło pomagać, bo ktoś ktoś kto jest biedny, to pokrzywdzony niby przez los, choć często zdarza się że jest to po prostu zwykły leń żerujący na innych. Oczywiście nie mówię o wszystkich, ale sama znam część takich osób.

Jest dokładnie tak jak mówisz. Z resztą wystarczy się przyjrzeć jak działa państwo: zabrać pracującym i rozdać biednym, tak aby każdy miał g*wno, ale równo. Jak jakiś upośledzony Robin Hood.

Nawet rodzina jest dla ciebie wilkiem. Wystarczy, że zarabiasz nieco więcej i stać cię np. na kupno mieszkania... na kredyt. A twoja siostra / kuzynka / bratowa mieszka na piętrze u rodziców, więc jest taka bieda, trzeba jej pomóc. Jak nie oddasz rzeczy po swoim dziecku za darmo to będzie kwas. I oczywiście nie zapomnij o wypchanej pieniędzmi kopercie na chrzciny i prezencie za minimum 200 zł, bo przecież ciebie stać. A ty bądź wdzięczna jak na urodziny twojego dziecka kupią mu czekoladę, bo przecież tak im ciężko i głupio by było gdyby się wykosztowali skoro ciebie stać na utrzymanie własnego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 minut temu, Gość gość napisał:

Jest dokładnie tak jak mówisz. Z resztą wystarczy się przyjrzeć jak działa państwo: zabrać pracującym i rozdać biednym, tak aby każdy miał g*wno, ale równo. Jak jakiś upośledzony Robin Hood.

Nawet rodzina jest dla ciebie wilkiem. Wystarczy, że zarabiasz nieco więcej i stać cię np. na kupno mieszkania... na kredyt. A twoja siostra / kuzynka / bratowa mieszka na piętrze u rodziców, więc jest taka bieda, trzeba jej pomóc. Jak nie oddasz rzeczy po swoim dziecku za darmo to będzie kwas. I oczywiście nie zapomnij o wypchanej pieniędzmi kopercie na chrzciny i prezencie za minimum 200 zł, bo przecież ciebie stać. A ty bądź wdzięczna jak na urodziny twojego dziecka kupią mu czekoladę, bo przecież tak im ciężko i głupio by było gdyby się wykosztowali skoro ciebie stać na utrzymanie własnego dziecka.

Moja siostra zawsze oszczędzała na moim dziecku. Prezenty byle jakie, byle jak najtańsze. A najlepiej jak moja mama kupi za nią i ona się tylko podpisze, że to niby od niej. A teraz ona jest w ciąży i mi podpowiada co mogłabym kupić na babyshower (lol), co przynieść do szpitala, co na chrzciny, na święta. Odwaliło jej totalnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1
2 godziny temu, Gość gość napisał:

Jest dokładnie tak jak mówisz. Z resztą wystarczy się przyjrzeć jak działa państwo: zabrać pracującym i rozdać biednym, tak aby każdy miał g*wno, ale równo. Jak jakiś upośledzony Robin Hood.

Nawet rodzina jest dla ciebie wilkiem. Wystarczy, że zarabiasz nieco więcej i stać cię np. na kupno mieszkania... na kredyt. A twoja siostra / kuzynka / bratowa mieszka na piętrze u rodziców, więc jest taka bieda, trzeba jej pomóc. Jak nie oddasz rzeczy po swoim dziecku za darmo to będzie kwas. I oczywiście nie zapomnij o wypchanej pieniędzmi kopercie na chrzciny i prezencie za minimum 200 zł, bo przecież ciebie stać. A ty bądź wdzięczna jak na urodziny twojego dziecka kupią mu czekoladę, bo przecież tak im ciężko i głupio by było gdyby się wykosztowali skoro ciebie stać na utrzymanie własnego dziecka.

Nawet nie wiesz jak to mnie denerwuje. Ile razy się czymś takim spotkałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

"To co? Jak po informacji od niej, że w weekend popłynęła grubo i wydała 300 zł , po czym kilka dni później pyta czy nie mam jej pożyczyć 300 zł bo ona nie ma co jeść, no to kuwa, ludzie! Toja mam nie kupić dziecku na.zimę kurtki i butów tylko zasponsorować jej chlanie, bo dziewczę nie pomyślała, że przewalenie 300 zł przez weekend to brak 300 zł na jedzenie na cały tydzień? "

Dlaczego "masz" nie kupić dziecku ubrań/zasponsorować jej chlanie? Właśnie nie masz.

a jak jej wtedy pożyczyłaś, to sorry, ale sama jesteś sobie winna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zytaaa
41 minut temu, Gość gość1 napisał:

Nawet rodzina jest dla ciebie wilkiem. Wystarczy, że zarabiasz nieco więcej i stać cię np. na kupno mieszkania... na kredyt. A twoja siostra / kuzynka / bratowa mieszka na piętrze u rodziców, więc jest taka bieda, trzeba jej pomóc. Jak nie oddasz rzeczy po swoim dziecku za darmo to będzie kwas. I oczywiście nie zapomnij o wypchanej pieniędzmi kopercie na chrzciny i prezencie za minimum 200 zł, bo przecież ciebie stać. A ty bądź wdzięczna jak na urodziny twojego dziecka kupią mu czekoladę, bo przecież tak im ciężko i głupio by było gdyby się wykosztowali skoro ciebie stać na utrzymanie własnego dziecka.

Hej skąd znasz moją sytuację? 😛

to jest dokładnie o mnie! Tylko że ja mam brata.

Jemu jest ciężko u rodziców na piętrze. Kij z tym, że nie ma kredytu i ma spokój, pracuje na etacie i tylko do rachunków się dokłada ale on ka tam ciężko. Bratowa do pracy nie pójdzie, bo wychowuje dzieci 9 i 5 lat, toż to niemowlęta! Kit, z tym że moi rodzice oboje na emeryturze więc dzieci same w domu by nie były i tak, młodsze mogliby spokojnie z przedszkola odebrać.

Ja też wiecznie słyszę jak to mi się "poszczęściło" tak! Przypadkiem na piękne oczy dostałam dyplom ukończenia akademii medycznej tak jak mój mąż. Jesteśmy stomatologami i teraz obalę tutejsze mity o krezusach lekarskich. Owszem jak ktoś jest z takiej rodziny to może i śpi na kasie ale my mamy mieszkanie w kredycie, wyposażenie w leasingu, wynajęty lokal wynajęty ma gabinety i jedno auto 8 letnie, które sobie wydzieramy nieraz 😛 w dodatku kupuję ubrania i zabawki dla dziecka w Lidlu i się tego nie wstydzę. Czasem jak jest wyprzedaż od wielkiego dzwonu to kupię coś w hm albo Smyku przy czym mój biedny i poszkodowany brat na niższe półki nawet nie popatrzy.

Moje dziecko ma firmowe zabawki ale na pół z niefirmowymi - podejrzewam, że wasze dzieci też, normalna. Natomiast tam nie ma takiej opcji. Ciuchy, zabawki wszystko oryginalne i drogie, no bo moi rodzice im pomogą zawsze, bo tak przecież młodym ciężko! Tak ich życie poturbowało... czym ja się pytam? Tym, że jako dwudziestolatkowie machnęli sobie dziecko, a potem zaraz drugie?

I właśnie ja zawsze robiłam bratanicom takie fajne prezenty, a kiedy ja urodziłam dziecko to przyszli z niczym,  na roczek z niczym, na gwiazdkę też nic... Dopiero kiedy syn skończył 2 lata to dostał pod choinkę od nich RÓŻOWEGO kucyka takiego 10cm chyba z "wszystko po 5zł", z którego ta grzywa i ogon wyłaziły, no sypały się kłaki zaraz po odpakowniu i od tamtej pory powiedziałam dość. Ja dziewczynom po zestawie Lego za 150zł każdy, a oni szitowego kucyka. Byłam normalnie rozżalona, bo poczułam się jakbym własną rodzinę okradła. Bylo wstyd nawet przed mężem.

Teraz dziewczyny dostają tylko po czekoladzie na każdą okazję. Mają od rodziców i dziadków wszystko prima sort więc bez przesady! I oczywiście za każdym razem jest to klepanie w kółko, bo tam jest tak ciężko i w kółko to jest maglowane na tyle przy każdej okazji, że już chyba i oni i moi rodzice w te bzdury uwierzyli. Ostatnio wypaliłam tacie na kolejną mantrę, którą wtrącił chyba już z automatu, żeby zmienił płytę, bo jeszcze raz usłyszę, że "im  cieżko" do zablokuję jego numer! Mówię mu: kredytu nie mają, mają gdzie mieszkać, dwoje dorosłych zdrowych ludzi zdolnych do pracy, zdrowe dzieci- powiedz mi gdzie im ku....wa jest ciężko? (bo już nie wytrzymałam) No wytłumacz mi na czym polega ten ich ciężar, bo nie pojmuję? Ja mam same kredyty, jedno dziecko, bo na drugie nie mogę sobie pozwolić, mi rodzice nie pomagają, niczego mi nie kupują w przeciwieństwie do nich i mnie jest lekko!

 I wiecie że go zatkało? To było 2 dni temu i jeszcze się nie odezwał 😄 nie obraził się ani nie wkurzył na mnie. Nie, nie, nie! Wtedy od razu by mnie opieprzył. Chyba coś tam dotarło do niego przez beton tej domowej propagandy. Zobaczymy 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1

Dlatego walczcie z takimi pijawkami. Takie osoby bardzo często stosują szantaż emocjonalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 minut temu, Gość Zytaaa napisał:

właśnie ja zawsze robiłam bratanicom takie fajne prezenty, a kiedy ja urodziłam dziecko to przyszli z niczym,  na roczek z niczym, na gwiazdkę też nic... Dopiero kiedy syn skończył 2 lata to dostał pod choinkę od nich RÓŻOWEGO kucyka takiego 10cm chyba z "wszystko po 5zł", z którego ta grzywa i ogon wyłaziły, no sypały się kłaki zaraz po odpakowniu i od tamtej pory powiedziałam dość. Ja dziewczynom po zestawie Lego za 150zł każdy, a oni szitowego kucyka. Byłam normalnie rozżalona, bo poczułam się jakbym własną rodzinę okradła. Bylo wstyd nawet przed mężem.

Teraz dziewczyny dostają tylko po czekoladzie na każdą okazję. Mają od rodziców i dziadków wszystko prima sort więc bez przesady!

Ale z ciebie wredna ciocia. Ktoś ci kazał? Zawsze robisz prezenty tak interesownie i tak wyliczasz? Co za sooka z ciebie. Jak się daje komuś prezent to się daje, a nie czeka na rewanż, bo to wtedy nie jest żaden prezent! Nie miałaś prawa mieć żalu i nie wiesz co to dobre wychowanie tyle ci powiem. Zemściłaś się na dzieciach haha ale z Ciebie bohaterka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1
25 minut temu, Gość Zytaaa napisał:

Hej skąd znasz moją sytuację? 😛

to jest dokładnie o mnie! Tylko że ja mam brata.

Jemu jest ciężko u rodziców na piętrze. Kij z tym, że nie ma kredytu i ma spokój, pracuje na etacie i tylko do rachunków się dokłada ale on ka tam ciężko. Bratowa do pracy nie pójdzie, bo wychowuje dzieci 9 i 5 lat, toż to niemowlęta! Kit, z tym że moi rodzice oboje na emeryturze więc dzieci same w domu by nie były i tak, młodsze mogliby spokojnie z przedszkola odebrać.

Ja też wiecznie słyszę jak to mi się "poszczęściło" tak! Przypadkiem na piękne oczy dostałam dyplom ukończenia akademii medycznej tak jak mój mąż. Jesteśmy stomatologami i teraz obalę tutejsze mity o krezusach lekarskich. Owszem jak ktoś jest z takiej rodziny to może i śpi na kasie ale my mamy mieszkanie w kredycie, wyposażenie w leasingu, wynajęty lokal wynajęty ma gabinety i jedno auto 8 letnie, które sobie wydzieramy nieraz 😛 w dodatku kupuję ubrania i zabawki dla dziecka w Lidlu i się tego nie wstydzę. Czasem jak jest wyprzedaż od wielkiego dzwonu to kupię coś w hm albo Smyku przy czym mój biedny i poszkodowany brat na niższe półki nawet nie popatrzy.

Moje dziecko ma firmowe zabawki ale na pół z niefirmowymi - podejrzewam, że wasze dzieci też, normalna. Natomiast tam nie ma takiej opcji. Ciuchy, zabawki wszystko oryginalne i drogie, no bo moi rodzice im pomogą zawsze, bo tak przecież młodym ciężko! Tak ich życie poturbowało... czym ja się pytam? Tym, że jako dwudziestolatkowie machnęli sobie dziecko, a potem zaraz drugie?

I właśnie ja zawsze robiłam bratanicom takie fajne prezenty, a kiedy ja urodziłam dziecko to przyszli z niczym,  na roczek z niczym, na gwiazdkę też nic... Dopiero kiedy syn skończył 2 lata to dostał pod choinkę od nich RÓŻOWEGO kucyka takiego 10cm chyba z "wszystko po 5zł", z którego ta grzywa i ogon wyłaziły, no sypały się kłaki zaraz po odpakowniu i od tamtej pory powiedziałam dość. Ja dziewczynom po zestawie Lego za 150zł każdy, a oni szitowego kucyka. Byłam normalnie rozżalona, bo poczułam się jakbym własną rodzinę okradła. Bylo wstyd nawet przed mężem.

Teraz dziewczyny dostają tylko po czekoladzie na każdą okazję. Mają od rodziców i dziadków wszystko prima sort więc bez przesady! I oczywiście za każdym razem jest to klepanie w kółko, bo tam jest tak ciężko i w kółko to jest maglowane na tyle przy każdej okazji, że już chyba i oni i moi rodzice w te bzdury uwierzyli. Ostatnio wypaliłam tacie na kolejną mantrę, którą wtrącił chyba już z automatu, żeby zmienił płytę, bo jeszcze raz usłyszę, że "im  cieżko" do zablokuję jego numer! Mówię mu: kredytu nie mają, mają gdzie mieszkać, dwoje dorosłych zdrowych ludzi zdolnych do pracy, zdrowe dzieci- powiedz mi gdzie im ku....wa jest ciężko? (bo już nie wytrzymałam) No wytłumacz mi na czym polega ten ich ciężar, bo nie pojmuję? Ja mam same kredyty, jedno dziecko, bo na drugie nie mogę sobie pozwolić, mi rodzice nie pomagają, niczego mi nie kupują w przeciwieństwie do nich i mnie jest lekko!

 I wiecie że go zatkało? To było 2 dni temu i jeszcze się nie odezwał 😄 nie obraził się ani nie wkurzył na mnie. Nie, nie, nie! Wtedy od razu by mnie opieprzył. Chyba coś tam dotarło do niego przez beton tej domowej propagandy. Zobaczymy 😉

Dziwię się Twoim rodzicom, bo zwykle jest tak że większej zaradności wymaga się od facetów, a tu twojego brata traktują jak biednego misia, choć w rzeczywistości nie obraź się, jak na mężczyznę jest naprawdę niezaradny. Żeby nieźle zarabiać wcale nie jest konieczne wyższe wykształcenie, bo dla facetów jest naprawdę mnóstwo ofert pracy. Poza tym wstydziliby się umniejszać Twoje wykształcenie, na które się tyle napracowałaś. A bratowa chciałaby żyć tak jak Ty, tylko różnica polega na tym, że chciałaby zachować poziom Twojego życia, jednocześnie nie pracując. Powinnaś właśnie zawstydzać tego brata, że inny Twój znajomy dobrze zarabia, bo jeździ np. tirem, inny zdobył uprawnienia na coś tam itp. Dobrze ojcu powiedziałaś, bo ty nie musisz się czuć winna, że Twój brat i bratowa to niezaradni ludzie, którzy są zawistni i leniwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1
14 minut temu, Gość gość napisał:

Ale z ciebie wredna ciocia. Ktoś ci kazał? Zawsze robisz prezenty tak interesownie i tak wyliczasz? Co za sooka z ciebie. Jak się daje komuś prezent to się daje, a nie czeka na rewanż, bo to wtedy nie jest żaden prezent! Nie miałaś prawa mieć żalu i nie wiesz co to dobre wychowanie tyle ci powiem. Zemściłaś się na dzieciach haha ale z Ciebie bohaterka.

A oni dobrze wychowują dzieci? Jej rodzice, brat, bratowa mają do niej pretensje że jest pracowita i ambitna. Poza tym na pewno nie oczekiwała takiego samego prezentu jaki sam dała, bo jest coś pomiędzy klockami lego, a dziadostwem za 5 złotych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa
Przed chwilą, Gość gość1 napisał:

A oni dobrze wychowują dzieci? Jej rodzice, brat, bratowa mają do niej pretensje że jest pracowita i ambitna. Poza tym na pewno nie oczekiwała takiego samego prezentu jaki sam dała, bo jest coś pomiędzy klockami lego, a dziadostwem za 5 złotych.

Dokładnie. Dziadostwo trzeba dusić w zarodku. Nie ma co przyzwyczajać obcych dzieci do dobrobytu, bo potem traktują to jako coś oczywistego. Biedne dziewczynki, bo dostały po czekoladzie, ojejku jejku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zytaaa
13 minut temu, Gość gość1 napisał:

Dziwię się Twoim rodzicom, bo zwykle jest tak że większej zaradności wymaga się od facetów, a tu twojego brata traktują jak biednego misia, choć w rzeczywistości nie obraź się, jak na mężczyznę jest naprawdę niezaradny. Żeby nieźle zarabiać wcale nie jest konieczne wyższe wykształcenie, bo dla facetów jest naprawdę mnóstwo ofert pracy. Poza tym wstydziliby się umniejszać Twoje wykształcenie, na które się tyle napracowałaś. A bratowa chciałaby żyć tak jak Ty, tylko różnica polega na tym, że chciałaby zachować poziom Twojego życia, jednocześnie nie pracując. Powinnaś właśnie zawstydzać tego brata, że inny Twój znajomy dobrze zarabia, bo jeździ np. tirem, inny zdobył uprawnienia na coś tam itp. Dobrze ojcu powiedziałaś, bo ty nie musisz się czuć winna, że Twój brat i bratowa to niezaradni ludzie, którzy są zawistni i leniwi.

Szkoda gadać. Właśnie mój brat jako operator wózka widłowego zarabia netto 3500zł i 2x500 plus to mają 4500zł miesięcznie. Kiedy się nie kupuje jedzenia, nie placi czynszu czy kredytu i nie utrzymuje auta to jest mało? Ale właśnie tak już od 10 lat się przyjęło, że oni są biedni, biedni, biedni i tak już zostało! Rozumiesz? To jest właśnie ta mantra! Przecież ja nie chcę żeby moje dziecko dostawało sztabki złota od nich ale ten RAZ na rok mogliby kupić mu coś fajnego za te 30-50zł.

 Na początku faktycznie byli biedni, bo smarkaci wpadli itd. Tylko, że tak już w ich i rodziców głowach zostało. Owszem jakby się chciało żyć na własny rachunek to jest bida ale tak? I na tym bazują, bo oni sobie nie mogą pozwolić na takie mieszkanie jak moje  ani na taki samochód więc są biedni i teraz wszyscy płaczcie nad nimi - taka retoryka. W dodatku mój brat jest z tych, którym się wszytko należy i już i nie rozumie, że tak nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia
6 godzin temu, Gość Iubire napisał:

Jest nawet taki termin, "emocjonalność duchowa" 🙂

Jeśli chodzi o zasadę wzajemności, to czyż nie jest tak, że pomagając z potrzeby serca nie oczekujemy wdzięczności? Prosząc kogoś o pomoc, liczymy się z tym, że ma prawo odmówić?

Jeżeli Oczekujemy odwdzięczenia się, to znaczy, że załatwiamy interesy, a nie pomagamy.

Jeśli sami pomagamy, mamy prawo spodziewać się, że ktoś nam odda przysługę gdy będziemy w potrzebie. Na tym polega przyjaźń i na tym również polega rodzina. Oczywiście, że ktoś ma prawo odmówić. Tylko trzeba liczyć się z tym, że po naszej odmowie inni też nam odmówią.

To nie są interesy, bo na pomocy nie chcemy zarobić, nie jest dla nas środkiem do pozyskiwania dochodów. To zasada współżycia społecznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1
5 minut temu, Gość Zytaaa napisał:

Szkoda gadać. Właśnie mój brat jako operator wózka widłowego zarabia netto 3500zł i 2x500 plus to mają 4500zł miesięcznie. Kiedy się nie kupuje jedzenia, nie placi czynszu czy kredytu i nie utrzymuje auta to jest mało? Ale właśnie tak już od 10 lat się przyjęło, że oni są biedni, biedni, biedni i tak już zostało! Rozumiesz? To jest właśnie ta mantra! Przecież ja nie chcę żeby moje dziecko dostawało sztabki złota od nich ale ten RAZ na rok mogliby kupić mu coś fajnego za te 30-50zł.

 Na początku faktycznie byli biedni, bo smarkaci wpadli itd. Tylko, że tak już w ich i rodziców głowach zostało. Owszem jakby się chciało żyć na własny rachunek to jest bida ale tak? I na tym bazują, bo oni sobie nie mogą pozwolić na takie mieszkanie jak moje  ani na taki samochód więc są biedni i teraz wszyscy płaczcie nad nimi - taka retoryka. W dodatku mój brat jest z tych, którym się wszytko należy i już i nie rozumie, że tak nie jest.

Ja raczej uważam, że oni próbują umniejszać Twoje osiągnięcia. Wcale źle nie mają. Poza tym zapytaj matkę i ojca, dlaczego bratowa ma prawo nie pracować i wszyscy uważają że jest biedna, a Ty musisz tyrać, choć też byś chętnie przykładowo posiedziała z dzieckiem w domu. Dlaczego się przyjęło, że Ty musisz jako kobieta pracować, a ona jako kobieta ma prawo zająć się domem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś
10 minut temu, Gość Zytaaa napisał:

 I na tym bazują, bo oni sobie nie mogą pozwolić na takie mieszkanie jak moje  ani na taki samochód więc są biedni i teraz wszyscy płaczcie nad nimi - taka retoryka. W dodatku mój brat jest z tych, którym się wszytko należy i już i nie rozumie, że tak nie jest.

Gdybyście wszyscy mogli pozwolić sobie na tyle samo, w sytuacji gdy Ty pracujesz a bratowa nie, to właśnie byłaby niesprawiedliwość. Niech idzie do pracy to też sobie pozwoli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2000
15 minut temu, Gość Zytaaa napisał:

Szkoda gadać. Właśnie mój brat jako operator wózka widłowego zarabia netto 3500zł i 2x500 plus to mają 4500zł miesięcznie. Kiedy się nie kupuje jedzenia, nie placi czynszu czy kredytu i nie utrzymuje auta to jest mało? Ale właśnie tak już od 10 lat się przyjęło, że oni są biedni, biedni, biedni i tak już zostało! Rozumiesz? To jest właśnie ta mantra! Przecież ja nie chcę żeby moje dziecko dostawało sztabki złota od nich ale ten RAZ na rok mogliby kupić mu coś fajnego za te 30-50zł.

 Na początku faktycznie byli biedni, bo smarkaci wpadli itd. Tylko, że tak już w ich i rodziców głowach zostało. Owszem jakby się chciało żyć na własny rachunek to jest bida ale tak? I na tym bazują, bo oni sobie nie mogą pozwolić na takie mieszkanie jak moje  ani na taki samochód więc są biedni i teraz wszyscy płaczcie nad nimi - taka retoryka. W dodatku mój brat jest z tych, którym się wszytko należy i już i nie rozumie, że tak nie jest.

Jak moja siostra. Cały czas wszyscy powtarzają, że oni mają gorzej, a tak naprawdę po podliczeniu zarobków, wydatków to nam zostaje mniej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ajamamhistorię
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

"To co? Jak po informacji od niej, że w weekend popłynęła grubo i wydała 300 zł , po czym kilka dni później pyta czy nie mam jej pożyczyć 300 zł bo ona nie ma co jeść, no to kuwa, ludzie! Toja mam nie kupić dziecku na.zimę kurtki i butów tylko zasponsorować jej chlanie, bo dziewczę nie pomyślała, że przewalenie 300 zł przez weekend to brak 300 zł na jedzenie na cały tydzień? "

Dlaczego "masz" nie kupić dziecku ubrań/zasponsorować jej chlanie? Właśnie nie masz.

a jak jej wtedy pożyczyłaś, to sorry, ale sama jesteś sobie winna

Byłabym sama sobie winna gdybym jej tę kasę pożyczyła, ale sęk w tym, że nie pożyczyłam, bo jeszcze tyle rozumu to mam w głowie. Natomiast ona, orientując się, że oto "jeleń" pomagający niematerialnie nie chce pomagać także materialnie (bo proponowałam jej zeby przychodziła do nas na obiady, a kasy jej nie dam bo nie mam z czego), nie jest jej potrzebny, bo zawsze.znajdywała jeleni którzy pomogą jej tak i tak, na oba sposoby. I to był ten moment gdy laska bez słowa zawinęła się na drugi koniec kraju, odezwawszy się do mnie łaskawie po ok 3 tygodniach, że żyje, wynajęła tam kawalerkę i szuka tam pracy. 

No cóż...ja nie mam po tym żalu, niech dziewczyna żyje zdrowo i szczęśliwie, dla mnie to była lekcja, że ludzie nie zawsze potrzebuja pomocy, tylko pragną innych wykorzystać i tyle. Dałam się sfrajerzyć, byłam nie ofiarą a ochotniczką, nie mam do nikogo pretensji za swoją naiwność. Było, minęło 🙂

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1
9 minut temu, Gość ktoś napisał:

Gdybyście wszyscy mogli pozwolić sobie na tyle samo, w sytuacji gdy Ty pracujesz a bratowa nie, to właśnie byłaby niesprawiedliwość. Niech idzie do pracy to też sobie pozwoli.

Problem polega na tym, że ona chce mieć to samo, ale przy tym dalej nie pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś
8 minut temu, Gość gość1 napisał:

Problem polega na tym, że ona chce mieć to samo, ale przy tym dalej nie pracować.

Zostaw ją z tym problemem 😉 i ciesz się tym co sobie wypracowałaś. Twoje prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1
4 minuty temu, Gość ktoś napisał:

Zostaw ją z tym problemem 😉 i ciesz się tym co sobie wypracowałaś. Twoje prawo.

To nie moja bratowa, ja tylko napisałam wniosek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To nie chodzi o wypominanie wartosci materialnej prezentów, tylko o podejście do tematu. Kiedy jedna strona daje fajne prezenty a dostaje badziewie. Teksty "ktoś kazał" zawsze używają pijawki żeby się rozgrzeszyc, że ktoś kto sam chciał, a one nic nie muszą. Po takim tekście na poziomie kurzu na podłodze też olalam dzieci w rodzinie. My prezent na komunie jaki dziecko chciało, a chciało kolczyki więc kupiliśmy za 1500 zł mąż jest chrzestnym, nasze na komunie od siostry męża jako chrzestnej Biblię. Nie chodzi o sam prezent, biedni nie są, ale o sepienie i olewanie. Od tego czasu my czekoladki, drobiazg i kopary odpadły. Mówię przecież niky nam nic nie kazał, więc w czym problem. Cisza i zwieszone ryje. Z ludźmi prymitywnymi, egoistycznymi, wyrachowanymi trzeba krótko, zdemaskowac i uciąć przy samej d. Upie wszelkie zapędy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1
35 minut temu, Gość Gość napisał:

To nie chodzi o wypominanie wartosci materialnej prezentów, tylko o podejście do tematu. Kiedy jedna strona daje fajne prezenty a dostaje badziewie. Teksty "ktoś kazał" zawsze używają pijawki żeby się rozgrzeszyc, że ktoś kto sam chciał, a one nic nie muszą. Po takim tekście na poziomie kurzu na podłodze też olalam dzieci w rodzinie. My prezent na komunie jaki dziecko chciało, a chciało kolczyki więc kupiliśmy za 1500 zł mąż jest chrzestnym, nasze na komunie od siostry męża jako chrzestnej Biblię. Nie chodzi o sam prezent, biedni nie są, ale o sepienie i olewanie. Od tego czasu my czekoladki, drobiazg i kopary odpadły. Mówię przecież niky nam nic nie kazał, więc w czym problem. Cisza i zwieszone ryje. Z ludźmi prymitywnymi, egoistycznymi, wyrachowanymi trzeba krótko, zdemaskowac i uciąć przy samej d. Upie wszelkie zapędy. 

Dokładnie. tak trzeba robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1
35 minut temu, Gość Gość napisał:

To nie chodzi o wypominanie wartosci materialnej prezentów, tylko o podejście do tematu. Kiedy jedna strona daje fajne prezenty a dostaje badziewie. Teksty "ktoś kazał" zawsze używają pijawki żeby się rozgrzeszyc, że ktoś kto sam chciał, a one nic nie muszą. Po takim tekście na poziomie kurzu na podłodze też olalam dzieci w rodzinie. My prezent na komunie jaki dziecko chciało, a chciało kolczyki więc kupiliśmy za 1500 zł mąż jest chrzestnym, nasze na komunie od siostry męża jako chrzestnej Biblię. Nie chodzi o sam prezent, biedni nie są, ale o sepienie i olewanie. Od tego czasu my czekoladki, drobiazg i kopary odpadły. Mówię przecież niky nam nic nie kazał, więc w czym problem. Cisza i zwieszone ryje. Z ludźmi prymitywnymi, egoistycznymi, wyrachowanymi trzeba krótko, zdemaskowac i uciąć przy samej d. Upie wszelkie zapędy. 

Dokładnie. tak trzeba robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc "
53 minuty temu, Gość Gość napisał:

To nie chodzi o wypominanie wartosci materialnej prezentów, tylko o podejście do tematu. Kiedy jedna strona daje fajne prezenty a dostaje badziewie. Teksty "ktoś kazał" zawsze używają pijawki żeby się rozgrzeszyc, że ktoś kto sam chciał, a one nic nie muszą. Po takim tekście na poziomie kurzu na podłodze też olalam dzieci w rodzinie. My prezent na komunie jaki dziecko chciało, a chciało kolczyki więc kupiliśmy za 1500 zł mąż jest chrzestnym, nasze na komunie od siostry męża jako chrzestnej Biblię. Nie chodzi o sam prezent, biedni nie są, ale o sepienie i olewanie. Od tego czasu my czekoladki, drobiazg i kopary odpadły. Mówię przecież niky nam nic nie kazał, więc w czym problem. Cisza i zwieszone ryje. Z ludźmi prymitywnymi, egoistycznymi, wyrachowanymi trzeba krótko, zdemaskowac i uciąć przy samej d. Upie wszelkie zapędy. 

Brawo kobieto, wielkie brawo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

To nie chodzi o wypominanie wartosci materialnej prezentów, tylko o podejście do tematu. Kiedy jedna strona daje fajne prezenty a dostaje badziewie. Teksty "ktoś kazał" zawsze używają pijawki żeby się rozgrzeszyc, że ktoś kto sam chciał, a one nic nie muszą. Po takim tekście na poziomie kurzu na podłodze też olalam dzieci w rodzinie. My prezent na komunie jaki dziecko chciało, a chciało kolczyki więc kupiliśmy za 1500 zł mąż jest chrzestnym, nasze na komunie od siostry męża jako chrzestnej Biblię. Nie chodzi o sam prezent, biedni nie są, ale o sepienie i olewanie. Od tego czasu my czekoladki, drobiazg i kopary odpadły. Mówię przecież niky nam nic nie kazał, więc w czym problem. Cisza i zwieszone ryje. Z ludźmi prymitywnymi, egoistycznymi, wyrachowanymi trzeba krótko, zdemaskowac i uciąć przy samej d. Upie wszelkie zapędy. 

Chyba ta wypowiedź zamyka temat, zgadzam się w 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

To nie chodzi o wypominanie wartosci materialnej prezentów, tylko o podejście do tematu. Kiedy jedna strona daje fajne prezenty a dostaje badziewie. Teksty "ktoś kazał" zawsze używają pijawki żeby się rozgrzeszyc, że ktoś kto sam chciał, a one nic nie muszą. Po takim tekście na poziomie kurzu na podłodze też olalam dzieci w rodzinie. My prezent na komunie jaki dziecko chciało, a chciało kolczyki więc kupiliśmy za 1500 zł mąż jest chrzestnym, nasze na komunie od siostry męża jako chrzestnej Biblię. Nie chodzi o sam prezent, biedni nie są, ale o sepienie i olewanie. Od tego czasu my czekoladki, drobiazg i kopary odpadły. Mówię przecież niky nam nic nie kazał, więc w czym problem. Cisza i zwieszone ryje. Z ludźmi prymitywnymi, egoistycznymi, wyrachowanymi trzeba krótko, zdemaskowac i uciąć przy samej d. Upie wszelkie zapędy. 

DOKŁADNIE! Widzę, że wiesz o co mi chodzi. U mnie jeszcze doszło takie uczucie poniżenia. Poczułam, że nie dość, że ktoś nie szanuje nas i naszego dziecka to jeszcze nami gardzi. Ten prezent nawet nie był na odwal tylko wręcz po złości. Na odwal to chociaż by jakieś autko kupili czy maskotkę, a nie ewidentnie różowego kucyka.... dla chłopca, a ja od kiedy się starsza bratanica urodziła, jeszcze panną byłam, to robiłam fajne i jakościowo dobre prezenty. Urodziny, imieniny, gwiazdka, Mikołaj i dzień dziecka, a potem jak urodziła się druga to podwójnie i jeszcze pamiętam jak się wymądrzali nieraz w rozmowach, że trzeba kupować dzieciom bezpieczne zabawki, że atesty, że certyfikaty, a oni przez pierwszy rok NIC, a na gwiazdkę po 2 latach ten szit. CIEKAWE jakie atesty miały te wyłażące plastikowe kładki, bo śmierdziała ta zabawka jak zepsute mięso albo stare jajo wymieszane z plastikiem i gumą. Normalnie jakby mi ktoś napluł w twarz.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość11111111

Moi rodzice chcieli ze mnie zrobić frajerkę, ale się nie dałam. W zamian za opiekowanie się nimi, płacenie rachunków, zakupy (mają dopiero 60 lat) chcieli mi przepisać już teraz połowę domu... a drugą połowę dostanę kiedy spłacę siostrę. Czyli nic za darmo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×