Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jula.21.99

Totalnie zagubiona..

Polecane posty

Gość Jula.21.99

#pomoc #psycholog

Proszę o rady bo nie wiem czy to tylko ja zwariowałam i się zachowuje jak głupia. 

Jestem z facetem. Kilka miesięcy temu dowiedzieliśmy się, że zostaniemy rodzicami. 

Może od razu dodam, że jestem osobą, która jest bardzo ostrożna jeżeli chodzi o kwestię zaufania. Zostałam w życiu zraniona w poprzedniej relacji, która potem ciągnęła się w mojej głowie z dobre 2 lata. Przez co teraz ciężko mi się otworzyć i zaufać na 100%. Mój facet oczywiście bardzo lubi rozmawiać z kobietami, lepiej się z nimi dogaduje, o co oczywiście nie mam pretensji, bo nie wszyscy muszą z każdym się od razu dogadywać. Jakiś czas temu dowiedziałam się, a właściwie sama do tego doszłam,bo przecież nie zapowiadało się na to, żeby o tym wspomniał. Kiedy przychodził po pracy, brał psa na godzinny spacer niedaleko domu, 2 razy w tygodniu, nie proponując mi oczywiście też wyjścia z nim, ale o to też nie mam pretensji bo ma prawo do prywatności. Kwestia tego co mi za każdym razem mówił. Rzekomo jeździł z trzema kolegami, co się okazało, że nie byli to koledzy tylko panna (jego koleżanka podkreślę ŻONATA), która nie pamiętam dokładnie kiedy, ale chciała mu nawet do łóżka wskoczyć (czego on podobno nie zrobił), potrafiła wydzwaniać za nim nawet po 22 pijana, a on wychodził na balkon i rozmawiał tak, żebym się nie domyśliła czy usłyszała, że to ona. Ale chyba pękał bo mi mówił tylko wtedy kiedy stałam obok albo słyszałam, że ona pisze/dzwoni. Wyszło to dopiero jakiś czas temu. Nie podobała mi się ta dziewczyna kompletnie, dlatego poprosiłam, żeby ją zablokował bo po prostu mu nie ufam w tej sytuacji i nie mam zamiaru chodzić cały czas i myśleć czy znowu mnie nie okłamie. Zwłaszcza patrząc na zdrowie dziecka w pierwszej kolejności. Miesiąc od tej sytuacji okazało się, że ją wszędzie odblokował, a jak zapytałam po co itp., odpowiedź była typu, że chciał zobaczyć co u niej, a telefon odblokował bo potrzebował numer do kogoś kogo „przypadkiem” zablokował. Gdzie na początku chciał mi wmówić, że nawet jej nie blokował. Ale mniejsza. 

Parę dni temu z kolei odkryłam, że później do niego pisała z nr służbowego z zapytaniem „dlaczego mnie zablokowałeś”, na co niby nie odpisał. W dodatku wyszło też to, że parę dni po tym, jak dowiedział się, że zostanie tatą, w pracy schodził z jakąś koleżanką na dwór i rozmawiał o tej całej sytuacji, gdzie ja pracowałam tak naprawdę 100 metrów od niego i kiedy do mnie przychodził udawał, że wszystko jest super. 

Znalazłam WYCISZONE smsy, w których pisał, że się wje*ał w życie, że zawsze może być tak, że nie spałam tylko z nim, że i tak zrobi testy, że nie wie co ma robić itp. Na co dziewczyna odpisywała, że ona pierwszemu lepszemu do łóżka nie wskakuje, nawet jak się pokłócili, że ja go robię w ch*ja itd. Że nie mógł się zdecydować i zrobił dziecko trzeciej dziewczynie. I teraz mogę zsumować. Ja jestem tą trzecią. Ona była drugą, a pierwsza była koleżanka, z którą jeździł na spacerki. Z tą z pracy sypiał bo się przyznał. ale rzekomo przede mną (tak powiedział). A jeszcze jedna jej wiadomość dała mi do myślenia, że „musiało do tego dojść zanim jeszcze ze mną się pokłóciłeś”. Mam totalny mentlik w głowie. Ma 27 lat, jest dobrym facetem, kocham go bardzo, ale czytać wiadomości, w których sugerował, że to nie musi być jego dziecko? Dowiadywać się, że tak lubi skakać z kwiatka na kwiatek? Może i to było na samym początku, bo teraz jestem w ponad 6 miesiącu, ALE BYŁO. Ponoć dramatyzuje, bo było minęło. Ale jak ja mam się z tym czuć? Wpadłam w histerię, bo nie dość, że drugi raz zachował się wobec mnie nie fair, gdzie powinien najpierw ze mną pogadać.. ale nie chodzi tylko o to. Ma pretensje o to, że mu nie ufam. Nasuwa się pytanie: JAK? Jak ja mam mu zaufać, skoro chodzę i świra dostaje bo każdy jego jeden krok, obmyślam każdą stroną, że coś w jego zachowaniu jest nie tak.. codziennie chodzę i zajmuję się czymś byleby tylko o tym nie myśleć. Nie osądzam go o nic, to po prostu boli. Zaczynam być czasem do niego obojętna, bo tylko dzięki temu, nie myślę tak intensywnie o tym wszystkim. Zaczęłam szukać powoli jakiegoś psychologa (którego i tak on sam mi sugerował, ze względu na to, że za bardzo przeżywam i za bardzo się czepiam), bo nie radzę sobie na tyle ile bym chciała. Dlatego w pierwszej kolejności postanowiłam napisać tutaj. Mam nadzieję, że ktoś coś doradzi, bo czuję się naprawdę słaba w tym związku, a dziecko tak samo to czuje. I tak, mam obawy co do tego związku, bo nie chciałabym być z kimś komu nie potrafię zaufać. Kto nie potrafi mnie zapewnić w 100%, a skoro raz okłamał, może to zrobić i kolejny.

Nie potrzebuję hejtu na tą historię, po prostu jestem przybita.. chyba żadna kobieta nie chciałaby się tak czuć.😓

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Facet jest dupkiem i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jula.21.99

W dodatku informował o wszystkim swoją mamę, która ze mną rozmawiając stwierdziła, że przesadzam bo to było dawno i powinniśmy to odciąć grubą kreską i iść dalej. Czego on też oczekiwał ode mnie, że mamy to odciąć i koniec. W to co ja mówiłam średnio wierzyła. 
Tylko, że to ja cierpię na tym najbardziej, do tej chwili. Gdy poruszam ten temat to jest tylko wzdychanie albo brak odpowiedzi. Nasuwa mi się nawet pytanie czy on faktycznie kocha mnie i to dziecko (zapewnia cały czas), ale po tym co czytałam w wiadomościach, że zrobi testy itp., itd. nie wiem jak to dalej będzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Jula.21.99 napisał:

W dodatku informował o wszystkim swoją mamę, która ze mną rozmawiając stwierdziła, że przesadzam bo to było dawno i powinniśmy to odciąć grubą kreską i iść dalej. Czego on też oczekiwał ode mnie, że mamy to odciąć i koniec. W to co ja mówiłam średnio wierzyła. 
Tylko, że to ja cierpię na tym najbardziej, do tej chwili. Gdy poruszam ten temat to jest tylko wzdychanie albo brak odpowiedzi. Nasuwa mi się nawet pytanie czy on faktycznie kocha mnie i to dziecko (zapewnia cały czas), ale po tym co czytałam w wiadomościach, że zrobi testy itp., itd. nie wiem jak to dalej będzie..

Ale to on ci tak po prostu daje telefon do przeglądania?  Go nieistotne. Facet ma trochę gdzieś Twoje potrzeby. W sumie łączy Was dziecko,ale nie da się ciągnąć czegoś na siłę a on tym brakiem zaufania i skakaniem z kwiatka na kwiatek sprawia takie wrażenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jula.21.99

Nie daje. Sama zaczęłam coś podejrzewać aż w końcu musiałam sprawdzić, bo tak mnie to męczyło. Nie lubię tego robić i głupio mi z tym, ale jak widać intuicja mnie nie zawiodła. Czasem się zastanawiam czy pies nie ma do mnie więcej serca od niego...
Jest mi z tym naprawdę ciężko.. bo nie wiem czego on chce, a mówieniem mi, że kocha nie zmieni mojego myślenia. Dzisiaj wrócił do domu po pracy i byłam naprawdę neutralnie do niego nastawiona. Nie rzucałam mu się na szyję, po prostu byłam obojętna, ale nie dlatego, że chciałam, tylko dlatego, że nie potrafiłam inaczej. To zasypywał mnie non stop pytaniami, co się dzieje, że jestem dziwna, że jestem obojętna do niego i odnosi wrażenie jakbym miała wyj***ne.. a poruszać tego tematu nie ma sensu, bo reakcja będzie taka jak zawsze - uciekanie od tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Jula.21.99 napisał:

Nie daje. Sama zaczęłam coś podejrzewać aż w końcu musiałam sprawdzić, bo tak mnie to męczyło. Nie lubię tego robić i głupio mi z tym, ale jak widać intuicja mnie nie zawiodła. Czasem się zastanawiam czy pies nie ma do mnie więcej serca od niego...
Jest mi z tym naprawdę ciężko.. bo nie wiem czego on chce, a mówieniem mi, że kocha nie zmieni mojego myślenia. Dzisiaj wrócił do domu po pracy i byłam naprawdę neutralnie do niego nastawiona. Nie rzucałam mu się na szyję, po prostu byłam obojętna, ale nie dlatego, że chciałam, tylko dlatego, że nie potrafiłam inaczej. To zasypywał mnie non stop pytaniami, co się dzieje, że jestem dziwna, że jestem obojętna do niego i odnosi wrażenie jakbym miała wyj***ne.. a poruszać tego tematu nie ma sensu, bo reakcja będzie taka jak zawsze - uciekanie od tematu.

Ten słownik w telefonie mnie wykończy. Przeczytałam to co napisałam i wygląda jak wpis analfabetki.

 Odpowiedz sobie na pytanie czy gdyby nie dziecko bylibyście nadal parą? Wiesz dziecko zawsze będzie was łączyć ,ale czasami lepiej dać sobie więcej czasu.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jula.21.99

To samo powiedziałam, że gdyby nie dziecko to nie bylibyśmy razem. Jego słowa oczywiście typu „skąd wiesz, nie byłoby tak”. Odnoszę wrażenie, że on kompletnie nie odnajdzie się w tej roli i nie nadaje się do dłuższych związków. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jula.21.99
2 minuty temu, Leżaczek napisał:

A tylu prawiczkow bez kolegów co boją się kobiet... Ech. No testy musi zrobić ta co gra święta może mieć najwięcej za uszami.

Jak widać nie tylko o testy się rozchodzi, a nawet i sama jestem chętna, żeby je zrobić ;* 

A co do świętych to uwierz, że i tacy ludzie TEŻ jeszcze istnieją. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pfrrr

klaaamiesz . i provo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Jula.21.99 napisał:

To samo powiedziałam, że gdyby nie dziecko to nie bylibyśmy razem. Jego słowa oczywiście typu „skąd wiesz, nie byłoby tak”. Odnoszę wrażenie, że on kompletnie nie odnajdzie się w tej roli i nie nadaje się do dłuższych związków. 

Dlatego za nic nie pakuj się w małżeństwo. Pogadaj z nim raz jeszcze,powiedz jak to wszystko wpływa na dziecko i ogólnie,że chcesz w końcu wszystko wyjaśnić niezależnie od tego jakie są fakty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jula.21.99
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Dlatego za nic nie pakuj się w małżeństwo. Pogadaj z nim raz jeszcze,powiedz jak to wszystko wpływa na dziecko i ogólnie,że chcesz w końcu wszystko wyjaśnić niezależnie od tego jakie są fakty.

Próbowałam nie raz, naprawdę.. To ciągle słyszę odpowiedzi typu, że już wszystko wyjaśniliśmy, że po co wracać do tematów, które są zamknięte, że teraz jest ze mną i to się liczy, a jak mu nie pasuje, że próbuję wałkować znowu temat, to jest to wzdychanie albo zmiana tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pomine pierwszą połowe, ponieważ poniekąd powinnas kopnac w dupe dziada alee, no wlasnie jest ale. Ktore w sumie jest najgorsze w tym wszystkim, miłość. 

I z mojego doswiadczenia Ci powiem. Jeżeli on przeprasza, chce byc z Tobą a Ty go kochasz to masz racje przede wszystkim psycholog. Ale nie tylko dla Ciebie idywidualnie a dla Was, tzw terapia malzenska/ par. 

Rozumiem Cie w 100% bo przeszłam cos podobnego jezeli chodzi o brak wiernosci i calkowite zniszczenie zaufania. Ja jestem juz prawie rok po calej sytuacji gdy wyszlo na jaw, pol roku bylismy w separacji a pozniej do siebie wrocilismy. Jednak mimo jego zapewnien nienprzeszło mi. Na każdym kroki sie doszukuje, nie wierze w ani jedno słowo. Nawet jak idze do sklepu boje sie ze moze to nie prawda. Ja jeszcze jak zdecydowalam ze sprobuje od nowa zaufac, zostalam kilka razy oklamana. Co prawda nie byla to zdrada, ale najmniejsze kłamstwa bolą. A on nie rozumie ze nawet jak mi powie np ze idzie po bulki a kupi chleb to ja bede zle sie czuła z tym. Nikt kto tego nie przeżył nie wie jak to jest, bo jezeli postanawia sie żyć z takim człowiekiem to staje sie to po prostu psychozą... Robie dokladnie tak samo, zajmuje sie chociazby głupim pisaniem tutaj zeby nie myslec o tym i nie interesować sie nim i wtedy jakos tak łatwiej. Masz racje, zadna kobieta nie chce sie tak czuć. Bo przez jego przyjemnosc Ty bedziesz miała zniszczoną jakąś część siebie. Tym bardziej ze widze ze nie masz łatwo, bo tak jak ja slyszysz ze powinno Ci juz przejsc, ze przesadzasz itp... 🙄

My chodzilismy na wspolna terapie ale przerwalismy w połowie, i teraz szykuje sie zeby pojsc do psychologa sama. Tobie tez polecam, chociazby po to zeby sie wygadac. Jestes w ciąży i nie masz prawa sie denerwować ale z takimi przezyciami nie łatwo. U mnie to wszystko bardzo odbilo sie na zdrowiu. Zaczęły mi wypadac wlosy na tle nerwowym, schudlam, regularne bole brzucha ito, plus zryta psychika ktora męczy i jego i mnie. A Ty jestes w ciazy, pomysl jak to wpływa na dzieciątko. 

Koniecznie idz do psychologa zebys miala chociaz troche spokoju, a jeżeli on bedzie dalej wobec Ciebie nie fair. Lub ta sytuacja Cie dalej bedzie przerastac to po prostu go zostaw, sama nad tym rozmyslam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jula.21.99
8 minut temu, Lili_96 napisał:

Pomine pierwszą połowe, ponieważ poniekąd powinnas kopnac w dupe dziada alee, no wlasnie jest ale. Ktore w sumie jest najgorsze w tym wszystkim, miłość. 

I z mojego doswiadczenia Ci powiem. Jeżeli on przeprasza, chce byc z Tobą a Ty go kochasz to masz racje przede wszystkim psycholog. Ale nie tylko dla Ciebie idywidualnie a dla Was, tzw terapia malzenska/ par. 

Rozumiem Cie w 100% bo przeszłam cos podobnego jezeli chodzi o brak wiernosci i calkowite zniszczenie zaufania. Ja jestem juz prawie rok po calej sytuacji gdy wyszlo na jaw, pol roku bylismy w separacji a pozniej do siebie wrocilismy. Jednak mimo jego zapewnien nienprzeszło mi. Na każdym kroki sie doszukuje, nie wierze w ani jedno słowo. Nawet jak idze do sklepu boje sie ze moze to nie prawda. Ja jeszcze jak zdecydowalam ze sprobuje od nowa zaufac, zostalam kilka razy oklamana. Co prawda nie byla to zdrada, ale najmniejsze kłamstwa bolą. A on nie rozumie ze nawet jak mi powie np ze idzie po bulki a kupi chleb to ja bede zle sie czuła z tym. Nikt kto tego nie przeżył nie wie jak to jest, bo jezeli postanawia sie żyć z takim człowiekiem to staje sie to po prostu psychozą... Robie dokladnie tak samo, zajmuje sie chociazby głupim pisaniem tutaj zeby nie myslec o tym i nie interesować sie nim i wtedy jakos tak łatwiej. Masz racje, zadna kobieta nie chce sie tak czuć. Bo przez jego przyjemnosc Ty bedziesz miała zniszczoną jakąś część siebie. Tym bardziej ze widze ze nie masz łatwo, bo tak jak ja slyszysz ze powinno Ci juz przejsc, ze przesadzasz itp... 🙄

My chodzilismy na wspolna terapie ale przerwalismy w połowie, i teraz szykuje sie zeby pojsc do psychologa sama. Tobie tez polecam, chociazby po to zeby sie wygadac. Jestes w ciąży i nie masz prawa sie denerwować ale z takimi przezyciami nie łatwo. U mnie to wszystko bardzo odbilo sie na zdrowiu. Zaczęły mi wypadac wlosy na tle nerwowym, schudlam, regularne bole brzucha ito, plus zryta psychika ktora męczy i jego i mnie. A Ty jestes w ciazy, pomysl jak to wpływa na dzieciątko. 

Koniecznie idz do psychologa zebys miala chociaz troche spokoju, a jeżeli on bedzie dalej wobec Ciebie nie fair. Lub ta sytuacja Cie dalej bedzie przerastac to po prostu go zostaw, sama nad tym rozmyslam. 

Miło się czyta takie komentarze, bo widzę przynajmniej, że nie jestem jedyna i wcale mi tak nie odbija. 
Ale to prawda. Kiedy po pierwszej sytuacji zaczęłam się uspokajać stopniowo, przechodziło mi powoli co zajęło z 3 miesiące mniej więcej, to nagle wyszła ta druga sytuacja.. która uderzyła we mnie dwa razy mocniej. I to wszystko się ze sobą tak kumuluje, że wpadam w straszny płacz. Bo nie chciałam związku, który tak będzie wyglądać. 
Jeszcze jak słyszę od niego, że ja wyolbrzymiam, że wypominam, że sama się nakręcam.. tak nakręcam się, kiedy właśnie tak do mnie mówi, bo odnoszę wrażenie przez to, że jemu po prostu nie zależy i czuję się dla niego ciężarem.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj chyva

KLAMIESZ KLAMIESZ KLAMIESZ   ROB TESTY SWOEJ MATCE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
21 minut temu, Jula.21.99 napisał:

Próbowałam nie raz, naprawdę.. To ciągle słyszę odpowiedzi typu, że już wszystko wyjaśniliśmy, że po co wracać do tematów, które są zamknięte, że teraz jest ze mną i to się liczy, a jak mu nie pasuje, że próbuję wałkować znowu temat, to jest to wzdychanie albo zmiana tematu.

To odpowiedz mu,że chyba nie wszystko sobie wyjaśniliście. Jak wytłumaczył się z tego wszystkiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podajnaz

szmta z wupe i tyle nie dajcie się oszukac... ma pelna twarza albo waskie usta, ...ne okulary na pol ryja ...i pisze slowami kluczami 

zaufanie - u agenta nkw d i jakiejs szma ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jula.21.99

Ze spacerów tłumaczył się tak, że nie mówił mi tego dlatego, bo wiedział jak zareaguje, a zdawał sobie sprawę, że jestem na nią uczulona, bo nie cierpię ludzi, którzy są w związku, a szukają sobie wrażeń na boku. Przeprosił raz i tyle miało wystarczyć. A z wiadomości typu, że nie wie czy to jego dziecko? Nie wytłumaczył się w ogóle, jedynym wytłumaczeniem było powiedzenie „każdy na moim miejscu by je miał”. 
Faktem jest to, że nie znaliśmy się jakoś mega długo przed dowiedzeniem się o dziecku.. ale nie widziałabym sensu pisać tu o tym, gdyby to nie było jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Jula.21.99 napisał:

Miło się czyta takie komentarze, bo widzę przynajmniej, że nie jestem jedyna i wcale mi tak nie odbija. 
Ale to prawda. Kiedy po pierwszej sytuacji zaczęłam się uspokajać stopniowo, przechodziło mi powoli co zajęło z 3 miesiące mniej więcej, to nagle wyszła ta druga sytuacja.. która uderzyła we mnie dwa razy mocniej. I to wszystko się ze sobą tak kumuluje, że wpadam w straszny płacz. Bo nie chciałam związku, który tak będzie wyglądać. 
Jeszcze jak słyszę od niego, że ja wyolbrzymiam, że wypominam, że sama się nakręcam.. tak nakręcam się, kiedy właśnie tak do mnie mówi, bo odnoszę wrażenie przez to, że jemu po prostu nie zależy i czuję się dla niego ciężarem.. 

Niestety takoe zacjowanie też nie jest normalne, a najgorsze jest to ze przez nich to nam odbija... 

Łatwo powiedziec zeby sie nie nakręcac, zeby nie wypominac. Wiesz jak bardzo nam sie malzenstwo posypalo przez to wypominanie, przez ten brak zaufania. Tyle że tak naprawde wina jest jego. Nie moja, gdyby nie jego zagrywki nie bylo by czepiania, wypominania. 

A to jest masakra, jak mamy sie nie nakręcac?  Mi najmniejsze rzeczy przypominają o tym. Jedno slowo ktore padlo od niego do niej w wiadomosciach. 

Tylko ja dojrzewam powoli do tego, czy w imie milosci warto tak zyc? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wera
4 minuty temu, Jula.21.99 napisał:

Ze spacerów tłumaczył się tak, że nie mówił mi tego dlatego, bo wiedział jak zareaguje, a zdawał sobie sprawę, że jestem na nią uczulona, bo nie cierpię ludzi, którzy są w związku, a szukają sobie wrażeń na boku. Przeprosił raz i tyle miało wystarczyć. A z wiadomości typu, że nie wie czy to jego dziecko? Nie wytłumaczył się w ogóle, jedynym wytłumaczeniem było powiedzenie „każdy na moim miejscu by je miał”. 
Faktem jest to, że nie znaliśmy się jakoś mega długo przed dowiedzeniem się o dziecku.. ale nie widziałabym sensu pisać tu o tym, gdyby to nie było jego.

piszesz prawdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jula.21.99
1 minutę temu, Lili_96 napisał:

Niestety takoe zacjowanie też nie jest normalne, a najgorsze jest to ze przez nich to nam odbija... 

Łatwo powiedziec zeby sie nie nakręcac, zeby nie wypominac. Wiesz jak bardzo nam sie malzenstwo posypalo przez to wypominanie, przez ten brak zaufania. Tyle że tak naprawde wina jest jego. Nie moja, gdyby nie jego zagrywki nie bylo by czepiania, wypominania. 

A to jest masakra, jak mamy sie nie nakręcac?  Mi najmniejsze rzeczy przypominają o tym. Jedno slowo ktore padlo od niego do niej w wiadomosciach. 

Tylko ja dojrzewam powoli do tego, czy w imie milosci warto tak zyc? 

Najgorsze jest to, że w takich sytuacjach człowiek sam nie wie co ma robić.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jula.21.99
3 minuty temu, Gość wera napisał:

piszesz prawdę

Inaczej nie widziałabym sensu pisać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwakak

OK, to wez gleboki oddech i mysl o dziecku.. do faceta badz mila co tam trzeba ..ale jest jaki jesrt... moze chce sie ustatkowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jula.21.99
2 minuty temu, Gość kwakak napisał:

OK, to wez gleboki oddech i mysl o dziecku.. do faceta badz mila co tam trzeba ..ale jest jaki jesrt... moze chce sie ustatkowac

Tylko czemu kosztem mojego zaufania i nerwów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Jula.21.99 napisał:

Najgorsze jest to, że w takich sytuacjach człowiek sam nie wie co ma robić.. 

Dokładnie, człowiek traci rozum. W imie miłości, rodziny i tak dalej. 

A najbardziej boli jak ta strona, ktora zawinila w sumie nie zachowuje sie chociaz troche lepiej, nie rozumie i jeszcze ma pretensje. Ty jeszcze mozesz zobaczyc jak będzie. U nas juz rok a jest gorzej miedzy nami niz bylo. 

Ty jeszcze mozesz poczekac, jednak mysl o sobie i o dziecku, o waszym zdrowiu.

Idz do psychologa, to nie wstyd a moze pomóc. Jak jeszcze chodzilismy na terapie to bardzo mi pomagała. Ale na terapi właśnie uslyszalam ze ja mam tak zakodowany brak zaufania ze powinnam pojsc takze sama do psychologa zeby moc popracowac tylko nad sobą. Chyba tak zrobie i Tobie takze polecam. 

To jedyne co mozemy na tą chwile zrobic, będąc dalej w zwiazkach. A czas pokaże czy jednak są warci zeby tak sie męczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Achaa to on latał sobie na spacerki z jakaś niunia za Twoimi plecami i godzinę aż go nie bylo...serio się ludzisz ze miedzy nimi do niczego nie doszło? I jeszcze te kłamstwa związane z druga ,,koleżanką"....bardzo niepewny zaklamany typ któremu nie można ufać i jeśli jeszcze Cie nie zdradza to za chwile łącznie jak nadarzyła się okazja i będzie nowa ,,koleżanka". I pewnie skoro chce zrobić testy na ojcostwo to może skrycie łudzi się ze to nie jego dziecko i będzie mógł się z tego wymiksowac. Powinnas mu regularnie sprawdzać telefon bo bardzo możliwe ze cos jeszcze ukrywa. Wg mnie tracisz czas kobieto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Za chwile zacznie*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jula.21.99
4 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Achaa to on latał sobie na spacerki z jakaś niunia za Twoimi plecami i godzinę aż go nie bylo...serio się ludzisz ze miedzy nimi do niczego nie doszło? I jeszcze te kłamstwa związane z druga ,,koleżanką"....bardzo niepewny zaklamany typ któremu nie można ufać i jeśli jeszcze Cie nie zdradza to za chwile łącznie jak nadarzyła się okazja i będzie nowa ,,koleżanka". I pewnie skoro chce zrobić testy na ojcostwo to może skrycie łudzi się ze to nie jego dziecko i będzie mógł się z tego wymiksowac. Powinnas mu regularnie sprawdzać telefon bo bardzo możliwe ze cos jeszcze ukrywa. Wg mnie tracisz czas kobieto...

Dosłownie to samo mam w głowie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia

Tobie nie psycholog potrzebny tylko inny facet. Myslisz, ze psycholog zmieni twojego faceta, ktory nie dorosl jeszcze do odpowiedzialnego zwiazku. A tu jeszcze dziecko w drodze. A przed ciaza byl inny czy tylko nie chcialas widziec pewnych jego zachowan i tlumaczylas ze to minie. Facet nie zmienia sie z dnia na dzien. On chce sie jeszcze bawic, flirtowac, szalec a nie siedziec w domu i glaskac cie po brzuszku. Sorry ale ja tego nie widze kolorowo. Wykonczysz psychicznie siebie i nabawisz nerwicy dziecko. Wspoczuje ale masz to w pewnym sensie na wlasne zyczenie. 

Nie piszesz jak dlugo jestescie ze soba i jak zwiazek wygladal do tej pory...a to byloby pomocne w ocenie obecnego stanu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmc

wczesnie wstajesz jula

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×