Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Teściowa robi dramat, chodzi o opiekę nad niepełnosprawnym bratem męża.

Polecane posty

Gość Gość

Powownywanie osoby z ZD a osoby z porażeniem czterokończynowym świadczy tylko o braku jakiegokolwiek zrozumienia tematu. Autorko dobrze myślisz, trzymaj swój puknt widzenia bo jest słuszny i logiczny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Dzięki dziewczyny za odzew. Pomysł z mieszkaniem z mojej strony był po pierwsze po to aby im pokazac, że istnieje inne rozwiązanie już zrujnowanie nam życia, po drugie ten temat pokaże nam drogę czy oni wogole biorą inny scenariusz pod uwagę. Domu to  oni absolutnie  teraz nie sprzedadzą, nie ma mowy. Pomyslalałam, że z czasem sami zobaczą mieszkając w mieście, że ten dom jest już zbędny. 

Cała rodzina męża, czyli rodzeństwo teściowej i teścia wygaduje na nas okropne  rzeczy, że jesteśmy podli ze nie pomagamy. Prawda jest taka, że nasze dzieci normalnie boją się wujka. Uciekają, chowaja za mnie, placza. To małe dzieci poniżej 5 lat. Dorosły mężczyzna wydający dziwne dźwięki, leżący, machający spastycznie.

Trudno my zdania nie zmienimy, tylko musimy mieć plan i siłę jak to przetrwać. Bardzo dziękuję Wam za, wszelkie porady i sugestie. 

a rodzeństwo teściów w swej wspaniałomyślności pomaga czy ogranicza się do roli tzw. specjalisty do rozwiązywania cudzych problemów i kreślenia innym życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Dzięki dziewczyny za odzew. Pomysł z mieszkaniem z mojej strony był po pierwsze po to aby im pokazac, że istnieje inne rozwiązanie już zrujnowanie nam życia, po drugie ten temat pokaże nam drogę czy oni wogole biorą inny scenariusz pod uwagę. Domu to  oni absolutnie  teraz nie sprzedadzą, nie ma mowy. Pomyslalałam, że z czasem sami zobaczą mieszkając w mieście, że ten dom jest już zbędny. 

Cała rodzina męża, czyli rodzeństwo teściowej i teścia wygaduje na nas okropne  rzeczy, że jesteśmy podli ze nie pomagamy. Prawda jest taka, że nasze dzieci normalnie boją się wujka. Uciekają, chowaja za mnie, placza. To małe dzieci poniżej 5 lat. Dorosły mężczyzna wydający dziwne dźwięki, leżący, machający spastycznie.

Trudno my zdania nie zmienimy, tylko musimy mieć plan i siłę jak to przetrwać. Bardzo dziękuję Wam za, wszelkie porady i sugestie. 

Proszę. Przede wszystkim nie daj im się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Każdy zawsze wielce mądry jak go temat nie dotyczy. Moja Babcia ze strony Mamy miała Alzheimera, siostry owszem przyjeżdżały z mamusia posiedzieć i ponarzekać jaka to zła opieka, że obiad bez deseru, że bluzka brudna. Zaczęły się poważne problemy, krzyki  w nocy non stop, wycie wręcz, załatwianie się pod siebie i rozmazywanie tego wszędzie, wyzywanie, rzucanie przedmiotami. Moj brat miał wtedy maturę, ja byłam już na studiach daleko od domu. Mama  prosiła siostry, zabierzcie babcie do siebie na ten rok, bo chłopak nie może sie uczyć, potem wróci do nas. Żadna nie mogła, bo praca, dom no milion powodów. We wrześniu Ojciec postawił mamie ultimatum, albo Babcia idzie do domu opieki albo On z bratem wyprowadzają się wynajmują mieszkanie bo tak nie da sie żyć. Mama znowu prosiła, siostry  o pomoc, bezskutecznie. W mieszkaniu babci mieszkała jedenej ciotki córka, ale to też nie był argument, że moze ciotka powinna pomoc. Ojciec się wnerwil, powiedział, że mieszkaniem to sie szybko miał kto zająć, a pomoc nie ma komu. Znalazł a w sumie załatwił państwowy, ale dobry dom opieki bo na prywatny rodziców nie było stać. Wtedy rozpętało się piekło, jak to Mamusie do domu starców. Ojciec powiedział, że tak to skoro jedni są od migania, a drudzy od zapieraaaalania.Sa takie właśnie rodziny, gdzie do doradzania tłumy, a do pomocy nikogo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Każdy zawsze wielce mądry jak go temat nie dotyczy. Moja Babcia ze strony Mamy miała Alzheimera, siostry owszem przyjeżdżały z mamusia posiedzieć i ponarzekać jaka to zła opieka, że obiad bez deseru, że bluzka brudna. Zaczęły się poważne problemy, krzyki  w nocy non stop, wycie wręcz, załatwianie się pod siebie i rozmazywanie tego wszędzie, wyzywanie, rzucanie przedmiotami. Moj brat miał wtedy maturę, ja byłam już na studiach daleko od domu. Mama  prosiła siostry, zabierzcie babcie do siebie na ten rok, bo chłopak nie może sie uczyć, potem wróci do nas. Żadna nie mogła, bo praca, dom no milion powodów. We wrześniu Ojciec postawił mamie ultimatum, albo Babcia idzie do domu opieki albo On z bratem wyprowadzają się wynajmują mieszkanie bo tak nie da sie żyć. Mama znowu prosiła, siostry  o pomoc, bezskutecznie. W mieszkaniu babci mieszkała jedenej ciotki córka, ale to też nie był argument, że moze ciotka powinna pomoc. Ojciec się wnerwil, powiedział, że mieszkaniem to sie szybko miał kto zająć, a pomoc nie ma komu. Znalazł a w sumie załatwił państwowy, ale dobry dom opieki bo na prywatny rodziców nie było stać. Wtedy rozpętało się piekło, jak to Mamusie do domu starców. Ojciec powiedział, że tak to skoro jedni są od migania, a drudzy od zapieraaaalania.Sa takie właśnie rodziny, gdzie do doradzania tłumy, a do pomocy nikogo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Każdy zawsze wielce mądry jak go temat nie dotyczy. Moja Babcia ze strony Mamy miała Alzheimera, siostry owszem przyjeżdżały z mamusia posiedzieć i ponarzekać jaka to zła opieka, że obiad bez deseru, że bluzka brudna. Zaczęły się poważne problemy, krzyki  w nocy non stop, wycie wręcz, załatwianie się pod siebie i rozmazywanie tego wszędzie, wyzywanie, rzucanie przedmiotami. Moj brat miał wtedy maturę, ja byłam już na studiach daleko od domu. Mama  prosiła siostry, zabierzcie babcie do siebie na ten rok, bo chłopak nie może sie uczyć, potem wróci do nas. Żadna nie mogła, bo praca, dom no milion powodów. We wrześniu Ojciec postawił mamie ultimatum, albo Babcia idzie do domu opieki albo On z bratem wyprowadzają się wynajmują mieszkanie bo tak nie da sie żyć. Mama znowu prosiła, siostry  o pomoc, bezskutecznie. W mieszkaniu babci mieszkała jedenej ciotki córka, ale to też nie był argument, że moze ciotka powinna pomoc. Ojciec się wnerwil, powiedział, że mieszkaniem to sie szybko miał kto zająć, a pomoc nie ma komu. Znalazł a w sumie załatwił państwowy, ale dobry dom opieki bo na prywatny rodziców nie było stać. Wtedy rozpętało się piekło, jak to Mamusie do domu starców. Ojciec powiedział, że tak to skoro jedni są od migania, a drudzy od zapieraaaalania.Sa takie właśnie rodziny, gdzie do doradzania tłumy, a do pomocy nikogo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabi

Popieram autora babci z alzheimerem, do madrowania zawsze są tłumy. Co innego przyjechać na kawkę posiedzieć 1 - 2 h i wrócić do swojego życia. Teściowa autorki jest dziwna mając tak bardzo poważnie chore dziecko już dawno powinna była myśleć co będzie na starosc. A teraz teść chory, brat chory to co autorka ma w domu zrobić sobie hospicjum. I to nie to że madruje i się śmieje z chorych.... Poprostu autorka ma swoją rodzinę za którą jest odpowiedzialna i owszem mogą pomóc teściowej, ale nie kosztem swojej rodziny. Myślę że rozwiązanie z przeprowadzką teściów jest dobre o ośrodku też warto pomyśleć. Nie daj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość xxx

Moja znajoma ma trochę podobny przypadek, ale chodzi tam o samych teściów. Od lat namawiała ich, by sprzedali dom i przeprowadzili się do naszego miasta. dzieliło ich pół Polski. Tam dom na wsi, piece itd. W zeszłym roku, w wieku po 80 oboje, przeprowadzili się. Do syna mają teraz kilka minut samochodem. Codziennie syn lub synowa są u nich, wożą do lekarzy, na zakupy, spacery. Widują się z wnukami i prawnukami. I żałują, że nie przeprowadzili się 10 lat wcześniej.

Wasza propozycja jest bardzo dobra, nie słuchajcie gadania ludzi. Widocznie teście sobie radzą jeszcze, skoro nie miękną. Czas zrobi swoje. Najważniejsze, że jesteście z mężem jednomyślni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irek
1 godzinę temu, Gość Kika napisał:

To może ty daj przykład prawidłowej postawy i miłości bliźniego i przygarnij tego brata do siebie i się nim zajmij?

Ale to nie mój brat,ani męża brat więc o co kaman?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20 minut temu, Gość Gość xxx napisał:

Moja znajoma ma trochę podobny przypadek, ale chodzi tam o samych teściów. Od lat namawiała ich, by sprzedali dom i przeprowadzili się do naszego miasta. dzieliło ich pół Polski. Tam dom na wsi, piece itd. W zeszłym roku, w wieku po 80 oboje, przeprowadzili się. Do syna mają teraz kilka minut samochodem. Codziennie syn lub synowa są u nich, wożą do lekarzy, na zakupy, spacery. Widują się z wnukami i prawnukami. I żałują, że nie przeprowadzili się 10 lat wcześniej.

Wasza propozycja jest bardzo dobra, nie słuchajcie gadania ludzi. Widocznie teście sobie radzą jeszcze, skoro nie miękną. Czas zrobi swoje. Najważniejsze, że jesteście z mężem jednomyślni.

No człowiek po wylewie rzeczywiście świetnie sobie radzi pewnie... do tego ich syn z porażeniem mózgowym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia

Bardzo Ci współczuję tak trudnej sytuacji rodzinnej. Jesteś przerażona tym co Cię czeka gdy się przeprowadzicie do teściów, i ja to doskonale rozumiem. Z drugiej strony spróbuj zrozumieć teściową, której całe życie tak wyglądało, a ostatnio doszedł paraliż męża. Ona  jest już stara, nerwy ma w strzępach a sił coraz mniej, sama pewnie się boi co się stanie gdyby ona się położyła, a to całkiem realne zagrożenie przy obecnym przemęczeniu fizycznym i psychicznym. Dlatego chociaż nie godzisz się na przeprowadzkę, wybacz jej gorzkie słowa pod Waszym adresem.

Teściom trzeba pomóc, ale to nie znaczy, że Wy macie poświęcić z tego powodu własne życie. Macie już swoje miejsce na ziemi i tutaj chcecie żyć - to Wasze prawo. Z drugiej strony, jak mówi przysłowie, starych drzew się nie przesadza. To nie jest slogan czy zachcianka, to realne potrzeby takich ludzi, którzy nie potrafią się odnaleźć w nowym, nieznanym środowisku. Starzy ludzie boją się takich zmian, a gdy w dodatku teść i szwagier są niesamodzielni, wyrwanie teściowej z jej bezpiecznego, znanego miejsca ten strach potęguje.

Na Twoim miejscu spróbowałabym zorganizować pomoc płatną w miejscu ich życia, i jednocześnie uspokajać teściową, ze nie zostawicie szwagra bez opieki gdyby jej brakło. To dla niej bardzo ważne, bo każda matka jest przejęta lękiem co stanie się z niesamodzielnym dzieckiem gdy ona odejdzie z tego świata. Przecież gdy załatwicie mu kiedyś  dobry dom opieki to tam zajmą się nim osoby do tego powołane, więc bez opieki nie zostanie. Masz mieszkanie po dziadkach, z którego spłacasz kredyt. Można uzyskiwany dochód przeznaczyć na wynajęcie dochodzącej pomocy dla teścia. Na wsiach często ludzie nie mają pracy, są osoby, które chętnie pomogą przy opiece nad osobą niepełnosprawną. Wiele kobiet nie pracowało , w wieku 45-55 lat mają jeszcze siłę i sprawność do pracy, a na miejscu brakuje zakładów . Poszukać przez ogłoszenie i dogadać warunki jakie by teściowej najlepiej odpowiadały.

Z teściową najlepiej rozmawiać spokojnie, rozumiejąc jej ból, przemęczenie i strach przed przyszłością, a jednocześnie stanowczo, mając na uwadze dobro swojej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

No widać właśnie jak sobie świetnie radzą, tak świetnie, że aż chcą żeby syn rzucił wszystko i im pomagał. Są uparci i zatwardziali w swoich wizjach, zero rozsądku i elastycznego podejścia. Ta teściowa nie szuka żadnego innego rozwiązania, tyło chce żeby było po jej myśli. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jznzjj

A nie można poszukać ośrodka dla teścia i brata gdzieś tam w ich okolicach albo/i ewentualnie dołożyć do opiekunki? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Jznzjj napisał:

A nie można poszukać ośrodka dla teścia i brata gdzieś tam w ich okolicach albo/i ewentualnie dołożyć do opiekunki? 

Nie można. Autorka ma zapierdalać przy teściu i szwagrze, bo "co ludzie powiedzo". Chyba o to m.in. chodzi jej teściowej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Domu to  oni absolutnie  teraz nie sprzedadzą, nie ma mowy. Pomyslalałam, że z czasem sami zobaczą mieszkając w mieście, że ten dom jest już zbędny. 

Cała rodzina męża, czyli rodzeństwo teściowej i teścia wygaduje na nas okropne  rzeczy, że jesteśmy podli ze nie pomagamy. Prawda jest taka, że nasze dzieci normalnie boją się wujka. Uciekają, chowaja za mnie, placza.

Nie licz na przebłysk rozsądku z ich strony. Nawet jeśliby się przenieśli to przy takim nastawieniu nie zmienią zdania i będzie "nie, bo nie", bo może kiedyś wrócą, bo ojcowizna, takie tam. Nie proponuj więcej odstąpienia swojego lokum za darmo, jeśli tak cisną, to trzeba do znudzenia powtarzać, żeby sprzedali i przenieśli się gdzieś bliżej. I przedstawiać to jako jedyną opcję, że nie widzicie możliwości wspólnego zamieszkania i żadne szantaże nie pomogą. 

Swoją drogą - rodzina nadaje, bo widzi że matka nie daje rady, mąż po wylewie i niepełnosprawny syn to za dużo nawet na parę osób. Ale powinni was wspierać w namawianiu jej do innego spojrzenia, a nie wieszać na was psy, skoro zaproponowaliście  jedyne sensowne rozwiązanie. Z rodziną ucięłabym kontakt, ...e jacyś. Normalny człowiek by rozumiał, że trudno żebyście rzucili wszystko i wrócili gdzieś na wiochę i klepali tam z dziećmi biedę bez pracy i szans na godziwe zarobki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A po co im opiekunka?

Synowa niech zapieprza!

Tak sobie teściowa umyśliła i zdania nie zmieni.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Autorko i tak robisz więcej niż trzeba, brawo. To nie twoja sprawa a i tak się angażujesz.    Plan bardzo dobry przy czym ja zrobiłabym tak, ze kupiłabym teściom dogodne mieszkanie za środki ze sprzedaży ich domu. Teściowa uknuła taki plan i nic nie poradzisz, musicie czekać aż się sama przekona do waszego jak przestanie dawać radę . I tyle. Trzym się bo to ciężka sytuacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosć
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

A po co im opiekunka?

Synowa niech zapieprza!

Tak sobie teściowa umyśliła i zdania nie zmieni.

 

Ciekawe czy się zastanawia co bedzie na wsi z ich pracą, kredytem na dom i ich życiem (pytanie retoryczne).  Mają tam osiąść wszyscy i w wolnych chwilach przyglądać się na siebie a ona będzie tupać nóżką? Ale sytuacja, brrr.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosć
12 minut temu, Gość gość napisał:

 

Swoją drogą - rodzina nadaje, bo widzi że matka nie daje rady, mąż po wylewie i niepełnosprawny syn to za dużo nawet na parę osób. Ale powinni was wspierać w namawianiu jej do innego spojrzenia, a nie wieszać na was psy, skoro zaproponowaliście  jedyne sensowne rozwiązanie. Z rodziną ucięłabym kontakt, ...e jacyś. Normalny człowiek by rozumiał, że trudno żebyście rzucili wszystko i wrócili gdzieś na wiochę i klepali tam z dziećmi biedę bez pracy i szans na godziwe zarobki. 

Dlatego nimi nie ma się zupełnie co przejmować, olać towarzystwo i tyle bo to ta sama historia co w opowieści powyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosć
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

 Ojciec powiedział, że tak to skoro jedni są od migania, a drudzy od zapieraaaalania.Sa takie właśnie rodziny, gdzie do doradzania tłumy, a do pomocy nikogo. 

I bardzo dobrze, u mnie było podobnie, 3 dorosłe pracujące osoby zaiwaniały na zmianę przy Babuni a reszta łaskawie doradzała, kiwała głową i wpadała raz na miesiąc. Ale o spadek we łzach walczyli jak lwy. Wszystko im się należało 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

U nas było identycznie, tylko nie brat a teść. Teściowa nosem się podpierała i płakała do męża, że juz nie da rady,mamy się wprowadzić i pomagac. Mąż mówi że, siostra ma bliżej  i mieszka i teściów, więc niech wraca. Wtedy płacz, że nie bo ona ma prace i dzieci i męża, a my to co mamy małe szympansy, wieczny urlop i związek gejowski? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
17 minut temu, Gość gosć napisał:

Ciekawe czy się zastanawia co bedzie na wsi z ich pracą, kredytem na dom i ich życiem (pytanie retoryczne).  Mają tam osiąść wszyscy i w wolnych chwilach przyglądać się na siebie a ona będzie tupać nóżką? Ale sytuacja, brrr.

 

To są starsi ludzie którzy nie wiele wiedzą o realiach świata. Myślą syn pójdzie do pracy, synowa będzie w domu sprzątać, gotować, pomogę jej w opiece. Wypłata syna, nasza emerytura i będziemy żyć jak ludzie.... Po co internet, wakacje, smartfon dla wnuka czy lekcje pływanie myśmy tego niemieli i wyroslismy na ludzi..... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

No tak pewnie myślą, że syn jakoś pracę znajdzie a synowa będzie przy mężu w domu. Kasa ich, na brata, zarobki syna i jakoś to będzie. Tacy ludzie nie myślą o karierze, rozwoju, szansach, niezależności, jakości życia bo tego nie znają i tego nie mieli. Dzieci pójdą do wiejskiej szkoły jak wszystkie dzieci że wsi więc gdzie jest problem, nie ma. Będą mieszkać razem przecież to też nic dziwnego. Z poziomu teściów  oni proponują normalne życie a nawet więcej bo przecież dom dadzą kiedyś, a że z takim ogromnym problemem jak niepełnosprawny brat tego nie widzą, bo tak żyją od długiego czasu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dokladnie jak wyżej.... A po czasie jeszcze im wypomna że dom dostali.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość misia napisał:

Bardzo Ci współczuję tak trudnej sytuacji rodzinnej. Jesteś przerażona tym co Cię czeka gdy się przeprowadzicie do teściów, i ja to doskonale rozumiem. Z drugiej strony spróbuj zrozumieć teściową, której całe życie tak wyglądało, a ostatnio doszedł paraliż męża. Ona  jest już stara, nerwy ma w strzępach a sił coraz mniej, sama pewnie się boi co się stanie gdyby ona się położyła, a to całkiem realne zagrożenie przy obecnym przemęczeniu fizycznym i psychicznym. Dlatego chociaż nie godzisz się na przeprowadzkę, wybacz jej gorzkie słowa pod Waszym adresem.

Teściom trzeba pomóc, ale to nie znaczy, że Wy macie poświęcić z tego powodu własne życie. Macie już swoje miejsce na ziemi i tutaj chcecie żyć - to Wasze prawo. Z drugiej strony, jak mówi przysłowie, starych drzew się nie przesadza. To nie jest slogan czy zachcianka, to realne potrzeby takich ludzi, którzy nie potrafią się odnaleźć w nowym, nieznanym środowisku. Starzy ludzie boją się takich zmian, a gdy w dodatku teść i szwagier są niesamodzielni, wyrwanie teściowej z jej bezpiecznego, znanego miejsca ten strach potęguje.

Na Twoim miejscu spróbowałabym zorganizować pomoc płatną w miejscu ich życia, i jednocześnie uspokajać teściową, ze nie zostawicie szwagra bez opieki gdyby jej brakło. To dla niej bardzo ważne, bo każda matka jest przejęta lękiem co stanie się z niesamodzielnym dzieckiem gdy ona odejdzie z tego świata. Przecież gdy załatwicie mu kiedyś  dobry dom opieki to tam zajmą się nim osoby do tego powołane, więc bez opieki nie zostanie. Masz mieszkanie po dziadkach, z którego spłacasz kredyt. Można uzyskiwany dochód przeznaczyć na wynajęcie dochodzącej pomocy dla teścia. Na wsiach często ludzie nie mają pracy, są osoby, które chętnie pomogą przy opiece nad osobą niepełnosprawną. Wiele kobiet nie pracowało , w wieku 45-55 lat mają jeszcze siłę i sprawność do pracy, a na miejscu brakuje zakładów . Poszukać przez ogłoszenie i dogadać warunki jakie by teściowej najlepiej odpowiadały.

Z teściową najlepiej rozmawiać spokojnie, rozumiejąc jej ból, przemęczenie i strach przed przyszłością, a jednocześnie stanowczo, mając na uwadze dobro swojej rodziny.

Ja tylko odniosę się do pierwszego akapitu. Ustawiasz jej w roli parobka, który w domyśle ma pomóc i zrozumieć. A w pierwszej kolejności wykazać współczcuie, zrozumienie i zaangażowania powinien mąż. On jest od tego daleki. To jest jednak jego rodzina, jej równie dobrze może jej nie być za X lat, gdyż drastyczna zmiana może zakończyć się rozwodem. Przykład idzie od męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość misia napisał:

Bardzo Ci współczuję tak trudnej sytuacji rodzinnej. Jesteś przerażona tym co Cię czeka gdy się przeprowadzicie do teściów, i ja to doskonale rozumiem. Z drugiej strony spróbuj zrozumieć teściową, której całe życie tak wyglądało, a ostatnio doszedł paraliż męża. Ona  jest już stara, nerwy ma w strzępach a sił coraz mniej, sama pewnie się boi co się stanie gdyby ona się położyła, a to całkiem realne zagrożenie przy obecnym przemęczeniu fizycznym i psychicznym. Dlatego chociaż nie godzisz się na przeprowadzkę, wybacz jej gorzkie słowa pod Waszym adresem.

Teściom trzeba pomóc, ale to nie znaczy, że Wy macie poświęcić z tego powodu własne życie. Macie już swoje miejsce na ziemi i tutaj chcecie żyć - to Wasze prawo. Z drugiej strony, jak mówi przysłowie, starych drzew się nie przesadza. To nie jest slogan czy zachcianka, to realne potrzeby takich ludzi, którzy nie potrafią się odnaleźć w nowym, nieznanym środowisku. Starzy ludzie boją się takich zmian, a gdy w dodatku teść i szwagier są niesamodzielni, wyrwanie teściowej z jej bezpiecznego, znanego miejsca ten strach potęguje.

Na Twoim miejscu spróbowałabym zorganizować pomoc płatną w miejscu ich życia, i jednocześnie uspokajać teściową, ze nie zostawicie szwagra bez opieki gdyby jej brakło. To dla niej bardzo ważne, bo każda matka jest przejęta lękiem co stanie się z niesamodzielnym dzieckiem gdy ona odejdzie z tego świata. Przecież gdy załatwicie mu kiedyś  dobry dom opieki to tam zajmą się nim osoby do tego powołane, więc bez opieki nie zostanie. Masz mieszkanie po dziadkach, z którego spłacasz kredyt. Można uzyskiwany dochód przeznaczyć na wynajęcie dochodzącej pomocy dla teścia. Na wsiach często ludzie nie mają pracy, są osoby, które chętnie pomogą przy opiece nad osobą niepełnosprawną. Wiele kobiet nie pracowało , w wieku 45-55 lat mają jeszcze siłę i sprawność do pracy, a na miejscu brakuje zakładów . Poszukać przez ogłoszenie i dogadać warunki jakie by teściowej najlepiej odpowiadały.

Z teściową najlepiej rozmawiać spokojnie, rozumiejąc jej ból, przemęczenie i strach przed przyszłością, a jednocześnie stanowczo, mając na uwadze dobro swojej rodziny.

Ja tylko odniosę się do pierwszego akapitu. Ustawiasz jej w roli parobka, który w domyśle ma pomóc i zrozumieć. A w pierwszej kolejności wykazać współczcuie, zrozumienie i zaangażowania powinien mąż. On jest od tego daleki. To jest jednak jego rodzina, jej równie dobrze może jej nie być za X lat, gdyż drastyczna zmiana może zakończyć się rozwodem. Przykład idzie od męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość gosć napisał:

Ciekawe czy się zastanawia co bedzie na wsi z ich pracą, kredytem na dom i ich życiem (pytanie retoryczne).  Mają tam osiąść wszyscy i w wolnych chwilach przyglądać się na siebie a ona będzie tupać nóżką? Ale sytuacja, brrr.

 

ta a dzieci jako jedyną rozrywkę mieć grzebanie patykiem w kałuży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

To są starsi ludzie którzy nie wiele wiedzą o realiach świata. Myślą syn pójdzie do pracy, synowa będzie w domu sprzątać, gotować, pomogę jej w opiece. Wypłata syna, nasza emerytura i będziemy żyć jak ludzie.... Po co internet, wakacje, smartfon dla wnuka czy lekcje pływanie myśmy tego niemieli i wyroslismy na ludzi..... 

no widać jak wyrośli, że aż syn uciekł od tej pseudo sielaneczki, nawet to im nie dało do myślenia, że ludzie od życia mogą chcieć czegoś więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość gość napisał:

ta a dzieci jako jedyną rozrywkę mieć grzebanie patykiem w kałuży

😄😄😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

No tak pewnie myślą, że syn jakoś pracę znajdzie a synowa będzie przy mężu w domu. Kasa ich, na brata, zarobki syna i jakoś to będzie. Tacy ludzie nie myślą o karierze, rozwoju, szansach, niezależności, jakości życia bo tego nie znają i tego nie mieli. Dzieci pójdą do wiejskiej szkoły jak wszystkie dzieci że wsi więc gdzie jest problem, nie ma. Będą mieszkać razem przecież to też nic dziwnego. Z poziomu teściów  oni proponują normalne życie a nawet więcej bo przecież dom dadzą kiedyś, a że z takim ogromnym problemem jak niepełnosprawny brat tego nie widzą, bo tak żyją od długiego czasu. 

ten dom przecież po czasie i tak będzie ich - w sensie do podziału między dwóch braci, więc zaproponowany układ nie jawi się jako szansa rozwojowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×