Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rozbitamezatka

Separacja czy terapia?

Polecane posty

Gość Rozbitamezatka

Hej,

Mamzy z mezem kryzys, taki, ze juz dalej ciezko byloby funkcojowac jak normalne malzenstwo. Oboje zgodzilismy sie ze pojdziemy na terapie dla par, tylko ze zanim cos sie poprawi to moga minac miesiace a mi ciezko sobie wyobrazic normalne funkcjonowanie przez ten czas, dopoki nie przepracujemy pewnych rzeczy I nie spojrzymy na nasza relacje z innej perspektywy.

Zaproponowalam, zebysmy zamieszkali osobno, zeby miec jakis czas na przemyslenia I spokojna terapie, jednak maz uwaza, ze to bez sensu, ze jesli chcemy nadal byc razem (w koncu to jest glowny powod terapii) to po co tracic pieniadze, kombinowac z opieka nad dzieckiem itp itd. Ja bardzo chce pomieszkac sama I zlapac dystans, byc sama ze soba ale nie wiem czy to ma sens, bo faktycznie cale nasze pieniadze beda szly “na przetrwanie”, bo utrzymanie dwoch mieszkan bedzie sporo kosztowalo… Co o tym myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Uważam, że jeśli chcecie coś naprawiać to raczej nie mieszkając osobno. Dla mnie zamieszkanie osobno byłoby ostatnim krokiem. Jeśli miałbym się wyprowadzić z domu, to w terapii sensu bym już raczej nie widział. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ell....

A ja mysle, ze dobrze myslisz. Bycie w "kotle" nie pozwoli na wyciszenie emocji, zalow, zarzutow. Wystarczy iskra i juz gotowy konflikt. Jestem za. 

Istnieje takie niebezpieczenstwo, ze maz poczuje sie "wolnym" i nie bedzie chcial naprawiac. 

Ale i tak piszesz, ze jest kiepsko, wiec.... 

 

 

 

 

 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozbitamezatka

Wlasnie o to chodzi, ze sama nie wiem czy to sie uda. To, ze chcemy cos naprawic nie oznacza, ze sie da naprawic, a w takiej formie jak funkcjonowalismy do tej pory nie chce zyc i juz wole byc sama z dzieckiem niz w takim zwiazku. Partner mowi, ze sie zmieni itp ale ja w to w sumie srednio juz wierze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia

W takiej sytuacji nie ma dobrego wyjscia. I razem zle i osobno niedobrze. Czy juz tak kiedys bylo, ze maz obiecywal, ze sie zmieni i wcale sie tak nie stalo, czy to pierwszy raz dopadl was taki wielki kryzys? I co ci w nim glownie przeszkadza, ze musi sie zmienic zeby dalo sie dalej razem zyc? Zdradza cie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×