Mam 30 lat, jestem biedną pracującą i nie utrzymam kredytu sama :(

Właśnie skończyłam 30 lat i dalej nie udało mi się dobić do 5 tys netto pensji  Jestem totalnym biedakiem!! Jak ja mam utrzymać kredyt na mieszkanie (jeśli np. coś się stanie mojemu mężowi to ja będę mieć kredyt na głowie a wynosi on 3 tys + 8 stów czynszu + opłaty, kredyt na 30 lat) Ehhh takie myślenie mnie dobija, też chciałabym kosić tyle hajsu ile mój mąż ale ja nie programowałam od przedszkola i nie mam drygu do matmy  Humany idą na stracenie na rynku pracy.

A wy ile zarabiacie w Warszawie i czy udałoby wam się kiedykolwiek utrzymać kredyt na mieszkanie bez pomocy męża/partnera? Jestem ciekawa. 

Dopóki nie masz kredytu to nie jesteś biedakiem, bo nie masz dlugow

trzeba było żerować na facecie? to teraz masz jak masz zamiast samemu się do porządnej roboty wziąć, a nie liczyć, że po jakimś ślubie z jeleniem, co na ciebie zarabiam będziesz żyć jak bogaczka

O takich rzeczach mysli się przed podpisaniem umowy kredytowej, a nie po. 

Dnia 22.01.2020 o 13:35, Gość login napisał:

 

Jedyne co mogę powiedzieć to oszczędzaj. A męża dobrze ubezpiecz na życie.

Ja nie mieszkam w Warszawie, tylko małym miasteczku i do 5 tys jeszcze mi bardzo daleko. 

Dnia 22.01.2020 o 13:35, Gość login napisał:

A wy ile zarabiacie w Warszawie i czy udałoby wam się kiedykolwiek utrzymać kredyt na mieszkanie bez pomocy męża/partnera? Jestem ciekawa. 

Zarabiam wystarczająco. Poza tym nie brałam kredytu na całość mieszkania, a na mniej więcej połowę. 
Masz sporą ratę i bardzo wysoki czynsz wiec może poszliście w zbyt duże mieszkanie jak na swoje możliwości?
poza tym nie ma co myśleć pod katem wszystkich możliwych nieszczęść jakie mogą się wydarzyć w ciągu 30 lat. 
Mieszkanie kupione 10 lat temu jest obecnie warte 2x tyle