Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lora

Psia mama i dziecko

Polecane posty

Gość Lora

Witam. Czy są tu jakieś psie mamy z dzieckiem? 🙂 takie, które urodziły dziecko jak już miały swojego synka czy córcię na 4 łapkach. Nie ukrywam, że całe życie kocham zwierzęta i stanowią one dla mnie część mojego życia, dużą część. Zarówno opieka, pomoc, wolontariat, walka o prawa zwierząt to to czym się w życiu dodatkowo zajmuję. Swojego psa również traktuję jak moje dziecko - nie chcę tu się kłócić z tymi, które nie wiedzą o co chodzi, nie rozumieją tej miłości - nie do Was mam pytanie. Mam pytanie do mam, które podobne uczucia mają do swych zwierząt. Czy po przyjściu Waszego dziecka na świat, przestalyscie kochać swojego psa? Czy stał się on dla was mniej ważny? Jak wygląda teraz Wasze życie? Decyzję o dziecku odkładam dość długo z różnych powodów, a nie ukrywam że to jest jeden z nich. Proszę od razu z góry, żebyście nie pisały "cudownych" rad w stylu, dziecko może mieć alergię i będziesz musiała oddać psa - w moim przypadku nie wchodzi to w grę, byłam opiekunką dziecka alergika z psem pod jednym dachem, temat mam przerobiony i mnie on nie będzie dotyczył. Chodzi mi o uczucia i model rodziny, jak wygląda, jakie macie spostrzeżenia? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Pies miał 2 lata, jak się urodziło dziecko, nie wiem dlaczego miałabym przestać go  kochać. Kocham tak samo, choć wiadomo że czasu już tyle nie mam dla niego.  Nie stał się dla mnie mniej ważny, dziecko też jest w nim zakochane, choć pies średnio je lubi (od początku bardzo zazdrosny), ale krzywdy nie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Nigdy pies nie powinni na być ważniejszy niż dziecko. Nigdy psa nie stawia się na równi z dzieckiem. Dziecko jest najważniejsze a później pies.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa19087

o ja pierdziele co za temat 😄 co za pytanie 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja lubię zwierzęta ale nie trawie takich nawiedzony bab jak autorka. Później mamy widok gdzie baba strona z pieskiempieskiem i tuli go jak dziecię  a obok dziecko buja sie w wózku  bo ma .początki choroby sierocej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lora
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Ja lubię zwierzęta ale nie trawie takich nawiedzony bab jak autorka. Później mamy widok gdzie baba strona z pieskiempieskiem i tuli go jak dziecię  a obok dziecko buja sie w wózku  bo ma .początki choroby sierocej.

Ale czy ktoś cie prosił o opinię? Chyba wyraźnie napisałam, że życzę sobie rad od mam w mojej sytuacji, nie interesuje mnie opinia osób niezwiązanych z tematem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lora
9 minut temu, Gość Gosc napisał:

Pies miał 2 lata, jak się urodziło dziecko, nie wiem dlaczego miałabym przestać go  kochać. Kocham tak samo, choć wiadomo że czasu już tyle nie mam dla niego.  Nie stał się dla mnie mniej ważny, dziecko też jest w nim zakochane, choć pies średnio je lubi (od początku bardzo zazdrosny), ale krzywdy nie zrobi.

Dziękuję Ci bardzo  za odpowiedź 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Lora to nie jest koncert życzeń tylko forum publiczne i mogę sobie pisać co chce.  Takie jak ty nie powinny mieć  dzieci.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jeżeli jest tak, jak piszesz czyli zwierzęta zawsze były dla ciebie ważne, to nie widzę możliwości żebyś miała przestać kochać swojego psa. Mówiąc szczerze jestem zaskoczona tym pytaniem. Co prawda nigdy nie nazwałam psa swoim dzieckiem, ale zwierzęta są u mnie tak samo ważne jak reszta rodziny i nic nie zmieniło się odkąd urodziłam. Niania moich psów przychodziła je wyprowadzać raz dziennie na dłuższy spacer, resztę ogarniał mąż, lub ja. Miłości też mają tyle ile sobie życzą, nikt nie jest u nas na drugim planie. To się chyba po części nazywa odpowiedzialność, ani dziecko ani psy nie prosiły się same na świat i to ja oraz mój mąż zdecydowaliśmy się na opiekę nad całą trójką (dziecko plus dwa psy). 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lora
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Jeżeli jest tak, jak piszesz czyli zwierzęta zawsze były dla ciebie ważne, to nie widzę możliwości żebyś miała przestać kochać swojego psa. Mówiąc szczerze jestem zaskoczona tym pytaniem. Co prawda nigdy nie nazwałam psa swoim dzieckiem, ale zwierzęta są u mnie tak samo ważne jak reszta rodziny i nic nie zmieniło się odkąd urodziłam. Niania moich psów przychodziła je wyprowadzać raz dziennie na dłuższy spacer, resztę ogarniał mąż, lub ja. Miłości też mają tyle ile sobie życzą, nikt nie jest u nas na drugim planie. To się chyba po części nazywa odpowiedzialność, ani dziecko ani psy nie prosiły się same na świat i to ja oraz mój mąż zdecydowaliśmy się na opiekę nad całą trójką (dziecko plus dwa psy). 

Bardzo mądre, dzięki. Troszkę spanikowałam, bo bliska mi osoba po urodzeniu dziecka, bardzo odtrąciła psa. Co tam przychodzę, jest mi go bardzo żal, widać że jest osowialy, jak piąte Koło u wozu. Co prawda ona nigdy tak nie była za zwierzętami, ale sytuacja mnie trochę przeraziła i zaczęłam się zastanawiać jak to jest u innych mam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa19087

ja sie smieje ale tez jestem psiara. moja suczka ma 2.5 roku, spi z nami w lozku, w ogole jest prawie jak moja coreczka 🙂

Ale wiadomo, ze jak maluszek sie urodzi to piesek nie bedzie juz w lozku spal,  ale to nie znaczy ze przestaniemy ja kochac.

pies to pies, dziecko to dziecko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Synek i córcia na 4 łapkach. Puknij ty się swoją łapką w łeb. Pies to pies synek to synek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lora
7 minut temu, Gość ewa19087 napisał:

ja sie smieje ale tez jestem psiara. moja suczka ma 2.5 roku, spi z nami w lozku, w ogole jest prawie jak moja coreczka 🙂

Ale wiadomo, ze jak maluszek sie urodzi to piesek nie bedzie juz w lozku spal,  ale to nie znaczy ze przestaniemy ja kochac.

pies to pies, dziecko to dziecko. 

No tak, ale tym samym go krzywdzisz. Moim zdaniem to przykre, ja tego właśnie nie chce. Mój pies akurat w łóżku nie śpi, ale nie wyobrażam sobie po tylu latach na nowo wyznaczać mu zasady przebywania we własnym domu. Oczywiście wiadomo, że niemowlę musi być bezpieczne, ale nie chciałabym wyrzucać psa z łóżka nagle, po co go było do tego przyzwyczajać. Mówisz, że prawie jak córeczka a za chwilę pies to pies a dziecko to dziecko 🙂 także widać, różnicę w Naszym podejściu, ja szukam rozwiązania takiego aby każdy czuł się w moim domu swobodnie, każdy kochany, ważny i nie odrzucony. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lora
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Synek i córcia na 4 łapkach. Puknij ty się swoją łapką w łeb. Pies to pies synek to synek

No to co robisz w moim temacie, przecież nie do Ciebie było moje pytanie. Wychowuj sobie synka jak synka a psa jak psa, ja pytam mam, które mają podobne uczucia do moich. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Lora lecz się hehe 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania
8 minut temu, Gość Lora napisał:

No tak, ale tym samym go krzywdzisz. Moim zdaniem to przykre, ja tego właśnie nie chce. Mój pies akurat w łóżku nie śpi, ale nie wyobrażam sobie po tylu latach na nowo wyznaczać mu zasady przebywania we własnym domu. Oczywiście wiadomo, że niemowlę musi być bezpieczne, ale nie chciałabym wyrzucać psa z łóżka nagle, po co go było do tego przyzwyczajać. Mówisz, że prawie jak córeczka a za chwilę pies to pies a dziecko to dziecko 🙂 także widać, różnicę w Naszym podejściu, ja szukam rozwiązania takiego aby każdy czuł się w moim domu swobodnie, każdy kochany, ważny i nie odrzucony. 

Przesadzasz, kobieto. Ja sama mam psa, dbam o niego i kocham, ale pies zna swoje miejsce w naszym domu i ustalona hierarchie. Nie wiem jakich ty odpowiedzi oczekujesz, skoro kazda negujesz. A jesli tak bardzo boisz sie, ze nie bedziesz kochac psa tak jak dziecko, to wybierz to, co dla ciebie wazniejsze. Dla mnie wazniejsze jest dziecko, choc pies tez ma poswiecana uwage, jednak jest tylko psem, jakkolwiek okropnie to dla ciebie zapewne zabrzmi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Odrazu czuc,ze nigdy nie pokochasz własnego dziecka,bo masz jobla na tle psa. Takie jak Ty lepiej zeby nie miały dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lora
1 minutę temu, Gość Ania napisał:

Przesadzasz, kobieto. Ja sama mam psa, dbam o niego i kocham, ale pies zna swoje miejsce w naszym domu i ustalona hierarchie. Nie wiem jakich ty odpowiedzi oczekujesz, skoro kazda negujesz. A jesli tak bardzo boisz sie, ze nie bedziesz kochac psa tak jak dziecko, to wybierz to, co dla ciebie wazniejsze. Dla mnie wazniejsze jest dziecko, choc pies tez ma poswiecana uwage, jednak jest tylko psem, jakkolwiek okropnie to dla ciebie zapewne zabrzmi .

Troszkę kiepsko czytasz moje odpowiedzi skoro uważasz, że wszystkie neguję 🙂 bo nie jest to prawdą, otrzymałam już fajne odpowiedzi od dziewczyn. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Lora nie nadajesz się na matkę.  Masz obsesję na tle psa .U mnie nigdy pies nie będzie ważniejszy niż moja córka.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa19087

Spi z nami ale ma swoja kanape rowniez i lozko dla psow na dywanie. Akurat bedziemy sie przeprowadzac wiec sypialania jest na gorze i nie bedzie miala wstepu do lozka- proste. To moze ukochane zwierze "corka" ale w cudzyslowiu wiec nie przesadzajmy.

Pies to pies. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moja siostra miala psa, bardzo madry, po szkoleniu, ułożony. Miala na jego punkcie totalnego swira, tez nazywala go swoim synkiem, do nas w odniesieniu do psa mowila ciocia, babcia... Jak pojawilo sie dziecko pies nie potrafil go zaakceptowac. Warczal na nie, probowal wskakiwac do łóżeczka. Mimo wielu prob poprawy nie bylo, pies na kazdym kroku okazywal zazdrosc i agresje wobec dziecka. Siostra musiala znalezc mu nowy dom, bo bala sie, ze tak duzy pies zrobi w koncu dziecku krzywde. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Some

Ludzie, ktorzy uczlowieczaja zwierzeta, nie powinni ich miec, poniewaz bardzo im szkodza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Kocham zwierzęta, zawsze były częścią rodziny. (chociaż nigdy nie odpaliło mi do tego stopnia żeby nazywać je swoimi dziećmi). Jak rodziły się moje bliźnięta miałam ślepego psa i trzynogiego kota, które z racji wieku i ułomności wymagały ponadprzeciętnej opieki.  Kocham je nadal jak wcześniej, nie wyklucza to w żaden sposób miłości do dzieci, bo to zupełnie inny rodzaj uczuć. Trudno było pogodzić opiekę nad maluchami i schorowanymi zwierzakami, ale się udało i nikt nie ucierpiał z tego powodu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Dokładnie.  Pies musi znać swoje miejsce 

 Pozniej mamy pogryzione dzieci bo takie jak autorka nie potrafia wychować psa a co dopiero dziecko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
57 minut temu, Gość Lora napisał:

Bardzo mądre, dzięki. Troszkę spanikowałam, bo bliska mi osoba po urodzeniu dziecka, bardzo odtrąciła psa. Co tam przychodzę, jest mi go bardzo żal, widać że jest osowialy, jak piąte Koło u wozu. Co prawda ona nigdy tak nie była za zwierzętami, ale sytuacja mnie trochę przeraziła i zaczęłam się zastanawiać jak to jest u innych mam. 

No koleżanka ewidentnie nie nadaje się na właścicielkę psa. Raz miałam taką sytuację nad morzem, w bliskiej odległości od nas były dwie rodziny z dziećmi i psem. Dziećmi się zajmowali, a psa przywiązali na krótkiej smyczy do wózka. Bez żadnej ochrony przed słońcem. Biedny wyrywał się, ten wózek latał na boki, bo tak bardzo chciał być bliżej tej rodziny. Oczywiście wody też brak. W którymś momencie nie wytrzymałam i podeszłam do nich pytając ile chcą za tego psa, bo ewidentnie nie jest im potrzebny, tylko kupili go na zasadzie, że w domu musi być jakieś zwierzę. Wytłumaczyłam im co mi się nie podoba, oburzyli się strasznie, ale psa ze smyczy spuścili, a ja dałam mu wodę w misce. Może zasugeruj koleżance oddanie psa, po co ma być wiecznie zaniedbywany. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość Lora napisał:

Witam. Czy są tu jakieś psie mamy z dzieckiem? 🙂 takie, które urodziły dziecko jak już miały swojego synka czy córcię na 4 łapkach. Nie ukrywam, że całe życie kocham zwierzęta i stanowią one dla mnie część mojego życia, dużą część. Zarówno opieka, pomoc, wolontariat, walka o prawa zwierząt to to czym się w życiu dodatkowo zajmuję. Swojego psa również traktuję jak moje dziecko - nie chcę tu się kłócić z tymi, które nie wiedzą o co chodzi, nie rozumieją tej miłości - nie do Was mam pytanie. Mam pytanie do mam, które podobne uczucia mają do swych zwierząt. Czy po przyjściu Waszego dziecka na świat, przestalyscie kochać swojego psa? Czy stał się on dla was mniej ważny? Jak wygląda teraz Wasze życie? Decyzję o dziecku odkładam dość długo z różnych powodów, a nie ukrywam że to jest jeden z nich. Proszę od razu z góry, żebyście nie pisały "cudownych" rad w stylu, dziecko może mieć alergię i będziesz musiała oddać psa - w moim przypadku nie wchodzi to w grę, byłam opiekunką dziecka alergika z psem pod jednym dachem, temat mam przerobiony i mnie on nie będzie dotyczył. Chodzi mi o uczucia i model rodziny, jak wygląda, jakie macie spostrzeżenia? 

Ja rozumiem zupełnie o czym piszesz, sama mam mojego niunia, jest rozpuszczony jak dziadowski bicz, prawie 40 kilo psa, a ładuje się nam na kolana, śpi z nami w łóżku. Czytałam wiele opinii mówiących, ze dziecko ZAWSZE zepchnie psa na drugi plan, ze nie da się z tym nic zrobić, ze po urodzeniu dziecka sam fakt ze pies potrzebuje naszej uwagi nagle staje się problemem- bo dziecko potrzebuje całej naszej uwagi. Ja wiem na pewno, ze nie będę miała tego problemu- głównie dlatego ze już teraz mamy nianię do psa, a jak pojawi się dziecko będziemy mieli tez nianie do dziecka (a przynajmniej do prania, gotowania, przewijania, przynoszenia do karmienia itd) wiec siła rzeczy będę miała czas i energię żeby zapewnić mojemu ciapciakowi to co mu potrzebne. Nie wyobrażam sobie innej możliwości- przez całe jego życie z nami był kochany, tulany, rozpieszczany (nie tylko przez nas, również przez rodzine i znajomych), gdybyśmy nagle przestali dbać o niego w ten sam sposób po pierwsze skojarzyłby to z pojawieniem się dziecka, a po drugie myślałby ze chcemy go za coś ukarać. Serce by mi pękło, bo to najlepszy pies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poli36

ja mam dwóch synków na czterech łapkach...strasznie je kocham ale ja nie chcę dzieci więc ci autorko nie pomogę...moi synkowie są u nas traktowani jak dzieci..ja jestem mamusia mój mąż to tata...bardzo dużo do nich mówię przez co są bardzo mądre,rozumieją wszystko co się do nich mówi...to dwa yoreczki,chłopczyki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lora

Nie będę odpowiadać na kretyńskie odpowiedzi 🙂 mnie one nie dotyczą, a ktoś kto oddał psa, bo bal się o dziecku jest dla mnie skończonym.... Trzeba było przemyśleć sprawę, zanim się wzięło psa, jak to będzie wyglądać z dzieckiem. Ja jestem na tyle odpowiedzialna, że właśnie myślę o tym jak to wszystko poukładać. Nie interesują mnie wypowiedzi osób, które na siłę próbują udowadniać, że dziecko to pępek świata, a ja nie nadaję się na matkę 😉 na szczęście to nie wasza decyzja, a ja swoje dziecko wychowam na osobę, szanującą zwierzęta i odpowiedzialną za nie tak jak ja całe życie jestem, pomagam i o nie walczę. Dziękuję tym dziewczynom w podobnej do mojej sytuacji, dodalyscie mi pewności siebie w tym zakresie! 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lora
2 minuty temu, Gość poli36 napisał:

ja mam dwóch synków na czterech łapkach...strasznie je kocham ale ja nie chcę dzieci więc ci autorko nie pomogę...moi synkowie są u nas traktowani jak dzieci..ja jestem mamusia mój mąż to tata...bardzo dużo do nich mówię przez co są bardzo mądre,rozumieją wszystko co się do nich mówi...to dwa yoreczki,chłopczyki

No ja Cię kochana rozumiem w 100%, ja ze swoimi też duzo rozmawiam, dzięki czemu nigdy nie musiałam podnieść na nie ręki, rozumieją wszystko bez krzyku i złej atmosfery. Ale to zrozumieją tylko psie mamy 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×