Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Aneta

Toksyczny zwiazek, on się bawi, ja nie mogę dojść do siebie

Polecane posty

Gość Aneta

Bylam z nim przez półtora roku. Zwiazek toksyczny, ale ja zakochana więc nie zwracałam na nic uwagi. Z pewnej siebie dziewczyny zrobil biedna szara mysz. Zawsze mialam powodzenie. Ogladali sie za mna na ulicach. A on jako kare nie dawal mi sie dotknac. Sluchalam że nic w życiu nie osiągnę, za kogo się uważam, ktoś mi kiedyś łeb obniży. Zebym przestala sie smiac, nic nie uzyskam tym ze sie usmiechne do kogos. Zawsze był na mnie zły, co powiedzialam, co zrobiłam było zle. Mowil, ze tylko ja go tak denerwuje.

Gdy odważyłam sie odezwac, rzucał się na mnie z rękami, szarpal za wlosy, w nocy w pizamie wyrzucal z domu. Obrazal sie na mnie na 2tyg, wtedy nie mialam prawa nawet napisac. Gdy zrobiłam kolację, na zgodę, wtrącił mi kieliszki z winem i wykrzyczal że d*pa go nie przekonam. Nie używał mojego imienia. Rozwalał moje rzeczy. Potrafil wytracic mi z reki czajnik z wrzatkiem. 

Przez poltora roku musiałam mu udowadniać jak go kocham. I ja głupia to robiłam. Biegałam wokół niego na palcach. W koncu gdy usłyszałam od znajomych ze coś jest nie tak, ze mój "blask" zgasł. Odeszlam. Mscił się przez rok. 

A teraz? Teraz ma nowa kobietę, a ja jestem sama. Boję się wejść w nowa relacje. Jemu przez ten rok bardzo się w życiu powiodło. Otworzyl firme, wiec od razu grono kobiet wokol niego sie powiekszylo. A ja? Ja straciłam prace, przeszłam załamanie nerwowe starając się zrozumieć czemu ja? Czemu mnie to spotkało. Czemu w stosunku do mnie był taki? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maczu piczu

Dlaczego byl taki wobec ciebie? Odpowiedz jest prosta: bo na to pozwolilas. Gdybys sie od razu postawila i nie dala soba rzadzic i robic sobie piekla z zycia to by szybko zalapal ze sie z toba nie da prowadzic takich gierek. Masz to na wlasne zyczenie. Kapujesz?

A tak na marginesie to ten facet to psychol i powinen sie leczyc. To nie sa normalne zachowania. Jakas klotnia, czy nieporozumienie zdarza sie w kazdym zwiazku. Ale u ciebie to byly tortury, nawet wiecej. Znecanie sie pschiczne i fizyczne. To sie powinno karac. Jak mozna kochac takiego oprawce???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmm

To racja powinnaś odejść przy pierwszej takiej sytuacji. Niepotrzebnie przeciagalas to poltora roku. Ale stalo sie. Pozwalałas sobie zbyt długo. On to, że jesteś zakochana perfidnie wykorzystywał- to nie jest zdrowy czlowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lorenzo01

Uwierz mi,że przyjdzie dzień w którym "blask" wróci i będziesz mega szczęśliwa. Może na początek siłownia, albo jakaś aktywność sportowa ? Dieta ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aneta

Postawilam się, to rzucił się do mnie z rękami. Mieszkaliśmy już wtedy razem, wiec nie bardzo mialam dokąd pójść. Odeszlam kiedy mogłam. 

Nie rozumiem jak dla jednej osoby mógł być taki, a dla całej reszty byl, wciaz jest cudownym człowiekiem. Wszyscy mogą liczyc na jego pomoc. I teraz ta nowa kobieta, zadbana pewna siebie tak jak ja na poczatku relacji z nim. 

Czyli to wszystko moja wina? Może bałam się reagowac przy pierwszych dziwnych sytuacjach, nie chciałam go stracić, aż zaszło za daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciu

Nie wierze, ze on sie zmieni. Jego obecna piszesz jest zadbana, pewna siebie...wiec jedyna nadzieja, ze jak zacznie mu znowu odbijac to ona go szybko kopnie w tylek. Oby byla madrzejsza od ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siorka

Tak bywa, gdy się kocha za bardzo. Kobieta jest wtedy skłonna do wszelkich poświęceń. Życz mu w duchu, by jego nowa kobieta była wspaniała, bardzo wspaniała, to wtedy on na dwóch łapkach będzie skakał naokoło niej tak, jak Ty kiedyś robiłaś to dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aneta

On cały czas twierdzi, że jestem jedna osobą która tak go denerwowala...Teraz ma nowa firmę, zmienił znajomych, chodzi na spotkania biznesowe z klientami...jego kobieta również ma swoją firmę...więc może się zmienił...po rozstaniu wykrzyczal mi, ze udowodni mi i pokaże jak będzie traktował kolejną, ze wezmie slub, żebym patrzyła na jego profil na portalu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
21 minut temu, Gość Aneta napisał:

On cały czas twierdzi, że jestem jedna osobą która tak go denerwowala...Teraz ma nowa firmę, zmienił znajomych, chodzi na spotkania biznesowe z klientami...jego kobieta również ma swoją firmę...więc może się zmienił...po rozstaniu wykrzyczal mi, ze udowodni mi i pokaże jak będzie traktował kolejną, ze wezmie slub, żebym patrzyła na jego profil na portalu...

Bo on nigdy Cie nie kochał widać, bylas tylko jego workiem na spermę i kobieta na przeczekanie a Ty durna wszystko wybaczalas, pewnie juz nieraz źle Cie potraktował i pokazal brak szacunku , zanim jeszcze zamieszkaliście razem a Ty się glupio ludzilas ze jak zamieszkacie to się zmieni? Trzeba było od początku pokazać granice i reagować na czerwone lampki, honorowa kobieta juz dawno by odeszła ale Ty honoru za grosz nie masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23 minuty temu, Gość Aneta napisał:

On cały czas twierdzi, że jestem jedna osobą która tak go denerwowala...Teraz ma nowa firmę, zmienił znajomych, chodzi na spotkania biznesowe z klientami...jego kobieta również ma swoją firmę...więc może się zmienił...po rozstaniu wykrzyczal mi, ze udowodni mi i pokaże jak będzie traktował kolejną, ze wezmie slub, żebym patrzyła na jego profil na portalu...

Ten facet nie zmieni się, zaufaj mi. Z biegiem czasu zrobi też pieklo z życia tek dziewczynie.

Psychole nie zmieniają się. Na początku odgrywają rolę idealnych wręcz partnerów, a potem historia zatacza koło.

Ciesz się, że Ciebie to już nie dotyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Bo on nigdy Cie nie kochał widać, bylas tylko jego workiem na spermę i kobieta na przeczekanie a Ty durna wszystko wybaczalas, pewnie juz nieraz źle Cie potraktował i pokazal brak szacunku , zanim jeszcze zamieszkaliście razem a Ty się glupio ludzilas ze jak zamieszkacie to się zmieni? Trzeba było od początku pokazać granice i reagować na czerwone lampki, honorowa kobieta juz dawno by odeszła ale Ty honoru za grosz nie masz.

Uwielbiam takie komentarze tepych ludzi. Kobieta pisze że facet jej nie dotykał A ten że była workiem na sperme . Facet się nad nia znęcał A ona nie ma honoru by odejść mimo ze odeszla. Jak ktoś ci funduje takie pranie mózgu też byś nie odszedl od razu . Na poczatku motylki i cuda , dopiero po czasie taki osobnik się rozkręca i pokazuje na co go stać by wmawiać ze to wina drugiej osoby . A ta nie wie dlaczego juz cudownie nie jest . Tak działają psychopaci . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
8 minut temu, Gość Gosc napisał:

Uwielbiam takie komentarze tepych ludzi. Kobieta pisze że facet jej nie dotykał A ten że była workiem na sperme . Facet się nad nia znęcał A ona nie ma honoru by odejść mimo ze odeszla. Jak ktoś ci funduje takie pranie mózgu też byś nie odszedl od razu . Na poczatku motylki i cuda , dopiero po czasie taki osobnik się rozkręca i pokazuje na co go stać by wmawiać ze to wina drugiej osoby . A ta nie wie dlaczego juz cudownie nie jest . Tak działają psychopaci . 

Przeciez napisała ze nie dawał jej się dotknąć tylko wtedy jak zauwazyl ze faceci się za nią oglądali żeby ja ukarać, a serio myslisz ze przez 1,5 roku w ogóle nie uprawiali seksu? 😆

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lorenzo01

Z drugiej strony moja byla doprowadzala mnie do takich stanow emocjonalnych, ze sam wpadalem w agresje, albo plakalem. Uderzala specjalnie w moje najczulsze punkty, prowokowala mnie i prala mi mozg. Warto wspomniec, ze jestem jednym z najmilszych osob jakie przyjdzie wam poznac, a ja mialem czasem ochote zbic ja po tylku. 
 

Teraz poznalem taka kobiete, ze jestem super spokojny. 
 

Znam wiele takich toksycznych kobiet, ktore wkurzaja facetow jak nikt inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gah

Jedna rzecz która należy sobie zakodawac w głowie : jeśli ktoś kogoś nie kocha, nie lubi, nie chce z ta osoba być to od niej odchodzi. Nikt normlany nie jest w zwiazku po to by się nad kimś znecac czy to psychicznie czy fizycznie. Denerwujesz, nie dogadujecie się więc sie rozstajecie. On wykorzytywal fakt że jesteś w nim zakochana ze kochasz , przeciw tobie. Czy sie zmieni? Nie. Z nim jest coś nie tak. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aneta

Zrobiłam błąd, bo gdy go poznałam o swojej bylej mówił mi dokladnie to samo co teraz mówi o mnie. Również go denerwowala, również były klotnie co chwile itp. 

Lorenzo, jest chyba różnica pomiędzy tak mnie denerwowala bo zaczynala awantury i chciałem jej coś zrobić, ale nie zrobiłem...A...zaczynałem awantury, ona mi odgryzla wiec rzuciłem nia o ścianę...

On się awanturowal ze mna o wszystko, ja jego za to nie bilam. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lorenzo01

Ja tylko mowie, ze czesto wina lezy po srodku. W Twoim wypadku pozwolilas na to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikie
2 godziny temu, Gość Aneta napisał:

Bylam z nim przez półtora roku. Zwiazek toksyczny, ale ja zakochana więc nie zwracałam na nic uwagi. Z pewnej siebie dziewczyny zrobil biedna szara mysz. Zawsze mialam powodzenie. Ogladali sie za mna na ulicach. A on jako kare nie dawal mi sie dotknac. Sluchalam że nic w życiu nie osiągnę, za kogo się uważam, ktoś mi kiedyś łeb obniży. Zebym przestala sie smiac, nic nie uzyskam tym ze sie usmiechne do kogos. Zawsze był na mnie zły, co powiedzialam, co zrobiłam było zle. Mowil, ze tylko ja go tak denerwuje.

Gdy odważyłam sie odezwac, rzucał się na mnie z rękami, szarpal za wlosy, w nocy w pizamie wyrzucal z domu. Obrazal sie na mnie na 2tyg, wtedy nie mialam prawa nawet napisac. Gdy zrobiłam kolację, na zgodę, wtrącił mi kieliszki z winem i wykrzyczal że d*pa go nie przekonam. Nie używał mojego imienia. Rozwalał moje rzeczy. Potrafil wytracic mi z reki czajnik z wrzatkiem. 

Przez poltora roku musiałam mu udowadniać jak go kocham. I ja głupia to robiłam. Biegałam wokół niego na palcach. W koncu gdy usłyszałam od znajomych ze coś jest nie tak, ze mój "blask" zgasł. Odeszlam. Mscił się przez rok. 

A teraz? Teraz ma nowa kobietę, a ja jestem sama. Boję się wejść w nowa relacje. Jemu przez ten rok bardzo się w życiu powiodło. Otworzyl firme, wiec od razu grono kobiet wokol niego sie powiekszylo. A ja? Ja straciłam prace, przeszłam załamanie nerwowe starając się zrozumieć czemu ja? Czemu mnie to spotkało. Czemu w stosunku do mnie był taki? 

Hej złociutka, nie wiń siebie. Zakochałaś się. Też przerobiłam związek z mega palantem. Spotykał się ze mną i 3ma innymi jednocześnie. Wykorzystał, zostawił, mówił innym że tylko kilka razy zabrał mnie na kawę. Nie wiedziałam, że tak się mówi o chodzeniu i spaniu z kimś (niestety ten gnój był moim pierwszym). Wmawiał mi, że nikt na poziomie się mną zainteresuje, że jestem nudna i brzydka.

Ciągle buduję swoją wartość na nowo. Całkowicie zmieniłam wygląd. Pracy też nie mam. Szukam ponad rok. To też dobija. Nie spotykam się z nikim od dobrych 4 lat. Nie chcę. To ja jestem dla siebie ważna, nikt inny.

Bylaś zaślepiona uczuciem jak ja. Chciałaś być kochana i robiłaś wszystko by zdobyć jego miłość. Nawet silna babka może stracić rozum. Nie bądź zła na siebie bo to się zdarza. Skąd miałaś wiedzieć. Jedyne co możnaby wtedy zrobić to zamknąć Ciebie na klucz daleko od niego. To jest niewykonalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wina leży po środku . No sluchaj, nie lezalaby ta wina po środku gdybys się nie stawiala , a tak leży . Mogłaś przecież dac się tak zlać porządnie , ale nie ty się mu postawiłas więc wina leży po środku . To jest tok rozumowania dorosłego faceta Lorenzo wygrales . Jedna rada nie staraj się zrozumieć człowieka chorego psychicznie a twój były taki jest . Pozdrawiam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sarah

Niestety taka nasza natura, ze chetnie testujemy granice. Nawet psychopaci wiedza, z kim na co moga sobie pozwolic. Kobiety czesto popelniaja ten blad, ze szukaja powodow, dlaczego ukochany zle traktuje, nie szanuje, dominuje, kontroluje itp. Dlaczego on tak mnie traktuje, jak go zmienic, czy to moja wina, moze go sprowokowalam? Przykre, ze dorosli ludzie pozwalaja sie tak traktowac w imie domniemanej milosci. Milosc to z pewnoscia nie jest, jedynie psie przywiazanie, strach przed zmianami i podjeciem odpowiedzialnosci za swoje zycie i ciagotki do masochizmu. Nie mam zamiaru cie ta wypowiedzia dolowac. Ciesz sie, ze w koncu odeszlas i jestes bogatsza o jedno bardzo wazne doswiadczenie zyciowe. Nigdy wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Gość Aneta napisał:

[...] Przez poltora roku musiałam mu udowadniać jak go kocham. I ja głupia to robiłam. [...]

I w tym właśnie sęk - niczego nie musiałaś, ale robiłaś z siebie podnóżek dla faceta, który tym bardziej z tego powodu Tobą pogardzał. Pozwoliłaś mu na manipulacje i wykorzystywanie Cię. Nie twierdzę, że to Twoja wina - bo zachowania faceta nic nie usprawiedliwia - ale duża tu Twoja odpowiedzialność za własny los. Nie stawiaj się w roli ofiary i nie staraj się rozpracowywać byłego toksycznego partnera, tylko spójrz na samą siebie,  postaraj się o większą samoświadomość i wnioski na przyszłość. Dowiedz się, jakie mechanizmy Tobą kierowały, jak możesz się wzmocnić, wypracować stabilną samoocenę i podnieść poczucie wartości. Potrzebujesz nauczyć się również asertywności i konsekwencji. Żadna szanująca się osoba, mająca ugruntowane zasady i godność osobistą, nie pozwoli się szmacić, nawet w stanie zakochania. Są granice, które musisz wyznaczyć i pilnować, by inni je respektowali. Samo niestety nic się nie zrobi. Poszukaj pozytywnych stron tego zdarzenia, m.in. masz możliwość odkryć swoje słabe punkty i je wyeliminować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zawieszona

Tak chciałabym postawić się mężowi...kiedy on wpada w złość przestaje nad sobą panować...krzyczy, obraża, wyzywa, grozi, a mnie paraliżuje strach i nie potrafię sie odezwać. Nie chcę pogarszać, słucham w milczeniu albo proszę grzecznie, żeby tak nie mówił. Jego słowa ranią jak nóż, ten psychiczny ból jest nie do wytrzymania. Nawet jak mu przejdzie i jest dobrze między nami, to mnie to zżera od środka. Ciągle mam w glowie jego podle słowa. A tak chciałabym mu się postawić. Zobaczyć, czy mnie wtedy uderzy, bo ciągle mówi, że to zrobi. Od 10 lat. A niech to wreszcie zrobi. Może wtedy ktoś zobaczy i pomoże mi odejść... Bo sama nie dam rady...a ran po słowach nikt widzi... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eva
8 godzin temu, Gość gość napisał:

Ten facet nie zmieni się, zaufaj mi. Z biegiem czasu zrobi też pieklo z życia tek dziewczynie.

Psychole nie zmieniają się. Na początku odgrywają rolę idealnych wręcz partnerów, a potem historia zatacza koło.

Ciesz się, że Ciebie to już nie dotyczy.

TAK SAMO JEST Z KOBIETAMI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Miałam coś podobnego.. Może nie aż tak drastycznego jak u Ciebie ( nie dochodziło do rękoczynów) tylko niszczenie psychiki.

Trwało to bo mu na to pozwalałam. Pewnego razu powiedziałam STOP kolego odchodzę. Skruszony wrócił i powiedział że nie wie jak mógł mnie tak traktować. A w twoim przypadku jedynie bym się cieszyła , że zostawił Cię w spokoju.. Ciekawe jak tamtą kobietę będzie traktował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×