P@ulina 92 Napisano Maj 21, 2020 6 godzin temu, Aja napisał: Nie robiłam. Mogę mieć inne rozjechanie niż ty po prostu. Bo ten tnf alfa świadczy o stanie zapalnym chyba i jest problemem wydaje mi się. Albo coś pomieszalam... Il 2 mam powyżej normy. A li 5 poniżej. Nie wiem co to znaczy Sama nie wiem. Ale dzięki tobie trochę mi się rozjaśniło w głowie. Bardzo ci dziękuję za te wszystkie informacje. Ja bym chyba zrobiła Kiry bo to ważne badanie. Robi się je raz w życiu to chociaż tyle że nie trzeba to powtarzać w porównaniu do cytokin które są zmienne. Co do tego tnf alfa nie mam bladego pojęcia.. jesteś na tej grupie na fb? Tam możesz w lupkę wpisac konkretne hasła i wyszuka Ci wszystkie posty dotyczące danej sprawy. Naprawde warto poczytać Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
P@ulina 92 Napisano Maj 21, 2020 6 godzin temu, Rapita napisał: Dziewczyny jestem po wizycie właśnie przygotowuje się do transferu mam dwa zarodki i moja Pani doktor chce podać oba ja myślałam nad jednym żeby w razie porażki mieć jeszcze jedna szansę... nie wiem co o tym myśleć jak będzie dobrze czy mamy większe szanse podając dwa zarodki? czy któraś z Was miała podane dwa zarodki i się udało? A jakie masz te zarodki? Ilu dniowe? Podanie dwóch może zwiększyć szanse na powodzenie. Ja miałam podane dwa 3dniowe i mnie sie nie udało akurat ale przypuszczam ze przez immunologię. Natomiast pamiętam że tu dziewczyny miały podawane po 2 zarodki i się paru z nich udało. Na pewno nasza Iryzka i ma teraz bliźniaki, i była też na pewno jedna dziewczyna co miała podane 2 (zapomniałam nicku) która ma z nich ciążę pojedynczą Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
P@ulina 92 Napisano Maj 21, 2020 6 godzin temu, Asusena napisał: Ja dzisiaj mam 16 dpt i Byłam rano w labo. Dzisiejsza beta 4427 Ja tez czuje się doskonale. Mnie nawet piersi nie bolą. Nic. Skurcze brzucha zmalały. Nie mogę się doczekać mojego usg we wtorek. A Ty pisz kochana w piątek koniecznie Nic tylko pozazdrościć piekna beta, oby tak dalej 🥰 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Beta 161 Napisano Maj 21, 2020 7 godzin temu, Asusena napisał: Ja dzisiaj mam 16 dpt i Byłam rano w labo. Dzisiejsza beta 4427 Ja tez czuje się doskonale. Mnie nawet piersi nie bolą. Nic. Skurcze brzucha zmalały. Nie mogę się doczekać mojego usg we wtorek. A Ty pisz kochana w piątek koniecznie To jesteśmy na tym samym etapie 🥰 oby szczęśliwie do 9 miesiąca 🥰czego Tobie i sobie życzę 2 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
słoneczko1988 134 Napisano Maj 21, 2020 9 godzin temu, Rapita napisał: Dziewczyny jestem po wizycie właśnie przygotowuje się do transferu mam dwa zarodki i moja Pani doktor chce podać oba ja myślałam nad jednym żeby w razie porażki mieć jeszcze jedna szansę... nie wiem co o tym myśleć jak będzie dobrze czy mamy większe szanse podając dwa zarodki? czy któraś z Was miała podane dwa zarodki i się udało? Też rozważam opcję dwóch. Chyba się zdecyduję, to mój 3 transfer. Mam dodatkowo dostać clexan do transferu. Przypomnij mi proszę który to twój i jakie są wskazania ?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Asusena 98 Napisano Maj 21, 2020 13 godzin temu, P@ulina napisał: Dziękuję Ci za tak obszerną informację. Za to uwielbiam to forum, tu zawsze można znaleźć odpowiedź na dosłownie każdy temat ❤ No cóż, ta podwójna stymulacja to faktycznie może być spore obciążenie dla organizmu i dlatego takie obostrzenia pewnie są. Z jednej strony dobrze ale z drugiej chodzi o tą strate czasu bo cykle mijają i rezerwa się kurczy ja np od punkcji do pierwszego transferu straciłam 5 miesiecy bo szybciej sie w moim przypadku nie dalo. Dobrze że chociaż przy transferze można podawać więcej niż 1 zarodek. Ja miałam za drugim razem podane dwa zarodki 3dniowe. Dziekuje Ci jeszcze raz za te informacje ;* 5 miesięcy??!! Ojej. To rzeczywiście długo Ja jeżeli chodzi o kwestie prawne to od razu poczytałam wszystko co i jak, bo zboczenie zawodowe, z wykształcenia jestem prawnikiem ale jeżeli chodzi o kwestie medyczne, to o połowie rzeczy nawet nie wiedziałam, o przyczynach tych niepowodzeń, o badaniach. Dobrze ze jest to forum i tu tak naprawdę można znaleźć największe wsparcie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Asusena 98 Napisano Maj 21, 2020 23 godziny temu, Kokotka napisał: Witajcie dziewczyny! Dziekuje Wam wszystkim za wsparcie, porady i wysyp informacji. Jestescie wspaniale!!! Mam kolejne zmartwienie.. Punkcja 03.03 - hiperstymulacja, 29 jajeczek. Do wystapienia miesiaczki cykl «punkcji» trwal 21 dni. Kolejny cykl trwal 33 dni, obecny cykl jeszcze sie nie zakonczyl, a trwa juz 36 dni. Jestem za granica. Lekarz przygotowuje mnie do transferu- jak tylko dostane okres mam byc regulowana antykoncepcja przez 3 miesiace do czasu stymulacji endometrium. Czy ktoras miala tak potwornie rozregulowany cykl po punkcji? Ze wzgledu na wirusa nie odbylam zadnej kontroli po punkcji. Czy ktoras z Was miala cos podobnego.??? Z gory dziekuje za pomoc Wiesz co... ja miałam tak ze jak teraz patrzę na to z perspektywy czasu, to tez mi się lekko rozjechało. Mój naturalny cykl to zawsze był 26-28 dni i to z zegarkiem w ręku. Przed in vitro miałam dwie stymulację do inseminacji Closiberytem i wtedy tak zareagowałam na ten lek, ze przy pierwszej stymulacji miałam 5 pęcherzyków i lekarz nie chciał przeprowadzić inseminacji. Wszystko na marne a cykl skrócił mi się do 23 dni. Na następny cykl zmniejszyliśmy dawkę i brałam po pół tabletki. Miałam tylko jeden olbrzymi pęcherzyk już w 8 dniu cyklu!!! I wtedy tez miałam inseminacje. Cykl znowu 23 dniowy. W następnym cyklu znowu inseminacja w 7 dniu cyklu, bo pęcherzyk urósł jak szalony. Po punkcji i nieudanym transferze miałam tylko jeden cykl, w którym nic nie robiłam (poza naturalnymi staraniami), bo zamknęli klinikę z powodu epidemii i wtedy cykl miałam wydłużony, jak na mnie bo 30 dniowy. Czyli tez mi się lekko rozjechało. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aja 477 Napisano Maj 21, 2020 11 godzin temu, Asusena napisał: Ja dzisiaj mam 16 dpt i Byłam rano w labo. Dzisiejsza beta 4427 Ja tez czuje się doskonale. Mnie nawet piersi nie bolą. Nic. Skurcze brzucha zmalały. Nie mogę się doczekać mojego usg we wtorek. A Ty pisz kochana w piątek koniecznie Pięknie przyrasta. Chyba faktycznie będą dwa ktosie. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aja 477 Napisano Maj 21, 2020 4 godziny temu, P@ulina napisał: Ja bym chyba zrobiła Kiry bo to ważne badanie. Robi się je raz w życiu to chociaż tyle że nie trzeba to powtarzać w porównaniu do cytokin które są zmienne. Co do tego tnf alfa nie mam bladego pojęcia.. jesteś na tej grupie na fb? Tam możesz w lupkę wpisac konkretne hasła i wyszuka Ci wszystkie posty dotyczące danej sprawy. Naprawde warto poczytać Wiem. Wiem. Czytuję. Ale i tak jest to tak indywidualne jak patrzę że ciężko wyrokować, bo ważny jest całokształt wyników a nie jeden wyjęty z kontekstu.... A co tam u ciebie rozwój sytuacji? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zuzana 163 Napisano Maj 21, 2020 12 godzin temu, Asusena napisał: Ja dzisiaj mam 16 dpt i Byłam rano w labo. Dzisiejsza beta 4427 Ja tez czuje się doskonale. Mnie nawet piersi nie bolą. Nic. Skurcze brzucha zmalały. Nie mogę się doczekać mojego usg we wtorek. A Ty pisz kochana w piątek koniecznie Super 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zuzana 163 Napisano Maj 21, 2020 17 godzin temu, Beta napisał: Dziewczyny moje drogie mam drugi wynik Bety z dzisiaj 7684, progesteron 40,9, estradiol 362 🥰 dobrze, że mam te wyniki bo jak rano wstaje i czuję się doskonale to zastanawiam się czy to wszystko prawda, czy nie jest to tylko sen... Spotkał nas prawdziwy cud 🥰 oby wytrwał... Super:-) 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
margareta 186 Napisano Maj 21, 2020 Asusena i Beta, ale wspaniale, czekam teraz z Wami na USG Ja dziś miałam pierwszą rozmowę z moim lekarzem po pustym jaju i oczywiscie jak powiedziałam mu o immunologii to powiedział, że on nie widzi potrzeby wykonywania przeze mnie tych badań. Miałam wręcz wrażenie jakby się trochę uniósł.. on uważa, że wszystko przebiegało u mnie zgodnie z planem a to że było puste jajo płodowe, to jednak wynika raczej ze złych podziałów komórkowych - genetyki. No i teraz mam rozkmine, robić te badania czy podchodzić bez nich. Gdyby to nie był mój jedyny mrożak wszystko byłoby łatwiejsze Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aja 477 Napisano Maj 21, 2020 31 minut temu, margareta napisał: Asusena i Beta, ale wspaniale, czekam teraz z Wami na USG Ja dziś miałam pierwszą rozmowę z moim lekarzem po pustym jaju i oczywiscie jak powiedziałam mu o immunologii to powiedział, że on nie widzi potrzeby wykonywania przeze mnie tych badań. Miałam wręcz wrażenie jakby się trochę uniósł.. on uważa, że wszystko przebiegało u mnie zgodnie z planem a to że było puste jajo płodowe, to jednak wynika raczej ze złych podziałów komórkowych - genetyki. No i teraz mam rozkmine, robić te badania czy podchodzić bez nich. Gdyby to nie był mój jedyny mrożak wszystko byłoby łatwiejsze Hej Kochana. Nie podejmę decyzji za ciebie, ale może pomoże ci to co ci napiszę. Mój lekarz od in vitro jest taki sam jak twój. Większość badań to naciąganie na koszty, albo wróżenie z kart. Nie potrzebuję tych badań. I one nic nowego nie wniosą. Immunologia pewnie i ma wpływ na niektóre aspekty płodności, ale jest całkowicie jeszcze nie poznana. Badania raczkują. Nie ma sprawdzonych medycznie metod - te leczenia są wszystkie trochę eksperymentem itd. Większość tych lekarzy nie do końca wie co robi. Co do pustego jaja płodowego, to mi powiedział, że nie ma nic wspólnego z in vitro. Jest niezależne od tego, bo to wynik wady genetycznej zarodka. I że trzeba po prostu próbować dalej. Konsultowałam też moją sytuację z innym lekarzem. Piotrem Lewandowskim. I on zapytany o immunologie powiedział, że puste jajo płodowe to nie immunologia, tylko błąd na poziomie komórkowym. I nie w immunologii trzeba szukać jego przyczyn. Więc dwóch lekarzy potwierdziło to, co powiedział ci o pustym jaju płodowym i twój lekarz. Więc z tego wynika na mój chłopski rozum, że jeśli boisz się znów pustego jaja płodowego, to immunologia temu nie zaradzi. Ale.... Z drugiej strony, to był twój pierwszy transfer. Więc nie wiesz czy oprócz pustego jaja płodowego nie było też innych problemów w tej ciąży, które i bez tego pustego jaja mogłyby się przyczynić do niepowodzenia tej ciąży. A immunologiczne badania mogłyby na to pytanie choćby częściowo odpowiedzieć. Mogłyby, ale nie muszą. Dlatego chyba najlepiej będzie jak zrobisz to, co czujesz że jest właściwe i z czym będziesz się dobrze czuła. Bo inaczej będziesz miała do siebie złość. Jesli czujesz że chcesz zrobić te badania to je zrób. I tyle. Pytanie tylko czy jeśli je zrobisz to twój lekarz uwzględni ich wyniki i wdroży odpowiednie leczenie przy kolejnym transferze lub czy uwzględni i zaakceptuje leczenie zapisane przez lekarza immunologa. Czy zrobisz je a lekarz i tak je oleje? Mi się udało przekonać mojego lekarza na zgodę na immunologa dopiero po 5 transferze.... Jeśli czujesz jednak że chcesz zrobić ten transfer i nie czekać, to zrób transfer. Pamiętaj że on może się zawsze udać albo nie udać. Bez względu na to czy zrobisz te badania czy nie. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
P@ulina 92 Napisano Maj 21, 2020 11 godzin temu, Asusena napisał: 5 miesięcy??!! Ojej. To rzeczywiście długo Ja jeżeli chodzi o kwestie prawne to od razu poczytałam wszystko co i jak, bo zboczenie zawodowe, z wykształcenia jestem prawnikiem ale jeżeli chodzi o kwestie medyczne, to o połowie rzeczy nawet nie wiedziałam, o przyczynach tych niepowodzeń, o badaniach. Dobrze ze jest to forum i tu tak naprawdę można znaleźć największe wsparcie No wyszło tak długo bo przy punkcji w czerwcu miałam niejednorodne endometrium. Na początku sierpnia miałam histeroskopię gdzie wyszły mi polipy w macicy a po niej chyba 3 cykle próbowałam wyhodowac endometrium i nie chciało skubane rosnąć. Dopiero wyciszenie moich hormonów zastrzykiem reseligo pomogło i kolejny cykl endometrium ładnie rosło. Masz rację, żadna z nas zaczynając swoją drogę z in vitro nie miała pojęcia o większości spraw które się z nim wiążą. Chyba żadna nie nastawiala się na taką batalię.. Tak ze super że jest to forum gdzie mozemy się powymieniać wiedzą, doświadczeniem i powspierać sie nawzajem 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
P@ulina 92 Napisano Maj 21, 2020 9 godzin temu, Aja napisał: Wiem. Wiem. Czytuję. Ale i tak jest to tak indywidualne jak patrzę że ciężko wyrokować, bo ważny jest całokształt wyników a nie jeden wyjęty z kontekstu.... A co tam u ciebie rozwój sytuacji? Ja jutro jednak mam wizytę w klinice bo mi przełożyli z 28go na jutro. I się dowiem czy mam dalej dwie torbielki na prawym jajniku czy chociaż ta jedna zniknęła. Jeśli będzie tylko jedna to myślę że już będziemy jutro rozmawiać o stymulacji. Mam w planach niebawem znów powtórzyć badania witamin, homocysteiny, żelaza itp no i krzywych cukrzycowej i insulinowej. Mialam insuline na pograniczu i zaczęłam suplementować inozytol wiec chce sprawdzić czy wynik się poprawił. Jak nie to czeka mnie metformina. Chce się jak najlepiej przygotować do nowej procedury więc patrzę wielotorowo co każdej z Was polecam. Bo na swoim przykładzie widziałam że wcześniej bez kontroli witamin zaraz po transferze miałam duże niedobory które też mogły w jakimś stopniu przyczynić się do niepowodzenia.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aja 477 Napisano Maj 21, 2020 4 minuty temu, P@ulina napisał: Ja jutro jednak mam wizytę w klinice bo mi przełożyli z 28go na jutro. I się dowiem czy mam dalej dwie torbielki na prawym jajniku czy chociaż ta jedna zniknęła. Jeśli będzie tylko jedna to myślę że już będziemy jutro rozmawiać o stymulacji. Mam w planach niebawem znów powtórzyć badania witamin, homocysteiny, żelaza itp no i krzywych cukrzycowej i insulinowej. Mialam insuline na pograniczu i zaczęłam suplementować inozytol wiec chce sprawdzić czy wynik się poprawił. Jak nie to czeka mnie metformina. Chce się jak najlepiej przygotować do nowej procedury więc patrzę wielotorowo co każdej z Was polecam. Bo na swoim przykładzie widziałam że wcześniej bez kontroli witamin zaraz po transferze miałam duże niedobory które też mogły w jakimś stopniu przyczynić się do niepowodzenia.. To super. Czekam w takim razie jutro na jakieś z wieści. Nie wiedziałam że inozytol reguluje insulinę. Lekarz ci tak zalecił? Czy sama sobie ustawiasz co i kiedy suplementujesz i badasz? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Pacjentka Invimed 70 Napisano Maj 21, 2020 2 godziny temu, margareta napisał: Asusena i Beta, ale wspaniale, czekam teraz z Wami na USG Ja dziś miałam pierwszą rozmowę z moim lekarzem po pustym jaju i oczywiscie jak powiedziałam mu o immunologii to powiedział, że on nie widzi potrzeby wykonywania przeze mnie tych badań. Miałam wręcz wrażenie jakby się trochę uniósł.. on uważa, że wszystko przebiegało u mnie zgodnie z planem a to że było puste jajo płodowe, to jednak wynika raczej ze złych podziałów komórkowych - genetyki. No i teraz mam rozkmine, robić te badania czy podchodzić bez nich. Gdyby to nie był mój jedyny mrożak wszystko byłoby łatwiejsze Jakbym słyszała swojego lekarza, nie wiem dlaczego oni są tacy ograniczeni i na słowo immunologia dostaja szału. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
margareta 186 Napisano Maj 21, 2020 1 minutę temu, Pacjentka Invimed napisał: Jakbym słyszała swojego lekarza, nie wiem dlaczego oni są tacy ograniczeni i na słowo immunologia dostaja szału. Ja dzisiaj pierwszy raz miałam doczynienia z taka reakcja gina na hasło immunologia. Już niestety wiem o czym wcześniej mówiłyście 59 minut temu, Aja napisał: Hej Kochana. Nie podejmę decyzji za ciebie, ale może pomoże ci to co ci napiszę. Mój lekarz od in vitro jest taki sam jak twój. Większość badań to naciąganie na koszty, albo wróżenie z kart. Nie potrzebuję tych badań. I one nic nowego nie wniosą. Immunologia pewnie i ma wpływ na niektóre aspekty płodności, ale jest całkowicie jeszcze nie poznana. Badania raczkują. Nie ma sprawdzonych medycznie metod - te leczenia są wszystkie trochę eksperymentem itd. Większość tych lekarzy nie do końca wie co robi. Co do pustego jaja płodowego, to mi powiedział, że nie ma nic wspólnego z in vitro. Jest niezależne od tego, bo to wynik wady genetycznej zarodka. I że trzeba po prostu próbować dalej. Konsultowałam też moją sytuację z innym lekarzem. Piotrem Lewandowskim. I on zapytany o immunologie powiedział, że puste jajo płodowe to nie immunologia, tylko błąd na poziomie komórkowym. I nie w immunologii trzeba szukać jego przyczyn. Więc dwóch lekarzy potwierdziło to, co powiedział ci o pustym jaju płodowym i twój lekarz. Więc z tego wynika na mój chłopski rozum, że jeśli boisz się znów pustego jaja płodowego, to immunologia temu nie zaradzi. Ale.... Z drugiej strony, to był twój pierwszy transfer. Więc nie wiesz czy oprócz pustego jaja płodowego nie było też innych problemów w tej ciąży, które i bez tego pustego jaja mogłyby się przyczynić do niepowodzenia tej ciąży. A immunologiczne badania mogłyby na to pytanie choćby częściowo odpowiedzieć. Mogłyby, ale nie muszą. Dlatego chyba najlepiej będzie jak zrobisz to, co czujesz że jest właściwe i z czym będziesz się dobrze czuła. Bo inaczej będziesz miała do siebie złość. Jesli czujesz że chcesz zrobić te badania to je zrób. I tyle. Pytanie tylko czy jeśli je zrobisz to twój lekarz uwzględni ich wyniki i wdroży odpowiednie leczenie przy kolejnym transferze lub czy uwzględni i zaakceptuje leczenie zapisane przez lekarza immunologa. Czy zrobisz je a lekarz i tak je oleje? Mi się udało przekonać mojego lekarza na zgodę na immunologa dopiero po 5 transferze.... Jeśli czujesz jednak że chcesz zrobić ten transfer i nie czekać, to zrób transfer. Pamiętaj że on może się zawsze udać albo nie udać. Bez względu na to czy zrobisz te badania czy nie. Dzięki Aja, masz rację, muszę robić to co czuję i słuchać samej siebie. Po prostu przez to wszystko mam taki mętlik w głowie że czasami wystarczy, że ktoś zasieje lekkie ziarenko wątpliwości i ja totalnie zaczynam gubić trop. Tak, chciałam zrobić ta immunologie i zrobię ją. Mam gdzieś że mój lekarz jest sceptycznie nastawiony na immunologie. Sam najchetniej już by cisnął z kolejnym transferem. Dzięki , pomogłaś mi podjąć decyzję tyle czasu czekania, że miesiąc dłużej mnie nie zbawi 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aja 477 Napisano Maj 21, 2020 10 minut temu, margareta napisał: Ja dzisiaj pierwszy raz miałam doczynienia z taka reakcja gina na hasło immunologia. Już niestety wiem o czym wcześniej mówiłyście Dzięki Aja, masz rację, muszę robić to co czuję i słuchać samej siebie. Po prostu przez to wszystko mam taki mętlik w głowie że czasami wystarczy, że ktoś zasieje lekkie ziarenko wątpliwości i ja totalnie zaczynam gubić trop. Tak, chciałam zrobić ta immunologie i zrobię ją. Mam gdzieś że mój lekarz jest sceptycznie nastawiony na immunologie. Sam najchetniej już by cisnął z kolejnym transferem. Dzięki , pomogłaś mi podjąć decyzję tyle czasu czekania, że miesiąc dłużej mnie nie zbawi Cokolwiek ostatecznie postanowisz, życzę szczęścia i osiągnięcia celu. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zuzana 163 Napisano Maj 21, 2020 1 godzinę temu, P@ulina napisał: Ja jutro jednak mam wizytę w klinice bo mi przełożyli z 28go na jutro. I się dowiem czy mam dalej dwie torbielki na prawym jajniku czy chociaż ta jedna zniknęła. Jeśli będzie tylko jedna to myślę że już będziemy jutro rozmawiać o stymulacji. Mam w planach niebawem znów powtórzyć badania witamin, homocysteiny, żelaza itp no i krzywych cukrzycowej i insulinowej. Mialam insuline na pograniczu i zaczęłam suplementować inozytol wiec chce sprawdzić czy wynik się poprawił. Jak nie to czeka mnie metformina. Chce się jak najlepiej przygotować do nowej procedury więc patrzę wielotorowo co każdej z Was polecam. Bo na swoim przykładzie widziałam że wcześniej bez kontroli witamin zaraz po transferze miałam duże niedobory które też mogły w jakimś stopniu przyczynić się do niepowodzenia.. Ja miałam jedną torbiel i mi lekarz nie chciał pozwolić zacząć stymulacji. Wykonał mi punkcję torbieli przy znieczuleniu miejscowym i w tedy pi tym zaczęłam stymulacje. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
P@ulina 92 Napisano Maj 21, 2020 1 godzinę temu, Aja napisał: To super. Czekam w takim razie jutro na jakieś z wieści. Nie wiedziałam że inozytol reguluje insulinę. Lekarz ci tak zalecił? Czy sama sobie ustawiasz co i kiedy suplementujesz i badasz? Dam znać inozytol wraz z dietą o niskim ig może pomóc obniżyć poziom insuliny przy insulinooporności. Nie wiem jak z wysokimi poziomami insuliny czy też dałby radę ale ja mam wyniki na pograniczu więc mam nadzieję że się uda. Ja sama z siebie zbadalam witaminy itp i na podstawie wyników sama kupiłam suple i zaczęłam przyjmować. Po miesiącu ponowilam badania i była poprawa A do tego skonsultwoalam to wtedy z Paśnikiem a kolejny miesiąc później z moja Panią ginekolog. Nikt mi nie powiedział że robię źle. Nikt nie zanegował brania suplementów więc to mnie tylko utwierdzilo w przekonaniu że dobrze robię więc naprawdę wg mnie warto brać sprawy w swoje ręce bo w mojej klinice przez rok czasu nikt nie zaproponował nawet żeby sprawdzić podstawowe sprawy jak witaminy, minerały itp.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
P@ulina 92 Napisano Maj 21, 2020 11 minut temu, Zuzana napisał: Ja miałam jedną torbiel i mi lekarz nie chciał pozwolić zacząć stymulacji. Wykonał mi punkcję torbieli przy znieczuleniu miejscowym i w tedy pi tym zaczęłam stymulacje. Ja mam endometriozę i u mnie temat torbieli jest bardzo ciezki bo z początku nie miałam. Po stymulacji się zrobiła ale przy punkcji mi ją spunktowali. Ale po miesiącu urosła znów i najprawdopodobniej jest w jajniku a nie na nim. I niczym nie mogę jej zwalczyć, żyje z nią od lipca. Miałam z nia dwa transfery. Visanne sprawilo dodatkowo ze narosła druga. Operacja raczej odpada bo ten jajnik jako jedyny coś jeszcze działa bo lewy jest niewydolny przez operacje w 2012 roku i nie pobrali mi z niego zadbej komórki. Takze u mnie temat ciężki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zuzana 163 Napisano Maj 21, 2020 7 minut temu, P@ulina napisał: Ja mam endometriozę i u mnie temat torbieli jest bardzo ciezki bo z początku nie miałam. Po stymulacji się zrobiła ale przy punkcji mi ją spunktowali. Ale po miesiącu urosła znów i najprawdopodobniej jest w jajniku a nie na nim. I niczym nie mogę jej zwalczyć, żyje z nią od lipca. Miałam z nia dwa transfery. Visanne sprawilo dodatkowo ze narosła druga. Operacja raczej odpada bo ten jajnik jako jedyny coś jeszcze działa bo lewy jest niewydolny przez operacje w 2012 roku i nie pobrali mi z niego zadbej komórki. Takze u mnie temat ciężki Trzymam kciuki aby wszystko się udało Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aja 477 Napisano Maj 21, 2020 15 minut temu, P@ulina napisał: Dam znać inozytol wraz z dietą o niskim ig może pomóc obniżyć poziom insuliny przy insulinooporności. Nie wiem jak z wysokimi poziomami insuliny czy też dałby radę ale ja mam wyniki na pograniczu więc mam nadzieję że się uda. Ja sama z siebie zbadalam witaminy itp i na podstawie wyników sama kupiłam suple i zaczęłam przyjmować. Po miesiącu ponowilam badania i była poprawa A do tego skonsultwoalam to wtedy z Paśnikiem a kolejny miesiąc później z moja Panią ginekolog. Nikt mi nie powiedział że robię źle. Nikt nie zanegował brania suplementów więc to mnie tylko utwierdzilo w przekonaniu że dobrze robię więc naprawdę wg mnie warto brać sprawy w swoje ręce bo w mojej klinice przez rok czasu nikt nie zaproponował nawet żeby sprawdzić podstawowe sprawy jak witaminy, minerały itp.. Absolutnie źle zrozumiałaś moje pytanie. Mi też nikt nie przepisywał żadnej suplementacji w klinice. Lekarz mi powiedział, że takie rzeczy to poza nim. Sama zaczęłam czytać suplementowac i badać poziomy. Dlatego byłam ciekawa, czy tobie ktoś to ustawiał profesjonalnie nazwijmy to, czy też tak jak ja walczyłas z tym sama. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Rapita 356 Napisano Maj 21, 2020 16 godzin temu, P@ulina napisał: A jakie masz te zarodki? Ilu dniowe? Podanie dwóch może zwiększyć szanse na powodzenie. Ja miałam podane dwa 3dniowe i mnie sie nie udało akurat ale przypuszczam ze przez immunologię. Natomiast pamiętam że tu dziewczyny miały podawane po 2 zarodki i się paru z nich udało. Na pewno nasza Iryzka i ma teraz bliźniaki, i była też na pewno jedna dziewczyna co miała podane 2 (zapomniałam nicku) która ma z nich ciążę pojedynczą My tez mamy 3 dniowe zarodki podobno najlepszej klasy, ale teraz w badania wyszło mi nadmiar komórek nk dlatego zastanawiam się czy to dobry pomysł z tymi dwoma zarodkami... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Rapita 356 Napisano Maj 21, 2020 13 godzin temu, słoneczko1988 napisał: Też rozważam opcję dwóch. Chyba się zdecyduję, to mój 3 transfer. Mam dodatkowo dostać clexan do transferu. Przypomnij mi proszę który to twój i jakie są wskazania ?? Mój to będzie drugi transfer ogólnie mąż ma słabe nasienie ja zespół policestycznych jajników, a teraz po biopsji endometrium wyszło, że mam nadmiar komórek nk i chcą mi podać 2 zarodki trochę się boję że mogę je od razu stracić Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
słoneczko1988 134 Napisano Maj 22, 2020 9 godzin temu, Rapita napisał: Mój to będzie drugi transfer ogólnie mąż ma słabe nasienie ja zespół policestycznych jajników, a teraz po biopsji endometrium wyszło, że mam nadmiar komórek nk i chcą mi podać 2 zarodki trochę się boję że mogę je od razu stracić A jakie leczenie ci zaproponowali na zbicie nk ?? Bo chyba nie podadzą ci zarodków nie robiąc z tym porządku?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Emilia85 53 Napisano Maj 22, 2020 Witam dziewczyny, Jestem z Wami już ponad rok czasu, czytam, obserwuje i przygotowuje się psychicznie to in vitro. Zdecydowaliśmy się z mężem na ten krok rok temu z powodu bardzo niskiej jakości nasienia męża. Zdecydowaliśmy, że poczekać na program dofinansowania, który zawsze ruszał na początku każdego roku. Z powodu Covid wszystko się przesuwało i ostatecznie wystartowaliśmy z pierwszą wizytą kwalifikacyjną w tym tygodniu. Wizyta ta bardzo nas zaskoczyła, niestety negatywnie. Wizyta nie trwała długo, ale może to dlatego, że to tylko kwalifikacje. Zaprezentowaliśmy Pani nasze grube teki badań. Niestety brakowało badania Kariotypu męża, więc zleciła to badanie i AZF. Na wstępie powiedziała, że w naszym przypadku, kiedy nasienie jest takiej złej jakości powinniśmy zrobić badanie PGD (tak mi się wydaje, że to było to badanie, nie wzięłam długopisu i nie zapisałam. A wszystko działo się tak szybko). Mąż mówi, że to badanie miało inną, dłuższą nazwę. Badanie polegające na wykryciu i usuniecie złych zarodków, lub plemników (nie jestem pewna) zniekształconych genetycznie i podanie mi tylko tych poprawnych. Podobno to wyeliminowanie wszystkich problemów po stronie męża i podobno skupienie się na mnie. Gdy zapytałam czy podanie tych złych może powodować przyjściem na świat chorego dziecka, to Pani doktor powiedziała, że nie. W takim przypadku się po prostu nie zagnieżdża, obumrą. Znacie może nazwę tego badania. Podobno jest ono innowacyjne, od niedawna wykorzystywane i podnosi skuteczność in vitro od 66%. Koszt tego badania to 7-8 tys. Szczęka nam opadła, bo pierwszy dzień kwalifikacji a tu takie wiadomości. Wiadomo byliśmy przygotowani na duże koszta, ale boje się z każdą wizytą takie koszty będą rosły z zatrważającym tempie i po prostu nie damy rady finansowo. Czy ktoś korzystał z podobnego badania? Co obejmuje cena? Badanie całego pobranego materiału, czy tylko części. Teraz mam milion pytań, a oczywiście w klinice nie wiedziałam o co pytać... Na odchodne wypisali nam Antyoksydanty dla męża (30 tab - 250 zł) i dla mnie zestaw Fertinea (prawie 200 zł). Zapomniałam nawet zapytać czy już to brać, Pani doktor tez nie wspominiała Znacie te suplementy? Pomóżcie, czy z każda wizyta to są takie koszty? Wiem, że każdy przypadek jest inny, ale boje się, że porwaliśmy się z motyką na słońce i pomimo dofinansowania koszt nas przewyższy... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Emilia85 53 Napisano Maj 22, 2020 1 godzinę temu, Emilia85 napisał: Na wstępie powiedziała, że w naszym przypadku, kiedy nasienie jest takiej złej jakości powinniśmy zrobić badanie PGD (tak mi się wydaje, że to było to badanie, nie wzięłam długopisu i nie zapisałam. A wszystko działo się tak szybko). Buszując w internecie myśle, że może chodzić jednak o badanie PGT-a Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Pacjentka Invimed 70 Napisano Maj 22, 2020 1 godzinę temu, Emilia85 napisał: Witam dziewczyny, Jestem z Wami już ponad rok czasu, czytam, obserwuje i przygotowuje się psychicznie to in vitro. Zdecydowaliśmy się z mężem na ten krok rok temu z powodu bardzo niskiej jakości nasienia męża. Zdecydowaliśmy, że poczekać na program dofinansowania, który zawsze ruszał na początku każdego roku. Z powodu Covid wszystko się przesuwało i ostatecznie wystartowaliśmy z pierwszą wizytą kwalifikacyjną w tym tygodniu. Wizyta ta bardzo nas zaskoczyła, niestety negatywnie. Wizyta nie trwała długo, ale może to dlatego, że to tylko kwalifikacje. Zaprezentowaliśmy Pani nasze grube teki badań. Niestety brakowało badania Kariotypu męża, więc zleciła to badanie i AZF. Na wstępie powiedziała, że w naszym przypadku, kiedy nasienie jest takiej złej jakości powinniśmy zrobić badanie PGD (tak mi się wydaje, że to było to badanie, nie wzięłam długopisu i nie zapisałam. A wszystko działo się tak szybko). Mąż mówi, że to badanie miało inną, dłuższą nazwę. Badanie polegające na wykryciu i usuniecie złych zarodków, lub plemników (nie jestem pewna) zniekształconych genetycznie i podanie mi tylko tych poprawnych. Podobno to wyeliminowanie wszystkich problemów po stronie męża i podobno skupienie się na mnie. Gdy zapytałam czy podanie tych złych może powodować przyjściem na świat chorego dziecka, to Pani doktor powiedziała, że nie. W takim przypadku się po prostu nie zagnieżdża, obumrą. Znacie może nazwę tego badania. Podobno jest ono innowacyjne, od niedawna wykorzystywane i podnosi skuteczność in vitro od 66%. Koszt tego badania to 7-8 tys. Szczęka nam opadła, bo pierwszy dzień kwalifikacji a tu takie wiadomości. Wiadomo byliśmy przygotowani na duże koszta, ale boje się z każdą wizytą takie koszty będą rosły z zatrważającym tempie i po prostu nie damy rady finansowo. Czy ktoś korzystał z podobnego badania? Co obejmuje cena? Badanie całego pobranego materiału, czy tylko części. Teraz mam milion pytań, a oczywiście w klinice nie wiedziałam o co pytać... Na odchodne wypisali nam Antyoksydanty dla męża (30 tab - 250 zł) i dla mnie zestaw Fertinea (prawie 200 zł). Zapomniałam nawet zapytać czy już to brać, Pani doktor tez nie wspominiała Znacie te suplementy? Pomóżcie, czy z każda wizyta to są takie koszty? Wiem, że każdy przypadek jest inny, ale boje się, że porwaliśmy się z motyką na słońce i pomimo dofinansowania koszt nas przewyższy... Chyba mam podobną sytuację, u męża nasienie fatalne, msome- fatalne, hba- fatalne, defragmentacja plemników - fatalne, generalnie strasznie słabo, przyczyny slabego nasienia brak bo kariotyp ok, hormony ok, azf ok, brak żylaków, ma tylko torbiele które moga blokować przeplyw plemnikow lecz tp tez nie potwierdzone. Odradzam leczenie andrologiczne, mąż startowal z iloscia 9 mln, po leczeniu u znanego, polecanego androloga ilosc plemnikow 0 mln, dopiero po pewnym czasie- pol roku wraca do normy, pojawilo sie 2 mln plemnikow. Również inwestowalismy w te drogie suplementy co bylo niepotrzebne bo za ta kwote mozna kupic dobre witaminy. Wybierzcie procedure FAMSI ona prawdopodobnie jest najlepsza, my korzystalismy z innej bo mielismy dofinansowanie a w mojej klinice jezeli jest dofinansowanie to tylko IMSI I ICSI. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach