Kinga123 381 Napisano Lipiec 14, 2020 31 minut temu, Keffy napisał: Kinga przykro mi że tym razem znów nic... Ale cieszy mnie ze masz do re nastawienie bo to bardzo ważne. Ja sama czekam na dzień w którym zrobię betę ale to jeszcze trochę... Trzymaj kciuki ciesz się życie a przy okazji realizuj cel związany z in vitro. Oby Paśnik okazał się kluczem do sukcesu!! Dzięki. Jakoś powoli czuję się jak weteranaka choć do prawdziwych weteranek mi jeszcze daleko. Kiedyś się rozpłaczę ze szczęścia nad dodatnia beta, a te przygody będę traktować jako dłuższą drogę do celu. Trzymam kciuki za Twoja betę 3 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Magdaa 218 Napisano Lipiec 14, 2020 AsiaWin widze ze masz sporo energii - trzymam kciuki za udany transfer. Kinga:( przykro mi... wiesz nie musisz byc silna na sile. Czasem lepiej juz sie wyplakac niz dusic wszystko w sobie... sciskam Cie mocno. Jeszcze musi byc kiedys dobrze! 2 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zuzanna# 48 Napisano Lipiec 14, 2020 3 godziny temu, AsiaWin napisał: Cześć dziewczyny :) Czytam Wasze forum od kiedy zdecydowaliśmy się podejść do in vitro. Dużo się od Was dowiedziałam i kibicuję wszystkim z całego serca :) Jestem w trakcie pierwszej procedury i aktualnie czekam na criotransfer. To będzie mój pierwszy w życiu transfer. Podczas punkcji pobrali mi tylko 4 jajeczka z czego 3 były dobre i je zapłodnili. Jeden zarodek przetrwał do blastocysty - 5.1.1 :) Staramy się z mężem o dziecko od 5 lat. W tym czasie byłam 3 razy w ciąży pozamacicznej i raz w biochemicznej. Został mi jeden jajowód, który pewnie nie działa. Może nam pomóc tylko in vitro! Jesteśmy pełni nadziei... Bo jak same mówicie potrzebny jest ten jeden jedyny zarodeczek :) Na razie do poniedziałku biorę estrofem i lenzetto i zobaczymy czy endometrium urośnie jak powinno! Lekarz od niechcenia powiedział, że możemy sobie wziąć embryo glue, warto? Jak uważacie? Blastocysta już wychodzi z osłonki, dlatego nie wiem czy to nie takie naciąganie. Hej jesteśmy w podobnej sytuacji też zapłodnili mi 3 komórki i mam jeden zarodek będę miała criotransfer w następnym cyklu. Życzę udanego transferu. Gdzieś czytałam o tym embryo glue jeśli choc trochę miałby zwiększyć szanse to na pewno warto. Muszę zapytać mojego lekarza o to. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Caffea 39 Napisano Lipiec 14, 2020 Kinga123 jestes super babka! Bardzo dzielna, mega pozytywna, regenerujesz sie w tempie blyskawicy. Pomimo tego, ja Ciebie dzis wirtualnie bardzo mocno przytulam. Ps Jesli chodzi o specjalistow , oprócz Pasnika , polecam Ci rowniez prof Jerzak , przyjmuje w Wawie , wizyta 450 zl. Po 3 miesiącach lekow od Niej zaszłam naturalnie w ciąże Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kinga123 381 Napisano Lipiec 14, 2020 42 minuty temu, Caffea napisał: Kinga123 jestes super babka! Bardzo dzielna, mega pozytywna, regenerujesz sie w tempie blyskawicy. Pomimo tego, ja Ciebie dzis wirtualnie bardzo mocno przytulam. Ps Jesli chodzi o specjalistow , oprócz Pasnika , polecam Ci rowniez prof Jerzak , przyjmuje w Wawie , wizyta 450 zl. Po 3 miesiącach lekow od Niej zaszłam naturalnie w ciąże Ja do tego transferu właśnie przygotowywałam sie od marca z lekami i zaleceniami od dr Jerzak, dietą, ćwiczeniami. Powychodziły mi mutacje w genach, rozchwiane cytokiny itp. Chcę to skonfrontować z dr Paśnikiem. Ale rzeczywiście szukając w internecie to mało jest takich specjalistów. Zobaczymy czy druga mądra głowa powie cos nowego Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Patrycjaa 78 Napisano Lipiec 15, 2020 12 godzin temu, AsiaWin napisał: Cześć dziewczyny Czytam Wasze forum od kiedy zdecydowaliśmy się podejść do in vitro. Dużo się od Was dowiedziałam i kibicuję wszystkim z całego serca Jestem w trakcie pierwszej procedury i aktualnie czekam na criotransfer. To będzie mój pierwszy w życiu transfer. Podczas punkcji pobrali mi tylko 4 jajeczka z czego 3 były dobre i je zapłodnili. Jeden zarodek przetrwał do blastocysty - 5.1.1 Staramy się z mężem o dziecko od 5 lat. W tym czasie byłam 3 razy w ciąży pozamacicznej i raz w biochemicznej. Został mi jeden jajowód, który pewnie nie działa. Może nam pomóc tylko in vitro! Jesteśmy pełni nadziei... Bo jak same mówicie potrzebny jest ten jeden jedyny zarodeczek Na razie do poniedziałku biorę estrofem i lenzetto i zobaczymy czy endometrium urośnie jak powinno! Lekarz od niechcenia powiedział, że możemy sobie wziąć embryo glue, warto? Jak uważacie? Blastocysta już wychodzi z osłonki, dlatego nie wiem czy to nie takie naciąganie. Bylam w takiej samej sytuacji jak Ty, jedna jedyna blastocysta tej samej klasy i jestem obecnie w 37tc. Mialo byc nacięcie otoczki ale w dniu transferu embriolog zdecydowal ze pieknie sama sie juz wykluwa i nie ma takiej potrzeby, o embryoglue nikt mi nawet nie wspominał Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Wiosenka 676 Napisano Lipiec 15, 2020 Witam wszystkich serdecznie. Mama na imię Ania. Próbowałam przeczytać wszystkie ostatnie posty, ale trudno się połapać, więc wybaczcie. Od czterech lat bezskutecznie staramy się o dziecko. Myśleliśmy, że pójdzie bezproblemowo jak wcześniej a tu nic z tego. W styczniu zdecydowaliśmy z mężem na leczenie bezpłodności. Mamy już troje dzieci (20, 18 i 15 lat) Po wakacjach zostanie w domu już tylko najmłodsza córka. Przez covid trochę się to przeciaga i jestem już dosć mocno zdezorientowana. W sobotę mam wizytę kwalifikacyjną i mam nadzieję, ze od razu rozpocznę stymulację. Zobaczymy. Wszystkie badani mi i mężowi wyszły idealnie. Mam bardzo dobrą rezerwę jajnikową itp, jedynym czynnikiem wydaje się być mój wiek (od 3 dni mam 42 lata). Czy któraś z Was ma doświadczenia z invitro w moim wieku, lub pamietacie inne dziewczyny, które sie starały? Procentowo szanse moje są małe ok 20% - takie statystyki znalazłam w internecie. :( Miłego dnia dziewczyny! Ania Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Beta 161 Napisano Lipiec 15, 2020 38 minut temu, Wiosenka napisał: Witam wszystkich serdecznie. Mama na imię Ania. Próbowałam przeczytać wszystkie ostatnie posty, ale trudno się połapać, więc wybaczcie. Od czterech lat bezskutecznie staramy się o dziecko. Myśleliśmy, że pójdzie bezproblemowo jak wcześniej a tu nic z tego. W styczniu zdecydowaliśmy z mężem na leczenie bezpłodności. Mamy już troje dzieci (20, 18 i 15 lat) Po wakacjach zostanie w domu już tylko najmłodsza córka. Przez covid trochę się to przeciaga i jestem już dosć mocno zdezorientowana. W sobotę mam wizytę kwalifikacyjną i mam nadzieję, ze od razu rozpocznę stymulację. Zobaczymy. Wszystkie badani mi i mężowi wyszły idealnie. Mam bardzo dobrą rezerwę jajnikową itp, jedynym czynnikiem wydaje się być mój wiek (od 3 dni mam 42 lata). Czy któraś z Was ma doświadczenia z invitro w moim wieku, lub pamietacie inne dziewczyny, które sie starały? Procentowo szanse moje są małe ok 20% - takie statystyki znalazłam w internecie. Miłego dnia dziewczyny! Ania Cześć Ania, Mam bardzo podobna historie do Twojej W tym roku kończę 42 lata, mam dwoje dzieci (21 i 17) i tak jak Wy, pragnęliśmy jeszcze jednego dziecka. Długo ta decyzję musieliśmy odwlekać ze względu na przebyty nowotwór a jak już dostałam zielone światło od lekarza to nie udawało się. Zrobiliśmy wszystkie badania, moje wyniki wyszły bardzo dobrze, AMH wysokie ale u męża wyszło, że ma tragiczne nasienie, morfologia 0. Zarówno w Niemczech jak i w klinice w Polsce powiedzieli nam, że nie ma szans na naturalna ciążę. Zaczęliśmy wizyty w klinice w Gdańsku. Kolejne badania męża, już bardzo rozszerzone i przygotowania do stymulacji. W między czasie mąż brał Orthomol fertil plus (w sumie brał go ok pół roku), do tego faszerowalam go orzechami i warzywami i pilnowałam żeby nie robił niczego co mogłoby szkodzić. Całkowicie zrezygnował z alkoholu. Gdy już byłam w trakcie stymulacji przyszedł wirus i odwołali mi loty do Gdańska. Przyznam, że byłam załamana, czułam się strasznie, przerwałam stymulacje i czekaliśmy na lepszy czas. Gdy pozwolili nam przyjechać bez kwarantanny do Polski i miałam już poumawiane wszystkie możliwe terminy, czekałam na okres żeby zacząć brać antykoncepcyjne. Okres mi się spóźniał, oczywiście pomyślałam, że złośliwość losu bo jak czekam to akurat się spóźnia. Na odczepnego zrobiłam test ciążowy i wyszły dwie krechy...natychmiast zrobiłam dwa inne testy i to samo. Szok był ogromny i radość przeplatana ze strachem. Dziś jestem w 14 tygodniu ciąży, maleństwo rozwija się bardzo dobrze. W poniedziałek miałam badania prenatalne, które wyszły bardzo dobrze. Nie wiem czy moja historia coś wniesie w Twoje starania ale cuda się zdarzają. Będę bardzo mocno trzymała za Was kciuki!!! Powodzenia życzę i cudu 6 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zuzanna# 48 Napisano Lipiec 15, 2020 51 minut temu, Wiosenka napisał: Witam wszystkich serdecznie. Mama na imię Ania. Próbowałam przeczytać wszystkie ostatnie posty, ale trudno się połapać, więc wybaczcie. Od czterech lat bezskutecznie staramy się o dziecko. Myśleliśmy, że pójdzie bezproblemowo jak wcześniej a tu nic z tego. W styczniu zdecydowaliśmy z mężem na leczenie bezpłodności. Mamy już troje dzieci (20, 18 i 15 lat) Po wakacjach zostanie w domu już tylko najmłodsza córka. Przez covid trochę się to przeciaga i jestem już dosć mocno zdezorientowana. W sobotę mam wizytę kwalifikacyjną i mam nadzieję, ze od razu rozpocznę stymulację. Zobaczymy. Wszystkie badani mi i mężowi wyszły idealnie. Mam bardzo dobrą rezerwę jajnikową itp, jedynym czynnikiem wydaje się być mój wiek (od 3 dni mam 42 lata). Czy któraś z Was ma doświadczenia z invitro w moim wieku, lub pamietacie inne dziewczyny, które sie starały? Procentowo szanse moje są małe ok 20% - takie statystyki znalazłam w internecie. :( Miłego dnia dziewczyny! Ania Hej ja kilka dni temu skończyła 38 lat i właśnie jestem po pierwszej procedurze z 5 pobranych komórek do zapłodnienia nadawały się 3 i mamy jeden zarodek w następnym cyklu będę miała criotransfer. Wolę nie czytać statystyk bo zaczynam się tylko nakręcać niepotrzebnie. Liczę że się uda i tego się trzymam. Niestety moje amh nie jest zbyt rewelacyjne. Jeśli nie uda się z moimi komórkami pewnie będę musiała się zastanowić nad komórkami od dawczyni. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zuzanna# 48 Napisano Lipiec 15, 2020 5 minut temu, Beta napisał: Cześć Ania, Mam bardzo podobna historie do Twojej W tym roku kończę 42 lata, mam dwoje dzieci (21 i 17) i tak jak Wy, pragnęliśmy jeszcze jednego dziecka. Długo ta decyzję musieliśmy odwlekać ze względu na przebyty nowotwór a jak już dostałam zielone światło od lekarza to nie udawało się. Zrobiliśmy wszystkie badania, moje wyniki wyszły bardzo dobrze, AMH wysokie ale u męża wyszło, że ma tragiczne nasienie, morfologia 0. Zarówno w Niemczech jak i w klinice w Polsce powiedzieli nam, że nie ma szans na naturalna ciążę. Zaczęliśmy wizyty w klinice w Gdańsku. Kolejne badania męża, już bardzo rozszerzone i przygotowania do stymulacji. W między czasie mąż brał Orthomol fertil plus (w sumie brał go ok pół roku), do tego faszerowalam go orzechami i warzywami i pilnowałam żeby nie robił niczego co mogłoby szkodzić. Całkowicie zrezygnował z alkoholu. Gdy już byłam w trakcie stymulacji przyszedł wirus i odwołali mi loty do Gdańska. Przyznam, że byłam załamana, czułam się strasznie, przerwałam stymulacje i czekaliśmy na lepszy czas. Gdy pozwolili nam przyjechać bez kwarantanny do Polski i miałam już poumawiane wszystkie możliwe terminy, czekałam na okres żeby zacząć brać antykoncepcyjne. Okres mi się spóźniał, oczywiście pomyślałam, że złośliwość losu bo jak czekam to akurat się spóźnia. Na odczepnego zrobiłam test ciążowy i wyszły dwie krechy...natychmiast zrobiłam dwa inne testy i to samo. Szok był ogromny i radość przeplatana ze strachem. Dziś jestem w 14 tygodniu ciąży, maleństwo rozwija się bardzo dobrze. W poniedziałek miałam badania prenatalne, które wyszły bardzo dobrze. Nie wiem czy moja historia coś wniesie w Twoje starania ale cuda się zdarzają. Będę bardzo mocno trzymała za Was kciuki!!! Powodzenia życzę i cudu Cudowna historia wspaniale że się udało naturalnie. Nie warto tracić nadziei. Uwielbiam takie historie bo podnoszą mnie na duchu. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Haaniaa01 38 Napisano Lipiec 15, 2020 Dziewczyny czy któraś z was miała transfer z wolniej rozwijającą się blastocystą z dnia 6 a nie modelowo 5? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aja 477 Napisano Lipiec 15, 2020 6 minut temu, Haaniaa01 napisał: Dziewczyny czy któraś z was miała transfer z wolniej rozwijającą się blastocystą z dnia 6 a nie modelowo 5? Ja miałam. W oby stymulacjach w których miałam zarodki miałam po jednej takiej 6 dniówek bladtocysvie. Ta z drugiej prosedury mialam już transferowana. Ta z 3 jeszcze na mnie czeka. Jak pytałam o te 6 cio dniowe blastki to briolog tłumaczył że to nie jest wyznaczmik że jest słabsza. Tylko poprosi trochę wolniej się rozwijała do tego etapu. Ale to nie robi różnicy bo to tak z jak z każdym dziecko. Jedno się rozwija szybciej drugie wolniej. Jedno gdzieś przystopuje, a potem nadrabia. Więc do 6 doby jak jest blastosta to oki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aja 477 Napisano Lipiec 15, 2020 1 godzinę temu, Beta napisał: Cześć Ania, Mam bardzo podobna historie do Twojej W tym roku kończę 42 lata, mam dwoje dzieci (21 i 17) i tak jak Wy, pragnęliśmy jeszcze jednego dziecka. Długo ta decyzję musieliśmy odwlekać ze względu na przebyty nowotwór a jak już dostałam zielone światło od lekarza to nie udawało się. Zrobiliśmy wszystkie badania, moje wyniki wyszły bardzo dobrze, AMH wysokie ale u męża wyszło, że ma tragiczne nasienie, morfologia 0. Zarówno w Niemczech jak i w klinice w Polsce powiedzieli nam, że nie ma szans na naturalna ciążę. Zaczęliśmy wizyty w klinice w Gdańsku. Kolejne badania męża, już bardzo rozszerzone i przygotowania do stymulacji. W między czasie mąż brał Orthomol fertil plus (w sumie brał go ok pół roku), do tego faszerowalam go orzechami i warzywami i pilnowałam żeby nie robił niczego co mogłoby szkodzić. Całkowicie zrezygnował z alkoholu. Gdy już byłam w trakcie stymulacji przyszedł wirus i odwołali mi loty do Gdańska. Przyznam, że byłam załamana, czułam się strasznie, przerwałam stymulacje i czekaliśmy na lepszy czas. Gdy pozwolili nam przyjechać bez kwarantanny do Polski i miałam już poumawiane wszystkie możliwe terminy, czekałam na okres żeby zacząć brać antykoncepcyjne. Okres mi się spóźniał, oczywiście pomyślałam, że złośliwość losu bo jak czekam to akurat się spóźnia. Na odczepnego zrobiłam test ciążowy i wyszły dwie krechy...natychmiast zrobiłam dwa inne testy i to samo. Szok był ogromny i radość przeplatana ze strachem. Dziś jestem w 14 tygodniu ciąży, maleństwo rozwija się bardzo dobrze. W poniedziałek miałam badania prenatalne, które wyszły bardzo dobrze. Nie wiem czy moja historia coś wniesie w Twoje starania ale cuda się zdarzają. Będę bardzo mocno trzymała za Was kciuki!!! Powodzenia życzę i cudu Super Bata. Cud cudowny. Pojawiają się to częściej i pisz co u Was!!!!! 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
AsiaWin 996 Napisano Lipiec 15, 2020 15 godzin temu, Zuzanna# napisał: Hej jesteśmy w podobnej sytuacji też zapłodnili mi 3 komórki i mam jeden zarodek będę miała criotransfer w następnym cyklu. Życzę udanego transferu. Gdzieś czytałam o tym embryo glue jeśli choc trochę miałby zwiększyć szanse to na pewno warto. Muszę zapytać mojego lekarza o to. Widzę, że jednak zdecydowałaś się na crio a nie na świeży Może i lepiej, organizm trochę się zregeneruje. Ja do diety wprowadziłam orzechy brazylijskie, morele suszone, ananasa i dodatkowo kupiłam herbatę z liści malin. Mam nadzieję, że to mi pomoże na endometrium. Po tych lekach, które teraz biorę mam mikro plamienia - mam nadzieję, że to nie wpłynie na endometrium. Daj znać co Ci lekarz powiedział o glue. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
AsiaWin 996 Napisano Lipiec 15, 2020 6 godzin temu, Patrycjaa napisał: Bylam w takiej samej sytuacji jak Ty, jedna jedyna blastocysta tej samej klasy i jestem obecnie w 37tc. Mialo byc nacięcie otoczki ale w dniu transferu embriolog zdecydowal ze pieknie sama sie juz wykluwa i nie ma takiej potrzeby, o embryoglue nikt mi nawet nie wspominał Dzięki! Dajesz nadzieję, że może się udać Gratuluję i życzę szczęśliwego rozwiązania Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
AsiaWin 996 Napisano Lipiec 15, 2020 2 godziny temu, Wiosenka napisał: Procentowo szanse moje są małe ok 20% - takie statystyki znalazłam w internecie. Wiosenka, nie patrz na statystyki! Ja procentowo miałam szanse na ciąże pozamaciczną 1-2% i akurat na mnie trafiło! Więc jak masz statystycznie szanse 20% to i tak dużo! Głowa do góry! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
magdafock 1 Napisano Lipiec 15, 2020 Trzymam za Was wszystkie dziewczyny kciuki!!!! Jak czytam Wasze historie to czasami łzy same mi się cisną do oczu... Ale wierzę, że u każdej będzie dobrze! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Magdaa 218 Napisano Lipiec 15, 2020 19 minut temu, AsiaWin napisał: Widzę, że jednak zdecydowałaś się na crio a nie na świeży Może i lepiej, organizm trochę się zregeneruje. Ja do diety wprowadziłam orzechy brazylijskie, morele suszone, ananasa i dodatkowo kupiłam herbatę z liści malin. Mam nadzieję, że to mi pomoże na endometrium. Po tych lekach, które teraz biorę mam mikro plamienia - mam nadzieję, że to nie wpłynie na endometrium. Daj znać co Ci lekarz powiedział o glue. Ja z kolei gdzies wyczytalam ze liscie malin moga wywolywac poronienia - moze dopytaj przed transferem lekarza o nie tak na wszelki wypadek. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
AsiaWin 996 Napisano Lipiec 15, 2020 26 minut temu, Magdaa napisał: Ja z kolei gdzies wyczytalam ze liscie malin moga wywolywac poronienia - moze dopytaj przed transferem lekarza o nie tak na wszelki wypadek. Tak wiem, to tylko do transferu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Haaniaa01 38 Napisano Lipiec 15, 2020 Ja osobiście mam bardzo złe doświadczenia jeśli chodzi o świeży transfer. W trakcie stymulacji oraz po punkcji nie miałam żadnych objawów hiperstumulacji. Miałam bardzo bardzo bardzo wysokie poziomy hormonów mimo to lekarz zdecydował o świeżym transferze. W ciąże zaszłam niestety rosnąca beta napędziła hiperstymulacje .. chodziłam zgięta w pół, bardzo zle się czułam. Hormony takie jak estradiol i progesteron na poziomie kobiety w zaawansowanej ciąży. Koniec końców zrobił się krwiak, z którym walczyłam 2 tygodnie. Niestety w 8 tygodniu całkiem oderwał maluszka i poroniłam po tym co przeszłam raczej nie zdecydowalabym się już na świeży transfer. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zuzanna# 48 Napisano Lipiec 15, 2020 52 minuty temu, Magdaa napisał: Ja z kolei gdzies wyczytalam ze liscie malin moga wywolywac poronienia - moze dopytaj przed transferem lekarza o nie tak na wszelki wypadek. Z tego co wiem herbatę z malin pije się żeby przyspieszyć poród. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zuzanna# 48 Napisano Lipiec 15, 2020 29 minut temu, AsiaWin napisał: Tak wiem, to tylko do transferu Czytałam że niektóre dziewczyny po transferze piją herbatę z nagietka podobno ma właściwości zapobiegające poronieniem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aja 477 Napisano Lipiec 15, 2020 55 minut temu, Magdaa napisał: Ja z kolei gdzies wyczytalam ze liscie malin moga wywolywac poronienia - moze dopytaj przed transferem lekarza o nie tak na wszelki wypadek. No właśnie też się nad tym zastanawiałam, jak przeczytałam o tych liściach malin, bo też czytałam że liście malin są nie wskazane bo wywołują skurcze i sa ma liście ziół które nie są wskazane przy ciąży Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zuzanna# 48 Napisano Lipiec 15, 2020 1 godzinę temu, AsiaWin napisał: Widzę, że jednak zdecydowałaś się na crio a nie na świeży Może i lepiej, organizm trochę się zregeneruje. Ja do diety wprowadziłam orzechy brazylijskie, morele suszone, ananasa i dodatkowo kupiłam herbatę z liści malin. Mam nadzieję, że to mi pomoże na endometrium. Po tych lekach, które teraz biorę mam mikro plamienia - mam nadzieję, że to nie wpłynie na endometrium. Daj znać co Ci lekarz powiedział o glue. Tak postanowiłam nie ryzykować niepotrzebnie. Ja też jem orzechy brazylijskie mój partner je kupuje bo poprawiają parametry nasienia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
AsiaWin 996 Napisano Lipiec 15, 2020 Myślicie, że lepiej nie pić herbaty z liści malin przed transferem? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aja 477 Napisano Lipiec 15, 2020 10 minut temu, Haaniaa01 napisał: Ja osobiście mam bardzo złe doświadczenia jeśli chodzi o świeży transfer. W trakcie stymulacji oraz po punkcji nie miałam żadnych objawów hiperstumulacji. Miałam bardzo bardzo bardzo wysokie poziomy hormonów mimo to lekarz zdecydował o świeżym transferze. W ciąże zaszłam niestety rosnąca beta napędziła hiperstymulacje .. chodziłam zgięta w pół, bardzo zle się czułam. Hormony takie jak estradiol i progesteron na poziomie kobiety w zaawansowanej ciąży. Koniec końców zrobił się krwiak, z którym walczyłam 2 tygodnie. Niestety w 8 tygodniu całkiem oderwał maluszka i poroniłam po tym co przeszłam raczej nie zdecydowalabym się już na świeży transfer. To musiało być bardzo nieprzyjemna. I zaskakuje mnie postawa lekarza. Nie wiem co u ciebie oznacza bardzo wysoki wynik. Ja też nigdy nie mialal przy punkcji objawów przestymulowania, i mówi się że jak estradiol powyżej 3 tys to transfer odroczony. Mój lekarz narwany że wszystko szybko i niea na co czekać. Ale już przy poziomie 2,5 tys mówił stop. I nie było dyskusji. Nie ma transferu i tyle. A jak jajniki były powiększone ma USG to wogole nawet na chormiomy nie patrzył. Dopóki jajniki nie były ok. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kasia83.1 88 Napisano Lipiec 15, 2020 56 minut temu, Haaniaa01 napisał: Ja osobiście mam bardzo złe doświadczenia jeśli chodzi o świeży transfer. W trakcie stymulacji oraz po punkcji nie miałam żadnych objawów hiperstumulacji. Miałam bardzo bardzo bardzo wysokie poziomy hormonów mimo to lekarz zdecydował o świeżym transferze. W ciąże zaszłam niestety rosnąca beta napędziła hiperstymulacje .. chodziłam zgięta w pół, bardzo zle się czułam. Hormony takie jak estradiol i progesteron na poziomie kobiety w zaawansowanej ciąży. Koniec końców zrobił się krwiak, z którym walczyłam 2 tygodnie. Niestety w 8 tygodniu całkiem oderwał maluszka i poroniłam po tym co przeszłam raczej nie zdecydowalabym się już na świeży transfer. A widzisz, co kobieta to inny przypadek. Ja z kolei przy pierwszym podejściu miałam hiperstymulację i crio nieudane. Drugie podejście świeży transfer i jest synek. To chyba łut szczęścia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Werka109 6 Napisano Lipiec 15, 2020 Dnia 11.07.2020 o 16:35, Kokotka napisał: Pasibrzuchy i Spaślaki z USA i Anglii nie widzą żadnych przeszkód w podchodzeniu do in vitro. Oczywiście prawidłowa masa ciała jest bardzo wskazana, ale nie jest napewno czynnikiem eliminującym. Jedz zdrowo- przyrządzaj posiłki sama, żeby wiedzieć, że nikt fabrycznie nie pakuje Ci do środka chemii i niewidocznych kalorii. Będę trzymać za Ciebie kciuki, cokolwiek postanowisz. Nie do konca, w UK to zalezy od kliniki, w niektorych BMI 25 max, w mojej akurat 35 o ile dobrze pamietam. Generalnie bardzo namawiaja do zdrowej diety, jakiegokolwiek BMI by sie nie mialo, co jest na plus. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Haaniaa01 38 Napisano Lipiec 15, 2020 1 godzinę temu, Aja napisał: To musiało być bardzo nieprzyjemna. I zaskakuje mnie postawa lekarza. Nie wiem co u ciebie oznacza bardzo wysoki wynik. Ja też nigdy nie mialal przy punkcji objawów przestymulowania, i mówi się że jak estradiol powyżej 3 tys to transfer odroczony. Mój lekarz narwany że wszystko szybko i niea na co czekać. Ale już przy poziomie 2,5 tys mówił stop. I nie było dyskusji. Nie ma transferu i tyle. A jak jajniki były powiększone ma USG to wogole nawet na chormiomy nie patrzył. Dopóki jajniki nie były ok. Estradiol był jakoś trochę powyżej 3 tys, progesteron 170 -200. Najlepsze jest to ze nikt przed transferem nie zrobił mi USG i nie sprawdził jajników. Był to koniec roku i horror w związku z wykorzystaniem dofinansowania. Kolejki, opóźnione wizyty o 2 h ... było to moje pierwsze podejscie wiec w 100% ufałam lekarzowi, a ten nawet nie zlecił usg...teraz jestem już mądrzejsza, szkoda tylko ze takim kosztem Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Werka109 6 Napisano Lipiec 15, 2020 (edytowany) Dnia 11.07.2020 o 19:05, Misiaa napisał: Trafiłaś w samo sedno, bo właśnie z Gdańska jestem. Spróbuję się do niego dostać, dziękuję! Powodzenia Misiu! Ja niestety z podobnym doswiadczeniem, podejrzenie gruczolo-wlokniaka, a wyszedl nowotwor lagodny. Na szczescie! Wycieli i od roku mam spokoj. Niestety byla to kolejna przeszkoda na drodze do in vitro. Edytowano Lipiec 15, 2020 przez Werka109 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach