Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zośka_z_Gdańska

Lekarz pomyleniec :)

Polecane posty

Witam wszystkich, jakiś czas temu miałam dziwną sytuację z lekarzem (dodam, że nie chodzi o ginekologa ani o psychiatrę 😄i że nie traktuję lekarzy jak bogów, wręcz ich nie lubię, ale jeśli już do jakiegoś idę to staram się być uprzejma) i ciekawa jestem Waszych opinii; BTW: nie szukam sobie faceta/kochanka lekarza ani nic takiego. 

Rok temu był u mnie na wizycie domowej lekarz internista (grypa) z prywatnej przychodni. W miarę uprzejmy, zrobił co trzeba, jakieś dziwne spojrzenia na mnie, ale w miarę neutralnie; przed wyjściem zostawił mi wizytówkę ze swoim numerem telefonu "gdybym czegoś potrzebowała". Jakieś 8 miesięcy później znowu grypa, zadzwoniłam do przychodni po lekarza, przyjechał ten sam facet, od progu wiedziałam, że mnie poznał. Wizyta przebiegała w taki sam sposób jak za pierwszym razem: w miarę uprzejmy, zrobił co trzeba, znowu jakieś dziwne spojrzenia na mnie kątem oka, zabrał tyłek w troki i do widzenia.

Trzy miesiące później objawy grypopodobne plus pewien lek o nieprzyjemnych skutkach ubocznych, brak możliwości konsultacji od ręki u lekarki, która mi ten lek wypisała (nie chcę tutaj wchodzić w szczegóły, mało przyjemne ale nie stwarzające żadnego zagrożenia dla życia). Przemyślałam sprawę i zadzwoniłam do tego samego lekarza, tym razem skorzystałam z numeru, który mi kiedyś zostawił. Dodam, że byłam w piżamie (to działo się z rana, dolegliwości osiągnęły apogeum nad ranem) ALE BEZ JAKIEJKOLWIEK GOLIZNY - t-shirt bez dekoltu, spodnie od piżamy szerokie, widać tylko ręce do łokci i stopy. Wyglądałam normalnie, byłam tylko blada i szczuplejsza niż zwykle (skutki uboczne leku). Facet przyjechał... od progu wpatrywanie się we mnie jak wół na malowane wrota albo uciekanie wzrokiem, mówienie podniesionym głosem. Rozmowa średnio klejąca się ale okazało się, że dolegliwości to skutek leku, kazał bezwzględnie odstawić no i rzecz jasna skonsultować się z lekarką przepisującą lek. Zbadał mnie (moim zdaniem nie było potrzeby, skoro miałam robione USG no ale z lekarzem nie będę się kłócić, pomacał mi brzuch i o dziwo plecy). Potem zerwał się i zaczął pakować, musiałam przypomnieć mu o płatności za wizytę, praktycznie wepchnęłam mu pieniądze. Dodam, że cały czas mnie obserwował, każdy ruch i gest, widziałam też że bardzo dokładnie przyglądał się mieszkaniu, wychodząc zajrzał mi do kuchni (uprzedzam, że przypadkowo mieszkanie było świeżo wysprzątane, więc nie chodziło o powalający syf czy smród).

Dwa dni później jaśnie pan doktor zadzwonił do mnie - miałam wrażenie, że chlapnął sobie czegoś dla kurażu, głos mu się łamał: usłyszałam, że przez te dwa dni bardzo się męczył rozmyślając o mnie i martwiąc się o moje zdrowie, że bał się o mnie, że on mi zawsze pomoże, że zawsze przyjedzie do mnie jak będę czegoś potrzebować i że wymyślił jakiś nowy lek dla mnie. W tym momencie mnie zaczęła siadać komórka, grzecznie powiedziałam mu że jestem bardzo wdzięczna i powiedziałam, że oddzwonię za godzinę jak tylko dotrę do ładowarki: facet się zgodził, ale z głosu było słychać że jest zły. Kiedy oddzwoniłam facet dosłownie warczał ze złości do słuchawki: usłyszałam, że "wyczuwa we mnie jakieś napięcie", że "spala mnie wewnętrzny ogień", że on spotkał już wielu ludzi w życiu i że na tej podstawie potrafi oceniać czyjś charakter: ja mu spokojnie odpowiedziałam, że po pierwsze on jest osobą z zewnątrz i mnie nie zna, a po drugie ja jestem ekstrawertykiem - co jest prawdą, jestem osobą bardzo bezpośrednią. On dalej gadał o tym spalaniu się od wewnątrz, był tak zły jakbym wyrządziła mu jakąś straszną krzywdę - dlatego powiedziałam mu, że czasami można kogoś urazić nieświadomie i że jeśli poczuł się niekomfortowo podczas wizyty u mnie, to go przepraszam: jego odpowiedź: "wręcz przeciwnie, a gdyby było coś nie tak, to bym pani powiedział". Potem znowu wspomniał o tym spalaniu się, że on mi pomoże i mnie wyleczy. Powiedział, że wyrażałam się w nieodpowiedni sposób (źle budowałam zdania) i że trzęsły mi się ręce; potem oznajmił ze znalazł lek dla mnie (naturalny) który mi pomoże. Ja mu na to, że nie moja lekarka jest apodyktyczna i że nie przepisze mi żadnego leku tylko dlatego, że zarekomendował go ktoś inny i poprosiłam, żeby mi go sam przepisał. RZECZ JASNA ZAPROPONOWAŁAM MU PIENIĄDZE (lekarze często biorą niewielką stawkę za wypisanie recepty) - on się obraził (było to słyszalne) i oznajmił że nie przyjmie pieniędzy, że to będzie w ramach poprzedniej wizyty i że się jakoś umówimy. Ogólnie był coraz bardziej wściekły. Skończyliśmy rozmowę bez żadnych ustaleń - byłam kompletnie skołowana i nie mogłam zrozumieć o co mu chodzi. Przemyślałam sprawę i około godziny 18 zadzwoniłam do niego jeszcze raz, bo mi to wszystko nie dawało spokoju: facet był jeszcze bardziej zły niż podczas poprzedniej rozmowy - powiedziałam mu, że nie do końca zgadzam się z jego opinią jako lekarza i zasugerowałam, że bez szczegółowego wywiadu i wyników badań nie powinien mówić tego rodzaju rzeczy. Na to on powiedział, że jego zdaniem mam bardzo silną nadczynność tarczycy, że mam zrobić szczegółowe badania krwi i zgłosić się do niego z wynikami. Odpowiedziałam mu, że oczywiście zastosuję się do jego zaleceń i dodałam, że nie ma żadnych powodów, aby się tak złościł - w tym momencie wypalił: proszę pani, jak się panią opiekuję z pobudek - powiedzmy to - humanitarnych. Zabrzmiało to tak kuriozalnie, że się roześmiałam i powiedziałam: "ależ proszę bardzo, niech się pan opiekuje skoro pan tak bardzo chce" - facet w odpowiedzi prawie warknął, no ale jakoś zakończyliśmy rozmowę.

Ponieważ zabił mi ćwieka tymi swoimi zaleceniami (a strzeżonego Pan Bóg strzeże) udałam się do innej prywatnej przychodni, do której co jakiś czas chodzę. Zrobiłam badania krwi, a wyniki skonsultowałam z internistą, potem te badania powtórzyłam i skonsultowałam się jeszcze raz z panią endokrynolog. Okazało się, że mam doskonałe wyniki, żadnych nadczynności ani niedoczynności, tarczycy - żadna z tych osób nie mogła pojąć, jak można było przyczepić się do mnie o sposób budowania zdań, że diagnozowanie silnej nadczynności tarczycy "na oko" jest absurdalne. Do tego okazało się, że ten cudowny lek zalecony przez doktora jest od 12 lat dostępny bez recepty (facet tak mnie skołował, że zapomniałam sprawdzić leku w internecie) i że wcale nie jest taki bezpieczny (endokrynolog powiedziała wprost, że nie pojmuje po co on chciał mnie tym leczyć i że spowodowałby on u mnie nieprzyjemne skutki uboczne). To nie mógł powiedzieć mi, żebym sobie tabletki w internecie czy aptece kupiła, po co cały ten cyrk z receptą?

Dla świętego spokoju po wszystkim zadzwoniłam do jaśnie pana (tym razem był już normalny), powiedziałam o wynikach i dodałam spokojnie, że jego uwagi dotyczące mojej wymowy były nieuprzejme, ponieważ w sytuacjach stresowych się jąkam (co jest prawdą) i doskonale zdaję sobie z tego sprawę i że na przyszłość sugeruję mu, aby powiedział pacjentowi o czymś takim w trakcie wizyty, a nie robił dziwnych akcji przez telefon. W odpowiedzi usłyszałam, że on "jest niespotykanie spokojnym człowiekiem i że jego nie trzeba się bać"; dodał też, że nie chce, abym chodziła po innych lekarzach, bo to nie ma sensu (!!). Żadnych uwag o moim "spalaniu się" tym razem nie było, uznałam, że nie ma co wałkować tematu i zakończyłam rozmowę. 

I teraz tak: czy Waszym zdaniem to jest normalne zachowanie lekarza? To jest doświadczony lekarz więc po co był mu to straszenie mnie? Po co jakieś jazdy z lekami, które są powszechnie dostępne? Czy mogłam go jakoś sprowokować? Dodam, że wbrew pozorom i jego opinii o samym sobie ten człowiek wcale nie zachowywał się spokojnie - wręcz powiedziałabym, że to jego, a nie mnie coś spala od wewnątrz 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari

Ciekawa i bardzo zagadkowa historia🙂 Jak myślicie jakie miał intencje?🤔Chciał na siłę zrobić z niej swoją pacjentkę?😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ciekawa i bardzo zagadkowa historia🙂 Jak myślicie jakie miał intencje?🤔Chciał na siłę zrobić z niej swoją pacjentkę?😄

No jeśli to ma być sposób na zwiększanie liczby pacjentek to on umrze z głodu (jeśli będzie się wszystkimi tak humanitarnie zajmował 😁). Słodzić to on nie umie, ma tzw. "słaby bajer" - mam porównanie z prawdziwymi, "złotoustymi" bajerantami. BTW: to nie jest facet świeżo po studiach, w tamtej przychodni jak się dzwoni w celu umówienia wizyty domowej często go polecają z uwagi na doświadczenie...

Czy jest możliwe, żeby lekarz był tak niedouczony? Kiedy z nim rozmawiam to mam wrażenie że gadam z ...ą lub nastolatkiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
 

No jeśli to ma być sposób na zwiększanie liczby pacjentek to on umrze z głodu (jeśli będzie się wszystkimi tak humanitarnie zajmował 😁). Słodzić to on nie umie, ma tzw. "słaby bajer" - mam porównanie z prawdziwymi, "złotoustymi" bajerantami. BTW: to nie jest facet świeżo po studiach, w tamtej przychodni jak się dzwoni w celu umówienia wizyty domowej często go polecają z uwagi na doświadczenie...

Czy jest możliwe, żeby lekarz był tak niedouczony? Kiedy z nim rozmawiam to mam wrażenie że gadam z ...ą lub nastolatkiem...

Nie odniosłaś wrażenia, że ciebie ciebie podrywał?😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chodzi ci pewnie w gruncie rzeczy o to, czy się w tobie zauroczył ;). Wiesz no facet czy lekarz, czy mechanik czy nauczyciel ;), każdy ma jakieś emocje...Nie da się nad wszystkim zapanować. Czasem tak bywa, że ktoś nas jakoś mocno zainteresuje nawet gdy go widzimy pierwszy raz. Ale faktycznie szczególnie to jego wydzwanianie jest dziwne. Ja bym radziła już nie wnikać i nie odbierać od niego telefonów. No i oczywiście i ty już do niego nie dzwoń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Chodzi ci pewnie w gruncie rzeczy o to, czy się w tobie zauroczył ;). Wiesz no facet czy lekarz, czy mechanik czy nauczyciel ;), każdy ma jakieś emocje...Nie da się nad wszystkim zapanować. Czasem tak bywa, że ktoś nas jakoś mocno zainteresuje nawet gdy go widzimy pierwszy raz. Ale faktycznie szczególnie to jego wydzwanianie jest dziwne. Ja bym radziła już nie wnikać i nie odbierać od niego telefonów. No i oczywiście i ty już do niego nie dzwoń.

Jezus Maria psychopata? 

Jesli tak mają wyglądać zauroczenia to ja dziękuję.

Szkoda że zachowuje się tak dziwnie, bo teraz boję się zadzwonić normalnie w celu umówienia wizyty (płatnej rzecz jasna) - bardzo nie lubię takich krzywych akcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze jedna kwestia, która zawsze w moim życiu się sprawdzało i sprawdza. Mężczyzna w którym kobieta budzi jakieś emocje chce pomagać tej kobiecie, sama z siebie coś oferuje, mówi o tym często dużo. I nie chodzi o to, że od razu chce coś więcej, bo czasem po prostu nawet jakby chcieli nie może być nic więcej.  Kobiety mają z tym inaczej potrafią często nawet tym których niezbyt lubią oferować pomoc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Jezus Maria psychopata? 

Jesli tak mają wyglądać zauroczenia to ja dziękuję.

Szkoda że zachowuje się tak dziwnie, bo teraz boję się zadzwonić normalnie w celu umówienia wizyty (płatnej rzecz jasna) - bardzo nie lubię takich krzywych akcji.

Ja bym już na pewno się do niego nie odezwała. Myślę że nie psychopata ;), ale no dziwna akcja na pewno. A coś ci mówił oprócz spraw związanych z twoim zdrowiem?

Pewnie mieszkasz w dużym mieście, więc po prostu zmień przychodnię albo umawiaj się do innego lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ja bym już na pewno się do niego nie odezwała. Myślę że nie psychopata ;), ale no dziwna akcja na pewno. A coś ci mówił oprócz spraw związanych z twoim zdrowiem?

Pewnie mieszkasz w dużym mieście, więc po prostu zmień przychodnię albo umawiaj się do innego lekarza.

On się albo dziwnie gapi albo wygaduje kompletne bzdury, w ogóle nie wiem jak z nim rozmawiać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
 

On się albo dziwnie gapi albo wygaduje kompletne bzdury, w ogóle nie wiem jak z nim rozmawiać...

Jak cię drażni to zerwij kontakt i będziesz miała problem z głowy😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Jak cię drażni to zerwij kontakt i będziesz miała problem z głowy😄

Nie mam z nim kontaktu, poza tym przecież nie powiem mu, że tamci lekarze u których się konsultowałam wręcz wyśmiali go, endokrynolog nie wierzyła że on medycynę kończył. 😉

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JOLUTKA
 

Nie mam z nim kontaktu, poza tym przecież nie powiem mu, że tamci lekarze u których się konsultowałam wręcz wyśmiali go, endokrynolog nie wierzyła że on medycynę kończył. 😉

 

Może nie ukończył 😉. Warto sprawdzić. A tak na marginesie, ja za receptę płacę pełną kwotę nie jakąś „symboliczną”. Z tego co zdążyłam zauważyć oni są bardzo pazerni na kasę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nawiedzony, wariat albo zakochany do obłędu temu takie bajery wygadywał. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Może nie ukończył 😉. Warto sprawdzić. A tak na marginesie, ja za receptę płacę pełną kwotę nie jakąś „symboliczną”. Z tego co zdążyłam zauważyć oni są bardzo pazerni na kasę. 

Sprawdziłam ze strachu, czy ukończył  no i ukończył, ma licencję 🙂

Co do tych recept - w niektórych przychodniach jest np. tak, że lekarz wypisuje receptę i ona jest do odbioru w rejestracji i to kosztuje np. połowę stawki za konsultację. Mojej koleżanki ginekolog zostawia w ten sposób recepty w ogóle bez opłat, więc pewnie to zależy od lekarza lub przychodni. 

Wiem jak pazerni na kasę są lekarze i dlatego proponowałam mu kasę 😉 W ogólnie niezbyt lubię mieć zobowiązania w stosunku do mężczyzn, często z tego wychodzą krzywe akcje. Pomoc jest miła, ale różnie to bywa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nawiedzony, wariat albo zakochany do obłędu temu takie bajery wygadywał. 

Bajery? Przecież to są bzdury do potęgi n-tej a nie flirty! Co do zakochania to ja nie wierzę w takie coś, raczej wariat 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Bajery? Przecież to są bzdury do potęgi n-tej a nie flirty! Co do zakochania to ja nie wierzę w takie coś, raczej wariat 😄

Ty też jesteś dobra, że do niego oddzwaniałaś. Facet jakiś pochrzaniony z wizją uzdrowicielską. Co co talent. 😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ty też jesteś dobra, że do niego oddzwaniałaś. Facet jakiś pochrzaniony z wizją uzdrowicielską. Co co talent. 😁

Nie rozumiem, to jest lekarz, a nie uzdrowiciel z EzoTV! Skąd miałam wiedzieć, że takie bzdury będzie wygadywać? Na czole nie miał wypisane!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nie rozumiem, to jest lekarz, a nie uzdrowiciel z EzoTV! Skąd miałam wiedzieć, że takie bzdury będzie wygadywać? Na czole nie miał wypisane!

Po pierwszej wizycie się nie kapnęłaś, że jest dziwnie roztrzęsiony, obłęd w oczach, darmowe recepty? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Po pierwszej wizycie się nie kapnęłaś, że jest dziwnie roztrzęsiony, obłęd w oczach, darmowe recepty? 

Może przeczytaj mojego posta dokładnie, jemu tak odwaliło po ostatniej wizycie u mnie, a nie po pierwszej 🙂 Fakt, jest dziwny, ale obłędu w oczach nie miał, siekiery w ręku i rozpiętego rozporka też nie 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Może przeczytaj mojego posta dokładnie, jemu tak odwaliło po ostatniej wizycie u mnie, a nie po pierwszej 🙂 Fakt, jest dziwny, ale obłędu w oczach nie miał, siekiery w ręku i rozpiętego rozporka też nie 🙂

Zaglądałaś mu do rozporka? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Dobra, widzę że zaczynasz typowy dla Kafeterii trolling, idź do innych tematów 🙂

Co chcesz usłyszeć? To, że facet jest niezrównoważony i skrajnie nieodpowiedzialny, czy to że dałaś się wplątać w intrygę, lub że faktycznie oboje macie coś nie tego pod sufitem, a może to, że tylko Ty masz rację? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Co chcesz usłyszeć? To, że facet jest niezrównoważony i skrajnie nieodpowiedzialny, czy to że dałaś się wplątać w intrygę, lub że faktycznie oboje macie coś nie tego pod sufitem, a może to, że tylko Ty masz rację? 

W jaką intrygę? Pytam z ciekawości... Co do nieodpowiedzialności to masz rację, aczkolwiek nie wiem, czy skrajnie 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

W jaką intrygę? Pytam z ciekawości... Co do nieodpowiedzialności to masz rację, aczkolwiek nie wiem, czy skrajnie 🙂

Jak nie skrajnie jak wypisuje leki, które są bez recepty i nie są dla Ciebie? Totalnie bez odpowiedzialności czyli skrajnie niebezpiecznie. I wiele innych bredni, które wygadywał. Dobrze, że nie masz z nim kontaktu. Są pseudo lekarze, którzy eksperymentują na naiwnych i widać Ciebie chciał w to wkręcić. Nie dałaś się i tak trzymaj. A historia serio w pytę. 😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Jak nie skrajnie jak wypisuje leki, które są bez recepty i nie są dla Ciebie? Totalnie bez odpowiedzialności czyli skrajnie niebezpiecznie. I wiele innych bredni, które wygadywał. Dobrze, że nie masz z nim kontaktu. Są pseudo lekarze, którzy eksperymentują na naiwnych i widać Ciebie chciał w to wkręcić. Nie dałaś się i tak trzymaj. A historia serio w pytę. 😁

No z tą receptą to walnął jak chory w kubeł, mało nie zgłupiałam jak się dowiedziałam, że ten specyfik jest powszechnie dostępny 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JOLUTKA
 

Sprawdziłam ze strachu, czy ukończył  no i ukończył, ma licencję 🙂

Co do tych recept - w niektórych przychodniach jest np. tak, że lekarz wypisuje receptę i ona jest do odbioru w rejestracji i to kosztuje np. połowę stawki za konsultację. Mojej koleżanki ginekolog zostawia w ten sposób recepty w ogóle bez opłat, więc pewnie to zależy od lekarza lub przychodni. 

Wiem jak pazerni na kasę są lekarze i dlatego proponowałam mu kasę 😉 W ogólnie niezbyt lubię mieć zobowiązania w stosunku do mężczyzn, często z tego wychodzą krzywe akcje. Pomoc jest miła, ale różnie to bywa...

Ja też wiem jak są pazerni i doświadczyłam nieraz „krzywych akcji” 😏

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Najwięcej wspólnego ma z praktyką lekarską, ale takiej kategorii nie ma 🙂  BTW czekałam na taki post i typowy dla forów internetowych jad 🙂 zamiast rzeczowej odpowiedzi trzeba dowalić, bo byłoby nieważne 🙂 

Może się zakochał, może kiepska promocja (takie zresztą było moje pierwsze skojarzenie, gdyby nie to że się obraził na propozycję pieniędzy za receptę).

Przecież na początku zachowywał się normalnie 🙂 po prostu robił swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Jesteś nadwrazliwa jak większość pomylonych stąd? Bo ja jadu nie widzę. Chciałaś cudzego punktu widzenia to co otrzymujesz. Masakra.

Jak na razie swojego punktu widzenia na sytuację nie przedstawiłaś, wysunęłaś jedynie sugestie dotyczące moich ewentualnych oczekiwań wobec komentujących 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×