Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Anonimkaa1805

Trudne rozstanie i nadzieja

Polecane posty

2 tygodnie temu rozstałam się z chłopakiem po 1,5 rocznym związku. Była to moja pierwsza miłość. Ten czas był dla mnie niesamowity, było nam razem naprawdę super, wiedziałam, że mnie kocha bardzo, starał się. Miesiąc temu zaczął dziwnie się zachowywać, powiedział, że czuje lekki kryzys i że przejdzie mu. Jednak z czasem robiło się coraz gorzej, aż w końcu doszło do tego że zaczęły się koło niego kręcić inne dziewczyny, jeździł gdzieś wieczorami (niby z kolegami albo w interesach o których nie wiem), zdarzyło mu się kilka razy zapalić marichuanę, czego wcześniej nie robił, ogólnie zmienił się. Zerwałam z nim po tym gdy znowu gdzieś pojechał i nie odbierał, ukrywał gdzie jest i po co. To mój pierwszy związek, a jego nie, przez co nie przejął się tym zbytnio (twierdzi że już umie sobie z tym radzić), za to ja bardzo cierpię. Dałam mu wszystko co mogłam, nadal go kocham, ale nagle straciłam wszystko i nie umiem się pozbierać. Po rozstaniu był na dyskotece z przyjaciółmi gdzie bawił się z jakąś nową dziewczyną. Spotkaliśmy się po rozstaniu żeby się „pożegnać”, bo ja bardzo ciężko to przechodzę. On cały czas mówi że nie zdradził mnie i że nie powie co robił w tym czasie itp ale że pogubił się i potrzebuje czasu. Caly czas daje mi nadzieje, że do siebie wrócimy, tzn myśli chyba że mu przejdzie tak jak na początku gdy mówił o tym kryzysie. Zerwaliśmy kontakt po tym pożeganiu, bo tak to pisaliśmy jeszcze po zerwaniu, ale sprawiało mi to ogromny ból i uznałam że tak będzie lepiej, jeśli nie będziemy się kontaktować. On powiedział że jak sobie to pouklada w głowie to się odezwie. Dodam że kilka dni wcześniej gdy już byliśmy po zerwaniu zaproponował mi „przyjaźń taka lepsza, a potem może znowu związek?”. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Jest dla mnie kimś bardzo ważnym i nie wyobrażam sobie życia bez niego ale nie wiem czy jest sens żyć nadzieją, że jemu się „odmieni” i zastęskni czy coś 😒😒 co o tym myślicie? Nie daje sobie rady ze sobą już od dłużego czasu. Nie umiem o nim zapomnieć, chciałabym żeby było jak kiedyś, ale nie wiem czy warto mieć jakieś nadzieje na to skoro on tak się zmienił i np zaczyna się interesować innymi dziewczynami, one nim, palić itd... jest mi mega przykro bo naprawdę się zaangażowałam i nie mam wątpliwości że była to prawdziwa miłość (z jego strony też przed tym wszystkim). Pomocy 😥😥

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×