Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
milokilka

Związek, kłótnia, powrót (?)

Polecane posty

Witam Nie wiem co robić...w sobotę zerwalam z facetem...ja. po 5 miesiącach bycia razem. Po prostu uznałam że nie pasujemy do siebie, coraz częściej pojawiały się nieporozumienia niby o ...y ale jednak.. w tamtym roku się rozwiodlam po niespełna 13 latach mam niespełna 7 letnia córkę z zaburzeniami autystycznymi. Ten nazwijmy go B. zaakceptowal to. Przynajmniej na to wyglądało. Ja również zaakceptowałam wiele To facet z tzw. trudną przeszłością.. No więc do rzeczy Kiedy w kłótni zerwalam z nim rozpętała się awantura B. nigdy takiego nie widziałam Zaczął płakać krzyczeć i niestety niszczyć rzeczy które mi dał ( typu ostatnio świecznik, kubek stlokl i td) oraz rzeczy które kupiłam mu ja...koszulę podarł na moich oczach która kupiłam mu na gwiazdkę.  Kiedy również płacząc próbowałam go powstrzymać robiłto nadal tłumacząc że skoro nie ma związku i zostawiam go to juz wszystkie prezenty nie są ważne To było dla NAS A nie ma Nas... i tym podobne. Powiedział tez mega raniace slowa ze jak bedzuesz tak postępowac bawic sie uczucismi to zawsze będziesz sama...nikt tego nie zaakceptuje i nie pokocha ..dodam  tylko że był wypity po piliśmy winko wieczorem przed ta awantura ( on więcej) Tak jak mówiłam Nie wiedziałam go jeszcze takiego i żeby nie było nie był agresywny. Wyszedł A raczej wybiegł ode mnie cały zaplakany pijany ogólnie obraz nędzy i rozpaczy.  Do rzeczy Ja przeplakalam pół nocy W niedzielę oczywiście najpierw pisał Ppejedziakam że to koniec On prosił błagał o szansę itd Ja potem przestałam już odpisywać.  Wczoraj od znajomej dowiedziałam się że wygląda fatalnie że widać że go to trapi zatruwa życie itd. Ze widać że tęskni i chce spotkania.  Wczoraj napisał mi że prosi o.spotkanie Ze chce jedną jedyna szansę i jak spiepszy odchodzi bez gadania Ale za bardzo mu zależy żeby odpuścić...ogólnie to powiem tak że to on bardziej się zaangażował A ja? Nawet niewiem czy jeszcze go kocham Ale z drugiej strony wiem że corke zaakceotowal A bywa z nią ciężko i myślę czasem że gdy on odejdzie żaden inny facet się że mną nie zwiarze...bo to jednak spory "problem" brzydko mówiąc. Już ogólnie inne dziecko to dla niektórych zbyt wiele A co dopiero dziecko chore...nie odpisuje mu nic Bo sama niewiem co robić Dac te szanse czy nie? Czy wogole się z nim spotkać j wysłuchać co chce mi wogole powiedzieć?... mam metlik 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Daj spokoj, nie kochasz go, jestes dopiero po rozwodzie, rozchwiana emocjonalnie. Szukasz tylko ojca zastepczego dla tej corki. Daj mu spokoj, bo juz zlamalas mu serce. Doprowadz sie do porzadku i dopiero cos powaznego zaczynaj. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A rozwód był tylko formalnością Od dawna żyłam sama z córką. Od 2.5 roku 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

facet to nie zabawka, nie ma ze dzisiaj sie pobawisz, jutro rzucisz go pod tapczan, zanim zaczniesz cokolwiek sklejac, odpowiedz sama sobie na pytanie czy chcesz z nim, czy jednak lepiej bez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Żeby uscislic Ja również w związku musiałam wiele przestawić: czasem jego żarty czy głupie odzywki które w zamyśle miały być żartem dla mnie śmiesznym- jednak nie były, to że pali, to że w moim odczuciu czasem za dużo/ za często pije, że w przeszłości miał problemy z prawem, eksperymenty z narkotykami, że nie "smierdzi" groszem... wydawało mi się że pokonały to. Zresztą przy mnie widze że zaczął się zmieniać i kiedy dzwonił mówił że zmieniałby się nadal bo to proces..A mamy swoje lata i utarte przyzwyczajenia itd... że mam na niego dobry wpływ ( pracuje w szkole) on nie ma studiów itd ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
 

Chyba już nikt więcej nie odpisze 😐

A co chciałabyś przeczytać , w czym mamy cię utwierdzić?🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Proszę o usunięcie tematu

Czemu ? Nic nie usuwaj . Jak pomyślę to Ci odpisze.  

Bo głównie jak na chwilę obecną : piszesz że Ty jesteś nauczycielka ,On kryminalna przeszłość i dwie ręce lewe do pracy.  Ty masz chore dziecko ... Ale On też pod wpływem Ciebie się zmienia na lepsze.  I co tu zrobić by się nie sparzyć ? Czy dać szansę czy nie ? 

Z jednej strony Cię to nic nie kosztuje.  I jeśli nie ma przemocy / wyzwisk to czasem i takiemu człowiekowi pomożesz i On również Twoje życie wzbogaci . Chociaż by to , że możesz być szczęśliwa.  I nie sama do wszystkiego.  Tylko nic innego Ci nie zostało by porozmawiać jak to wszystko widzi ? Co dalej ? Jak z robota ? Czy chce mieć życie normalne ,się ustatkować . Stabilność życiową . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Anastazja Skąd pomysł że ma 2 lewe rece do pracy ? Przeciwnie pracuje A i w domu coś potrafi zrobić ugotować zmyć gary coś dokrecic zamontować półkę..itd. chodzi mi o to że chce i nie chce 😕z jednej strony faktycznie nie chce wyjść na "latwa" i taka "dziewczynę dobra rada" bo to ja potrzebuje męskiego ramienia faceta oparcia i bezpieczeństwa A nie drugiego "dziecka" bo on się musi "nawrócić" Ale z drugiej niby każdy zasługuje na drugą szansę 😔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tylko ciągle mam przed oczami jak niszczy nasze ramki zdjęcia jak rwie te je.... koszulę jak zbija kubki specjalnie...😔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Anastazja Skąd pomysł że ma 2 lewe rece do pracy ? Przeciwnie pracuje A i w domu coś potrafi zrobić ugotować zmyć gary coś dokrecic zamontować półkę..itd. chodzi mi o to że chce i nie chce 😕z jednej strony faktycznie nie chce wyjść na "latwa" i taka "dziewczynę dobra rada" bo to ja potrzebuje męskiego ramienia faceta oparcia i bezpieczeństwa A nie drugiego "dziecka" bo on się musi "nawrócić" Ale z drugiej niby każdy zasługuje na drugą szansę 😔

Dużo wcześniej czytałam Twój temat i nie powtórzyłam czytania ponownego.  Stąd pamiętałam tyle z przed kilku godzin wstecz czyli : nauczycielka , chore dziecko , brak miłości.  Z jego strony płacz ,chęć byś mu dała druga szansę , przeszłość zła.  W takim razie mój dopisek zły - redukuje ( go nie bylo ) jeśli pracowity facet.  I przy Tobie ten człowiek ma zapał do życia . Widać że z każdym tygodniem są efekty.  To ja bym dała szansę.  

Trochę ludzi jest którzy mieli tak zła przeszłość , postawią X i zmienia swoje życie diametralnie na lepsze . 

Ja bym Go musiała zobaczyć 👀🧐🧐

Mniej więcej bym Ci powiedziała - czy warto czy nie 😕

Musisz z Nim porozmawiać i wyczuć jego intencje.  Chęć metamorfozy czy nie jest chwilowa.  Czasem są ludzie którzy mają na początku wielki zapał - a są krotkodystansowce.  Wiesz że coś sobie postanowią ? Z czasem oleja bądź nie wierzą w siebie.  A wtedy rzeczywiście możesz mieć drugie dziecko.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Tylko ciągle mam przed oczami jak niszczy nasze ramki zdjęcia jak rwie te je.... koszulę jak zbija kubki specjalnie...😔

No właśnie .. to mnie najbardziej do tej osoby nie przekonuje.  Może być porywczy.  A często w złości wychodzi prawdziwe " Ja".   Emocjonalne zagrywki , człowiek się zlituje a za pół roku tutaj wrócisz i totalna załamka.  Też bym szczerze powiedziawszy nie wiedziała " czy dać szansę czy nie ".  To jest dylemat. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Były momenty u nas że myślałam że naprawdę będziemy szczęśliwi A teraz...teraz niewiem co myśleć. Tak naprawdę to pierwszy facet który zaakceptował Core i chciał wejść wogole ze mną w głębsza relację ( w czasie rozwodu miałam 2 przelotne "znajomości") A jeśli go odrzuce? A mnie (nas) już faktycznie nikt nie pokocha nie zaakceptuje Nikt nie będzie chciał wchodzić w układ z chorym dzieckiem? 😔 A jego przynajmniej już "trochę" poznałam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Witam Nie wiem co robić...w sobotę zerwalam z facetem...ja. po 5 miesiącach bycia razem. Po prostu uznałam że nie pasujemy do siebie, coraz częściej pojawiały się nieporozumienia niby o ...y ale jednak.. w tamtym roku się rozwiodlam po niespełna 13 latach mam niespełna 7 letnia córkę z zaburzeniami autystycznymi. Ten nazwijmy go B. zaakceptowal to. Przynajmniej na to wyglądało. Ja również zaakceptowałam wiele To facet z tzw. trudną przeszłością.. No więc do rzeczy Kiedy w kłótni zerwalam z nim rozpętała się awantura B. nigdy takiego nie widziałam Zaczął płakać krzyczeć i niestety niszczyć rzeczy które mi dał ( typu ostatnio świecznik, kubek stlokl i td) oraz rzeczy które kupiłam mu ja...koszulę podarł na moich oczach która kupiłam mu na gwiazdkę.  Kiedy również płacząc próbowałam go powstrzymać robiłto nadal tłumacząc że skoro nie ma związku i zostawiam go to juz wszystkie prezenty nie są ważne To było dla NAS A nie ma Nas... i tym podobne. Powiedział tez mega raniace slowa ze jak bedzuesz tak postępowac bawic sie uczucismi to zawsze będziesz sama...nikt tego nie zaakceptuje i nie pokocha ..dodam  tylko że był wypity po piliśmy winko wieczorem przed ta awantura ( on więcej) Tak jak mówiłam Nie wiedziałam go jeszcze takiego i żeby nie było nie był agresywny. Wyszedł A raczej wybiegł ode mnie cały zaplakany pijany ogólnie obraz nędzy i rozpaczy.  Do rzeczy Ja przeplakalam pół nocy W niedzielę oczywiście najpierw pisał Ppejedziakam że to koniec On prosił błagał o szansę itd Ja potem przestałam już odpisywać.  Wczoraj od znajomej dowiedziałam się że wygląda fatalnie że widać że go to trapi zatruwa życie itd. Ze widać że tęskni i chce spotkania.  Wczoraj napisał mi że prosi o.spotkanie Ze chce jedną jedyna szansę i jak spiepszy odchodzi bez gadania Ale za bardzo mu zależy żeby odpuścić...ogólnie to powiem tak że to on bardziej się zaangażował A ja? Nawet niewiem czy jeszcze go kocham Ale z drugiej strony wiem że corke zaakceotowal A bywa z nią ciężko i myślę czasem że gdy on odejdzie żaden inny facet się że mną nie zwiarze...bo to jednak spory "problem" brzydko mówiąc. Już ogólnie inne dziecko to dla niektórych zbyt wiele A co dopiero dziecko chore...nie odpisuje mu nic Bo sama niewiem co robić Dac te szanse czy nie? Czy wogole się z nim spotkać j wysłuchać co chce mi wogole powiedzieć?... mam metlik 

Daj mu szansę, chyba nie jest takim złym człowiekiem. Może trochę impulsywnym, powiedz żeby zrobił badania na tarczycę, problemy z hormonami mogą wywoływać nadpobudliwość. Dużo rozmawiajcie.

Jeżeli Ci jeszcze zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście że dużo rozmawiamy Powiedział że jestem mega inteligentna ( między wierszami czytam że jestem/ byłam jego "najmądrzejsza" dziewczyna) ogólnie kiedy byłam u niego w domu rodzinnym na wigilii jego matka była mną zauroczona że tak powiem- A po czasie dowiedziałam się że byłam jedną jedyna kobieta ktora wogole zaprosił nawigilię w całym życiu...Ale co mnie w...ia? Ma problem z rannym wstawieniem Rano to bez kija nie podchodzi zanim on do siebie nie "dojdzie" A wiadomo jakie są poranki z dzieckiem ...nigdy mi sam z siebie nie kupił kwiatów...ogólnie nigdy takie porządnego prezenty od niego nie dostałam...ubiera się ...no nie za dobrze ...kasa nie śmierdzi Ja zarabiam więcej. Aha zapomniałam dodać że jeszcze przez rok będzie splacal długi ( jego "błędy młodości" że tak powiem) Ale jest szczery bo o tym wszystkim właśnie wiem Wiem od NIEGO bo chciał mieć czystą kartę mówiąc mi wszystko o swojej przeszłości 😐

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Oczywiście że dużo rozmawiamy Powiedział że jestem mega inteligentna ( między wierszami czytam że jestem/ byłam jego "najmądrzejsza" dziewczyna) ogólnie kiedy byłam u niego w domu rodzinnym na wigilii jego matka była mną zauroczona że tak powiem- A po czasie dowiedziałam się że byłam jedną jedyna kobieta ktora wogole zaprosił nawigilię w całym życiu...Ale co mnie w...ia? Ma problem z rannym wstawieniem Rano to bez kija nie podchodzi zanim on do siebie nie "dojdzie" A wiadomo jakie są poranki z dzieckiem ...nigdy mi sam z siebie nie kupił kwiatów...ogólnie nigdy takie porządnego prezenty od niego nie dostałam...ubiera się ...no nie za dobrze ...kasa nie śmierdzi Ja zarabiam więcej. Aha zapomniałam dodać że jeszcze przez rok będzie splacal długi ( jego "błędy młodości" że tak powiem) Ale jest szczery bo o tym wszystkim właśnie wiem Wiem od NIEGO bo chciał mieć czystą kartę mówiąc mi wszystko o swojej przeszłości 😐

Hmm skoro'' kasą nie śmierdzi'' to pewnie na kwiatka nie ma, po przebudzeniu daj mu buziaka to wstanie z lepszym nastawieniem a szczerość doceń bo to podstawa w związku;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tu autorka milokilka Zapomniałam hasła do kafeterii dlatego nie mogę zalogować się na swój profil. Do rzeczy Także wtedy w marcu dałam szansę Niestety To byl wielki błąd - ale podobno każde doświadczenie czegoś uczy Mnie nauczyło być jeszcze bardziej nieufna i starać się być jeszcze silniejsza... Przekonał mnie swoim słodkim gadaniem obietnicami jak to będzie super itd. i owszem było - przez pierwszy miesiąc a potem znów zaczęło się psuć ...sama się sobie dziwię jak mogłam wytrzymac z nim pod jednym dachem ( dodam moim dachem ) On staczał się z dnia na dzień Z mojego mieszkania zaczął robić sobie melinę Zaczęło się niewinnie Piwko winko wieczorami Potem zauważyłam że alkohol jest CODZIENNIE nieważne czy ja z nim się napoje lampkę czy nie A nawet lepiej jeśli nie - bo więcej dla niego 😕 Palił coraz więcej choć zarzekał się że będzie rzucał Doszła trawka Zaczęły się jego chamskie docinki m.in na temat mojej wagi ( bo troszke przybyło - wiosna czas koronawirusa przerwa w pracy itd) choć ja i tak w porównaniu do niego dbałam o siebie On przestał się golić strzyc Nie kupował żadnych ciuchów Jedynie co ja mu kupiłam łaskawie przyjął ... Slowem zaczął wyglądać niechlujnie . Był w moim mieszkaniu jadł spal kąpał się korzystał ze wszystkiego prał i wiecznie coś mu nie pasowało we mnie i córce.. szczytem było to kiedy poprosiłam go o opiekę nad córką na godzinkę bo muszę skoczyć na miasto . Przed wyjściem kilka razy pytałam czy da sobie radę bo to nie takie pilne itd a on znudzonym tonem że idź już poradzę sobie itd...wracam : a on śpi pijany (!) A córkę zamknął na klucz w pokoju (!) Nie zainteresiwawszy się czy okno jest zamknięte ( 2 piętro ) ani czy się nie posika itd ( przypomniam że córka ma zdiagnizywany autyzm ) zrobiłam piekielna aferę to jeszcze wszystko przekręcił że to moja wina że przesadzam że się nic takiego nie stało itd. to był już KONIEC Kiedy za parę dni które były już tragiczne bo wiedziałam że nie chce z nim być - zdobyłam się na rozmowę Niestety on podczas jej znów się upił wpadł w szał zaczął rzucać rzeczami i wyzywać mnie jak nigdy nikt dotąd Takich słów nie slyszalam nigdy że jestem s.z.m.at.a , d.e.b.i.l.em przy.g.l.u.p.e.m pies.r.d.o.l.o.n.ym  itd Nie chcial opuścić mieszkania Musiałam wezwać policję żeby go wyprowadzili jednym słowem masakra Nikomu nie życzę tego co ja przeżyłam Chce tutaj ostrzec wszystkie dziewczyny : nie wierzcie w bajeczki faceta ze się zmieni że będzie się starał To chyba tylko nieliczne wyjątki jakiś ułamek procenta ON SIE NIGDY NIE ZMIENI Ten mój B okazał się ch... I całe chamstwo z niego wyszło Minęło już półtora miesiąca a ja wreszcie jestem SPOKOJNA wreszcie czuje się swobodnie we własnym domu W końcu 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jako Samotna matka mam wyebane w kosmos czy ktoś nas zaakceptuje czy nie. Ani ja, ani tym bardziej moje dzieci nie jesteśmy złem koniecznym, żeby tylko przez akceptację musiałam być z kimś kto mi nieodpowiada. Mam świadomość jak trudną sytuacją jest dla mężczyzny wychowywanie nie swoich dzieci, ale akceptowanie ich nie jest dla mnie prdoloną łaską, którą wezmę z pocałowaniem ręki i nic innego nie będzie ważne. 

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie mam wcale poczucia, że w mojej sytuacji szansę na znalezienie partnera są małe, bo mam dzieci. Nie interesuje mnie facet, który zaciśnie zęby i je jakoś zdzierży by ze mną być, dlatego nie rodzi we mnie desperacji sam fakt ich akceptowania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nigdy w życiu nie pozwoliłabym by moje dzieci nie szanowały mojego partnera czy były do niego podłe. Jeśli ja jako matka stanę po innej stronie barykady niż są moje dzieci to tylko z miłości, a nie z yebanego faktu łaskawego ich tolerowania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.03.2020 o 19:45, milokilka napisał:

wiem że corke zaakceotowal

Powyżej klasyczny przykład jak można mnie wqrwic 4 słowami. Wybiło korki główne🤯 qrwa! 

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×