Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Taktojest

Żałuję że sprzedałam dziewictwa

Polecane posty

Gdy miałam 17 lat rozważałam sprzedaż dziewictwa, jednak w małej mieścinie pod kontrolingiem ludzi, którzy smia się nazywać rodzicami nie było to proste. 

Z matką o jakiejkolwiek kobiecości nie było mowy, wstydziła się gadać ze mną o okresie, tematy były ucinane natychmiast, dlatego było ciężko mi się przełamać. 

Raz na wakacjach w wieku 18 miałam propozycje od dzianego gościa za 4 tys euro, jednak bałam się że mnie oszuka. 

Dopiero na studiach zdecydowałam się na to, gdy zapytał mnie chłopak, który wydawał się doświadczony i był ok z wyglądu (dopóki się nie rozebrać, bo okazało się że ma spory brzuch). 

Myślałam, że dobrze się mną zajmie, bo bardzo się balam i wstydzilam (wstyd wpojony przez matkę). Nic z tych rzeczy, nie mógł włożyć, a gdy się udało zlał się (w gumkę) w 2 minuty. To był dramat, więcej się do niego nie odezwałam (nie miałam po co po takim beznadziejnym seksie), a dowiedziałam się że rozpowiedział o wszystkim znajomym. 

Poza tym liczyłam, że to będzie coś wielkiego, przecież strata dziewictwa... A tu kompletnie nic. Seks okazał się po prostu seksem. Żadnej zmiany, tylko tyle że ośmieszył mnie, bo obiecał że nikomu nie powie, a dowiedzieli się moi znajomi nawet że przed nim byłam dziewicą. 

Naprawdę bardzo żałuję, że nie sprzedałam dziewictwa, nawet teraz po latach, myślę że lepiej było to zrobić z żonatym w delegacji, który zachowałby dyskrecję niż udawał Alvaro, cieszył się jak głupi i rozpowiadał, że trafiła mu się fajna dziewica. Sam zlał się w 2 minuty i nie miałam z tego żadnej przyjemności. 

Potem trafiłam na kogoś w delegacji, kto zapłacił 1000 zł za 3 godziny seksu, nawet było fajnie. Uczucia potem? Radość, że nie straciłam czasu, nie zmarnowałam seksu na ...ę, było fajniej i oczywiście dostałam za to pieniądze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Gdy miałam 17 lat rozważałam sprzedaż dziewictwa, jednak w małej mieścinie pod kontrolingiem ludzi, którzy smia się nazywać rodzicami nie było to proste. 

Z matką o jakiejkolwiek kobiecości nie było mowy, wstydziła się gadać ze mną o okresie, tematy były ucinane natychmiast, dlatego było ciężko mi się przełamać. 

Raz na wakacjach w wieku 18 miałam propozycje od dzianego gościa za 4 tys euro, jednak bałam się że mnie oszuka. 

Dopiero na studiach zdecydowałam się na to, gdy zapytał mnie chłopak, który wydawał się doświadczony i był ok z wyglądu (dopóki się nie rozebrać, bo okazało się że ma spory brzuch). 

Myślałam, że dobrze się mną zajmie, bo bardzo się balam i wstydzilam (wstyd wpojony przez matkę). Nic z tych rzeczy, nie mógł włożyć, a gdy się udało zlał się (w gumkę) w 2 minuty. To był dramat, więcej się do niego nie odezwałam (nie miałam po co po takim beznadziejnym seksie), a dowiedziałam się że rozpowiedział o wszystkim znajomym. 

Poza tym liczyłam, że to będzie coś wielkiego, przecież strata dziewictwa... A tu kompletnie nic. Seks okazał się po prostu seksem. Żadnej zmiany, tylko tyle że ośmieszył mnie, bo obiecał że nikomu nie powie, a dowiedzieli się moi znajomi nawet że przed nim byłam dziewicą. 

Naprawdę bardzo żałuję, że nie sprzedałam dziewictwa, nawet teraz po latach, myślę że lepiej było to zrobić z żonatym w delegacji, który zachowałby dyskrecję niż udawał Alvaro, cieszył się jak głupi i rozpowiadał, że trafiła mu się fajna dziewica. Sam zlał się w 2 minuty i nie miałam z tego żadnej przyjemności. 

Potem trafiłam na kogoś w delegacji, kto zapłacił 1000 zł za 3 godziny seksu, nawet było fajnie. Uczucia potem? Radość, że nie straciłam czasu, nie zmarnowałam seksu na ...ę, było fajniej i oczywiście dostałam za to pieniądze. 

Faktycznie, taki pierwszy raz, to energia wyebana w błoto. Równie dobrze można było się sprostytuowac, niesmak ten sam, a kasa by została. Co prawda kasę się zazwyczaj przeżre, no ale akurat taką sumę, jak Ci proponowano, można rzeczywiście odłożyć do skarpety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

... Z żonatym na delegacji ... z całym szacunkiem ale dając innym kobietom aprobatę na takie działania zachęcacie również mężczyzn. Wy się potem dziwicie, że Was mężowie zdradzają a oni nie wiedzą o co Wam chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

... Z żonatym na delegacji ... z całym szacunkiem ale dając innym kobietom aprobatę na takie działania zachęcacie również mężczyzn. Wy się potem dziwicie, że Was mężowie zdradzają a oni nie wiedzą o co Wam chodzi.

Nikt tu nie daje nikomu aprobaty. O dziewictwie piszę z przekąsem, bo wiadomo, że najlepiej stracic je z wielkiej milosci z ukochaną osobą. Niestety życie nie zawsze się tak układa. 

A do zdrady na delegacji potrzebne są dwie osoby. Mężczyzna sam decyduje czy zdradza. Kobieta tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nikt tu nie daje nikomu aprobaty. O dziewictwie piszę z przekąsem, bo wiadomo, że najlepiej stracic je z wielkiej milosci z ukochaną osobą. Niestety życie nie zawsze się tak układa. 

A do zdrady na delegacji potrzebne są dwie osoby. Mężczyzna sam decyduje czy zdradza. Kobieta tak samo.

Życie nie zawsze jest w 100% takie jak chcemy ale to My wybieramy w pewnej części jak to życie będzie wygładać. Oczywiście mężczyzna decyduje natommiast pochwalając takie zachowania kobiet mężczyźni mogą odbierać to jako przyzwolenie na takie praktyki. Przykład: żona mówi mężowi, że seks z żonatym mężczyzną jest spoko. Pytanie co mąż może sobie pomyśleć?  Co do miłości no cóż to, że jej nie znalazłem nie oznacza, że mogę niszczyć komuś związek. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Życie nie zawsze jest w 100% takie jak chcemy ale to My wybieramy w pewnej części jak to życie będzie wygładać. Oczywiście mężczyzna decyduje natommiast pochwalając takie zachowania kobiet mężczyźni mogą odbierać to jako przyzwolenie na takie praktyki. Przykład: żona mówi mężowi, że seks z żonatym mężczyzną jest spoko. Pytanie co mąż może sobie pomyśleć?  Co do miłości no cóż to, że jej nie znalazłem nie oznacza, że mogę niszczyć komuś związek. 

Przyznam, że nie znam żadnej kobiety, która by powiedziała swojemu mężowi, że seks z żonatym jest spoko...🙄 Społecznego przyzwolenia na to absolutnie nie widzę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Przyznam, że nie znam żadnej kobiety, która by powiedziała swojemu mężowi, że seks z żonatym jest spoko...🙄 Społecznego przyzwolenia na to absolutnie nie widzę. 

Nie pisałem, że swojemu. Chodziło tu o pewnego rodzaju przyzwolenie na takie zachowanie u kobiet i o pewnego rodzaju naiwność kobiet, które myślą "wezmę się za niego. On się sprawdził jako mążi ojciec. Mnie zdradzać nie będzie". Niestety to wywołuje cierpienie wszystkich i demoralizuje mężczyzn. 

Ps. Oczywiście takie zachowanie należy również piętnować u mężczyzn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nie pisałem, że swojemu. Chodziło tu o pewnego rodzaju przyzwolenie na takie zachowanie u kobiet i o pewnego rodzaju naiwność kobiet, które myślą "wezmę się za niego. On się sprawdził jako mążi ojciec. Mnie zdradzać nie będzie". Niestety to wywołuje cierpienie wszystkich i demoralizuje mężczyzn. 

Ps. Oczywiście takie zachowanie należy również piętnować u mężczyzn.

Ha, ha, każdy zawsze wierzy, że jest wyjątkowy w życiu drugiej osoby😏

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×