Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zniechęcona332

Nie chce mi się żyć po rozstaniu

Polecane posty

Czy ktoś też miał taką sytuację? Od momentu, gdy zerwał ze mną chłopak (2 miesiące temu) po prostu nie widzę już sensu życia. Od zawsze miałam dosyć niską samoocenę, ale teraz to przerodziło się jeszcze w okropne poczucie winy i nienawiść do samej siebie. Wszystko, na czym mi zależało czyli studia itd nie ma już najmniejszego znaczenia...mam myśli samobójcze i kilka prób za sobą, proszę pomóżcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
 

Czy ktoś też miał taką sytuację? Od momentu, gdy zerwał ze mną chłopak (2 miesiące temu) po prostu nie widzę już sensu życia. Od zawsze miałam dosyć niską samoocenę, ale teraz to przerodziło się jeszcze w okropne poczucie winy i nienawiść do samej siebie. Wszystko, na czym mi zależało czyli studia itd nie ma już najmniejszego znaczenia...mam myśli samobójcze i kilka prób za sobą, proszę pomóżcie

Jak to prawda, to powinnaś w psychiatryku przejść leczenie profilaktycznie. Taka jest zasada: odratowanie i pobyt w zakładzie psychiatrycznym. Byłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyno nie warto. Facet to nie koniec świata.Ja się rozstałem z kobietą ponad rok temu, którą byłem bardzo zauroczony.Ale wspólne mieszkanie zweryfikowało że nie pasujemy do siebie kompletnie.Wszystko się kręciło wokół jej syna 13 letniego.Tak naprawdę nie mieliśmy tematów do rozmowy. Mieszkam teraz sam i jakoś daję radę mimo że rozstanie przeżyłem bardzo boleśnie.Z natury jestem wrażliwym człowiekiem ale też jestem nerwowy i impulsywny.Z perspektywy czasu stwierdzam że to się nie miało prawa udać.Nie byłbym w stanie zaakceptować nie swojego dziecka.Dla mnie to bariera nie do przejścia.Czulem się w tym związku jak kuzyn który przyjechał w odwiedziny z daleka. Rozstanie to nie koniec świata.Ja pracuję na 1,5 etatu i jakoś daję radę.Nie szukam nikogo na siłę bo nie tędy droga.Znajdz jakieś hobby , pasję życiową która pochłonie cię bez reszty.Dla mnie lekarstwem na wszelkie problemy natury psychicznej jest moja życiowa pasja czyli podróżowanie i góry.Glowa do góry i życzę dużo siły i zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kochana daj sobie szansę młoda jestes wiem że brzmi jak banał ale uwierz wiele przed tobą cudownych chwil. Mnie właśnie zostawił mąż po 17 latach zdradzał mnie od 2 lat jak się okazało. Czuje się strasznie mój poziom wartości jest niżej niż na dnie mam takie doły że placze całą noc i tylko się pytam dlaczego mi to zrobił człowiek któremu oddałam życie. Ale muszę do przodu małymi kroczkami powoli chce zaczac biec niedługo. Nie poddawaj się dla siebie bo masz siebie a to najważniejsza osoba w twoim życiu pamiętaj o tym. Ja sobie o tym powtarzam każdego dnia.... Daj sobie szansę na dobre zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Kochana daj sobie szansę młoda jestes wiem że brzmi jak banał ale uwierz wiele przed tobą cudownych chwil. Mnie właśnie zostawił mąż po 17 latach zdradzał mnie od 2 lat jak się okazało. Czuje się strasznie mój poziom wartości jest niżej niż na dnie mam takie doły że placze całą noc i tylko się pytam dlaczego mi to zrobił człowiek któremu oddałam życie. Ale muszę do przodu małymi kroczkami powoli chce zaczac biec niedługo. Nie poddawaj się dla siebie bo masz siebie a to najważniejsza osoba w twoim życiu pamiętaj o tym. Ja sobie o tym powtarzam każdego dnia.... Daj sobie szansę na dobre zycie

Uszy do góry, będzie dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jezeli tak sie teraz czujesz to nie byla milosc tylko chore zauroczenie. Jest tu troche pozytywnych komentarzy, ale nie wiem czy cie to pocieszy przy swoim stanie. Napisz prosze cos wiecej, jak do tego doszlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam przykro mi ze tak się stało życie potrafi dać w kość Ale to nie koniec świata jesteś młoda wszystko przed tobą Wiem ze niby puste słowa ble ble itd czas leczy rany Poznasz kogoś kto cię pokocha i będzie na dobre i złe z tobą Nie chcę pisać tu o sobie bo nie o to chodzi ale wiem co to ból cierpienie itd uwierz mi Jestem osobą bardzo wrażliwą uczuciową nie ranie innych osób W życiu tak bywa po jednych spływa rozstanie ty czy ja i podobni mają gorzej przeżywam to i mamy trudniej Tylko co nas nie zabije wzmocni Jeśli masz dziwne myśli itd zgłoś się o pomoc do lekarza niech ci da jakieś tabletki na wyciszenie i powiec czemu jesteś w takim stanie Wałcz o siebie warto jak pisałem wcześniej poznasz kogoś jeszcze może potem dzieci familly itd to kwestia czasu Życzę powodzenia dbaj o siebie wyjdź do ludzi nie bądź sama w domu i ogolnie Wszystkiego dobrego głową do góry za parę lat sama zobaczysz że miałem rację będziesz jeszcze szczęśliwa 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugaszansa

Twój stan jest niepokojący. Psycholog lub terapeuta jest tutaj wskazany. Jeśli czujesz złość to wyrzuć to z siebie, pobiegaj w lesie i wykrzycz to albo w domu możesz "boksować" poduszki. możesz tez swoje uczucia przelać na papier np. w formie listu do tego chłopaka. w tym liscie piszesz wszystko co Cię boli, a co nie zdazyłas mu powiedzieć w twarz. oczywiście tego listu nie wysylasz tylko potem niszczysz. jeśli jesteś wierząca to modlitwa Cię trochę ukoi. nie próbuj szukać z nim kontaktu. według psychologii ból po rozstaniu przezywa się etapami jak żałobę. pojawiaja się złość, niedowierzanie, próba zaprzeczenia, smutek, a potem przychodzi akceptacja. najlepszym lekarstwem na złamane serce jest nowa miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×