Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Promyczek17

Nie wiem co robić a kocham

Polecane posty

Cześć, nigdy nie przypuszczałam że opiszę swoją sytuację związkową ale nie mam z kim podzielić się tym problemem.. 

Jestem ze swoim facetem 2,5 roku, na początku było super, oboje zapatrzeni w siebie, spędzający każdą chwilę razem. Po kilku miesiąc mi się oświadczył-bylam w siódmym niebie. Potem ciężko zachorowałam więc nie było mi do głowy myślenie o ślubie. On został, nie zostawił mnie ale było bardzo ciężko. Ja stałam się chorobliwie zazdrosna, parę razy sprawdziłam mu telefon o co później robiłam awantury, że zamknął się na mnie i wszystko ukrywa. No nic z choroby wyszłam zaczęłam wracać do normalnego życia, mieszkaliśmy już razem więc dużo czasu że sobą spędzaliśmy. Bywały sprzeczki, że to już koniec, ale były one spowodowane bardzo stresująca sytuacją związana z chorobą. Mówił że czuję się przeze mnie przytłoczony, że go męczę, że ma mnie dosyć. Oboje mamy trudne charaktery ale ja to ja chce rozmawiać i rozwiązywać problemy, on bardzo szybko się irytuje, nie chce ze mną rozmawiać.. Po tych sprzeczkach postanowiliśmy że wszystko naprawiamy. I naprawialiśmy i było super, aż do stycznia. Zaczęłismy się od siebie oddalać, seks był raz na dwa miesiące. Gdy ja już tego nie wytrzymałam i zapytałam o co chodzi to odpowiedział że kompletnie nie ma ochoty się kochać. Więc zaczęłam się dopytywać czy to jest spowodowane mną bo tak to odbieram, że go nie pociągam i nie podniecam. Teoretycznie zaprzeczyl i spowrotem wróciliśmy na tor naprawiania związku. Ślub mamy zaplanowany za rok a wszystko ogarniam ja sama, on nie wykazuje żadnego zainteresowania. Nie wiem czy on chce tego ślubu, nie wiem czy mnie nadal kocha. Mówi że tak ale w głębi duszy czuję że on sam nie jest tego pewien. Na domiar złego ze względu na pracę musi przenieść się do innego miasta, 400 km dalej. Ja nie mogę teraz zmienić pracy więc będziemy tworzyć związek na odległość ale mam wątpliwość czy to wypali. Czy jemu będzie się chciało do mnie przyjeżdżać, czy może jednak poczuje ze się ode mnie uwolnił i nie będzie musiał się dłużej męczyć. Nie wiem co mam robić, kocham go całym swoim sercem, jestem gotowa poświęcić bliski kontakt (odległość) od swojej rodziny i przeprowadzić się do niego jak już będę mogła ale nie będę ukrywać że pojawia mi się myśl że mogę tego żałować. On jest dobrym człowiekiem, ale ze względu na trudne dzieciństwo nie potrafi dostrzec troski i zainteresowania drugiej osoby, odbiera to jako wścibskość. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niestety to koniec.. 

Zerwał ze mną wczoraj wieczorem, powiedział że już mnie nie kocha, że jego ogromną miłość do mnie się wypaliła.. Nie mogę się z tym pogodzić i w to uwierzyć bo jeszcze wczoraj rano mówił że mnie kocha. Jak tak można traktować drugą osobę? Wiedział że darzę go bezgraniczną miłością.. 

Przyznał, że uświadomił sobie ze brak seksu wynika z tego, że ja go fizycznie nie pociągam, nie podniecam. 

Czuję się jak zabawka, bawił się moimi uczuciami tyle czasu 😭😭😭😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bardzo mi przykro, ale facet po prostu zwyczajnie stracił Tobą zainteresowanie.Nie wiem, czy uda się tutaj cokolwiek naprawić, ale skoro go kochasz, to daj sobie trochę czasu i okaże się czy zatęskni za Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem jak można stracić zainteresowanie, tak po prostu, drugą osobą? Gdzie zaręczyny były przypieczętowaniem naszego związku. Myślałam że to że przeszliśmy przez moją chorobę da nam siły na pokonywanie innych mniejszych problemów. 

Wiem, że nie zatęskni. Jest takim facetem który nawet jeżeli uświadomi sobie ze podjął zła decyzję to nie będzie się starał nawiązać ponownego kontaktu 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Widocznie tak to u niego wygląda.Nie jest stabilny jeśli o uczucia chodzi i zarazem nie jest tym bardziej kandydatem na twojego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale ja nie umiem sobie z tym poradzić, serce pękło mi na pół i rozsypało się w drobny mak 💔 mam 29 lat, chciałam założyć rodzinę, z nim. To była miłość od pierwszego wejrzenia, z obu stron. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że to boli i boleć będzie, ale czas leczy rany i jestem przekonany o tym, że prawdziwa miłość zapuka do twoich drzwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym w to wierzyć, naprawdę 😕 jednak na chwilę obecną mam tak zaburzone poczucie wartości że jest to trudne. Boję się, że już nigdy nie zaufam drugiemu mężczyźnie. Może to wszystko jest takie trudne bo był to mój pierwszy związek pod względem intymności, poznawania seksu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zrobił uczciwie, że Ci powiedział. Do uczucia nikogo nie zmusisz. Mógł wyjechać i tam żyć swoim życiem jak robi to wielu mężczyzn. Z dwojga złego lepiej wiedzieć na czym się stoi niż być np. zdradzonym. Takie życie, widocznie nie byliście dla siebie.Wiem, że Ci ciężko teraz, ale musisz przez to przejść sama,juz bez niego. Z jego strony to nie było tak silne jak z twojej i co miał zrobić, udawać 🤔. Kiedyś będziesz mu wdzięczna, że odszedł, bo na Ciebie i twoją miłość ktoś inny pewnie czeka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie uważam że zrobił uczciwie, bo sam przyznał ze nie chciał tego teraz tak rozwiązywać, że posunie się do takiego kroku. Do jego wyjazdu zostały dwa tygodnie, zapewniał mnie ze by przyjeżdżał ale teraz wiem że wszystko było kłamstwem, jednym udawaniem. Zwodził i oszukiwał mnie tyle miesięcy. Robił nadzieję, więc to nie było uczciwe z jego strony 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jakby nie było silne to by się nie oświadczał. Po prostu nie wiem w którym momencie przestało mu zależeć, przestał kochać. 

Ja go do niczego zmuszać nie będę. Nie jestem typem dziewczyny która błaga faceta żeby jej nie zostawiał. Chciałabym tylko wiedzieć dlaczego przestał kochać. Proste wyjaśnienie którego nie umie mi dać 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Jakby nie było silne to by się nie oświadczał.

Oświadczył się dawno temu, na początku związku kiedy facet bardziej myśli rurką niż głową, kiedy Cię tak naprawdę wcale nie znał.

Teraz poznal, ale jest rozczarowany, więc się po woli ewakuuje.

Są faceci którzy odchodzą z dnia na dzień i sa tacy którzy odchodzą na raty, bo ktoś im musi prac i gotować zanim poznają następną.

I nie tłumacz misia ze miał ciężkie dzieciństwo - to żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zapewniam Cię że nie myślał wtedy rurką, to nie jest facet który chce sobie po korzystać. Nie tłumacze go ale tego akurat nie mogę o nim powiedzieć że liczył się tylko seks. Bo było inaczej. Ale Ty wiesz lepiej jak widać. 

Nie ma osoby trzeciej - praktycznie czas spędzaliśmy razem. 

Czy się rozczarował? Nie wiem, uważam że jestem tą samą kobieta którą poznał i w której się zakochał. 

Chodziło mi o to że nie wyniósł z domu wartości, które ja ceniłam i które mówi że chce w swoim związku, w swojej rodzinie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

 nie tłumacz misia ze miał ciężkie dzieciństwo - to żałosne.

Daruj sobie takie teksty. Potrzebuję wsparcia, nawet od obcych osób. 

A rozczarowana to mogę być tylko ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

I dlaczego mówił że kocha a za parę godzin dowala takim wyznaniem że się wypaliło? 

Bo,,tak sie mówi", wielu facetow gada ze kocha nawet jeśli (juz) nie kocha i nie traktuje kobiety poważnie a jedynie jako kogoś do seksu. Możliwe ze on juz jakiś czas krecil z inna i teraz jeśli ma juz ,,pewny grunt" u niej, to zerwal z Toba i przeskoczył na inna galaz a póki z nią nie bylo nic pewnego, to trzymał sie Ciebie (bo lepsze cos niż nic). Po facetach wszystkiego można sie spodziewać, oni są bezwzgledni, zakłamani i wyrachowani (może nie każdy ale wieeelu) wiec nie dziw sie. Skoro juz miał wątpliwości czy Cie kocha to wiadomo ze to szło ku końcowi. A tym bardziej na odległość by sie posypalo...ciesz sie chociaż ze z nim nie wyjechalas zostawiając rodzinę. Niejedna juz żałowała takiego poświęcenia, kiedy w nowym.mieście w ktorym zamieszkali we 2ke, miała tylko i wyłącznie faceta, bez rodziny obok, bez przyjaciół ktorzy by wsparli a facet zacząl źle ja traktować, nie szanować i była w jakiś sposób udoopiona. A czasem tak bywa ze sie wypala. zakochanie sie kończy, celowo piesz zakochanie bo miłość to nie była z jego strony. Gdyby była to nadal by kochal. Zakochanie, caly tej haj średnio sie kończy po 2-4 latach podobno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Malutka92

Nie kręcił z inną, nie ma nikogo na boku. Tego jestem pewna na milion %. W mieście którym jesteśmy spędzaliśmy czas ze sobą, prace ma taką że sami faceci więc opcja osoby trzeciej odpada. A do miasta do którego się przenosi też tam nie ma, nie jeździł tam, nie utrzywal z nikim kontaktu. 

Twierdził ze to była miłość z jego strony bo to przy mnie nauczył się kochać, mówić to bo tak czuł i chciał się że mną tym dzielić. 

Może byłam głupia i naiwna, nadal go kocham i to boli... Bardzo boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Liczy się fakt ze cię zostawił a nie tego przyczyny. Nikt ci oczu mydlił nie będzie a ty chyba tego oczekujesz. Ludzie mówią jedno a co innego myślą wiec to ze się oświadczył albo mówił ze kocha to niekoniecznie musiała być prawda. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Każdy chce znać przyczynę rozstania zwłaszcza że nie było ani zdrady ani niczego podobnego. 

Myślenia oczu nie chce, ale oczekuje kulturalnego podejścia do tematu. Ja go oczerniać nie zamierzam, w końcu miał być moim mężem. 

Oświadczył się bo tak czuł i w pełni tego świadom. Wiedział jak ważny jest to dla mnie krok. I poza ostatnimi miesiącami wiem że mnie kochał. 

Nie wiem tylko dlaczego teraz nie kocha. Ale się już nie dowiem 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Malutka92

Nie kręcił z inną, nie ma nikogo na boku. Tego jestem pewna na milion %. W mieście którym jesteśmy spędzaliśmy czas ze sobą, prace ma taką że sami faceci więc opcja osoby trzeciej odpada. A do miasta do którego się przenosi też tam nie ma, nie jeździł tam, nie utrzywal z nikim kontaktu. 

Twierdził ze to była miłość z jego strony bo to przy mnie nauczył się kochać, mówić to bo tak czuł i chciał się że mną tym dzielić. 

Może byłam głupia i naiwna, nadal go kocham i to boli... Bardzo boli

To naiwna jesteś, nawet jeśli nie miał kiedy sie z kimś spotykać to mogl zacząć pisać z inna, na FB na przykład, nie wiesz tego. Trudno to cos zacząć bajerowac w necie? Nie trudno w tych czasach a pokusy wielkie...FB, insta... Nigdy nie można być pewna wierności faceta na 100%, nigdy! Jeszcze malo przezylas jeśli tego nie wiesz. Mógł niedawno zacząć z kimś kręcić. Mogła byś być pewna TYLKO wtedy gdybyś uważnie przejrzala mu telefon (pewnie tego nie zrobilas) i jak zaczęły sie pojawiać ,,czerwone lampki", tzn ze cos sie psuje to moglas mu ukradkiem przejrzec telefon bo to największa kopalnia wiedzy o facecie! Znikąd sie tyle nie dowiesz co z jego telefonu, sam w życiu sie nie przyzna ze np leci na kilka frontów a jak zapytasz jego kolegów to wiadomo ze będą go kryli. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Ja stałam się chorobliwie zazdrosna, parę razy sprawdziłam mu telefon o co później robiłam awantury, że zamknął się na mnie i wszystko ukrywa."

A może tu masz odpowiedź? Może w tym momencie mu "przeszło".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

To naiwna jesteś, nawet jeśli nie miał kiedy sie z kimś spotykać to mogl zacząć pisać z inna, na FB na przykład, nie wiesz tego. Trudno to cos zacząć bajerowac w necie? Nie trudno w tych czasach a pokusy wielkie...FB, insta... Nigdy nie można być pewna wierności faceta na 100%, nigdy! Jeszcze malo przezylas jeśli tego nie wiesz. Mógł niedawno zacząć z kimś kręcić. Mogła byś być pewna TYLKO wtedy gdybyś uważnie przejrzala mu telefon (pewnie tego nie zrobilas) i jak zaczęły sie pojawiać ,,czerwone lampki", tzn ze cos sie psuje to moglas mu ukradkiem przejrzec telefon bo to największa kopalnia wiedzy o facecie! Znikąd sie tyle nie dowiesz co z jego telefonu, sam w życiu sie nie przyzna ze np leci na kilka frontów a jak zapytasz jego kolegów to wiadomo ze będą go kryli. 

Uwierz mi że nie ma nikogo innego nawet przez FB, nie krył się z kim pisał. Ma jednego kolegę i głównie z nim pisał. Po jednej akcji że sprawdziłam mu telefon nie chciałam tego robić. Odbudowałam zaufanie i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

"Ja stałam się chorobliwie zazdrosna, parę razy sprawdziłam mu telefon o co później robiłam awantury, że zamknął się na mnie i wszystko ukrywa."

A może tu masz odpowiedź? Może w tym momencie mu "przeszło".

Nie wiem, nie sądzę 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Niestety to koniec.. 

Zerwał ze mną wczoraj wieczorem, powiedział że już mnie nie kocha, że jego ogromną miłość do mnie się wypaliła.. Nie mogę się z tym pogodzić i w to uwierzyć bo jeszcze wczoraj rano mówił że mnie kocha. Jak tak można traktować drugą osobę? Wiedział że darzę go bezgraniczną miłością.. 

Przyznał, że uświadomił sobie ze brak seksu wynika z tego, że ja go fizycznie nie pociągam, nie podniecam. 

Czuję się jak zabawka, bawił się moimi uczuciami tyle czasu 😭😭😭😭

Wiem że teraz ogromnie cierpisz i teraz tak naprawdę pewne rzeczy ciężko do Ciebie docierają. Ale taka jest prawda poprostu przestał Cię kochać. Tyle i aż tyle. Ten brak seksu lub jego mocne ograniczenie to już był jakiś znak, sama też mówisz że mieliście kryzysy. To wszystko powoli się zbierało, namnazalo. I choć Ty myślałaś że jest już ok, u niego raczej nie było. Nie wiesz co siedziało mu w głowie . Tak naprawdę oddalał się od Ciebie. To że mówił że kocha, nie oznacza że tak czuł. Może poprostu robił to z przyzwyczajenia, może by Cię nie ranic z sentymentu do tych spędzonych razem lat. Ten wyjazd to dla niego światło do rozpoczęcia nowego życia, niestety już bez Ciebie. Wiem że ciężko to teraz przyjąć do siebie ale to co napisali ci tu niektórzy to prawda-postapil uczciwie przyznając że już nic nie czuję i to koniec. Naprawdę nie ma sensu ciągnąć takiego związku. Kiedy już to przepracujesz i ułożysz w głowie przyznasz nam rację. Lepiej że teraz to skończył niż będąc już daleko od Ciebie. 

Przykro mi, nic już nie poradzisz. Rycz, krzycz, wywal to wszystko z siebie, nie będzie Ci łatwo oj nie.. Ale dasz radę, pokonałaś chorobę więc jesteś silna, dasz radę i teraz. Jeszcze zaświeci słońce.. Pozdrawiam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję, naprawdę dziękuję. Przetrwałam bardzo ciężka chorobę mam nadzieję, że będzie tak jak mówisz, że prztrwam też i to i kiedyś szczęście odezwie się też do mnie. Tego sobie życzę sama. 

 

PS. Zabrał dzisiaj wszystkie swoje rzeczy, wyprowadził się i z mojego zachowania pomimo ciągłego płaczu uważam, że całe to rozstanie (zabranie rzeczy) zrobiłam w bardzo kulturalny sposób. Zachowałam swój kobiecy honor. Na odchodne życzyłam mu powodzenia w życiu - szczerze, bez sarkazmu, bez złośliwości. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nie wiem, nie sądzę 

Czyli jesteś histeryczka która szuka zdrad i gwałci cudza prywatnosc. Normalni ludzie się na to nie godzą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×