Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ania2287

Jak żyć z nerwusem?

Polecane posty

 

Mam kryzys. Powiedzcie mi proszę kto z Was żyje na codzien z nerwowym człowiekiem?

Takim którego denerwuje dużo rzeczy, denerwuje się na głupoty, w złość wprawia go wszystko co  mu się nie udaje, gdy coś się psuje, nie potrafi podejść do żadnego problemu, problemiku ze spokojem, z podejsciem ze takie jest życie, że ciągle coś jest do roboty (życie na wsi)

On chciałby być bogaty mieć swietny dom nie martwić się ze ciagle na coś brakuje, ze coś by sie chciało zrobić fajnego coś kupic ale najpierw trzeba odłożyc, pokombinowac

Nic mu sie niechce, wszystko jest dla niego bez sensu, nie warte zainwestowanego czasu, a jak juz chce cos zrobić to ciagle mówi ze to trzeba zrobić porzadnie a na takie rzeczy nie ma tyle pieniedzy. (zycie na wsi) 

Do tego jest zakmniety niechce rozmawiac a do tego jak juz jest rozmowa to konczy sie jego złoscia bo nie podoba mu sie ze mam inne zdanie ze chciałabym inaczej itp.itd

Nie mam siły juz, takich sytuacji było wiele ale dzieki mojemu spokojowi i opanowaniu zawsze jakos dochodzilismy do porozumiania.

Jak ja juz odpuszczam bo nie mam siły, zaczynamy sie mijac, to zaczyna pic.......

Zyjecie w takich zwiazkach? Z takimi ludźmi? Z nerwusami?

Sama jasno napisałaś, że nie masz już siły. Zbierasz na siebie jego frustracje i niezadowolenie. Niestety, nie stawiałaś granic i on skrzętnie to wykorzystał. Chyba sama wiesz, czym może skończyć się długotrwały stres. 

Potrzebujesz wsparcia, ale nie na forum (choć dobrze jest się wygadać). Kogoś realnego, z kim mogłabyś porozmawiać. Najlepiej terapeutę. Zapewne jesteś wrażliwą osobą, dlatego zawalcz o siebie i ocal siebie, bo zdrowie i życie masz jedno. Życzę Ci siły i zmiany na lepsze, radości z bycia wolną i spełnioną kobietą.

Jeśli chodzi o Twojego mężczyznę. Nigdy nie można mówić nigdy. Czasem ciężkie przypadki dają się zreformować. Szanse na zmianę zawsze są, ale to Ty musisz najpierw zmienić swoją postawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Sama jasno napisałaś, że nie masz już siły. Zbierasz na siebie jego frustracje i niezadowolenie. Niestety, nie stawiałaś granic i on skrzętnie to wykorzystał. Chyba sama wiesz, czym może skończyć się długotrwały stres. 

Potrzebujesz wsparcia, ale nie na forum (choć dobrze jest się wygadać). Kogoś realnego, z kim mogłabyś porozmawiać. Najlepiej terapeutę. Zapewne jesteś wrażliwą osobą, dlatego zawalcz o siebie i ocal siebie, bo zdrowie i życie masz jedno. Życzę Ci siły i zmiany na lepsze, radości z bycia wolną i spełnioną kobietą.

Jeśli chodzi o Twojego mężczyznę. Nigdy nie można mówić nigdy. Czasem ciężkie przypadki dają się zreformować. Szanse na zmianę zawsze są, ale to Ty musisz najpierw zmienić swoją postawę.

Raczej się nie da ,bo przyjęła postawę "poświęcania się". To nic ,że ja zniszczył ...ona kocha ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I nie próbujcie czasem nic złego pisać o misiu bo wam oczy wydrapie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
 

Mam kryzys. Powiedzcie mi proszę kto z Was żyje na codzien z nerwowym człowiekiem?

Takim którego denerwuje dużo rzeczy, denerwuje się na głupoty, w złość wprawia go wszystko co  mu się nie udaje, gdy coś się psuje, nie potrafi podejść do żadnego problemu, problemiku ze spokojem, z podejsciem ze takie jest życie, że ciągle coś jest do roboty (życie na wsi)

On chciałby być bogaty mieć swietny dom nie martwić się ze ciagle na coś brakuje, ze coś by sie chciało zrobić fajnego coś kupic ale najpierw trzeba odłożyc, pokombinowac

Nic mu sie niechce, wszystko jest dla niego bez sensu, nie warte zainwestowanego czasu, a jak juz chce cos zrobić to ciagle mówi ze to trzeba zrobić porzadnie a na takie rzeczy nie ma tyle pieniedzy. (zycie na wsi) 

Do tego jest zakmniety niechce rozmawiac a do tego jak juz jest rozmowa to konczy sie jego złoscia bo nie podoba mu sie ze mam inne zdanie ze chciałabym inaczej itp.itd

Nie mam siły juz, takich sytuacji było wiele ale dzieki mojemu spokojowi i opanowaniu zawsze jakos dochodzilismy do porozumiania.

Jak ja juz odpuszczam bo nie mam siły, zaczynamy sie mijac, to zaczyna pic.......

Zyjecie w takich zwiazkach? Z takimi ludźmi? Z nerwusami?

To jest twój mąż? Pytam się, bo można mu podawać suplementy wzmacniające wątrobę np. sylimarol  albo sylimavit w kapsułkach, który zawiera  ekstrakt ostropestu plamistego🙂 Po 3 miesiącach zażywania powinien być spokojniejszy, nie będzie się tak szybko irytował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

To jest twój mąż? Pytam się, bo można mu podawać suplementy wzmacniające wątrobę np. sylimarol  albo sylimavit w kapsułkach, który zawiera  ekstrakt ostropestu plamistego🙂 Po 3 miesiącach zażywania powinien być spokojniejszy, nie będzie się tak szybko irytował.

Na współuzależnienie sylimarol nie pomoże . Bo on pije ,ona wspouzalezniona jest .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
 

Na współuzależnienie sylimarol nie pomoże . Bo on pije ,ona wspouzalezniona jest .

Nie czytałam całego wątku, tylko pierwszy jej post:classic_rolleyes: Jak chłopak pije to wątroba jest w fatalnym stanie i też sylimarol nie zaszkodzi. Wszyscy, którzy piją (alkoholicy), krótko żyją, więc niech przestanie pić albo do piachu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×